1. Prawo Boże prawem sprawiedliwości miłości i miłosierdzia.doc

(36 KB) Pobierz
Prawo Boże prawem sprawiedliwości, miłości i miłosierdzia

Prawo Boże prawem sprawiedliwości, miłości i miłosierdzia

 

Nowy cykl radiowy o tematyce biblijnej, zatytułowany: „Prorocy Starego Testamentu mówią do nas” pragnie nam przybliżyć Stary Testament, który dla wielu z nas pozostaje księgą nie znaną i niezrozumiałą. Nasze pogadanki radiowe pragną pokazać, jak za fasadą opowiadań czy proroctw, na pierwszy rzut oka przebrzmiałych i nie mających żadnego związku z nami, kryje się słowo Boga, który dziś do nas przemawia i który w tym słowie chce wejść w nasze życie.

Uczynimy to na przykładzie ksiąg proroczych. Gdy mowa o prorokach, sprostujmy od razu na początku pewne błędne zapatrywanie, bardzo rozpowszechnione, na temat ich roli w życiu narodu. Wydaje nam się, że ich jedynym zadaniem było przepowiadanie przyszłości. Tak jednak nie jest. Prorocy, to prawda, mówią wiele na temat przyszłości, ale nie jest to ani jedynym, ani najważniejszym ich zadaniem. Ich główna i zasadnicza misja związana była z teraźniejszością. Prorocy byli głosem sumienia w Izraelu, pozbawiali go złudzeń, w jakich żył, burzyli mu jego fałszywe mniemanie, jakie co do swojej pobożności i porządności mieli jego królowie, wysocy urzędnicy państwowi, rozmaici wielmoże, kapłani i prosty lud ziemi. Prorocy ukazywali im bezlitośnie prawdę o tym, jak wygląda ich sytuacja przed Bogiem, jakiego nawrócenia Bóg od nich w tej chwili żąda i co ich czeka w przypadku upartego trwania przy swoim zdaniu i przy swoim dotychczasowym trybie życia.

Spośród wielu proroków zwrócimy naszą uwagę na proroka Amosa, który - być może - wielu naszym słuchaczom nawet z imienia nie jest znany. Jest to pierwszy prorok w Izraelu, którego przepowiadanie zostało spisane i doszło do nas w formie niedużej, bo zaledwie dziewięć rozdziałów liczącej księgi. Jego działalność prorocza była krótka, ograniczyła się według wszel­kiego prawdopodobieństwa do paru miesięcy 760 r. przed Chr. Przedwczesny kres położyła jej interwencja Amazjasza, naczelnego kapłana z Betel, który zadenuncjował wobec króla działalność Amosa jako niebezpieczną dla państwa i zmusił go tym do opuszczenia terytorium Izraela.

Okres, w którym w Izraelu pojawił się ze swoim przepowia­daniem Amos, nie był ani burzliwy, ani tragiczny. Na hory­zoncie sytuacji politycznej ówczesnego Bliskiego Wschodu nie widać było żadnych niepokojących oznak. Również położenie wewnętrzne kraju nie pozostawiało nic do życzenia. Ludność cieszyła się dobrobytem i z całym spokojem mogła się oddawać jego powiększaniu. Religijność narodu zdawała się być bez zarzutu: świątynie były zawsze pełne, w narodowych pielgrzymkach uczestniczyły liczne tłumy, a ofiarność pobożnego ludu mogła tylko cieszyć kapłanów. Dla powierzchownego  oka nie było żadnych powodów do niepokoju. A jednak rzeczywistość była inna. W oczach Bożych Izrael przedstawiał się jak jedna ropiejąca rana. Amos otrzymał od Boga misję, by  temu wybranemu ludowi sypnąć prawdę w oczy oraz zapowiedzieć mu, do jakich tragicznych konsekwencji zaprowadza go jego wewnętrzna zgnilizna.

Ale otwórzmy już Księgę Amosa i przyjrzyjmy się temu, co znajduje się w jej pierwszym i drugim rozdziale. Byłoby dobrze, by nasi słuchacze mieli w tej chwili przed sobą tekst Księgi (w drugim wydaniu Biblii Tysiąclecia znajdujemy go na stronie 1068). Pomińmy wstęp i zajmijmy się właściwą treścią dwóch pierwszych rozdziałów. Poczynając od wiersza trzeciego mamy tu szereg proroctw skierowanych przeciwko różnym narodom, z którymi Izrael był w kontakcie. Nietrudno jest wyobrazić sobie kontekst, w którym zostały one wygłoszone. Na jakimś placu publicznym Samarii - stolicy Izraela, a może w Betel (które było dla północnego Izraela tym, czym dla nas jest Czę­stochowa - najsławniejszym miejscem pielgrzymkowym) prze­mawia Amos, a wokół niego stoi zasłuchany tłum. Amos mówi przeciwko Damaszkowi. W swoim okrucieństwie zmłócili saniami żelaznymi Gilead (por. Am 1,3). Jest to aluzja do nowego strasznego wynalazku tamtych czasów: wozów wo­jennych z długimi wystającymi ostrzami, które, gdy wjechały w zbity tłum ludzki, ucinały wszystkim nogi. Jego słuchaczy rozpiera radość: zaciętemu wrogowi Izraela dostało się za swoje. Zanim jednak zdążyli wchłonąć w siebie jego słowa, Amos skierowuje ostrze swego języka przeciwko lidze nad­morskich miast filistyńskich. Czym oni ściągnęli na siebie gniew Jahwe? Napadali na bezbronne wsie i miasta, uprowa­dzali ich ludność i sprzedawali ją w niewolę Edomowi. Strasz­ne podeptanie praw i godności człowieka! Za to ogień strawi pałace Gazy (por. Am 1,7). Dobrze im tak! Trzecią ofiarą chłosty proroczej jest Tyr, sławne i bogate miasto kupieckie na terenie dzisiejszego Libanu. Ono też się zhańbiło handlem niewolnikami, a nadto wiarołomstwem w niezachowaniu wzię­tych na siebie zobowiązań międzynarodowych. Potem przyszła kolej na Edom - nieprzejednanego antagonistę Izraela: ...prze­śladował mieczem swego brata, tłumiąc uczucie miłosierdzia, trwał w swym gniewie na wieki (por. Am 1,11). Także i jego spotka zasłużona kara! Kto będzie następny? Oto on! Amon! Małe wojownicze państewko nad wschodnim brzegiem Jordanu. By rozszerzyć swoje ciasne granice, napadali na swoich północ­nych sąsiadów, dopuszczając się przy tym strasznych okrucieństw: rozcinali brzuchy brzemiennym niewiastom Gileadu (zob. Am 1,13). Wśród chłostanych przez Amosa ludów nie brak Moabitów; ich władca dopuścił się ohydnego czynu: zbezcześcił grób swojego wroga, króla Edomu, i jego kości spalił na wapno (zob. Am 2,1).

Do tej pory słuchacze Amosa zgadzali się całkowicie z jego słowami i przytakiwali im skwapliwie. Z satysfakcją przyjmo­wali do wiadomości, że sprawiedliwość Boga wyleje się na ich pogańskich sąsiadów i zapłaci im za wszystko zło, którego się dopuścili. W tym momencie przychodzi jednak pierwsze zdzi­wienie. Amos zaczyna mówić także o Judzie - o bratnim pań­stwie na południu. Przecież to ten sam naród, wierzą w tego samego Boga, przechowują tę samą tradycję religijną. Jakiego grzechu są oni winni? Odrzucili prawo Jahwe; przykazań Jego nie strzegli; zwiodły ich idole, za którymi chodzili ich ojcowie (por. Am 2,4). I ten sam wyrok: Poślę ogień na Judę i strawi pałace Jeruzalem (por. Am 2,5). „Dziwne to, ale ostatecznie dotyczy to Judy - on też w stosunku do nas nie był w porządku - a nie nas!” - myślą chyba słuchacze Amosa. - „My to co innego!” W tym momencie spada grom z jasnego nieba. Amos woła: Z powodu trzech lub czterech występków Izraela nie cofnę tego wyroku! (por. Am 2,6). Także Izrael w rzędzie zbrodniarzy, na równi z poganami??? Czegóż takiego on się dopuścił? Sprzedają za srebro sprawiedliwego, a ubogiego za parę sandałów; w prochu ziemi depczą głowy biednych i ubogich kierują na bezdroża; ojciec i syn chodzą do tej samej dziew­czyny, aby znieważać moje święte imię. Na płaszczach zabra­nych jako zastaw wylegują się przy każdym ołtarzu i wina wymuszone grzywną piją w domu swego Boga (por. Am 2,6-8). Tych niesprawiedliwości względem ubogich i bezbronnych Izrael dopuścił się, co gorsza, mimo iż sam kiedyś w Egipcie był ubogim i pozbawionym praw, ale Bóg ujął się za nim, pokonał potężnych Amorytów i dał mu ich ziemię. I Ja to wyprowadziłem was z Egiptu, wiodłem przez pustynię lat czterdzieści, byście posiedli ziemię Amorytów (Am 2,10). Izrael, sam niegdyś biedny, teraz, gdy mu się dobrze wiedzie, depcze prawa tych, którzy wśród jego obywateli są ekonomicznie słabi i bezbronni. Ten grzech zniszczy Izraela: Oto Ja porozci­nam bruzdami ziemię pod wami, jak rozcinają wóz przeciążony snopami (por. Am 2,13).

Co w tym słowie Bóg chce dzisiaj do nas powiedzieć? To pytanie powinniśmy sobie stawiać zawsze, ilekroć słyszymy lub czytamy słowa Pisma Świętego. Jest w nich bowiem obecny Bóg, który chce dzisiaj nas wprowadzić w tę samą historię zbawienia, która w Biblii została opisana. W czym więc słowo Amosa zachowuje swoją aktualność dla nas?

Najpierw w tym, że przypomina nam ono, co jest istotą Bożego Prawa. Jest nią: sprawiedliwość, miłość i miłosierdzie. Amos piętnuje tylko i wyłącznie grzechy przeciwko nim skie­rowane. Bo też to są najcięższe grzechy, które rujnują poje­dynczego człowieka i całe narody.

Drugą sprawą, w której słowo Amosa pozostaje dla nas aktualne, jest rola, jaką my, chrześcijanie, mamy spełniać w świecie. Tym bowiem, czym kiedyś dla świata był Izrael, są teraz chrześcijanie - członkowie Kościoła. Bóg współtworzy z nami specjalną historię zbawienia, wybiera nas spośród innych ludzi, byśmy byli ludem specjalnie Jemu oddanym, mającym ważną misję do spełnienia względem innych. Jezus mówi o swoich uczniach, tzn. o chrześcijanach, że mają oni być dla wiata solą i światłem. Co jednak dzieje się, gdy chrześcijanie tak jak Izrael z czasów Amosa - przestają się swoim postę­powaniem różnić od świata, przyjmują jego pogańską mental­ność, naśladują jego postępowanie, popełniają te same grzechy? Sól zwietrzała - powie Jezus - nadaje się tylko na wyrzucenie i na podeptanie (zob. Mt 5,13). Dwa pierwsze roz­działy Księgi Amosa są starotestamentową wersją tego podep­tania i wyrzucenia. Bóg nas w tym słowie przestrzega, by z nami nie stało się tak samo!

2 lipca 1978 r.

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin