W_80_dni_dookola_swiata.pdf

(687 KB) Pobierz
Juliusz Verne
JULIUSZ VERNE
W osiemdziesiąt dni
dookoła świata
Słowniczek terminów morskich
Awanport (przedporcie) - przylegająca do portu część redy (patrz: reda), sztucznie zakryta
przed działaniem fal i wiatru.
Bejdewind - kurs okrętu według wiatru, przy którym wiatr uderza w żagiel z przodu i z
ukosa.
Boja albo pława - pływający, zakotwiczony znak nawigacyjny, przeważnie w kształcie
beczki, służy do oznakowania torów wodnych.
Bukszpryt - maszt pochyły na dziobie żaglowca.
Burta - ściana boczna, bok statku.
Cuma - lina roślinna lub stalowa, służąca do zacumowania statków.
Dryf - znoszenie statku z kursu na skutek wiatru lub prądu; stawać w dryf, lec w dryf -
ustawić statek dziobem do wiatru i fali, by przetrwać sztorm.
Fał (podnośnica) - lina, za pomocą której pociąga się żagiel lub drewno, do którego żagiel
jest przymocowany.
Fokmaszt - pierwszy maszt, licząc od przodu statku.
Fordewind - wiatr pełny, wiatr z tyłu (od rufy).
Grotżagiel - główny żagiel na grotmaszcie, tj. na drugim maszcie od przodu.
Kardan - zestaw pierścieni metalowych, ustawionych koncentrycznie, w których
zawieszony jest kompas, lampa itp. dla zniwelowania przechyłów statku.
Kil ( stępka ) - belka ciągnąca się przez całą długość spodu statku.
Log - przyrząd, który wskazuje szybkość statku.
Luk - zamykany pokrywą otwór w pokładzie statku, służący do ładowania i
wyładowywania towarów.
Marsel - żagiel prostokątny rozpięty na drugiej lub trzeciej od dołu rei na maszcie.
Maszt gaflowy - maszt o żaglowaniu skośnym.
Messa - jadalnia i salon dla oficerów na statku.
Nadburcie - część burty wystająca ponad pokład.
Reda - obszar morski przed portem, gdzie statki stoją na kotwicy.
Reja - poziome drzewce u masztu, utrzymujące żagiel.
Rudel - ster.
Rufa - tylna część statku.
Rufówka - nadbudówka na rufie.
Rumpel - drzewce steru, drążek sterowy.
Stewa - sztaba lub zagięta ku górze łukowata sztuka drzewa, stanowiąca przedłużenie kilu
(patrz: kil).
Szkwał - poryw wichru uderzający nagle z wielką siłą.
Sztafok - trójkątny żagiel rozpięty między bukszprytem A fokmasztem.
Sztorm - bardzo silny, długotrwały wiatr, wiejący z szybkością 17-25 m8sek.
Szyper - dowódca mniejszego statku, np. holownika, statku rybackiego itp.
Światła pozycyjne - światła oznaczające burtę lewą (światło czerwone) i prawą (światło
zielone).
Topsel ( skośnik górny ) - trójkątny żagiel przymasztowy.
Topstenga (nastawa masztu) - najwyższa część masztu składającego się z kilku części.
Trap - schody lub pomost łączący statek z przystanią.
Wanty - stalowe liny podtrzymujące maszt od strony obu burt.
Węzeł - miara szybkości statku, równa 1 mili morskiej na godzinę.
Rozdział pierwszy
w którym pan Fileas Fogg i jego nowy służący są z siebie wzajem bardzo zadowoleni
W 1872 roku dom pod numerem siódmym przy Saville Row w Burlington Gardens w
Londynie, dom, gdzie w 1816 roku zmarł Sheridan, [komediopisarz i polityk Angielski.]
zamieszkiwał Fileas Fogg “esquire”. Dżentelmen ten, Aczkolwiek zdawał się robić wszystko, żeby
nie ściągnąć na siebie uwagi, uchodził za jednego z najznamienitszych i najbardziej osobliwych
członków londyńskiego klubu “Reforma”.
Tak tedy dawną siedzibę wielkiego mówcy, którym szczyciła się ongi cała Anglia,
zajmował pan Fogg, osobistość w gruncie rzeczy zagadkowa. Tyle tylko wiedziano, że jest
mężczyzną urodziwym i wytwornym, jak najgodniej reprezentującym wyborowe towarzystwo
Angielskie.
Mówiono, że przypomina Byrona, rzecz prosta, z twarzy, bo zgrabnym jego nogom
ubliżałoby porównanie z kulawą nogą poety. A więc wyobraźcie sobie Byrona, Ale takiego, który
nosi wąsy i faworyty, odznacza się imponującą równowagą ducha i może być wielki bez
uszczerbku dla swej młodości.
Anglik w każdym calu, nie był jednak typowym londyńczykiem. Nie widywano go nigdy
Ani na giełdzie, Ani w banku, Ani w żadnym z kantorów City. Baseny i doki londyńskiego portu
Ani razu nie gościły statku, którego Armatorem byłby Fileas Fogg. Ani jedna rada nadzorcza nie
zaliczała Fogga do swoich członków i nikt nie wymieniał jego nazwiska w Izbie Adwokackiej, w
Temple, w Lincoln's-Inn Albo Gray's-Inn, Archiwiści Izby Skarbowej, jak i Najwyższego
Trybunału Królowej, Sądu Kanclerskiego i Biskupiego nie pamiętali, Aby w ich księgach
zanotowano kiedykolwiek wniesienie skargi przez dżentelmena nazwiskiem Fileas Fogg. Nie był
przemysłowcem, kupcem, pośrednikiem czy rolnikiem, nie figurował na liście członków
Królewskiego Instytutu Wielkiej Brytanii, nie należał Ani do Instytutu Londyńskiego, Ani do
Związku Rzemieślników, Ani do Towarzystwa Russel, Ani do Zachodniego Instytutu Literackiego,
Ani do Instytutu Prawa, Ani do Instytutu Zjednoczonych Sztuk i Nauk, pozostającego pod
najwyższym patronatem Jej Królewskiej Mości. Nie miał też nic wspólnego z Towarzystwem
Armonica czy z Towarzystwem Entomologicznym, słowem, wystrzegał się tego rodzaju zrzeszeń,
które w Angielskiej stolicy rosną jak grzyby po deszczu. Fileas Fogg był członkiem klubu
“Reforma” - oto i wszystko.
Można by się dziwić, że człowiek tak mało znany ma zaszczyt należeć do tak szacownego
stowarzyszenia, A jednak sprawa była prosta: pan Fogg został przyjęty do klubu z polecenia braci
Baring, finansistów, u których miał otwarty kredyt. Stanowiło to Absolutną rękojmię jego
solidności, tym bardziej że czeki Fogga były wszędzie przyjmowane bez wahania, gdyż miały
zapewnione pokrycie z sum znajdujących się na jego rachunku bieżącym.
Czy Fileas Fogg był człowiekiem bogatym? Bez wątpienia tak. Ale nawet najlepiej
poinformowani nie wiedzieli, w jaki sposób doszedł do majątku, A on sam, jedyny, który mógłby
zaspokoić ogólną pod tym względem ciekawość, nie kwapił się do zwierzeń. Nie był rozrzutny, Ale
nie był też i skąpy. Gdy chodziło o sprawę szlachetną, pożyteczną czy cel dobroczynny, nie
omieszkał ich wesprzeć w sposób dyskretny.
Rzadko można było spotkać kogoś równie zamkniętego w sobie. Mówił mało i lakonicznie,
co jeszcze podkreślało jego tajemniczość. Właściwie prowadził najzupełniej jawny tryb życia, Ale
ponieważ co dzień z matematyczną dokładnością czynił to samo, wyobraźnia ciekawych nie
znajdowała zaspokojenia i skłonna była doszukiwać się rzeczy, które nie istniały.
Czy pan Fogg podróżował? Było to rzeczą bardzo prawdopodobną, bo nikt, tak jak on, nie
znał się na mapie. Zdawało się, że najdalsze zakątki świata są mu znane niczym własna kieszeń.
Niejednokrotnie, gdy w klubie spierano się o los zaginionych czy zabłąkanych podróżników, Fogg
zabierał głos i wypowiadał w tej materii swoją opinię w krótkich i zwięzłych słowach. Podsuwał
wówczas iście prorocze wyjaśnienia, zawsze potwierdzone przez rozwój wypadków. Wyglądało na
to, że Fileas Fogg przemierzył całą ziemię, przynajmniej w wyobraźni.
Jedno nie ulegało wątpliwości: od wielu lat nie opuszczał Londynu. Zobaczyć go było
można jedynie na trasie, którą codziennie przebywał, to znaczy między domem A klubem; zupełnie
nie pamiętano, żeby kiedykolwiek ukazał się w jakimś innym miejscu, przynajmniej tak twierdziły
osoby, które miały zaszczyt znać go nieco bliżej. Co dzień czytywał dzienniki i grał w wista; zdaje
się, że tylko te dwie czynności uważał za właściwy sposób spędzania czasu. Szczególnie
odpowiadała jego naturze gra w karty, można było bowiem przy niej milczeć. Wygrywał na ogół
dużo, Ale wygrane kwoty nigdy nie pozostawały w jego kieszeni, natychmiast wciągał je do
swojego budżetu na cele dobroczynne. Oczywista, że Fileas Fogg grywał tylko dla przyjemności,
gra była dla niego walką, zmaganiem się z trudnościami, A co najważniejsze, była tym rodzajem
walki, który nie wymagał ruchu i zmiany miejsca, oszczędzał wszelkiej fatygi, A to właśnie
dogadzało jego usposobieniu.
Nie słyszano, żeby ten człowiek miał kiedykolwiek żonę czy dzieci, co się nawet
najprzyzwoitszym osobnikom przytrafia, nie słyszano również, żeby miał krewnych czy przyjaciół,
co zresztą zdarza się doprawdy jeszcze rzadziej. Fileas Fogg żył samotnie w domu swoim przy
Saville Row, w domu, którego progów nie przekraczał żaden gość. Toteż o jego życiu prywatnym
nigdy nie było mowy. Pan Fogg zadowalał się jednym służącym. Śniadania i obiady jadał w klubie
Zgłoś jeśli naruszono regulamin