Treumund Saga o Nibelungach.txt

(235 KB) Pobierz
Karl Treumund

SAGA O NIBELUNGACH

Przek�ad z niemieckiego Adam Sznaper Tytu� orygina�u Die Nibelungensage 
Przeds�owie Saga o Nibelungach, Das Nibelungenlied, przek�adana na opowie�� 
proz�, na gaw�d�, lub nawet, z zapo�yczeniami z innych sag germa�skich, na 
dramat muzyczny, jak to uczyni� Ryszard Wagner w g�o�nym cyklu operowym 
Pier�cie� Nibelunga, powstawa�a jako zesp� wierszy czy te� pie�ni, by po d�ugim 
czasie ukszta�towa� si� w do�� jednolity poemat epicki, zaliczany przez 
niemieckich historyk�w kultury i literatury do rz�du sag bohaterskich. 
Powstawanie sagi o Nibelungach w tym kszta�cie, w jakim przetrwa�a ona do 
naszych czas�w, zako�czy�o si� w latach 1190-1210. Mo�na to dok�adnie okre�li�, 
gdy si� studiuje najbli�sze w czasie warstwy tre�ciowe poematu i por�wnuje je z 
innymi przekazami historycznymi, zw�aszcza zawarte tutaj odniesienia do �ycia 
towarzyskiego i stosunk�w lokalnych w Wiedniu z prze�omu wiek�w XII i XIII. 
Gleba intelektualna naddunajskiej krainy, je�li tak mo�na powiedzie�, lub te� 
stan �wiadomo�ci historycznej bliskiej wyst�puj�cym tutaj trubadurom dworskim 
spowodowa�y, �e nast�pi�o przesuni�cie akcent�w w dawnym re�skofranko�skim micie 
powi�zanym z upadkiem pa�stwa Burgund�w. Dotyczy to tak�e Attyli, wodza Hun�w, w 
kt�rym nie widziano tutaj tyrana i okrutnika, jak to by�o nad Renem, nienawi�ci� 
darz�c raczej z�� franko�sk� Krymhild�. Pozosta�y jednak w poemacie fragmenty 
dawniej stworzonych pie�ni i opowie�ci ze swoim nie odpowiadaj�cym ju� temu 
czasowi przes�aniem mitycznym. Przypuszcza si�, �e tw�rca Pie�ni Nibelung�w 
pochodzi� ze stanu rycerskiego, znaj�c si� na dworskim ceremoniale i b�d�c 
r�wnie� rozmi�owany w przemianach �ycia. Mo�na si� zatem zastanowi�, czy przy 
kolekcjonowaniu lub wr�cz adaptacji r�nych wiekiem cz�stek narracyjnych uczyni� 
to �wiadomie. Trudno to potwierdzi�, cho� by�by to mo�e dodatkowy li�� do jego 
laurowego wie�ca, gdyby�my bodaj znali jego imi�. Raz po raz badacze poematu i 
historycy tego okresu kultury �redniowiecza przypisywali autorstwo poematu 
austriackiemu minnesangerowi, znanemu jako Herv von K�renberg, kt�rego pie�ni 
by�y anonimowe, z wyj�tkiem jednej, w kt�rej zachowa�o si� jego nazwisko ("... 
oto s�ysz� rycerza, jak pi�knie �piewa w sposobie K�renberga"). Wsp�cze�nie 
dobry znawca sagi Walter Hansen za jej autora uwa�a Konrada von Fussenbrunnena, 
znanego jednak raczej jako tw�rca legendy o dzieci�stwie Jezusa. Hansen ma 
jednak pewn� zas�ug�: oto w najnowszej swojej ksi��ce Die Spur der Helden (�lad 
bohater�w) postanowi� skonfrontowa� postacie z Nibelung�w z ich prawdziwymi 
�yciorysami, dowodz�c do�� skutecznie, �e kr�l Gunther identyczny jest z kr�lem 
Gundaharem, za kt�rego regencji nast�pi� upadek Burgund�w, Brunhild� umiejscowi� 
w epoce Merowing�w, czyni�c z niej ofiar� morderczej kaba�y rodu, prze�ledzi� 
te� �ywot Krymhildy jako ksi�niczki bawarskiej i zrelacjonowa� odkrycie zw�ok 
uchodz�cego za posta� legendarn� R�digera von Bechelarena w roku 1975 pod 
ko�cio�em w Traismauer, miejscowo�ci odgrywaj�cej znaczn� rol� w sadze 
Nibelung�w. Zach�caj�c do ponownej lektury sagi Nibelung�w zastanawia si� 
r�wnie� Hansen nad postaci� Zygfryda, pytaj�c do�� figlarnie, czy by� on kim� w 
rodzaju �wczesnego playboya i Jamesa Bonda German�w, z chciwo�ci staj�cym si� 
zab�jc� dw�ch ksi���t i siedmiuset ich towarzyszy, czy te� archetypem, swego 
rodzaju ponadczasowym bohaterem tragicznym. Poszukiwanie autora sagi Nibelung�w 
jest oczywi�cie pr�nym zaj�ciem i z detektywistycznych pr�b mo�e powsta�aby 
nowa o nich ksi��ka, ale przecie� wnikliwy czytelnik, wra�liwy na zamierzch�e 
pi�kno, autorowi czy te� tylko komu�, kto skolacjonowa� pokrewne w�tki 
literackie, mo�e by� wdzi�czny za inn� przys�ug�. Przede wszystkim za to, �e z 
sagi, kt�ra by�a niezwykle �ywotna przekraczaj�c kr�gi geograficzne i jako 
dzie�o kolektywne, niczym ��d� p�yn�ca przez wzburzone odm�ty okresu w�dr�wki 
lud�w, gromadzi�a wci�� nowe zast�py heros�w czy nawet wyr�niaj�cych si� 
statyst�w, wybra� niewielkie tylko grono g��wnych bohater�w. Zachowa� ich 
ludzkie kontury, nie przemieniaj�c ich w potwory, cho� ociekali cudz� i w�asn� 
krwi�, ani w b�ahe alegorie, je�li nawet ich archetypiczne cechy nie odpowiadaj� 
naszym gustom. Mo�na niekt�re z tych cech cz�ciowo usprawiedliwi�, pos�uguj�c 
si� na przyk�ad s�owami Fryderyka Engelsa, kt�ry w Pochodzeniu rodziny, 
w�asno�ci prywatnej i pa�stwa, zastanawiaj�c si� nad mi�o�ci� w literaturze 
staro�ytnej i �redniowiecznej, pisze: "Je�li nawet porzucimy swawolne ludy 
roma�skie i przejdziemy do cnotliwych German�w, znajdujemy w pie�ni o 
Nibelungach, �e Krymhilda, co prawda po cichu, kocha si� w Zygfrydzie nie mniej 
ni� on w niej, jednak na oznajmienie Gunthera, �e j� zaprzysi�g� rycerzowi, 
kt�rego nie wymienia, wprost odpowiada: �Nie macie mnie o co prosi�; zawsze chc� 
by� tak�, jak� mi ka�ecie, ch�tnie zar�cz� si� z tym, kogo mi, panie, dajecie za 
m�a�. Nie przychodzi jej wcale na my�l, �e jej mi�o�� mo�e tu by� w og�le brana 
pod uwag�. Gunther stara si� o Brunhild�, Etzel o Krymhild�, kt�rych nigdy 
przedtem nie widzieli..." I dalej, szkicuj�c inn� sytuacj�: "P�nocni Francuzi, 
a tak�e �poczciwi� Niemcy przej�li r�wnie� ten rodzaj sztuki poetyckiej wraz z 
odpowiadaj�c� jej manier� mi�o�ci rycerskiej. Nasz stary Wolfram von Eschenbach 
pozostawi� na ten dra�liwy temat trzy prze�liczne pie�ni, kt�re wol� ni� jego 
trzy d�ugie poematy bohaterskie". Jedna z nieszcz�liwych c�rek Karola Marksa, 
Eleonor Marx-Aveling, wspomina�a, �e wszystkim im jeszcze w wieku dzieci�cym 
ojciec pr�cz Homera i Szekspira ("by� on nasz� bibli� domow�") czytywa� Sag� o 
Nibelungach. Engels, by raz jeszcze wr�ci� do jego refleksji i zwierze�, �y� 
Nibelungami tak mocno, �e ju� jako dwudziestolatek w kr�tkim artykule dla 
"Telegraph f�r Deutschland" pisa�: "... Czujemy wszyscy to samo pragnienie 
czyn�w, ten sam w nas op�r przeciwko temu, co nadchodzi, kt�ry p�dzi� Zygfryda z 
ojcowskiego zamku; z ca�ej duszy jest nam wstr�tne to wieczne rozwa�anie, �w 
filisterski l�k przed �wie�ym czynem, chcemy wyj�� na wolny �wiat, biegiem min�� 
op�otki roztropno�ci i walczy� o koron� �ycia, o czyn". Za� maj�c lat 
sze��dziesi�t sze�� pisa� z Londynu do Augusta Bebla o rado�ci, jak� mu sprawi� 
stary przyjaciel swymi odwiedzinami: "To posta� z naszej re�sko-franko�skiej 
sagi, jak� w pie�ni Nibelung�w uciele�nia, wypisz-wymaluj, �w skrzypek Volker". 
Nie bez znaczenia jest owa przydawka do sagi: re�sko-franko�ska. Kiedy bowiem 
rodzi�y si� te pie�ni, nazywane dzisiaj "deutsche Heldensage", niemieck� sag� 
bohatersk�, przymiotnika "niemiecki" nie znano jeszcze wtedy, nie nazywano tak 
ani j�zyka tych utwor�w, ani krain, w kt�rych je rozpowszechniano, ani te� 
lud�w, kt�re krainy te zamieszkiwa�y. Niekt�re z powsta�ych pod�wczas sag, 
kt�rych nie przej�a ani pami�� ludzka, ani p�niej pismo, zagin�y wraz z 
plemionami, kt�rych w�asno�ci� duchow� by�y. Uczeni badacze w poszukiwaniu ich 
pocz�tk�w tw�rczych stwierdzaj� obiektywnie, i� sk�ada�y si� one z rzeczowych 
relacji, bardzo oszcz�dnych w wypowiedzi i obrazie, obywa�y si� bez smutku, bez 
wzruszenia i bez patosu. Podobne inspiracje pojawi�y si� p�niej. Wraz z nimi 
do�� owocne okaza�y si� d��enia do nadania wy�szej narodowej rangi r�wnie� i 
sadze o Nibelungach. Nacjonalistyczny historyk literatury Adolf Bartels powita� 
wiek XX wydaniem bardzo p�niej popularnej dwutomowej Geschichte der deutschen 
Literatur, w kt�rej por�wna� Das Nibelungenlied z Faustem Goethego pisz�c, i� 
pierwsza "w�dr�wce lud�w i starzej�cemu si� �wiatu doda�a nowej niemieckiej 
krwi", podczas gdy Faust dokona� tego "wobec reformacji, kiedy Niemcy da�y 
�wiatu nowego ducha". Zreszt� i sam Goethe bardzo wysoko postawi� Nibelung�w w 
hierarchii o�wieceniowej Niemc�w pisz�c o nich, �e "podnosz� si�� wyobra�ni, 
pobudzaj� uczucie, budz� ciekawo�� i, aby jej zado�� uczyni�, zmuszaj� nas do 
wyrokowania". Prostota w charakteryzacji postaci podniesiona zosta�a do 
programu, ka�de wi���ce si� z ni� okre�lenie ma by� miar� idea�u: dzielny, 
�mia�y, pi�kny. Cho� s� to s�owa romantycznego poety Ludwiga Uhlanda, kt�ry w 
ten spos�b stara� si� r�wnie� usprawiedliwi� do�� prymitywny warsztat poetycki 
utworu, powtarzali je p�niej politycy i publicy�ci, staraj�cy si� dostrzec w 
tym ograniczeniu cech� godn� najwy�szego uznania: prostot� i bezpo�rednio�� 
j�zyka wojskowego. Mi�o�nicy sagi o Nibelungach - a jest ich przecie� sporo nie 
tylko w niemieckim kr�gu kulturowym - poczynaj�c od po�owy wieku XIX podzielili 
si� i wyra�nie si� r�ni� w widzeniu pi�kna tego niew�tpliwego arcydzie�a 
literatury �redniowiecznej. Dojdzie do takiej r�nicy zda� i postaw nawet 
w�wczas, gdy raz jeszcze, zainteresowani recepcj� Pie�ni o Nibelungach w�r�d 
samych Niemc�w, na nowo poczytamy sobie uwagi Friedricha Hebbla, znakomitego 
dramaturga, teoretycznie zajmuj�cego si� r�wnie� problemami tragizmu cz�owieka. 
Nic dziwnego, i� zainteresowa�a go szczeg�lnie Krymhilda, tw�rczyni ca�ego 
mechanizmu zemsty, kt�ry niezale�nie od skutk�w psychicznych w niej samej 
mogliby�my dzisiaj nazwa� mechanizmem spo�ecznym ze wszystkimi jego zbrodniczymi 
sk�adnikami. Friedrich Hebbel pisa�, i� autor sagi - bez wzgl�du na to, jak jawi 
nam si� jej post�pek - "prowadzi j� stopie� po stopniu, ani jednego nie 
przeskakuj�c, i na ka�dymi serce jej rozdzieraj�c niesko�czonym, wci�� 
nabrzmiewaj�cym lamentem, a� dotrze ona na chwiejny szczyt, gdzie zmuszona jest 
do��czy� do nie daj�cych si� o�ywi� ofiar jeszcze jedn�, t� ostatni�, 
najbardziej niesamowit�, czy te� na szyderstwo jej demonicznych wrog�w 
zrezygnowa� ze swojego �ywota. I tak autor doprowadza do ca�kowitego z ni� 
pojednania, gdy� jej w�asny wewn�trzny b�l podczas okropnego aktu zemsty o wiele 
wi�kszy jest ni� �w zewn�trzny, zadawany przez ni� innym". Mi�o�� i zbrod...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin