Maziarz Romeoijulia com.txt

(61 KB) Pobierz
JAKUB MAZIARZ 

romeoijulia.com

- I co??
- Od rana siedzi w swoim pokoju i nawet nie my�li o tym, �eby wyj��. Pozas�ania� wszystkie okna jakby prze�y� jak�� 
tragedi�, zaczynam si� ju� o niego niepokoi�. Wczoraj widzia�em si� z Lourenem, jego nauczycielem od strategii 
finansowej i marketingu. Powiedzia�, �e Ron ju� po raz kolejny opu�ci� zaj�cia i nawet nie raczy� go zawiadomi�, �e 
nie przyjdzie. Inni nauczyciele te� si� na niego skar��: nic nie robi, nie interesuje si� zaj�ciami, nie stara si� nawet 
stwarza� pozor�w, �e mu na czym� zale�y. To ju� szczyt wszystkiego! Ten ch�opak za bardzo sobie pozwala. Nie mam 
czasu �eby ci�gle go pilnowa�, tym bardziej �e, gdy tylko kt�re� z nas zniknie z pola widzenia, on od razu chowa si� w 
swoim pokoju i zaczyna gra�. Czy ty wiesz, jak cholernie trudno go odci�gn�� od tego ekranu?! S�u�ba, pomimo moich 
gr�b, nawet nie �mie go niepokoi�, bo wie, �e dla niego zrobi�bym wszystko, boj� si� go jak diab�a. Rozmawia�em z 
nim ju� tyle razy i to nic nie daje. Na pocz�tku udaje, �e granie ju� go nie interesuje, ale wystarczy, �e gdzie� na d�u�ej 
wyjad�, a on z powrotem wraca do tego na�ogu. Nie mam do niego si�y ...
- Faktycznie, nie wygl�da to najlepiej. Pr�bowa�e� psychologa??
- Czy pr�bowa�em? Cz�owieku, zatrudni�em ca�y sztab tych baran�w, ale oni potrafi� tylko wo�a� o pieni�dze, a 
skutk�w �adnych! Czy ty wiesz, �e on w og�le nie ma przyjaci�? Ja w jego wieku by�em szefem paczki najbardziej 
napalonych ch�opak�w z ca�ej dzielnicy! Sp�dzali�my ze sob� ca�e dni kombinuj�c jak tylko si� da, �eby gdzie� co� 
zarobi�. Szukali�my ka�dej okazji, �eby tylko wyrwa� si� z tej dziury. M�j �wi�tej pami�ci papa mawia�: "Synu, 
jestem z Ciebie dumny, bo widz�, �e chocia� ja nie mog� da� Ci pieni�dzy, to ty na pewno kiedy� b�dziesz je mia�". 
Pomaga� mi jak tylko m�g�. a Ron? Nigdy jeszcze nie widzia�em, �eby rozmawia� ze swoimi r�wie�nikami. Nikt si� z 
nim nie kontaktuje, nikt go nie odwiedza, nie m�wi�c ju� o tym, �e nie wiem nawet czy on w og�le ... no wiesz ... 
dziewczyny i te sprawy. Przecie� ten ch�opak ma ju� prawie 14 lat!
- Pos�uchaj. Mam znajomego, kt�ry kiedy� zajmowa� si� takimi przypadkami u dzieciak�w. Co prawda ju� dawno temu 
wycofa� si� z bran�y, ale mo�e kogo� zna, wiesz, trudno rzuci� w choler� sw�j zaw�d nawet na emeryturze, 
szczeg�lnie jak kto� to lubi. Postaram si� jak najszybciej czego� dowiedzie�. Chcia�bym Wam pom�c jak tylko b�d� 
m�g�.
- Dzi�ki. Wiedzia�em, �e mog� na Ciebie liczy�. Jak co� znajdziesz, daj zna� - nagroda ci� nie ominie. Sam wiesz, �e 
dla tego ch�opaka zrobi�bym wszystko, przecie� to m�j pierworodny. Kiedy� obejmie dorobek ca�ego mojego �ycia. 
Oczywi�cie je�li wcze�niej te cholerne gry nie wypal� mu m�zgu!
Montescio sta� przy oknie, wpatruj�c si� w swoje imperium. Kr�luj�ce nad miastem budynki z god�ami firmy 
"Montescio Inc." by�y jednym z najwi�kszych cud�w architektury i techniki w ca�ym kraju. Ich wielko�� mia�a raczej 
znaczenie wymowne - firma praktycznie nie mia�a konkurencji na rynku, nic nie by�o w stanie jej zagrozi� w bran�y 
szeroko poj�tej informatyki. Wszystko to Montescio budowa� latami naznaczonymi ci�k� prac� i wyrzeczeniami w 
imi� przysz�ej wielko�ci, s�awy i bogactwa. Nieprzeci�tny talent oraz intuicja sprawi�y, �e sta� si� kim� wi�cej ni� 
kiedy� m�g�by nawet przypuszcza�. Papa by�by dumny, gdyby teraz spogl�da� na miasto, widz�c morze pomnik�w 
geniuszu swego syna - my�la� Montescio.
Odwr�ci� wzrok i zmarszczy� brwi, spogl�daj�c na swego pierworodnego, pociech� i jednocze�nie najwi�ksze 
utrapienie jego �ycia. Ch�opak siedzia� wtulony w g��boki, obity purpurow� sk�r� fotel, na kt�rym jego ojciec zwyk� 
sadza� wielu swoich wrog�w, by m�c patrze�, jak ze strachu przed nim pr�buj� wbi� si� w t� mi�kko�� tak mocno, by 
nie by�o ich wida�. Nawet nie pr�bowa� patrze� w stron� swego ojca, staraj�c si� go udobrucha� swoim skulonym 
cia�em i bij�cym od niego smutkiem.
- Synu, wiesz czemu si� tu znalaz�e�. Nadesz�a w ko�cu pora aby� wzi�� si� porz�dnie za swoje �ycie i zacz�� na siebie 
pracowa�. M�wi�em ci ju� wielokrotnie, �e je�li nie przestaniesz �y� tymi swoimi grami, nadejdzie w ko�cu moment, 
kiedy b�dziesz musia� mocno za to zap�aci�. Nie uczysz si�, nie interesujesz si� moj� prac�, nie wiemy ju� z matk� jak 
mamy przem�wi� ci do rozs�dku. - g�os Montescio by� ostry i zdecydowany. Nie patrzy� nawet na swojego syna, 
staraj�c si� nie dopuszcza� do siebie my�li, �e b�dzie musia� wymierzy� tak wysok� kar� dziecku, kt�re jest mu 
najbli�sze. Podj�� ju� decyzj� i postanowi� si� jej trzyma�.
- Ale� tato ...
- Nawet nie pr�buj mi przerywa�! Za p�no ju� na zmian� mojego postanowienia. Wszelkie pr�by sprzeciwiania si� 
mnie nic tu ju� nie dadz�. Postanowi�em odda� ci� w r�ce specjalist�w, kt�rzy na pewno b�d� wiedzieli jak sprawi�, 
by� sta� si� z powrotem cz�owiekiem, a nie na�ogowcem, kt�ry nie my�li o niczym innym poza grami. Sko�czy�y si� 
dla Ciebie dobre czasy. - Ch�opak podni�s� w zdziwieniu g�ow� - Id� teraz do swojego pokoju i zabierz wszystko to, co 
uznasz za najpotrzebniejsze. Za pi�tna�cie minut Stanwick odwiezie ci� do twojej nowej szko�y.
Montescio nawet nie pr�bowa� odwr�ci� g�owy od okna, �eby zobaczy� jak jego syn w milczeniu opuszcza pok�j. 
Sprawia� wra�enie spokojnego, cho� tak naprawd� w jego sercu panowa�o tornado uczu�. By� �wiadom, �e mo�e 
wyrz�dza swemu dziecku wielk� krzywd�, lecz po d�ugich godzinach namys�u i rozmowach ze swym przyjacielem, 
wbi� sobie do g�owy przekonanie, �e to jedyne rozwi�zanie.
Sta� wpatrzony w rozci�gaj�ce si� przed nim miasto, rozpalone tysi�cami �wiate�, szumem tysi�cy p�ywaj�cych w 
powietrzu pojazd�w, z gigantycznymi budowlami, gdzie w ci�gu ka�dej sekundy ros�o jego bogactwo i zastanawia� si�, 
kiedy przyjdzie mu ponownie ujrze� swego syna.
- To ja. Mam co�, co na pewno ci� zainteresuje. Wydaje mi si�, �e to znakomite rozwi�zanie ...
- M�w ja�niej !
- Skontaktowa�em si� z kim trzeba i znalaz�em ludzi, kt�rzy pomog� Ronowi. �eby� tylko wiedzia� kto nimi kieruje! 
To najlepsi specjali�ci z ca�ego kraju. Rz�d ufundowa� im rozleg�e laboratorium, gdzie mogliby walczy� z tym 
uzale�nieniem przy u�yciu najnowszych technologii. M�j znajomy m�wi, �e w�a�nie zako�czyli prace nad nowym 
rodzajem leczenia przypadk�w na�ogowego grania i dyskretnie zbieraj� zam�wienia.
- Takich naci�gaczy jest setki! Kto mi zagwarantuje, �e oni wylecz� mojego syna?!
- Spokojnie. Jeszcze nie wiesz najlepszego. Tam b�d� na razie leczy� tylko dzieci najbardziej zas�u�onych i 
najbogatszych ludzi w kraju. Czy ty wiesz kogo tam b�d� mieli? Dilly, Laswell, Kelly, Van der Graaf, ma�a 
Anderson�w, prawie wszystkie dzieciaki Sterna, Dowson ...
- a niech to ... a� tak ...
- To nie wszyscy. B�dzie tam te� c�rka Denisa Hallowaya.
- Co?! Nawet on ma z tym k�opoty? Nawet nie�miertelny Halloway? Co to si� porobi�o na tym pieprzonym �wiecie. 
Kiedy� takie rzeczy by�y nie do pomy�lenia. Czekaj czekaj ... Przecie� to �wietna okazja �eby spr�bowa� ich do siebie 
zbli�y�. Takie ma��e�stwo ... Gdyby odpowiednio komu� zap�aci�, �eby byli jak najcz�ciej blisko siebie, to kto wie. 
�wietnie si� spisa�e�. Jak si� z nimi skontaktowa�? 
- Um�wi� ci� z ich cz�owiekiem. Nie pyta�e� jeszcze o cen� ...
- Co mnie to obchodzi?! Dla dziecka wszystko, zw�aszcza dla Rona. Co� nieprawdopodobnego ... a my�la�em ju�, �e 
nie ma �adnego wyj�cia.
Ron powoli sun�� ciemnym korytarzem, prowadzony przez czterech wojskowych. Nie zwraca� uwagi na odrapane 
�ciany, przesuwaj�ce si� w ponurym milczeniu przed jego oczami, nie ws�uchiwa� si� w basowy stukot id�cych przy 
nim ludzi. By� w szoku i w�a�ciwie nic do niego nie dociera�o.
Gdy ojciec wezwa� go do siebie, nawet nie przypuszcza�, �e ta rozmowa mog�aby przybra� tak drastyczny dla niego 
obr�t. By� ju� przyzwyczajony do tego, �e od czasu do czasu robiono mu awantury o to, �e zbyt du�o czasu sp�dza 
przy komputerem, ale zawsze po kilku dniach wszystko cich�o i dalej patrzono przez palce na jego hobby. Hobby, bo 
tak to nazywa�. Co mog�o by� z�ego w tym, �e tak interesowa�y go gry? Nie m�g� tego poj��.
To by� w�a�nie ca�y k�opot z doros�ymi. Oni tylko potrafili wrzeszcze� ca�ymi godzinami o tym, �e wypruwaj� sobie 
�y�y, �eby ich dzieci mog�y �y� w dostatku i co ich za to spotyka, i �e kiedy oni byli m�odzi, o wiele bardziej 
przyk�adali si� do nauki, a w dzisiejszych czasach ... Nikt nie umia� z nim rozmawia�, ojciec wiecznie gdzie� 
wyje�d�a�, a matka zawsze mia�a wi�cej czasu dla swych kole�anek z Klubu Pa� Kt�re Wysz�y Za Bogatych Facet�w 
ni� dla swego syna. Wszystko do czego sprowadza�o si� ich zainteresowanie pierworodnym, to wymagania. a Ron po 
prostu nie dawa� sobie z tym wszystkim rady.
Powoli przeprowadzono go przez w�skie drzwi i postawiono przed ma�ym lustrem w �cianie. Po chwili rozm�w przez 
interkom, cz�� muru bezszelestnie si� odsun�a i ca�a grupa wesz�a do �rodka. z drugiego ko�ca dobrze o�wietlonego 
korytarza zbli�a� si� w ich stron� cz�owiek w bia�ym fartuchu, nerwowo obgryzaj�cy paznokcie i mocno wpatrzony w 
wysadzan� bia�ymi p�ytkami pod�og�.
- Witaj, Ron - podni�s� wzrok i spojrza� na ch�opca. - Jak ci si� podoba tw�j nowy dom? Tak, wiem, �e niewiele do tej 
pory zobaczy�e�, ale nie martw si� - zaraz zabierzemy ci� na ma�� podr� po naszym kr�lestwie. Chod�my.
Ron bezwiednie ruszy� za dziwacznie przygarbionym cz�owiekiem, nie ogl�daj�c si� na swoj� dotychczasow� eskort�.
- Jestem Ksi��e. Tak tu na mnie wszyscy m�wi�, wi�c nie ma co zmienia� przyzwyczaje� - stara� si� nada� swemu 
g�osowi przyjemn� barw�, ale i tak Ron m�g� wyczu�, �e rzadko m�wi. - To wszystko, co zobaczysz, jest pod moj� 
kontrol�. Ja to stworzy�em i ja tym kieruj�. Na pewno zastanawiasz si�, co tu robisz - nie martw si�, nie grozi ci nic 
z�ego. Tw�j tato jest tylko troch� zaniepokojony brakiem post�p�w w nauce i postanowi�, �e taka odmiana dobrze ci 
zrobi. Poznasz tu wielu swoich...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin