THEODORE STURGEON Klucz do Zapory Parszywa misja. Oczywi�cie chodzi�o o misj� na ochotnika (to znaczy samob�jcz�), a wi�c bra�e� co dawali. Wiadomo, jakie to ryzyko. Fetuj�, obsypuj� honorami ciebie i trzy pokolenia twoich przodk�w i potomk�w - przed startem, ale kiedy ju� wyruszysz, nie oczekuj, �e to b�dzie przyjemno��. Rzecz w tym, �e ca�e samob�jstwo, a nie tylko sam fina�, to �mier�. Potter bezwiednie chwyta� si� za nos, nawet wtedy gdy patrzy� ci prosto w oczy i m�wi� do ciebie. Spr�bujcie co� takiego wytrzyma� podczas lotu. To w�a�nie martwi�o mnie najbardziej. Reszt� chyba wkurza� Donato. Mia� kaszel psychosomatyczny, kt�rego nie zauwa�ono podczas tych wszystkich przedstartowych bada� lekarskich, po prostu dlatego, �e nigdy przedtem czego� takiego nie mia�, bo te� nigdy dot�d nie wysy�ano go na �mier�. Ja, jak s�dz�, przesi�kn��em owym �g��bokim wsp�czuciem� Luanan, kt�re chroni�o mnie przed tego rodzaju nieprzyjemno�ciami. Za to Potter - obecnie �Szczypawa� - mnie wnerwia�, musz� to przyzna�. Ma�y Donato usi�owa� si� zawsze przypodoba�. Niekt�rzy ludzie s� irytuj�cy, bo nie zadaj� sobie nigdy trudu, �eby innym sprawi� jak�� przyjemno��. Donato natomiast popad� w przesad� w drug� stron� i wiecznie ust�powa�, nigdy si� nie sprzeciwia�, zawsze potrafi� pom�c lub za�agodzi� sytuacj�, albo wycofa� si�, przynie��, powiedzie� co� czy nie powiedzie�, w zale�no�ci od potrzeb, a� w ko�cu mia�o si� ochot� przedziurawi� statek kosmiczny, �eby tylko pozby� si� jego i wszystkich innych przy okazji. S�k w tym, �e by� tak us�u�ny, �e nigdy nie dawa� ani cienia powodu do skargi. Nieraz by�em �wiadkiem, jak ten czy �w z za�ogi ni z tego ni z owego rzuca� si� na Donata, ka��c mu si� wynosi� do diab�a. - Jasne, przyjacielu - m�wi� zawsze Donato, u�miecha� si� i wynosi� do diab�a, a ten drugi, oboj�tnie kt�ry z nas to by�, puka� si� w czo�o. Potter to spec od mechaniki p�l, Donato od balistyki, England - brzydal o wielkich uszach i za�zawionych oczach, milczek, kt�ry g�o�no tylko jada� - to ekspert od pocisk�w rakietowych. Ja si� nazywam Palmer; s�ysza�em, �e na Alfie Sigma IV by� kiedy� go��, kt�ry wiedzia� wi�cej ode mnie o napr�eniu mi�dzyprzestrzennym, ale ja w to nie wierz�. Ka�dy z naszej czw�rki wyznawa� odmienny pogl�d na to, jak prze�ama� Zapor� Luan, a tego w�a�nie mieli�my dokona� podczas naszej wyprawy. Owe cztery teorie by�y naci�gane i wszystko przemawia�o raczej za tym, �e to Zapora nas pokona - ale takie dostali�my zadanie. Zastosowano ju� wszystkie racjonalne metody, by dokona� tego, co nale�a�o, a czego nie udawa�o si� dokona�, odwo�ano si� wi�c do pomyle�c�w. Musia�em zweryfikowa� swoj� teori� nie do obalenia z trzema maniakami, bo to by� jedyny spos�b, �eby j� kiedykolwiek wypr�bowa�. Nasza czw�rka stanowi�a trzon ekspedycji. Reszta to po prostu personel operacyjny. Kapitan Steev, dow�dca statku, a �ci�le bior�c promu kosmicznego, kt�ry wie wszystko, co powinien wiedzie� o kierowaniu promem, by doprowadzi� go na miejsce, i nie zna si� na innych rzeczach, nie interesuje si� nimi i nie b�dzie si� o nich wypowiada�. Niekt�rzy utyskuj�, �e mamy w�a�nie takiego kapitana, ale ja nie. Powinien by� got�w umrze� w razie czego i taki jest. Powinien zna� sw�j fach i zna. No wi�c o co chodzi? Pomagier, ch�opak do wszystkiego, �mieszy� nas mniej wi�cej przez p� godziny, potem za� jego obecno�� zrobi�a si� nie do zniesienia. By� jaki� niewydarzony, g�ow� mia� o wiele za du�� w stosunku do tu�owia i utyka� na lew� nog�. Od tylu wiek�w ludzie nie maj� �adnych drastycznych u�omno�ci, tote� trudno przywykn�� do czego� takiego. Wiadomo, jak si� zachowa�, kiedy si� z czym� takim zetkniesz, i na Ziemi cz�owiek zaraz zapomina, ale w tym pudle kosmicznym nie masz takiej szansy. Osobi�cie jestem przekonany, �e powinni�my byli wyruszy� bez pomagiera. Nie przypuszczam, �ebym si� czu� specjalnie pokrzywdzony, gdybym musia� sam si� para� brudn� robot� na statku, no ale mo�e kt�ry� z naszej czw�rki by si� czu�. My�l�, �e niezale�nie od post�pu ludzko�ci zawsze znajdzie si� zaj�cie dla osobnik�w niewykwalifikowanych: noszenie, sprz�tanie i przetykanie kanalizacji, kiedy si� zapcha. Ten nasz pomagier nazywa� si� Nils Blum i nikt nie zwraca� na niego specjalnej uwagi. Mamy te� bezrobotn� dziewczyn� za�ogi - dezetk�. Czy s�yszeli�cie kiedykolwiek o bezrobotnej dziewczynie za�ogi, i to na statku? Nie chodzi mi o to, �e si� wa��sa po portach kosmicznych oczekuj�c na zaokr�towanie - to nie takie bezrobocie. Chodzi mi o to, �e ona tu, na pok�adzie, nie ma nic do roboty. Dezetki to w og�le czupirad�a. Nie ma sensu stroi� si�, upi�ksza� czy perfumowa� na pok�adzie pud�a kosmicznego. Nic na si��, wszystko przyjdzie samo w odpowiednim momencie. Ale one zawsze umyte czekaj� tylko okazji. S� to osoby grubosk�rne i t�pawe, bo wra�liwo�� w ich przypadku nie jest po��dana. Sprawia tylko k�opot. Wirginia, kt�ra lecia�a z nami, by�a najzupe�niej denna, uciele�nia�a to, co odr�nia dezetk� od prawdziwie kobiecej mieszkanki Ziemi. Mia�a szerok� twarz, zamkni�t� i niedost�pn� jak drzwi skarbca bankowego w szabas, i figur� ani tak�, ani siak�, po prostu najzupe�niej przeci�tn�. Gdyby obdarzono j� normaln� osobowo�ci�, albo gdyby nie mia�a �adnej, mog�aby znale�� jakie� zaj�cie i wykonywa� je, jak trzeba. Ale z jej osobowo�ci�... � No wi�c na pocz�tku po prostu si� jej nie lubi�o, wkr�tce nie mo�na jej by�o znie��, w ko�cu wydawa�o ci si�, �e to jaki� stw�r ni�szego rz�du, �e nie zniesiesz tego, co pomy�leliby o tobie inni, gdyby� si� do niej zbli�y�. Na pok�adzie naszego statku nie brakowa�o rozbie�nych opinii w rozmaitych kwestiach, lecz akurat nie w tej. Tak wi�c mieli�my, wierzycie czy nie wierzycie, bezrobotn� dezetk�. Czyta�em gdzie� o pewnym badaczu Arktyki z dawnych czas�w, gdy bieguny Starej Ziemi pokrywa� l�d. Zwykle zabiera� ze sob� jako kuchark� najbrzydsz� kobiet�, jak� uda�o mu si� znale��. Mia�a te� dodatkow� funkcj�: kiedy zaczyna�a mu si� wydawa� do rzeczy, by� to znak, �e zbyt d�ugo przebywa z dala od cywilizacji. By� mo�e znalaz�oby si� wreszcie zaj�cie dla Wirginii. Tylko �e pewnie wtedy nie by�oby nas ju� w�r�d �ywych. O, tak, ona, to znaczy Wirginia, by�a na pok�adzie wielce u�yteczna. Ta osobowo��... my�la�em du�o o jej osobowo�ci, po prostu dlatego, �e na d�ugiej wyprawie ma si� pod dostatkiem czasu na rozmy�lania... - ot� zna�em w szkole ch�opaka, kt�ry mia� tak obra�liwy wyraz twarzy, tak okropnie arogancki, gdy si� nie pilnowa�, �e nauczyciele wyrzucali go za drzwi tylko dlatego, �e siedzia� w klasie. W ka�dym razie dop�ki si� nie zorientowali, �e to tylko sprawa fizyczna, i dop�ki go nie przemodelowali. Mo�e wi�c z osobowo�ci� Wirginii jest podobnie. Mo�e ona te� nie jest temu winna. Wytwarza�a wok� siebie atmosfer�, kt�r� Potter nazwa� kiedy� �retroaktywn� w�tpliwo�ci��. Je�li Wirginia znajdowa�a si� w pobli�u, musia�e� oddycha� t� atmosfer�. Powiedzia�e� co�, a ona to powt�rzy�a w spos�b - nie potrafi� tego opisa�, ale m�wi� szczer� prawd� - w spos�b, kt�ry zamienia� wszystko, co powiedzia�e�, w fa�sz. Czasami zabrzmia�o to nagle jak k�amstwo, czasami jak pomy�ka, a czasami po prostu jak co� takiego, w co masz uwierzy�, bo taki z ciebie dure�. I to przez samo powt�rzenie twoich s��w. Za��my, �e powiedzia�e�: - W domu mam lask� ze srebrn� ga�k�. - Taak, ma pan lask� ze srebrn� ga�k� - powt�rzy�aby tym swoim g�uchym, bezbarwnym g�osem. I, do diab�a, cz�owiek zaraz zaczyna� si� z ni� wyk��ca�, �e naprawd� ma tak� lask�. To znaczy walczy�, broni� si�, jakby mia� jakie� w�tpliwo�ci. Po czym ona sobie odchodzi�a, a ty siedzia�e� i zamartwia�e� si� o t� lask�, zastanawia�e� si�, gdzie j� ostatnio widzia�e�, czy rzeczywi�cie jeszcze j� masz, czy ga�ka jest naprawd� srebrna. Nie musi to by� zreszt� nic wa�nego: po prostu Wirginia potrafi wywo�a� takie uczucie. No a je�li to jest co� wa�nego ... o, to ju� lepiej o tym przy niej nie wspominaj. My�l�, �e we w�asne nazwisko m�g�by� zw�tpi�, gdyby� si� jej przedstawi�. Prawd� m�wi�c, jak sobie teraz u�wiadamiam, to tak w�a�nie by�o ze mn� w dniu, gdy zobaczy�em j� po raz pierwszy (tradycyjnie w dzie� po odlocie). Podchodz� do niej w mesie i powiadam: - Nazywam si� Palmer. A ona patrzy na mnie bez mrugni�cia okiem i m�wi beznami�tnym tonem: - Nazywa si� pan Palmer. - I zmusza mnie do tego, �e zanim zdo�a�em si� opanowa�, dodaj�: - Naprawd�. - No i czuj� si� cholernie g�upio. Wyruszyli�my za holownikiem zerograwitacyjnym i weszli�my w ci�gu sze�ciu godzin w matryc� drugiego rz�du - wszystko to bardzo szybko i bezbole�nie, dzi�ki Luananom. To s� urz�dzenia ich pomys�u, podobnie jak si�ownia statku, a tak�e podprzestrzenna ��czno�� o wyra�nej s�yszalno�ci przez blisko cztery doby po starcie. Czy wiecie, jaka to odleg�o��? Prosz�, wyobra�cie sobie - w cztery doby przebywa si� p� drogi do Syriusza, a to niezwykle daleki zasi�g jak na aparat nadawczy modulowany na normaln� przestrze� i lokalizuj�cy wasz odbiornik. Utkwi�y mi w pami�ci szczeg�lnie biuletyny z czwartego dnia, bo wszyscy zeszli�my si�, �eby si� nimi nasyci� i dok�adnie je prze�u�. Wiedzieli�my, �e odt�d nie us�yszymy ju� niczego wi�cej z Ziemskich �wiat�w przez te sze�� tygodni lotu do Zapory Luan, daleko po drugiej stronie Worka W�gla. Uczcili�my owacjami wyniki zawod�w w pi�ce powietrznej i rozgrywek szachowych i �miali�my si� mo�e troch� zbyt g�o�no z dziecka, kt�re przynios�o do szko�y �mierdzipsa z Nowego Marsa, a potem us�yszeli�my ze Starej Ziemi ostatni� naprawd� wa�n� wiadomo��, a mianowicie: Chicago zosta�o zamro�one od Northern Ontario Parish po granice miasta Joplin na po�udniu. - PSS... - wyrwa�o si� ka�demu. - No c� - odezwa�...
pokuj106