kazanie pasyjne I.doc

(45 KB) Pobierz
Widziałem cierpiącego człowieka

              Na świecie miliony ludzi, każdy z nich w tej chwili bardzo różnie spędza czas…. Jedni spacerują ulicami naszych miast i wiosek, inni wpatrują się w ekrany telewizyjne i komputerowe, jeszcze inni dla zabicia czasu oglądają wielobarwne witryny sklepowe, które zachęcają przechodniów do robienia zakupów. Są też i tacy, którzy obciążeni krzyżem choroby, cierpienia, bólu nie mając innych możliwości, wpatrują się w okno swojego domu z nadzieją patrząc w przyszłość

A ty mimo przeróżnych możliwości przyszedłeś do świątyni, Dlaczego tu jesteś? A może inaczej: po co przyszedłeś? Czego lub kogo szukasz? Jeśli chcesz spotkać Chrystusa to dobrze, że tu jesteś! On też tu jest t tym Najświętszym Sakramencie... Przebywając w Jego bliskości chcemy kolejny raz pochylić się nad wielką tajemnicą Odkupienia i w tych wielkopostnych zamyśleniach trwać przy cierpiącym Jezusie….

Rozmawiając raz z młodym wolontariuszem w szpitalu poprosiłem go aby powiedział mi coś o cierpieniu, jak on na to patrzy, jak to przeżywa będąc tu na praktyce…. Ten młody człowiek tak opisał mi spotkanie z ludzkim cierpieniem: Widziałem cierpiącego człowieka. Leżał i zwijał się z bólu na szpitalnym łóżku. Umierał Agonia trwała wiele godzin…. Nie miałem jednak odwagi podejść i pobyć z nim w jego ostatnich chwilach życia. Cierpienie mnie przeraziło. Wybiegłem ze szpitala cały zlany potem. Wstydziłem się, że nie potrafiłem być z nim w chwilach jego cierpienia….

              Cierpienie – tak powszechne, a jednocześnie tak odległe, niechciane, omijane Często wydaje nam się niesprawiedliwe, bo dlaczego cierpią niewinni, dlaczego cierpienie omija złoczyńców. Te pytania, tak często pozostawione bez odpowiedzi, towarzyszą każdemu człowiekowi. Szukamy odpowiedzi, szukamy jej przede wszystkim tutaj, w świątyni, wpatrując się w Jezusa Chrystusa obecnego w Najświętszym Sakramencie.

Jezus podczas swojej męki przeżył chyba każdy rodzaj cierpienia. Nie było takiego bólu, który zostałby Mu oszczędzony…. Jednak On nie odpowiada słowami na pytanie o sens cierpienia. Jako odpowiedź pozostawił nam swój krzyż, a swoją męką uczy nas, jak przejść przez cierpienia zwycięsko, razem z Nim.

Siostro i Bracie!

 

Wpatrując się podczas tegorocznych Gorzkich żali w cierpienie Jezusa, będziemy chcieli dostrzec, w jaki sposób On to cierpienie przeżywa, jak sobie z nim radzi, jak je przemienia na drogę odkupienia człowieka. Będziemy prosić o łaskę mądrego, zbawczego przeżywania cierpienia, jakie dotknie nas w naszym życiu

Nasze rozważania rozpoczniemy od Ogrójca, bo to tu zaczyna się Jego męka... Tutaj oczyma duszy ujrzał całe cierpienie, całą boleść, ujrzał swoją mękę. To właśnie ten obraz ogromnego bólu, jaki zostanie Mu zadany wywołał krwawy pot – znak i świadectwo krańcowej duchowej udręki. Swój Ogród Oliwny przeżywa każdy człowiek zmuszony stanąć twarzą w twarz z nieuniknionym cierpieniem. Sytuacji podobnych do tej, którą przeżywał nasz Zbawiciel może być wiele: niepomyślna diagnoza lekarska, sprawa rozwodowa wniesiona przez małżonka, zwolnienie z pracy, spowodowanie wypadku samochodowego Być może przeżywaliśmy takie lub podobne sytuacje w naszym życiu…

W ogrodzie Oliwnym Jezus mówi do swoich uczniów: Smutna jest dusza moja aż do śmierci. Jezusa pokornie przyznaje, że smutek jaki odczuwa jest tak wielki, że Go zabija… I to jest pierwsza lekcja Boskiego Nauczyciela: nie zamykaj się w swoim cierpieniu, szukaj bliskości przyjaznych ludzi. W ten sposób przeciwstawisz się szatańskiej pokusie, która dąży do odłączenia cierpiącego człowieka Szatan chce zamknąć cierpiącego człowieka w klatce, bo wie, że człowiek cierpiący, jeżeli zostanie sam, będzie jego łatwym łupem…. Ileż dramatów uzależnień od alkoholu, narkotyków, pornografii zapoczątkowało się w skrywanym cierpieniu, tłumionym przez człowieka w jego wnętrzu?! Znane są przypadki, kiedy cierpiący ludzie żyjący w udręce samotności proszą o eutanazję, bo cierpienie przeżywane w samotności przekracza ludzką wytrzymałość….

Prośmy Boga, abyśmy nigdy nie izolowali się w swoim cierpieniu. Prośmy o łaskę wiary w ludzką życzliwość Nie wstydźmy się ujawniać naszych przeżyć przed bliskimi, przyjaciółmi, ludźmi którzy są nam życzliwi…. Prośmy, aby w chwilach naszego cierpienia ofiarowali nam oni nieco swojego czasu, chwilę swojej uwagi, ludzkiej życzliwości….

Sześcioletnia dziewczynka poszła w odwiedziny do jednej z sąsiadek. Owa biedna kobieta straciła córeczkę, także sześcioletnią, wskutek nieuleczalnej choroby. Kiedy dziewczynka wróciła do domu, zakłopotana matka zwróciła się do niej z pytaniem: Po co poszłaś do tej pani? Żeby ją pocieszyć - odrzekła dziewczynka poważnym tonem. A co zrobiłaś, żeby ją pocieszyć? Usiadłam jej na kolanach i płakałam razem z nią.

 

Umiłowani w Chrystusie Panu Siostry i Bracia! Tak niewiele potrzeba, aby pomóc.

Przeżywanie cierpienia ułatwić może również wspólnota parafialna: udział w Eucharystii, nabożeństwie, chociażby dzisiejsze Gorzkie żale: spójrzmy jak licznie wypełniliśmy naszą parafialną świątynię…. Może właśnie owocem tegorocznego Wielkiego Postu, odprawionych rekolekcji będzie decyzja o włączeniu się do którejś z grup modlitewnych, do wspólnot działających przy naszej parafii? Bo świadomość, że mogę liczyć na modlitewne i nie tylko modlitewne wsparcie życzliwych mi ludzi, może mieć decydujące znaczenie dla sposobu przeżywania i wychodzenia z cierpienia.

Spójrzmy na jeszcze jedną postawę naszego Zbawiciela z Ogrodu Oliwnego: dręcząca Go niepewność wyrażona w słowach Ojcze, jeśli możliwe, niech odejdzie ode Mnie ten kielich. Jezus nie udaje przed uczniami, nie maskuje swojego lęku, nie chce sprawiać wrażenia „twardziela”, co to potrafi sobie poradzić w każdej sytuacji Dziś przede wszystkim środki masowego przekazu i świat rozrywki narzuca nam właśnie taki wzór twardziela: współczesny bohater to młody, piękny idol, radzący sobie w najtrudniejszych sytuacjach. To właśnie mit takiego silnego człowieka wpływa na izolację ludzi słabych, zniedołężniałych, upośledzonych. Jakże błędne jest to nasze ludzkie myślenie…!

Bo właśnie wśród tych pięknych, zdolnych, umiejących się sprzedać idoli jest alarmująco dużo ludzi uzależnionych, dotkniętych depresją, decydujących się w końcu na samobójstwo. Co więcej: można zauważyć, że poziom odporności na stres dramatycznie się obniża w naszych czasach. Jak wielkie cierpienia potrafili znieść ludzie, którzy przeżyli wojnę, ciężkie lata powojenne, dla wielu naznaczone piętnem prześladowań. Siłą, która pozwoliła im się nie załamać, nie ulec – była wiara. Wiara, która sprawiła, że Jezus wypowiedział w Ogrodzie Oliwnym te przepiękne słowa: Ojcze, jeśli to możliwe, niech odejdzie ode Mnie ten kielich…. Ale nie jako ja chcę, ale jako Ty. !!!

Jeżeli więc jesteś tym który cierpi duchowo lub fizycznie, to z wiarą zbliż się do tronu łaski i spodziewaj się owoców swojej modlitwy. Proś o wiele. Nie bój się porosić o cud uzdrowienia, o wewnętrzny spokój, którego ci brakuje. Proś o łaskę przebaczenia tym, którzy cię skrzywdzili, którzy omijali cię w twoim cierpieniu, proś o uzdrowienie ran serca. Proś z wiarą i czerp ze źródła zwycięstwa nad cierpieniem – z męki naszego Pana.

Niech czas wielkiego postu będzie okazją do rzetelnego, szczerego przyjrzenia się sobie…. Pozbądź się złudzeń, że znasz się na ludziach, że nie dasz się wywieść w pole, że znasz życie... Bo im bardziej ufamy złudzeniom, tym boleśniejsze i bardziej gorzkie są rozczarowania. Nie wstydź się tego ,że się boisz, ze jest ci smutno, że chce ci się płakać…. W ten sposób okażesz, że jesteś prawdziwy i szczery, i z wielką nadzieją przejdziesz próbę cierpienia, by wyjść na spotkanie radości wielkanocnego poranka….

Pewien święty przybył do nieba, w nagrodę dano mu koronę z czystego złota. Szczęśliwy i dumny ze swojego wyróżnienia przechadzał się po drogach nieba, i spostrzegł po jakimś czasie, że większość świętych nosiła korony ozdobione klejnotami i szlachetnymi kamieniami. Z małą nutką żalu w głosie spytał: Dlaczego moja korona nie ma nawet jednego klejnotu? Anioł odpowiedział: Ponieważ na żaden nie zasłużyłeś. Klejnoty te są łzami, jakie święci wylali na ziemi. Ty nigdy nie płakałeś. Jak mogłem płakać? - spytał święty - gdy byłem tak szczęśliwy, będąc zanurzony w miłości Boga. To jest na pewno bardzo wielka rzecz - odpowiedział anioł. Stąd też twoja korona jest cała ze złota. Ale szlachetne kamienie i klejnoty należą się tym, którzy kiedyś płakali…

Panie Jezu Chryste, daj mi silną wiarę w to, że Twoja krew jest lekarstwem, które może uzdrowić moje cierpienie. Pragnę Jezu zanurzyć się w Twojej męce i prosić Cię o łaskę uzdrowienia, bo jestem chory na duszy i na ciele.

9 | Strona

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin