Puste gniazdo2.docx

(25 KB) Pobierz

Puste gniazdo - nieunikniony los matek, najpierw radosny i schludny dom, potem opuszczony: o fenomenie znanym każdemu pokoleniu kobiet pisze Judith Holder, autorka „Grumpy Old Women”.

 

 

Bycie mamą to najgorsza praca na świecie, najpierw dzieci rujnują figurę, doprowadzają do wściekłości przez około 18 lat, aby następnie, najspokojniej w świecie, wyjechać na studia. Nagle masz pięćdziesiąt lat, jesteś „zwolniona”, twoje gniazdo opustoszało, pokoje są wyjątkowo czyste i masz więcej czasu, niż kiedykolwiek wcześniej.

Historia lubi się powtarzać, kiedyś ja miałam przyjemność studiować, niedawno nasze najstarsze dziecko wyjechało, aby się kształcić i spróbować samodzielności. Oczywiście, córka nie była świadoma mojego smutku, podobnie jak ja szlochu swojej matki, kiedy miałam opuścić rodzinny dom. Kiedy widziałam jej smutną minę, pomyślałam - co z nią nie tak? powinna wziąć się w garść. Dziś wiem, że w istocie nie umiemy docenić swoich mam, dopóki same się nimi nie staniemy.

Zaczęłam robić rzeczy, co do których niegdyś przysięgałam, że nigdy się ich nie podejmę. Z przykrością obserwowałam swoją mamę, która odkurzała w sobotę rano i zastanawiałam się czy naprawdę nie ma nic lepszego do zrobienia. A dziś, zgadnijcie... kupiłam sobie płyn do czyszczenia dywanów i w sobotę o poranku, zanim ktokolwiek z domowników się obudzi, szwendam się po pokojach sprzątając tak, jak niegdyś moja mama.

Teraz doceniam jej wysiłki bardziej, niż kiedykolwiek. Uświadomiłam sobie, że zwykle miała rację, gdy uważała, że powinnam założyć płaszcz i gdy twierdziła, że wyglądam wulgarnie w czerwonych, lakierowanych butach na platformie oraz kiedy mówiła, że nie ma niczego podobnego do matczynej miłości.

Oj nie jest łatwo, gdy nastoletnia córka przechodzi czas burzy hormonów, podczas gdy jej mama musi radzić sobie z menopauzą. Mieszkanie pod jednym dachem jest wówczas prawdziwym wyzwaniem.

Istnieją zatem dobre strony „pustego gniazda”, obok tych opisanych w powyższym akapicie, warto wymienić np. fakt, że nie musisz już stanowić nieskazitelnego przykładu. Można biegać po domu nago, częściej chodzić na jogę, głośnie śpiewać od rana, zapisać się do jakiejś, niekoniecznie poważnej organizacji. Słowem, możesz robić wszystko, co zapewne czyniła twoja mama...

Komentarze

http://1.1.1.5/bmi/www.senior.pl/gfx_new/px.gif



Wszyscy wszystko musza przejsc,takze i zostac sama/sam w pustym gdniezdzie ! Biada dla tych matek,ktore uwazaja,ze dzieci to ich wylaczna wlasnosc - jezeli ktos tak uwaza niech liczy na najgorsze co moze go spotkac od wlasnych dzieci. W jednym z tematow dawalem przyklad z zycia ptakow,przypomne go i dzisiaj. Mama pisklat ptasich jest bardzo opiekuncza i karmi swe male stosunkowo jak na zycie ptakow bardzo dlugo. Te male dzioby otwierane na kazdy przylot matki do gniazda z coraz to nowym zebranym pokarmem,piszcza nie mogac doczekac sie strawy zycia potrzebnej do osiagniecia doroslej tezyzny. A co dzieje sie potem ? Ptaki wylatuja z gniazda i juz do niego nie wracaja. Czy stare ptaki lepia gniazda dla swych doroslych nastepcow ,zamieszkuja z nimi ? NIE ! To juz dorosly opierzony i umiejacy fruwac ptak to gniazdo dla siebie musi ulepic/zrobic sam ! Na jednym przyjeciu powiadala nam kiedys znajoma madra i dobra Amerykanka zydowskiego pochodzenia jak wielka my Polacy wyrzadzamy swym dzieciom krzywde, wyposazajc ich we wszystko az po samochod i dom,myslac,ze takim postepowaniem czynimy dobrze i okazujemy tym dowody swej milosci do dzieci. Jeszcze gorzej gdy nianczymy im juz jako babcie i dziadziowie ich dzieci a nasze wnuki. Ta polska mentalnosc potem bardzo mocno msci sie na naszej starczej egzystencji. Jezeli ktos jeszcze tego nie doswiadczyl byc moze przekona sie sam na wlasnej skorze. Chcac nauczyc sie plywac trzeba najpierw w wodzie sie zanurzyc ,czesto poczuc jej smak. Artykul powyzszy daje nam obraz co w nas zostaje po opuszczeniu domu,kiedy dorosla corka/syn rozumieja z pouczen rodzicow,nie daje wskazowek co czynic aby obie strony (rodzice i dzieci ) przezywaly to tak jak dzieje sie w innych narodowych rodzinach. Czasem trzeba przyslowiowo zagryzc zeby i powiedziec : "Coz moge ci dac ,wez wor i kij , organizuj sobie sam zycie - to twoje zycie,moja rola sie skonczyla !" Zobaczycie,ze bedziecie mieli wtedy wieksza wdziecznosc od wlasnych dzieci i satysfakce,ze osiagnely nawet wiecej niz wy i milosc miedzy Wami bedzie kwitla do konca zycia, w przeciwienstwie do tych rodzicow co daly dzieciom wszystko z wyjatkiem samodzielnosci i zaszczepienia milosci do drugiego czlowieka.

Zapewniłam synowi warunki do nauki, to co posiada w chwili obecnej zawdzięcza tylko sobie. Po mojej śmierci dostanie to co zostawię na tym świecie /nie żartuję/, jestem matką jedynaka i nie chciałam wychować egoisty, nieudacznika, maminsynka. Każdy musi przeżyć sam swoje życie, kiedy mieszkaliśmy razem i syn był na moim utrzymaniu musiał stosować się do reguł jakie panowały w naszym domu. Kiedy moje dziecko skończyło studia i się usamodzielniło przestałam sprawować nad nim kuratelę z czego się bardzo cieszę. Nie odczuwam syndromu opuszczonego gniazda http://1.1.1.5/bmi/www.klub.senior.pl/images/smilies/icon_biggrin.gifwręcz przeciwnie, jestem szczęśliwa że mogę żyć swoim życiem i niczego nie muszę. Ze swoimi dziećmi /synem i synową/ mam dobre relacje, nie uszczęśliwiam ich niespodziewanymi wizytami, nie udzielam rad kiedy nie jestem o nie proszona /to obowiązuje obie strony/. Nie wtrącam się do wychowania moich wnuczek bo od wychowywania dzieci są rodzice, nie wyręczam ich w obowiązkach rodzicielskich bo dzieci ma się na swój rachunek. Swojego syna wychowywałam sama, nie podrzucałam go żadnej babci, uważałam że to moim obowiązkiem jest wychowanie i dziecka i opieka nad nim. Nie lubię kiedy rodzice mówią, że poświęcili się dla dziecka otoż nie poświęcili się ani trochę tylko wywiązywali się ze swojego obowiązku, dzieci się na świat nie proszą. W razie potrzeby możemy nawzajem na siebie liczyć /sprawdzone/.

__________________

 

Puste gniazdo, czyli o poszukiwaniu miłości po 50-tce

Wspólne posiłki, zwierzenia na temat problemów w szkole i pierwszych poważnych miłości, czasem awantury o bałagan lub zbyt późny powrót z imprezy. Rodzic - tak myślałeś o sobie w ciągu ostatnich kilkunastu lub nawet więcej lat. I nagle nastąpił koniec: Twoje dziecko wyprowadza się, by rozpocząć naukę w innym mieście lub rozpocząć życie na własny rachunek. Myślisz, że w końcu będziesz mógł odpocząć i robić wszystko to, na co dotychczas nie miałeś czasu. Jednak zamiast radości pojawia się coś zupełnie innego: uczucie pustki i przekonanie, że już nikomu nie jesteś potrzebny.

 

 

 

 

 

Odejście dzieci z domu uważa się za jedno z najcięższych i najbardziej stresujących wydarzeń życiowych porównywanych często do sytuacji straty. U „opuszczonych” rodziców często obserwuje się apatię, depresję, czasem wahania emocjonalne oraz obawy o to, co wydarzy się w przyszłości. Kobiety mocniej doświadczają syndromu pustego gniazda: związane jest to z instynktem macierzyńskim i przekonaniem, że rola matki jest częścią ich życiowego przeznaczenia. Dolegliwości mogą być także silniejsze u osób żyjących samotnie, bez stałego partnera. Nic jednak nie jest jeszcze przesądzone. Wszystko zależy od tego, czy odkryjesz w sobie szansę, jaką teraz stawia przed Tobą los.

 

Puste gniazdo: nowe możliwości

Rodzice, których dorosłe dzieci opuszczają rodzinny dom, muszą zmierzyć się z dwoma zadaniami:

1) W początkowym etapie niezbędne jest przejście przez proces psychicznej rozłąki z dziećmi;

2) W przypadku braku partnera lub sytuacji, w której partner przez lata w niewielkim stopniu uczestniczył we wspólnym życiu rodzinnym, problemem jest sytuacja narastającej bliskości z drugim człowiekiem.

 

Dużo zależy od tego, jaką postawę przyjmiesz w obliczu nowej, trudnej sytuacji. Przeżycie bólu po stracie jest jak najbardziej konieczne, by móc przejść do nowego etapu. Zastanów się jednak, czy jesteś w stanie zobaczyć to, co znajduje się na Twojej dalszej drodze życiowej. Jeśli nadal będziesz widział siebie jedynie w roli rodzica, skupionego na życiu dziecka, pójście dalej - w kierunku własnego rozwoju - będzie dla Ciebie dużą trudnością. Twoje życie jeszcze się nie skończyło. Wprost przeciwnie: rozpoczął się jego kolejny etap, w którym masz szansę odnaleźć nową drogę do szczęścia.

 

Pierwsze kroki w pustym gnieździe

Nowa sytuacja zawsze wiąże się z pokonywaniem trudności. Żeby poczuć się pewniej, spróbuj zrobić kilka kroków ku temu, by zacząć w pełni cieszyć się nowym etapem życia:

·         Spróbuj przeformułować swoje dotychczasowe role. Zapewne jeszcze do niedawna Twoją najważniejszą wizją samego siebie było funkcjonowanie w roli rodzica. Dla Twoich dorosłych dzieci ciągle jesteś zapewne najważniejszą osobą na świecie. Dołożyłeś wszelkich starań, by Twój syn lub córka stali się samodzielnymi ludźmi, umiejącymi znaleźć sobie własne miejsce na świecie. Teraz możesz zająć się realizacją samego siebie. Przypomnij sobie role, którym wcześniej poświęcałeś mniej uwagi: przyjaciółki, partnerki, osoby posiadającej jakąś niezwykłą pasję w życiu. Poświecenie się wychowywaniu dzieci mogło przez wiele lat nie pozwalać Ci na realizację wszystkich aspektów Twojej osobowości. Nie trać czasu i zacznij nadrabiać powstałe przez lata zaległości;

·         Naucz się optymizmu. Moment, w którym dorosłe dzieci opuszczają rodzinny dom, jest dla większości rodziców niezwykle stresujący. Obawy dotyczą nie tylko wątpliwości, czy dorosłe dziecko będzie umiało żyć samodzielnie i odpowiedzialnie, ale także pytań związanych z własną osobą: Czy odnajdę się w nowej sytuacji? Jak będzie teraz wyglądało moje życie? Czy będę jeszcze komuś potrzebny? Wielu rodziców ma w tej sytuacji tendencje do tworzenia w myślach czarnych scenariuszy. Postaraj się przeformułować swoje myśli: to, czy wydarzy się coś dobrego, zależy w znacznej części od Ciebie. Dostrzegaj w swoim życiu drobne rzeczy, które mogą sprawić Ci radość. Pozytywne myślenie może okazać się najlepszym orężem w walce ze stresem;

·         Znajdź nowe zajęcie. Bezczynność i skupienie na rozpamiętywaniu przeszłości sprawią, że Twój smutek wzrośnie i coraz trudniejsze będzie dla Ciebie opuszczenie stanu przygnębienia. Wykorzystaj czas, który teraz masz tylko dla siebie. Dobrze się zastanów i pomyśl o wyjątkowym zajęciu, które zawsze Cię fascynowało: może to być nauka tańca, języka lub wyjazdy do ciekawych miejsc. Spróbuj odnaleźć w sobie wszystkie niezrealizowane pasje i pomyśl, jak wiele jeszcze możesz przeżyć.

Rola partnera w pustym gnieździe

Syndrom pustego gniazda jest szczególnie dotkliwy dla osób samotnych. Pojawiające się wówczas uczucie pustki i braku bliskości może być naprawdę bolesne. Bardzo niekorzystna wydaje się być wówczas tendencja do zamykania się na nowe znajomości. Towarzyszy temu poczucie, że nie warto niczego zaczynać, skoro życie zmierza już ku końcowi. Wszystko jednak zmieni się, jeśli pozwolisz sobie na zbudowanie nowej wizji samego siebie. Wokół Ciebie jest wiele samotnych osób, znajdujących się w podobnej do Twojej sytuacji. Dbaj o nowe relacje z ludźmi. Mimo pozorów, masz jeszcze do przeżycia wiele lat. Być może los właśnie na końcu przygotował dla Ciebie niespodziankę, jakiej jeszcze nigdy nie dostałeś?

Jakie role mogą pełnić wobec siebie partnerzy w sytuacji, gdy w życiu obojga lub jednego z nich pojawił się syndrom pustego gniazda?

1)      Wsparcie. Twój partner to właśnie ta osoba, która może najlepiej znać Twoje potrzeby emocjonalne i stanowić dla Ciebie największą podporę w trudnych sytuacjach. Nie wymaga to niczego wielkiego: czasem wystarcza czułe przytulenie lub zrozumienie w oczach najbliższej osoby;

2)      Wspólne odkrywanie nowych aspektów życia. Puste gniazdo oznacza początek nowego etapu w życiu. Zwyczajne czynności mogą nabrać zupełnie nowego smaku, jeśli dzieli się je z drugą osobą. Oboje macie teraz więcej czasu na wspólne spacery, poranną kawę, wyjście do kina. Nic nie stoi na przeszkodzie, by móc w pełni korzystać z uroków drugiej młodości;

3)      Poczucie bycia kochanym i potrzebnym. Potrzeba ta nasila się szczególnie u osób, które znalazły się w sytuacji pustego gniazda. Ważne, by odnaleźć siebie na nowo w roli partnera i zrozumieć, że nadal jest się zdolnym do dawania i przyjmowania uczuć. Czasem wystarczy tylko wyciągnąć rękę, by znaleźć kogoś, kto będzie naprawdę potrzebował naszych uczuć, a w zamian oferuje swoje;

4)      Odbudowanie siebie. Efektywne radzenie sobie z syndromem pustego gniazda wymaga pomniejszenia roli rodzica w obrazie samego siebie. Teraz masz czas na to, by pomyśleć o innych aspektach własnego ja. Partnerstwo niewątpliwie jest na to szansą. Możesz odnaleźć sposób na nowe funkcjonowanie i poznanie, jak wiele możliwości tkwi wewnątrz Ciebie.

 

Syndrom pustego gniazda nie oznacza pustki w Twoim życiu. Jest początkiem nowych możliwości, szansą na nowe, zaskakujące doświadczenia. Masz teraz okazję pokazać swoim dorosłym dzieciom, że o szczęście można walczyć w każdym wieku. Zacznij cieszyć się sukcesami, jakie odniosłeś w życiu i wyciągaj ręce po nowe. Nie broń się przed miłością - na nią nigdy nie jest za późno. Teraz już wiesz, jak wiele można odkryć i doświadczyć w życiu, korzystaj zatem ze wszystkich jego uroków. Twoje dzieci poczują się naprawdę szczęśliwe i wolne, kiedy zobaczą radość i spełnienie w Twoich oczach.

 

vvvv

http://1.1.1.5/bmi/www.senior.pl/gfx_new/px.gif

http://1.1.1.5/bmi/www.senior.pl/gfx_new/px.gif

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin