AUGUST STRINDBERG DO DAMASZKU CZʌ� I WYDAWNICTWO TOWER PRESS GDA�SK 2002 DO DAMASZKU CZʌ� I 1898 OSOBY NIEZNAJOMY PANI �EBRAK LEKARZ SIOSTRA STARY MATKA KSIENI SPOWIEDNIK POSTACIE i CIENIE SCENERIA AKT PIERWSZY Na rogu ulicy; U lekarza. AKT DRUGI Pok�j w hotelu; Nad morzem; Na go�ci�cu; U wej�cia do w�wozu; W kuchni. AKT TRZECIW r�owym pokoju; Azyl; R�owy pok�j; Kuchnia. AKT CZWARTY W w�wozie; Go�ciniec; Nad morzem; Pok�j w hotelu. AKT PI�TY U lekarza; R�g ulicy. Akt pierwszy NA ROGU ULICY R�g ulicy, �awka pod drzewem. Wida� boczny portal ma�ego gotyckiego ko�cio�a, urz�d pocztowy i kawiarenk�, przed kt�r� stoj� krzes�a. I poczta, i kawiarnia s� zamkni�te. S�ycha� zbli�aj�ce si�, a potem oddalaj�ce tony marsza �a�obnego. N i e z n a j o m y stoi na brzegu chodnika jak gdyby zastanawiaj�c si�, w kt�r� stron� i��. Zegar na wie�y zaczyna bi�; najpierw cztery uderzenia, kwadranse, wy�szym tonem, potem trzy uderzenia na oznaczenie godziny, bardziej basowo. Wchodzi P a n i, pozdrawia skinieniem g�owy N i e z n a j o m e g o, chce go min��, ale przystaje. NIEZNAJOMY To pani. Wiedzia�em, �e pani przyjdzie. PANI A wi�c wzywa� mnie pan; czu�am to. � Ale dlaczego stoi pan tu na rogu ulicy? NIEZNAJOMY Nie wiem; musz� gdzie� sta�, kiedy czekam. PANI Na co? NIEZNAJOMY Gdybym umia� powiedzie�. � Od czterdziestu lat na co� czekam. Zdaje mi si�, �e to na co czekam, nazywaj� szcz�ciem, a mo�e to tylko koniec nieszcz�cia. S�yszy pani, zn�w te straszliwe d�wi�ki, prosz� pos�ucha�! Niech pani nie odchodzi, b�agam, niech pani nie odchodzi, l�k mnie ogarnia, kiedy pani odchodzi. PANI Drogi panie! Spotkali�my si� przypadkiem wczoraj po raz pierwszy i rozmawiali�my sam na sam przez cztery godziny. Wzbudzi� pan moje wsp�czucie, nie powinien pan jednak nadu�ywa� mojej �yczliwo�ci. NIEZNAJOMY To prawda, nie powinienem. Ale b�agam pani� na wszystko, prosz� mnie nie zostawia� samego. Jestem tu w obcym mie�cie, nie mam �adnych przyjaci�, a moi nieliczni znajomi wydaj� mi si� zupe�nie obcy, a nawet wrodzy. PANI Wsz�dzie wrogowie; wsz�dzie samotny! Dlaczego odszed� pan od �ony i dzieci? NIEZNAJOMY Gdybym to wiedzia�? � Gdybym w og�le wiedzia� po co istniej�, dlaczego tu stoj�, dok�d mam i��, co pocz��. � Czy wierzy pani, �e s� ludzie pot�pieni ju� za �ycia? PANI Nie, nie wierz�. NIEZNAJOMY Prosz� spojrze� na mnie! PANI Nigdy w �yciu nie zazna� pan rado�ci? NIEZNAJOMY Nie! A gdy zdawa�o mi si�, �e tak, by�a to tylko pu�apka, by mnie skusi� do dalszego znoszenia tej niedoli. Kiedy spada� mi do r�ki z�oty owoc, zawsze by� zatruty albo zgni�y od �rodka... PANI Niech pan wybaczy, �e pytam � jakie jest pa�skie credo? NIEZNAJOMY Takie � �e gdy b�d� mia� do�� tego wszystkiego, odejd�! PANI Dok�d? NIEZNAJOMY W nico��. To, �e moja �mier� � zale�y ode mnie, daje mi niewiarygodne poczucie w�adzy... PANI O Bo�e, pan igra ze �mierci�! NIEZNAJOMY Tak jak igram z �yciem � jestem przecie� poet�. Mimo pos�pnego usposobienia, nigdy nie umia�em bra� niczego zbyt serio, nawet wielkich zmartwie�, i s� chwile, kiedy zaczynam w�tpi�, czy �ycie jest bardziej rzeczywiste ni� moje wiersze (s�ycha� orszak �a�obny �piewaj�cy psalmy: De profundis) Zn�w nadchodz�. Nie rozumiem, dlaczego musz� chodzi� tak w k�ko ulicami! PANI Pan si� boi? NIEZNAJOMY Nie, ale to mnie dra�ni, bo to wszystko wygl�da na czary... � Nie �mierci si� boj�, lecz samotno�ci, bo w samotno�ci cz�owiek kogo� spotyka. Nie wiem czy to kogo� innego wyczuwam, czy siebie samego, ale w samotno�ci nie jest si� samotnym. Powietrze g�stnieje, powietrze kie�kuje i zaczynaj� wyrasta� istoty, kt�re s� niewidzialne, ale wyczuwalne, kt�re �yj�. PANI Pan to dostrzeg�? NIEZNAJOMY Tak, od jakiego� czasu dostrzegam wszystko, ale nie tak jak dawniej, kiedy widzia�em tylko rzeczy i wydarzenia, kszta�ty i kolory. Dzi� widz� my�li i sens! �ycie, kt�re przedtem by�o wielkim nonsensem, nabra�o znaczenia i dostrzegam dzi� celowo�� tam, gdzie dawniej widzia�em tylko przypadek. � Gdy wi�c wczoraj spotka�em pani�, przysz�o mi na my�l, �e znalaz�a si� pani na mojej drodze po to, by mnie uratowa� albo zniszczy�. PANI Dlaczego mia�abym pana zniszczy�? NIEZNAJOMY Bo taka pani rola. PANI Ani mi to przez my�l nie przesz�o. Wzbudza pan we mnie przede wszystkim wsp�czucie... Tak, jeszcze nigdy, nigdy w �yciu nie widzia�am cz�owieka, kt�ry od pierwszego spojrzenia wzrusza�by mnie do �ez... Prosz� wyzna�, co pan ma na sumieniu? Czy zrobi� pan co� z�ego, co nie zosta�o ujawnione lub ukarane? NIEZNAJOMY S�usznie pani pyta! Nie mam na sumieniu wi�cej grzech�w ni� inni, kt�rzy �yj� beztrosko... mo�e tylko tyle, �e nie chcia�em, by �ycie mnie oszuka�o. PANI A w �yciu trzeba da� si� mniej lub wi�cej oszukiwa� � �eby �y�. NIEZNAJOMY To niemal obowi�zek, ja za� chcia�em tego unikn��... jest te� mo�e w moim �yciu jaka� tajemnica, kt�rej nie znam... wie pani, w mojej rodzinie kr��y legenda, �e jestem odmie�cem. PANI Co to znaczy? NIEZNAJOMY Odmieniec to dziecko elf�w zamienione na dziecko zrodzone z cz�owieka. PANI Pan w to wierzy? NIEZNAJOMY Nie, ale uwa�am, �e w tej alegorii co� jest. W dzieci�stwie wci�� p�aka�em, jakbym �le si� czu� na �wiecie. Nienawidzi�em rodzic�w, tak jak oni mnie nienawidzili. Nie znosi�em przymusu, utartych zwyczaj�w, rygor�w i ci�gn�o mnie tylko do lasu i nad morze. PANI Miewa� pan kiedy wizje? NIEZNAJOMY Nigdy! Ale cz�sto zdawa�o mi si�, �e moimi losami kieruj� dwie r�ne istoty: jedna daje mi to, czego pragn�, a druga stoi obok i brudzi dar, kt�ry traci dla mnie wszelk� warto��, tak �e nie chc� go tkn��. To rzeczywi�cie prawda, �e mia�em w �yciu wszystko, czego zapragn��em � ale okaza�o si� to nic niewarte. PANI Dosta� pan wszystko i mimo to jest pan niezadowolony? NIEZNAJOMY To w�a�nie nazywam przekle�stwem... PANI Niech pan nie blu�ni! � Dlaczeg� w takim razie nie wyszed� pan w swoich pragnieniach poza �ycie doczesne i nie si�gn�� tam, gdzie nie ma �adnego brudu? NIEZNAJOMY Bo w�tpi�em w istnienie czego� poza bytem doczesnym. PANI A te elfy? NIEZNAJOMY Przecie� to tylko bajka! � Usi�dziemy chwil� na �awce? PANI Ch�tnie, ale na co pan w�a�ciwie czeka? NIEZNAJOMY Na otwarcie poczty. Le�y tam list, kt�ry miano mi dor�czy�, a kt�ry nie mo�e do mnie dotrze�. (siadaj�) Niech pani opowie co� o sobie? (P a n i wyjmuje rob�tk�) PANI Nie ma o czym m�wi�. NIEZNAJOMY Dziwne, ale ja te� wola�bym o pani my�le� w oderwaniu od osoby, od imienia � nie wiem przecie� nawet jak brzmi pani nazwisko � ch�tnie sam nada�bym pani imi� � prosz� niech mi pani pozwoli si� zastanowi� � ale� tak, powinna si� pani nazywa� Ewa (robi gest w stron� kulis) Fanfary (s�ycha� marsz �a�obny) Znowu ten marsz �a�obny... Od tej chwili ma pani lat trzydzie�ci cztery, wi�c urodzi�a si� pani w tysi�c osiemset sze��dziesi�tym czwartym. Kolej na charakter, bo i tego te� nie znam. Ma pani bardzo dobry charakter, gdy� glos pani brzmi jak g�os mojej zmar�ej matki � m�wi�c o matce mam na my�li abstrakcyjne poj�cie Matki, bo moja matka nigdy mnie nie pie�ci�a, pami�tam tylko, �e mnie bi�a. Tak, tak, widzi pani, ja jestem wychowany w nienawi�ci. W nienawi�ci! Wet za wet! Oko za oko! Prosz� spojrze� na t� blizn� na czole, to od siekiery, kt�r� skaleczy� mnie brat, kiedy wybi�em mu kamieniem przedni z�b. Nie by�em na pogrzebie ojca, poniewa� kaza� mnie wyrzuci� z wesela mojej siostry. Urodzi�em si� z nieprawego �o�a po bankructwie ojca, w czasie kiedy rodzina nosi�a �a�ob� po samob�jstwie jednego z wuj�w. Teraz zna pani moj� rodzink�. Niedaleko pada jab�ko od jab�oni! Z trudem tylko unikn��em ci�kich rob�t � ��cznie czternastu lat � i dlatego mam wszelkie powody by� wdzi�czny tym elfom, cho� mo�e niezbyt mnie one uszcz�liwiaj�... PANI Ch�tnie s�ucham tego, co pan m�wi, ale niech pan nie miesza w to elf�w; to mi sprawia przykro��, ogromn� przykro��! NIEZNAJOMY Szczerze m�wi�c nie bardzo w nie wierz�, jednak zawsze powracaj�. Czy nie s� to dusze pot�pione, kt�re nie dost�pi�y odkupienia? C�! W takim razie jestem tak�e dzieci�ciem trolla. Raz s�dzi�em ju�, �e odkupienie jest bliskie, dzi�ki kobiecie, ale to by�a ogromna pomy�ka, gdy� w�a�nie wtedy zacz�o si� najgorsze piek�o. PANI Ee, pan tak tylko m�wi. No dobrze, jest pan pot�piony, ale jest na to rada. NIEZNAJOMY Uwa�a pani, �e d�wi�k dzwon�w i �wi�cona woda przynios� mi ukojenie... Pr�bowa�em, ale nic mi to nie pomog�o. Czu�em si� jak diabe� na widok znaku krzy�a. M�wmy teraz o pani! PANI To zbyteczne! � Czy zarzucono panu kiedy� �e �le wykorzystuje pan swoje zdolno�ci? NIEZNAJOMY Zarzucano mi wszystko. Nikt w moim mie�cie nie by� tak znienawidzony jak ja, otoczony tak� odraz�. By�em w zupe�nym odosobnieniu. Gdy wchodzi�em do jakiego� lokalu, ludzie odsuwali si� ode mnie. Gdy chcia�em wynaj�� pok�j, zawsze by� ju� zaj�ty. Kap�ani wyklinali mnie z ambony, nauczyciele z katedry, a rodzice w domu przeklinali. Rada ko�cielna chcia�a mi kiedy� odebra� prawo opieki nad moimi dzie�mi. Wtedy zbuntowa�em si� i podnios�em pi�� � przeciw niebu. PANI Dlaczego pana tak nienawidzono? NIEZNAJOMY Nie wiem! Przecie� nie mog�em patrze� jak ludzie cierpi� � i wzywa�em, pisa�em: wyzw�lcie si�, ja wam dopomog�. M�wi�em do biednych: nie dajcie si� wyzyskiwa� bogaczom! A do kobiet m�wi�em: nie pozw�lcie, by m�czy�ni nak�adali wam jarzmo. Do dzieci za�, i to by�o najgorsze, m�wi�em: nie s�uchajcie polece� waszych rodzic�w, je�li s� niesprawiedliwi. A jakie konsekwencje? Ca�kiem niepoj�te, bo mam przeciwko sobie i bogatych i biednych, m�czyzn i kobiety, rodzic�w i dzieci! Potem za� przysz�y choroba i ub�stwo, ha�bi�ca �ebranina, rozw�d, procesy, wygnanie, samotno�� a teraz, ostatnio � my�li pani, �e oszala�em? PANI Nie, nie s�dz�... NIEZNAJOMY W takim razie jest pani na pewno jedyn� osob�, kt�ra tak nie my�li, ale to dla mnie...
pokuj106