Alfred Szklarski Tomek w�r�d �owc�w g��w Prolog Isla de la Mala Gente * Wyspa z�ych ludzi - nazwa nadana Nowej Gwinei przez portugalskich i hiszpa�skich �eglarzy, kt�rzy w XVI wieku odkryli t� wysp�. Nazw� Nowa Gwinea nada� jej Hiszpan Ortiz de Retes w roku 1545, poniewa� tropikalne lasy i podobna do Murzyn�w ludno�� przypomina�y mu zachodnioafryka�skie wybrze�e. Eleli Koghe samotnie szed� �cie�yn� przez d�ungl� porastaj�c� g�rskie zbocza. Nat�onym wzrokiem uwa�nie rozgl�da� si� po g�szczu tropikalnej zieleni. Jego we�nistow�os� g�ow� zdobi�y br�zowo_zielono_czerwone pi�ra kr�lewskiego rajskiego ptaka. Uj�te przepasan� wysoko na czubie g�owy plecionk� z �yka, wygl�da�y jak szeroko roz�o�ony wachlarz, mieni�cy si� purpur� krwi. Wed�ug wierze� niekt�rych papuaskich plemion, pi�ra tego wspania�ego ptaka mia�y nie tylko chroni� wojownika przed zranieniem w otwartej walce lub z zasadzki, lecz by�y r�wnie� skutecznym amuletem przeciwko puri-puri, czyli czarom, kt�rych obawiali si� nawet najodwa�niejsi. M�ny Eleli Koghe nigdy nie rozstawa� si� ze swoim cennym pi�ropuszem i dlatego w�a�nie obdarzono go imieniem, oznaczaj�cym w miejscowym narzeczu - Czerwony Rajski Ptak. Niemal od ch�opi�cych lat by� wojownikiem i my�liwym, tak jak prawie wszyscy m�czy�ni �yj�cy w g��bi tej olbrzymiej, tajemniczej wyspy. Na prawym ramieniu ni�s� teraz widome tego oznaki: �uk z palmowego drzewa, d�ugie strza�y z zadziorami, dzid� i kamienny top�r, mocno przytwierdzony �ykiem do styliska z ga��zi. Krajowiec by� nagi. Jedynie biodra os�ania�a opaska z bia�ej kory. Ca�e ciemnobr�zowe, b�yszcz�ce cia�o pomalowane by�o w czarne i bia�e pasy. Lekko wyd�te usta oraz przenikliwie spogl�daj�ce, czarne jak w�giel oczy otacza�y ko�a z jasnoczerwonego i ��tego barwnika. Wysuszone, nadple�nia�e �wi�skie ogonki, zwisaj�ce z przedziurawionych muszli usznych i ko�� kazuara w chrz�stce nosowej wskazywa�y, �e Eleli Koghe by� niepospolit� osobisto�ci� w�r�d swoich. Na szyi przecie� nosi� sznur upleciony z cienkich lian, na kt�rym widnia�o zawi�zanych osiem w�z��w. Ka�dy z nich oznacza� w�asnor�cznie pokonanego wroga. Eleli Koghe szed� ostro�nie, got�w do odparcia niespodziewanej napa�ci. By� przecie� cz�stk� d�ungli, w kt�rej od wiek�w trwa�a, jak w ca�ej przyrodzie, nieustanna walka. Atak, obrona, triumf i �mier� sz�y tam z sob� w parze. Zwyci�a� bardziej przedsi�biorczy, s�abszy musia� gin��, aby silniejszy m�g� dalej istnie�. Korony drzew pi�y si� w szale�czym wy�cigu ku niebu. W niezwyk�ej pl�taninie trudno nawet by�o odgadn��, kto zwyci�y�, a kto zosta� zwyci�ony. W dole, u st�p le�nych olbrzym�w, bujnie krzewi� si� drugi, jeszcze bardziej bezlitosny, ni�szy g�szcz paproci, kolczastych palm, bambus�w i r�nych pn�czy. �wiat ro�linny i zwierz�cy tworzy�y w d�ungli nierozerwaln� ca�o�� w walce o zachowanie swego gatunku. Drzewa i liany dusi�y si� wzajemnie w u�ciskach, owady dr��y�y drzewa, ptaki po�era�y owady, ludzie polowali na ptaki, a jedyny drapie�nik nowogwinejskiej d�ungli - krokodyl czyha� na wszystkie �yj�ce istoty z cz�owiekiem w��cznie. Krajowcy zamieszkuj�cy d�ungl� r�wnie� toczyli mi�dzy sob� prawie nieustanne wojny i uprawiali kanibalizm. * Kanibalizm - ludo�erstwo. Kanibal - ludo�erca. Eleli Koghe samotnie pod��a� przez d�ungl� do strumienia, bowiem niedawno odkry� miejsce, w kt�rym �atwo mo�na by�o �owi� ryby. Nikt z jego plemienia nie kwapi� si� mu z pomoc�. Do owego miejsca po�owu trzeba by�o i�� przez okolic� nawiedzan� przez z�e duchy. Eleli Koghe by� odwa�ny, lecz mimo to niepok�j jego pot�gowa� si� teraz z ka�dym krokiem. Ju� niedaleko, w zielonej g�stwinie po prawej stronie �cie�yny le�a� olbrzymi, samotny g�az. Na jego p�asko �ci�tym szczycie, pokrytym grub� warstw� zielono��tego mdhu, ros�a k�pa s�katych drzew. Ich korzenie zwisa�y wok� jak ��te, jadowite w�e i cz�ciowo os�ania�y widoczn� tu� przy ziemi czarn� szczelin�. Nikt nie potrafi� wyja�ni�, w jaki spos�b samotny blok skalny dosta� si� w g��b d�ungli, lecz z pokolenia na pokolenie w�r�d okolicznych mieszka�c�w przekazywano sobie legend�, �e w ciemnej grocie pod g�azem zamieszkiwa�y bardzo z�e duchy. Mia�y posiada� ogniste oczy, z kt�rych wyrasta�y ��te ��d�a. W pobli�u g�szczu kryj�cego samotn� ska�� Eleli Koghe przyspieszy� kroku. Odwr�ci� g�ow�, by przypadkiem nie napotka� zabijaj�cego spojrzenia demona. T�dy nawet w dzie� najbezpieczniej by�o przechodzi� w towarzystwie czarownika, znaj�cego r�ne zakl�cia. Tym razem r�wnie� uda�o si� m�nemu Eleli Koghe przej�� spokojnie obok siedliska duch�w. Westchnienie ulgi wyrwa�o si� z jego piersi. Pobieg� w kierunku brzegu strumienia. Wkr�tce us�ysza� szum wody przedzieraj�cej si� przez rzeczne progi. Las rzedn��... Eleli Koghe zwolni� kroku. Zacz�� si� uwa�nie rozgl�da�. Niebawem odnalaz� miejsce, w kt�rym poprzednim razem przygotowa� sprz�t rybacki. Stanowi� go m�ody bambus ogo�ocony z kwiatostanu. Wierzcho�ek bambusa by� przywi�zany mocn� lian� do dolnej partii pnia i tworzy� owaln� obr�cz o �rednicy ponad p�tora metra. Ku swemu zadowoleniu Eleli Koghe stwierdzi�, �e by�a ona ju� zasnuta sieci� utkan� w du�e oczka. Z wdzi�czno�ci� spojrza� na siedz�cego w niej paj�ka wielko�ci laskowego orzecha, o w�ochatych, ciemnobr�zowych nogach. Pomys�owi mieszka�cy tej doliny nieraz wykorzystywali pracowitego paj�ka do robienia oryginalnych sieci na ryby. W tym celu wybierali w lesie odpowiedni rozmiarami bambus, zginali go od wierzcho�ka w kab��k, a reszty pracy dokonywa� za nich paj�k, kt�ry znalaz�szy obr�cz, nadaj�c� si� do sporz�dzenia zasadzki na owady, zasnuwa� j� elastyczn�, do�� mocn� i trwa�� sieci�, odporn� nawet na wod�. Eleli Koghe dzid� ostro�nie przep�oszy� paj�ka, po czym kamiennym toporkiem �ci�� bambus. Teraz ruszy� ku pobliskiemu brzegowi strumienia. Niebawem przystan�� na du�ym kamieniu. W tym w�a�nie miejscu rumowisko skalne cz�ciowo tarasowa�o nurt rzeki, powoduj�c pr�d wsteczny i wirowanie wody. Eleli Koghe od�o�y� bro�. Uj�� w d�onie bambus i szerokim ruchem zagarn�� sieci� wod� w toni. Po jakim� czasie z�owi� kilka niedu�ych ryb. W�o�y� je do siatki uplecionej z lian, a nast�pnie zarzuci� j� na rami�; zabra� bro� oraz sie� i ruszy� w kierunku grupy ska�, gdzie zamierza� ukry� sw�j sprz�t rybacki. Wkr�tce zna�az� odpowiednie miejsce. Teraz powraca� do wioski wzd�u� �agodnego, bezdro�nego zbocza g�rskiego. Naraz z platformy po�o�onej na ostro �ci�tym szczycie rozbrzmia�y melancholijne okrzyki. Eleli Koghe przystan��. Zacz�� nas�uchiwa�. Po chwili u�miechn�� si�, to ptak golove * �piewa� swoj� mi�osn� pie��... Ptak-ogrodnik (Amblyornis inornatus) spotykany w g�rach Arfak (P�wysep Ptasia G�owa - Vogelkopf), a w okolicach g�r Fuyughe zwany golove, jest spokrewniony z ptakami rajskimi. Z ptasich budowniczych osi�gn�� najwi�ksz� doskona�o�� w budowaniu oryginalnych altan godowych. Do tej odmiany rajskich ptak�w nale�� r�wnie�, zamieszkuj�ce znaczn� cz�� Australii, i najlepiej poznane budniki, zwane tak�e altannikami (Ptilonorhynchus violaceus), dochodz�ce do 28 cm d�ugo�ci. Eleli Koghe bez najmniejszego szmeru ostro�nie wspi�� si� na ostro �ci�ty szczyt. Ukryty w g�szczu przygl�da� si� uzdolnionemu ptakowi. Ptak ten, zwany przez nas ogrodnikiem, jest nadzwyczaj pomys�owym budowniczym. Na okres god�w samiec golove przygotowuje w ci�gu kilku miesi�cy wspania�� sal� balow�. Przede wszystkim wybiera odpowiednie miejsce, jak najbardziej r�wne i nie poro�ni�te drzewami. Dziobem i pazurkami oczyszcza ziemi� z trawy, niweluje j�; je�li s� tam jakie� krzewy, zrywa z nich li�cie oraz kor�, aby zwi�d�y. Pozostawia tylko jeden krzak i naoko�o niego buduje ziemn� platform� w kszta�cie ko�a o �rednicy mniej wi�cej jednego metra. Nast�pnie przynosi szorstki mech i proste �odygi pewnego gatunku storczyka (Dendrobium), kt�ry ro�nie p�kami na ga��ziach omsza�ych, wielkich drzew, by z nich zrobi� ok�adzin� wzmacniaj�c� kraw�d� platformy. Potem zbiera w lesie z�ote ga��zki i listki, jagody czerwone, bia�e i zielone, z kt�rych uk�ada r�ne wzory na swej sali godowej. W�r�d ozd�b nie brak r�wnie� kolorowych kwiat�w, owoc�w, a nawet grzybk�w i pi�knie ubarwionych owad�w. Gdy ozdoby przez d�u�sze le�enie strac� �wie�o��, ptak je wyrzuca i zast�puje innymi. Eleli Koghe w skupieniu przys�uchiwa� si� mi�osnym trelom golove. Cieszy� si� razem z ptasim zalotnikiem. Krajowcy doskonale znali zwyczaje golove i uwa�nie �ledzili ich prace przy budowie "sal godowych". Poszczeg�lne czynno�ci ptaka_ogrodnika stanowi�y dla nich naturalny terminarz w�asnych zaj�� gospodarskich. Gdy golove zaczyna� drapa� ziemi�, kobiety wiedzia�y, �e czas ju� oczyszcza� miejsce na poletko. Kiedy ptak przyst�powa� do budowania platformy, kobiety kopa�y sw� ziemi� zaostrzonymi kijami, natomiast gdy wzmacnia� platform� ok�adzin� z mchu, one ogradza�y poletka, by ochroni� je przed dzikami. Przystrajanie platformy r�nymi ozdobami oznaczy�o czas sadzenia jarzyn, uko�czenie za� budowy i mi�osny �piew by�y zapowiedzi�, �e warzywa dojrzewa�y na poletkach. Dlatego te� rado�� ow�adn�a sercem Eleli Koghe. Oto nadchodzi�a pora �niw, syto�ci, �piew�w i ta�c�w. Eleli Koghe po cichu wycofa� si� z kryj�wki. Niebawem by� na skraju d�ungli. Tropikalny �ar s�oneczny uciszy� �ycie g�szczy le�nych. Eleli Koghe bez po�piechu wszed� do d�ungli. Mia� do�� czasu, by powr�ci� do wioski, zanim kobiety zaczn� przygotowywa� przed zmierzchem g��wny posi�ek dnia. Wtem w ciszy le�nej, niemal jednocze�nie, rozleg� si� �wist strza�y i ostry krzyk �miertelnie ugodzonego rajskiego ptaka. Eleli Koghe odruchowo przykucn�� za pniem drzewa. �owi� uchem trzepot skrzyde�, szelest ga��zi i g�uchy odg�os spadaj�cego na ziemi� ptaka. Kilka cichych skok�w przybli�y�o Eleli Koghe do miejsca nieoczekiwanych �ow�w. Ostro�nie rozchyli� pn�cze. Zaledwie o par� ...
pokuj106