Jak się rozumie biseksualizm? Poniżej zamieszczam nieco poglądów - z niektórymi się identyfikuję, z innymi nie. Biseksualizm pojmuje się na ogół jako przejawianie i wyrażanie skłonności emocjonalnych oraz seksualnych wobec przedstawicieli płci przeciwnej i własnej. Biseksualizm nie jest zjawiskiem społecznym, o którym mówi się otwarcie i chętnie. Zauważam jednak, że - póki co w sposób migawkowy - ten temat zaczyna się zaznaczać w prasie: dziennikach, tygodnikach i miesięcznikach. Wydaje się, że taka orientacja budzi jeszcze mniejszą tolerancję i zrozumienie niż homoseksualizm. Niezrozumienie wiąże się z tym, że zarówno przez hetero-, jak i homoseksualistę można być uznanym albo za geja, albo za osobę, która jest zafascynowana przedstawicielami własnej płci tylko chwilowo. Przez homoseksualistę można być traktowanym także jak człowiek, do którego ma się pretensję, gdyż jest niejako tym, któremu się udało - może się przecież zakochać i być szczęśliwy z kobietą. Ogólnie mówiąc, jak człowiek, którego nie jest się pewnym, co z kolei prowadzi nieraz do ukrywania prawdy o sobie. Jest to o tyle zaskakujące, że wielu gejów nie grzeszy wiernością. Ponadto ludzie kojarzą biseksualizm z równoległym utrzymywaniem kontaktów seksualnych z kobietą i z mężczyzną, co oczywiście także się zdarza, ale nie jest żadną regułą. Osobiście nie potrzebuję już więcej wewnętrznych dowodów na to, że nie jestem ani hetero- ani homoseksualistą. Czasem tłumaczy się obecność homoseksualizmu innymi niż na przyszłych heteroseksualistów oddziaływaniami hormonalnymi w okresie życia płodowego. Być może biseksualizm związany jest z podobnym zjawiskiem, tyle że w mniejszym zakresie. Różnie też bywa z przejawami zachowań męskich. Biseksualizm może się wiązać z osobowością androgyniczną (czyli np. jest się jednocześnie uczuciowym i silnie stąpającym po ziemi; miękkim, lecz zdecydowanym). Taki typ osobowości jest ostatnio w modzie, więc biseksualiści mają przynajmniej tę zaletę, że są na czasie:-) Oczywiście bi- i homoseksualizm wynika często z uwarunkowań środowiskowych i bynajmniej nie ogranicza się tu do kilku przyczyn. Są osoby, których orientacja silniej uwarunkowana jest właśnie oddziaływaniem środowiska. Brak jest w języku polskim rzetelnych opracowań dotyczących biseksualizmu. Także sami biseksualiści pozostają w ukryciu, zresztą zaletą takiej orientacji seksualnej jest łatwość jej ukrywania. Chciałbym, by się to zmieniło, ale nie jest to zadanie proste - sam nie mam dostatecznej odwagi. Zdarza się zresztą, że zaprzecza się w ogóle istnieniu biseksualizmu. Natrafiłem np. kiedyś na przeznaczony (jak wynika ze wstępu) dla młodzieży szkolnej "Słowniczek o miłości i seksie". Autorem jest Mikołaj Kozakiewicz, który odróżnia homoseksualizm rzeczywisty (ok. 2-4 %) i rzekomy (nabyty, ok. 10-15 % populacji). Pisząc o drugim, ma, moim zdaniem, na myśli właśnie chyba także odmianę biseksualizmu. Homoseksualizm pozorny bowiem, zdaniem autora, nie wyklucza szczęśliwego związku z kobietą. Może zresztą podobne przeoczenia są - zważywszy na charakter broszury - mało istotne. Licealista (zwłaszcza ostatnich klas) wie na ogół, czy jest hetero czy homoseksualny. O byciu biseksualnym człowiek czasem dowiaduje się póÂźniej. Nie zmienia to jednak faktu, że nieraz uważa się, iż każdy mężczyzna, który odczuwa jakkolwiek pojęty pociąg seksualny do innego mężczyzny jest gejem, a bi to tylko etykietka działająca jak parawan czy zasłona dymna. Czasami sądzi się, że człowiek bi to heteroseksualista i homoseksualista w jednej osobie, tzn. osobowość seksualna rozpada się tutaj na dwie części, z których każda dochodzi do głosu. Między obydwoma postawami następuje rywalizacja bądÂź też obydwie koegzystują. Częste jest wtedy poczucie niespełnienia. Biseksualizm wg tej koncepcji związany jest też z częstą zmianą poglądów, labilnością, chwiejnością i płynnością, wreszcie z niepewnością siebie i swych zachowań. Zauważa się, że każda z osobowości będzie się raz po raz odzywać. Ważne są w tym wszystkim preferencje uczuciowe. Biseksualizm wynika w pewnych sytuacjach z chęci identyfikacji z innym mężczyzną. Niezależnie od własnego świata wartości, cech charakteru, osiągnięć ogólnożyciowych i wyglądu rodzi się potrzeba traktowania innego mężczyzny jako wzorca, przykładu godnego naśladowania, osoby, która imponuje. Taka potrzeba może zawierać też podtekst seksualny rozumiany tutaj jako chęć budowania pełnej, także fizycznej, jedności. Być może jest to efektem braku stabilnej i pełnej (bądÂź w pełni akceptowalnej) psychicznej oraz emocjonalnej obecności ojca bądÂź innego mężczyzny w życiu dziecka lub / i dorastającego nastolatka. W dorosłym życiu może się zdarzyć, że dany mężczyzna fascynuje nas wewnętrznie i zewnętrznie, szukamy z nim relacji duchowej i braterskiej i w ten sposób czujemy się spełnieni, wiedząc, że jesteśmy w stanie dać z siebie sporo temu mężczyÂźnie pod względem emocjonalnym i intelektualnym. W pewnej powieści bohater - wojskowy z wyższych sfer był zafascynowany jednym z dowódców. Panowie zaprzyjaÂźnili się, a jednocześnie jakoś tak się złożyło, że jeden z nich upodobnił się w gestach i zachowaniu do drugiego. Nowoczesne podejście do biseksualizmu prezentuje Fritz Klein, amerykański psychiatra. Klein uważa, że biseksualistów jest w populacji ok. 20-25 %. Tyle że o wszystkim, co dotyczy orientacji seksualnej, rozstrzyga aż 7 czynników: 1) pociąg seksualny, 2) seksualne zachowanie, 3) fantazje, 4) preferencje emocjonalne, 5) preferencje społeczne, 6) sposób życia (bi/ hetero/ homo), 7) osobista identyfikacja. Biseksualizm zdaniem Kleina nie jest kombinacją hetero- i homoseksualizmu, choć nieraz jest też tak, że płeć partnera nie ma w ogóle znaczenia. Od siebie mógłbym tylko - odnośnie tej koncepcji - dodać, że u biseksualistów można nieraz zauważyć niezgodność między sferą seksualną a emocjonalną. Nasze emocje ciążą czasem w stronę kobiet, a oczekiwania seksualne związane są raczej z mężczyznami; albo na odwrót - mężczyÂźni wywołują w nas silniejsze emocje, a kobiety bardziej interesują od strony seksualnej. W takiej sytuacji wybory nie są proste i wymagają głębszego wniknięcia w świat wartości tak innych ludzi, jak i naszych przeżyć. Sam czuję się nieraz mniejszością w mniejszości;-) Szukam emocjonalnego spełnienia z mężczyzną, nie wyobrażam sobie natomiast sytuacji, o których nieraz słyszałem, że ktoś ma dziewczynę, żonę czy narzeczoną, a szuka "przyjaciela" = osoby do krótkiego, a intensywnego seksu. Zresztą głównie ze względu na takie seksualne podejście ludzie bi- są negatywnie spostrzegani w społeczeństwie. Tymczasem warto uświadomić sobie fakt tyle oczywisty, co rzadko brany pod uwagę, że przecież każdy bi czy gej jest tak samo różny, jak różni są ludzie heteroseksualni. Biseksualizm można także potraktować jako zjawisko kulturowe, łączące się z przyznawaniem się ludzi do swych najgłębszych nieraz pragnień i marzeń, do przełamywania tematów tabu. Biseksualność jest wreszcie często jedną z cech osobowości artystycznej. Twórczość literacka, muzyczna, malarska poszerza horyzonty emocjonalne i otwiera na skrywane dotąd marzenia dotyczące przedstawicieli własnej płci. Niemniej widać tutaj także działanie mody - nieraz można odnieść wrażenie, iż do biseksualnej orientacji przyznają się ludzie kultury, mediów, artyści jak najbardziej heteroseksualni, by wzmocnić swój wizerunek, zaskoczyć. żródło:www.misie.waw.
aska901