Wharton William (1989) - Franky Furbo.pdf

(856 KB) Pobierz
WILLIAM WHARTON
276911701.001.png
WILLIAM WHARTON
FRANKY FURBO
KOMPUTER PANA WHARTONA
Istnieje tylko jeden pewny sposób, aby poznać biografię Williama Whartona: jest to
lektura jego powieści. Sam pisarz powiedział o swojej prozie: “Piszę tylko o rzeczach, które
znam, dlatego też moje książki wypełnia atmosfera autobiografii. Czytelnik powinien pozwolić,
by materiał uwiódł go, a zatem w pewnym sensie, by uwiodła go biografia”.
Wharton starannie chroni swoją prywatność, pisze pod pseudonimem, nie pozwala na
publikację swoich zdjęć, udzielił prasie tylko jednego wywiadu, odsłania jednak tak wiele ze
swego życia w powieściach, że nieliczne dostępne informacje biograficzne są dla czytelników
jedynie potwierdzeniem tego, czego dowiedzieli się z książek.
William Wharton urodził się 7 listopada 1925 roku w Filadelfii, w wieku lat siedemnastu
został powołany do wojska, w którym służył do roku 1947. Wojna pozostawiła na nim trwały
ślad, tak psychiczny, jak i fizyczny; rany twarzy sprawiły, że musiał poddać się operacji
plastycznej. Po wojnie przeniósł się do Kalifornii, gdzie podjął studia artystyczne, studiował
również psychologię, osiągając stopień doktora, był wykładowcą, malarzem, pracował dla IBM,
później organizował wystawy swoich płócien, które przyniosły mu znaczny rozgłos. W 1960
roku porzucił Stany Zjednoczone i przeniósł się do Paryża, gdzie najprawdopodobniej mieszka
do dziś.
Literacka biografia Williama Whartona zaczyna się wyjątkowo późno, bo dopiero w roku
1979, wraz z publikacją “Ptaśka”. Wharton przyznał jednak, że pisał już wcześniej “dla
przyjaciół”. Sukces powieści, na kanwie której Alan Parker nakręcił w 1985 roku film, zachęcił
pisarza do dalszej pracy. W 1981 roku ukazał się “Tato”, a rok później “W księżycową jasną
noc”. Również i te powieści stały się podstawą dla scenariuszy filmowych. Na następną książkę
musieli czytelnicy czekać aż do roku 1984, kiedy opublikowany został “Werniks” (“Scumbler”),
rok później ukazały się “Wieści” (“Tidings”), potem “Spóźnieni kochankowie” i najnowsza
powieść, “Franky Furbo”, wydana po raz pierwszy w roku 1989. Zgodnie z zapowiedziami w
bieżącym roku powinniśmy spodziewać się następnej powieści Williama Whartona.
“Franky Furbo” stanowi w pewnym stopniu rekapitulację tematów, które William
Wharton przedstawiał w swych poprzednich książkach. Można tu znaleźć pochwałę istnienia
rodziny, a także protest przeciw bezsensowi wojny, jednak nie tak przekonywający jak we “W
księżycową jasną noc”. O wiele mocniejszy jest tu ton dydaktyczny, pojawia się też wiara w
powrót do natury, której źródła znaleźć można w “Walden” Thoreau czy u Jana Jakuba
Rousseau. Brakuje jednak tej powieści wiary ludzi, wiary w możliwość urzeczywistnienia
proponowanych rozwiązań.
DEDYKACJA
Książkę tę poświęcam naszej córce Kate, jej mężowi Billowi i ich dwóm córeczkom,
dwuletniej Dayiel i ośmiomiesięcznej Mii.
Wszyscy czworo nie żyją. Zginęli 3 sierpnia 1988 roku o godzinie szesnastej w
straszliwej katastrofie samochodowej na autostradzie I-5 w dolinie Willamette, niedaleko
Albany, w stanie Oregon.
Ten potworny wypadek spowodowany został przez wypalanie pól, na które zezwalają
władze stanowe. Pomimo katastrofy, na skutek której zginęło siedem osób, trzydzieści pięć osób
odniosło obrażenia, a dwadzieścia cztery samochody zostały zniszczone, wypalanie pól jest nadal
dozwolone za oficjalnym zezwoleniem gubernatora stanu. Sprzeciwy wyrażane przez
mieszkańców doliny są lekceważone, przedkłada się nad nie interes tysiąca rolników, którzy
zapewniają stanowi Oregon dochód wysokości 350 milionów dolarów rocznie, zarabiając przy
tym 170 milionów dolarów.
Pierwsze bajki o Frankym Furbo opowiadałem Kate ponad trzydzieści lat temu. Przez
kolejne dwadzieścia lat co rano opowiadałem je każdemu z naszych dzieci. Z radością
oczekiwałem chwili, gdy przyjdzie kolej na Dayiel i Mię. Z powodu arogancji,
krótkowzroczności i zachłanności rolników, cieszących się poparciem władz stanu Oregon,
chwila ta nigdy nie nastąpi.
Mamy nadzieję, że czas pomoże nam wybaczyć, ale nie pogodzimy się z tym nigdy.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin