Tan Córka nastawiacza kości.txt

(649 KB) Pobierz
AMY TAN

C�RKA NASTAWIACZA KO�CI

Ostatniego dnia, jaki moja matka sp�dzi�a na ziemi,
pozna�am jej prawdziwe imi�,
a tak�e imi� mojej babci.
Im dedykuj� t� ksi��k�
Oto rzeczy, kt�re na pewno s� prawdziwe: Nazywam si� LuLing Liu Young. Moi 
m�owie nazywali si� Pan Kai Jing i Edwin Young, ale obaj ju� odeszli, 
zabieraj�c ze sob� nasze tajemnice. Moj� c�rk� jest Ruth Luyi Young. Urodzi�a 
si� w Roku Wodnego Smoka, a ja w Roku Ognistego Smoka. Jeste�my wi�c takie same, 
lecz z zupe�nie r�nych powod�w.
Wiem o tym wszystkim, jednak nie potrafi� sobie przypomnie� pewnego imienia. 
Tkwi w najdalszych zakamarkach mojej pami�ci, do kt�rych nie potrafi� dotrze�. 
Setki razy wraca�am do tamtego ranka, kiedy Droga Ciocia napisa�a je dla mnie. 
Mia�am w�wczas zaledwie sze�� lat, ale by�am ju� do�� bystra. Umia�am liczy�. 
Umia�am czyta�. Zapami�tywa�am wszystko, a oto, co zapami�ta�am z tamtego 
zimowego poranka.
Chcia�o mi si� jeszcze spa� i wci�� le�a�am w k'ang na ceg�ach, kt�re dzieli�am 
z Drog� Cioci�. Przew�d kominowy, ogrzewaj�cy nasz pokoik, si�ga� najdalej od 
pieca we wsp�lnym pokoju, wi�c ceg�y pode mn� dawno ju� wystyg�y. Poczu�am, �e 
kto� szarpie mnie za rami�. Kiedy otworzy�am oczy, Droga Ciocia zacz�a co� 
pisa� na skrawku papieru, kt�ry mi po chwili pokaza�a.
- Nic nie widz� - poskar�y�am si�. - Jest za ciemno.
Sapn�a zniecierpliwiona, od�o�y�a papier na nisk� szafk� i ponagli�a mnie 
gestem, daj�c mi do zrozumienia, �e powinnam wsta�. Rozpali�a w piecyku do 
gotowania wody, a gdy zacz�� dymi�, obwi�za�a sobie nos i usta szalem. Do 
dzbanka nala�a wody do mycia twarzy i kiedy woda zawrza�a, rozpocz�� si� nowy 
dzie�. Droga Ciocia wyszorowa�a mi twarz i uszy. Rozdzieli�a moje w�osy i 
rozczesa�a grzywk�. Zwil�y�a kosmyki stercz�ce jak nogi paj�ka. Potem zebra�a 
w�osy w dwa p�ki, kt�re zaplot�a w warkocze. Jeden zwi�za�a czerwon� wst��k�, 
drugi zielon�. Potrz�sn�am g�ow�, a warkocze zako�ysa�y si� niczym uszy 
weso�ych pa�acowych ps�w. Droga Ciocia poci�gn�a nosem, jak gdyby te� by�a 
psem, kt�ry zastanawia si�: co tak �adnie pachnie? W�a�nie tak wymawia�a moje 
przezwisko - Piesek. W ten spos�b m�wi�a.
Zamiast g�osem porozumiewa�a si� posapywaniem, westchnieniami, prychni�ciami w 
r�nym rytmie. M�wi�a mi o rozmaitych rzeczach za pomoc� grymas�w i pomruk�w, 
marszcz�c brwi, rzucaj�c kr�tkie spojrzenia. Pisa�a o �wiecie na mojej ma�ej 
przeno�nej tablicy. Poczernia�ymi d�o�mi pokazywa�a mi te� r�ne obrazy. 
Wychowywa�am si� w otoczeniu bezg�o�nego i wyrazistego j�zyka - mowy r�k, twarzy 
i kredy.
Zwija�a w�osy w ciasny w�ze� tu� przy sk�rze, ja tymczasem bawi�am si� jej 
szkatu�k� ze skarbami. Wyj�am �liczny grzebie� z ko�ci s�oniowej, na kt�rego 
ko�cach by�y wyrze�bione koguty. Droga Ciocia urodzi�a si� pod znakiem Koguta.
- W�� - za��da�am, trzymaj�c ozdob� w wyci�gni�tej d�oni. - To �adne.
By�am jeszcze na tyle ma�a, by wierzy�, �e �r�d�em pi�kna s� rzeczy, i chcia�am, 
�eby Matka by�a jej bardziej przychylna. Droga Ciocia pokr�ci�a jednak g�ow�. 
Zdj�a szal, pokaza�a na swoj� twarz i �ci�gn�a brwi. Po co mi pi�kno��? - 
m�wi�a w ten spos�b.
Grzywka opada�a jej do samych brwi, tak samo jak mnie. W�osy z ty�u by�y 
zwi�zane i spi�te srebrn� szpilk�. Mia�a brzoskwiniowe czo�o, szeroko osadzone 
oczy i pe�ne policzki, zw�aj�ce si� ku pulchnemu nosowi. Tak wygl�da�a g�rna 
cz�� jej twarzy. By�a jeszcze dolna.
Jej poczernia�e opuszki miga�y jak skacz�ce p�omienie. Zobacz, co zrobi� ogie�.
Nie uwa�a�am, by by�a brzydka, w przeciwie�stwie do innych cz�onk�w rodziny.
Kiedy� us�ysza�am, jak Matka powiedzia�a:
- Aj-ja, nawet demon wyskoczy�by ze sk�ry, gdyby j� zobaczy�.
Kiedy by�am ma�a, lubi�am dotyka� palcami ust Drogiej Cioci. Stanowi�y dla mnie 
zagadk�. Po�owa by�a szorstka i nier�wna, a po�owa g�adka i zawsze zamkni�ta. 
Wn�trze prawego policzka by�o sztywne jak wyprawiona sk�ra, a lewego wilgotne i 
mi�kkie. W miejscach poparze� z dzi�se� wypad�y z�by. J�zyk przypomina� 
spieczony korze�. Nie mog�a kosztowa� smaku przyjemno�ci �ycia: s�onego ani 
gorzkiego, kwa�nego ani cierpkiego, ostrego, s�odkiego ani t�ustego.
Nikt poza mn� nie rozumia� mowy Drogiej Cioci, wi�c musia�am powtarza� na g�os 
wszystko, co chcia�a powiedzie�. Tak naprawd� nie wszystko, bo nie powtarza�am 
naszych sekretnych opowie�ci. Cz�sto m�wi�a mi o swoim ojcu, S�awnym Nastawiaczu 
Ko�ci z Ust G�ry, o jaskini, gdzie znale�li smocze ko�ci, kt�re by�y �wi�te i 
mog�y uleczy� ka�dy b�l z wyj�tkiem b�lu zasmuconego serca.
- Opowiedz mi jeszcze raz - powiedzia�am tamtego ranka, chc�c pos�ucha� historii 
o tym, jak poparzy�a sobie twarz i zosta�a moj� piastunk�.
By�am po�ykaczk� ognia - zacz�y m�wi� jej r�ce i oczy. Setki �udzi przychodzi�y 
obejrze� moje wyst�py na rynku. Wrzuca�am sobie do ust jak do kocio�ka na ogniu 
kawa�ki surowej wieprzowiny, dodawa�am papryczki i past� fasolow�, miesza�am, a 
potem cz�stowa�am ludzi k�skami takiej potrawy. Kiedy m�wili: "Pyszne!", 
otwiera�am usta jak sakiewk�, �eby wrzucali do nich miedziaki. Ale pewnego dnia 
po�kn�am ogie�, a on wr�ci�, �eby po�kn�� mnie. Postanowi�am wtedy, �e nie chc� 
ju� by� garnkiem, wi�c zosta�am twoj� piastunk�.
�mia�am si� i klaska�am w d�onie, bo ta zmy�lona opowie�� podoba�a mi si� 
najbardziej. Poprzedniego dnia Droga Ciocia powiedzia�a mi, �e przygl�da�a si�, 
jak z nieba spada nieszcz�liwa gwiazda, kt�ra po chwili wpad�a jej do ust i 
poparzy�a twarz. Dzie� wcze�niej natomiast m�wi�a, �e zjad�a co�, co - jak 
s�dzi�a - by�o ostr� potraw� z Hunanu, a okaza�o si� u�ywanym do gotowania 
w�glem.
Koniec z opowiadaniem, o�wiadczy�a Droga Ciocia, poruszaj�c szybko d�o�mi. Ju� 
prawie czas na �niadanie, a wcze�niej musimy si� pomodli�. Wzi�a z szafki 
tamten skrawek papieru, z�o�y�a go na p� i wsun�a za wy�ci�k� buta. 
W�o�y�y�my ocieplane zimowe ubrania i wysz�y�my na zimny korytarz. W powietrzu 
unosi�a si� wo� palonego w�gla z innych skrzyde� domu. Zobaczy�am Starego 
Kucharza, kt�ry wyt�a� si�y, �eby obr�ci� korb� przy studni. S�ysza�am, jak 
jeden z lokator�w wrzeszczy na leniw� synow�. Min�am pok�j, kt�ry z Matk� 
dzieli�a moja siostra, GaoLing - obie jeszcze spa�y. Pobieg�y�my do wychodz�cego 
na po�udnie pokoiku, naszej kapliczki przodk�w. Na progu Droga Ciocia pos�a�a mi 
ostrzegawcze spojrzenie. Zachowuj si� przyzwoicie. Zdejmij buty. W samych 
po�czochach stan�am na zimnych szarych p�ytach. Lodowaty ch��d natychmiast 
przeszy� moje stopy, pomkn�� w g�r� po nogach, przebieg� przez ca�e cia�o i na 
koniec kapn�� z nosa. Zacz�am dr�e�.
�ciana naprzeciw mnie by�a zawieszona zwojami z wypisanymi dwuwierszami - 
podarunkami od r�nych uczonych, kt�rzy u�ywali naszego tuszu od dwustu lat. 
Nauczy�am si� kiedy� czyta� jeden wymalowany wiersz: "Cienie ryb mkn� w d� 
rzeki", co oznacza�o, �e nasz tusz jest ciemny, pi�kny i �agodnie sp�ywa na 
papier. Na d�ugim stole o�tarza sta�y dwie figurki, Boga D�ugowieczno�ci, z 
d�ug�, bia�� jak wodospad brod�, i Bogini Mi�osierdzia, o spokojnej, pozbawionej 
trosk twarzy. Jej czarne oczy by�y utkwione w moich. Droga Ciocia m�wi�a, �e 
tylko ona wys�uchiwa�a �al�w i �ycze� kobiet. Wok� figurek umieszczone by�y 
tablice przodk�w rodu Liu z wyrze�bionymi w drewnie imionami. Droga Ciocia 
powiedzia�a, �e nie ma tu wszystkich moich przodk�w, lecz tylko ci, kt�rych 
rodzina uwa�a�a za najwa�niejszych. Tablice tych mniej znacz�cych oraz kobiet 
spoczywa�y w kufrach albo zupe�nie o nich zapomniano.
Droga Ciocia zapali�a kilka kadzide�ek. Zdmuchn�a z nich p�omyki, by zacz�y 
si� tli�. Wkr�tce unosi�y si� nad nami g�ste k��by dymu - para naszych oddech�w, 
dym ofiarny - g�ste ob�oki, kt�re, jak mi si� wydawa�o, by�y duchami pr�buj�cymi 
porwa� mnie do �wiata Jin. 
Droga Ciocia m�wi�a mi kiedy�, �e martwe cia�o robi si� zimne. Tego ranka 
przemarz�am do szpiku ko�ci, wi�c bardzo si� ba�am.
- Zimno mi - za�ka�am i z oczu pociek�y mi �zy.
Droga Ciocia usiad�a na taborecie i posadzi�a mnie sobie na kolanach. Przesta�, 
Piesku, zbeszta�a mnie �agodnie, bo inaczej �zy zamarzn� i zmieni� si� w sople, 
kt�re wykluj� ci oczy. Szybko rozmasowa�a mi stopy, ugniataj�c je, jakby 
wyrabia�a ciasto. Lepiej? Ju� lepiej?
Kiedy przesta�am p�aka�, Droga Ciocia zapali�a wi�cej kadzide�ek. Wr�ci�a na 
pr�g pokoiku i wzi�a sw�j but. Wci�� go widz� - zakurzony niebieski materia�, 
czarna lam�wka, dodatkowy ozdobny listek, wyhaftowany w miejscu, gdzie zrobi�a 
si� dziura. My�la�am, �e na koniec Droga Ciocia chce spali� w�asny but w ofierze 
zmar�ym. Ale ona wyci�gn�a zza podszewki zapisany zwitek papieru, kt�ry 
pokaza�a mi wcze�niej. Da�a znak, a jej r�ce powiedzia�y: To nazwisko mojej 
rodziny, nazwisko wszystkich nastawiaczy ko�ci. Podsun�a mi karteczk� przed 
oczy, m�wi�c: Nigdy go nie zapomnij. Potem po�o�y�a j� na o�tarzu. K�ania�y�my 
si� i prostowa�y, k�ania�y i prostowa�y. Ilekro� podnosi�am g�ow�, patrzy�am na 
zapisane na papierze nazwisko. Brzmia�o ono...
Dlaczego nie potrafi� go dzi� ujrze�? Kaza�am ustom wym�wi� setki nazwisk, ale 
ani jedno z nich nie zdo�a�o tr�ci� �adnej struny pami�ci. Czy dlatego, �e by�o 
to rzadkie nazwisko? Czy zapodzia�o si�, bo zbyt d�ugo trzyma�am je w tajemnicy? 
Mo�e straci�am je w taki sam spos�b, w jaki gubi�am wszystkie swoje ulubione 
rzeczy - �akiet, kt�ry da�a mi GaoLing, gdy wyje�d�a�am do sieroci�ca, sukni�, w 
kt�rej, zdaniem mojego drugiego m�a, wygl�da�am jak gwiazda filmowa, pierwsz� 
dziecinn� sukienk�, z kt�rej wyros�a Luyi. Ilekro� darzy�am jaki� przedmiot 
szczeg�lnym uczuciem, chowa�am go w kufrze z najlepszymi rzeczami. Trzyma�am je 
tam tak d�ugo, �e niemal zupe�nie o nich zapomina�am.
Tego ranka przypomnia�am sobie o kufrze. Posz�am schowa� prezent od Luyi. 
Niewiarygodnie pi�kne szare per�y z Hawaj�w. Kiedy unios�am wieko, w powietrze 
wzbi� si� ob�ok moli i mn�stwo rybik�w. Wewn�trz zobaczy�am sie� z�o�on� z 
powi�zanych ze sob� dziur. Nie by�o ju�...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin