{0}{116}Siostry (Sisters) 1973r.|1401MB / 672x400 / 1:32:19 / 25fps {120}{201}Synchronizacja:|ZeteN Ž {408}{480}W rolach głównych 0:00:39:<< SIOSTRY >> 0:00:45:W pozostałych rolach 0:01:27:Zdjęcia 0:01:35:Muzyka 0:01:40:Scenariusz 0:01:50:Reżyseria 0:03:17:"Podglšdacze".|Prowadzenie - Ted Craft. 0:03:27:Witam w najnowszym i najciekawszym|konkursie Nowego Jorku. 0:03:34:Zobaczylicie połowę sceny|sfilmowanej ukrytš kamerš. 0:03:39:Musicie przewidzieć, co zrobi niczego|nie spodziewajšcy się mężczyzna. 0:03:45:Do zgadywania zapraszam również|publicznoć i telewidzów. 0:03:51:Tematem przewodnim dzisiejszego|programu jest rycerskoć. 0:03:58:Co zrobi ten mężczyzna, kiedy piękna|dziewczyna zacznie się rozbierać? 0:04:06:W dodatku niewidoma. 0:04:09:Naszš przynęta jest urocza|młoda modelka, Danielle Breton. 0:04:14:Danielle nie jest niewidoma,|ale chcemy, żeby mężczyzna tak mylał. 0:04:20:Spójrzcie na ekran. Macie 20 sekund,|by wybrać odpowied. 0:04:32:Stój, patrz i Słuchaj. Milczenie|jest złotem. Bierz nogi za pas. 0:04:48:Oboje wybrali tę samš odpowied.|Sprawdmy, czy mieli rację. 0:05:05:Przykro mi. Życzę szczęcia|następnym razem. 0:05:12:Zanim poznamy kolejnych zawodników,|zapraszam uroczš Danielle. 0:05:32:Miło cię widzieć.|Czym się zajmujesz? 0:05:35:Uczę się w szkole dla modelek|i jednoczenie studiuję aktorstwo. 0:05:42:Wspaniale. Zapromy kolejnego|gocia. Pan rycerz, Philip Woode. 0:05:55:Wspaniała postawa.|Czym się zajmujesz? 0:05:59:Jestem kierownikiem|działu reklamy w gazecie. 0:06:03:wietnie. Miło się z wami rozmawia,|ale słyszę, że czas już się kończy. 0:06:09:Zdšżymy tylko|wręczyć nagrody. 0:06:14:Dla ciebie mam zestaw|noży z nierdzewnej stali. 0:06:21:Ty dostajesz talon na kolację dla 2-ch|osób w barze "Afrykańska Chata". 0:06:45:Uwiadomiłam sobie, że cały dzień nie|jadłam. Może pomóc ci w restauracji? 0:06:54:Nie ugryzę cię. Spokojna głowa.|Mam nawet własne noże. 0:07:05:Chodmy do|mojego samochodu. 0:07:29:Zamurowało mnie. Nie wiedziałam,|co zrobić. Czułam się bardzo Głupio. 0:07:38:Powiedziałam fotografowi tak,|że w pięty mu poszło. 0:07:44:Zasłużył sobie.|Nazwałam go skurczywnukiem. 0:07:51:- Skurczysynem.|- Dokładnie tak go nazwałam. 0:07:55:Nie jestem jak wyzwolone Amerykanki.|Nie mówię, że nienawidzę mężczyzn. 0:08:03:Ten facet po prostu|sobie na to zasłużył. 0:08:08:Po tym wszystkim pomylałam,|że pora wracać do Quebec. 0:08:14:Do Quebec? Mylałem,|że jeste Francuzkš. 0:08:19:Jestem Kanadyjkš.|To nie to samo. 0:08:22:Quebec jest piękny, ale teraz|moim domem jest Nowy Jork. 0:08:29:Dla mnie oznacza wolnoć.|Wiesz, co wczoraj zrobiłam? 0:08:33:Wjechałam na szczyt|Empire State Building. 0:08:39:Byłam sama. Nikt nie|wiedział, że tam jestem. 0:08:43:Patrzyłam w dół na maleńkie samochody|i nikt nie wiedział, że tam jestem. 0:08:51:- Lubisz być sama?|- Czasem, ale nie dzi. 0:08:58:Zabiorę cię do domu. 0:09:02:Przepraszam. 0:09:04:Czekałem na ciebie w studiu.|Widziała mnie. 0:09:08:Zostaw mnie w spokoju. 0:09:12:- Panna Breton pije z mnš drinka.|- Pani Breton. 0:09:17:Od roku jestemy rozwiedzeni,|a on wcišż za mnš chodzi. 0:09:22:Wystarczy. Nie omawiaj naszych|problemów przy nieznajomych. 0:09:27:- Chod.|- Nie dotykaj mnie. 0:09:29:- Kelner!|- Pójdę, ale nie z tobš. 0:09:33:- Ten pan nas nagabuje.|- Proszę ze mnš. 0:09:38:Chod ze mnš. 0:09:41:Danielle, chod! 0:09:48:Odwiozę cię do domu. 0:09:52:- Gdzie mieszkasz?|- Na Staten Island. 0:09:57:- Mówiła, że w Nowym Jorku.|- To nie jest Nowy Jork? 0:10:03:Jest. Chod. 0:10:18:Do niewielu osób co czuję.|Nie chodzi o mężczyzn. 0:10:28:Moja siostra odeszła.|Łšczyła nas silna wię. 0:11:09:Tu mieszkam. Niedawno się|sprowadziłam. Mam nawet zmywarkę. 0:11:15:Prawdziwš zmywarkę? 0:11:53:Goršco tu.|Przykręcę termostat. 0:12:23:Wiesz, co robić?|Masz na mnie zaczekać. 0:13:19:- Chryste...|- Co robisz? 0:13:26:Czy twój były mšż|zawsze stoi tu na warcie?? 0:13:32:Czemu on za mnš łazi?|To okropne. Nie daje mi spokoju. 0:13:38:Mówi, że wszystko się między|nami ułoży, ale ja tego nie chcę. 0:13:43:Czasem nie ma wyjcia. 0:13:47:Powiniene już ić. 0:13:51:Mam pomysł. Wyjdę, wsišdę do|samochodu i pojadę na sšsiedniš ulicę. 0:13:58:Zaparkuję i wrócę tu tylnym wejciem.|Będzie mylał, że odjechałem. 0:14:08:- To nie jest dobry pomysł.|- Zaufaj mi. 0:14:13:Już raz się go pozbyłem,|to i teraz się uda. 0:14:18:- Dobrze.|- Zaraz wrócę. 0:14:22:Będę czekać. 0:15:30:Zapomniała noży. 0:18:45:Danielle! 0:19:06:Dzień dobry.|Dobrze spała? 0:19:10:Co się stało?|Czemu tak na mnie patrzysz? 0:19:14:Gdzie była w nocy? 0:19:16:Nic chciałam cię budzić.|Spałam na kanapie. 0:19:23:- Nie wierzę ci.|- Przestań. le się czuję. 0:19:30:Ja też. Chyba|położę się na kanapie. 0:19:35:Zrób mi herbatę. 0:19:37:- Nie wchod do salonu.|- Zrobię, co będę chciała. 0:19:42:Zabraniam ci tam wchodzić. 0:19:45:Tam jest mężczyzna.|Wiem o tym. 0:19:50:Jak mogła go|tu sprowadzić? 0:19:53:Uspokój się.|Wiesz, co powiedział lekarz. 0:19:59:Jestem zmęczona|i le się czuje. Zrozum to. 0:20:06:- A jak ja się czuję?|- Rozdzielił nas. 0:20:11:Umiecił mnie w szpitalu. 0:20:15:Dla twojego dobra, Dominique. 0:20:18:Co ty o tym wiesz?|Tam jest pełno wariatów. 0:20:24:Nie kłóćmy się w nasze|urodziny. Wszystko psujesz. 0:20:29:Ja psuję? A ty co robiła|z nim przez całš noc? 0:20:39:Jeste wstrętna. 0:20:42:- Uspokój się.|- Nie dotykaj mnie. 0:20:47:- Mów ciszej.|- Zostaw mnie, zdziro. 0:21:09:- Przepraszam.|- Spokojnie. 0:21:15:- Kto to jest?|- Moja siostra. 0:21:20:Nie denerwuj się.|Mnie możesz powiedzieć. 0:21:23:To wariatka.|Jest zazdrosna o wszystkich. 0:21:27:Najpierw o mojego męża,|a teraz o ciebie. 0:21:32:Co ona tu robi? 0:21:38:Jestemy bliniaczkami.|Dzi sš nasze urodziny. 0:21:43:Przyjechała w odwiedziny, ale wie,|że będzie musiała wrócić. 0:21:49:Dlatego jest taka zła. 0:21:54:- Pójdę już.|- Nie, proszę. 0:21:58:- Zostań ze mnš.|- Dobrze. 0:22:04:- Okropnie wyglšdam.|- Nie. 0:22:08:- Boli mnie głowa. Za dużo wypiłam.|- Trochę. 0:22:15:Skończyły mi się pastylki.|Czy mógłby pójć do apteki? 0:22:20:- Wiesz, gdzie jest Bay Street?|- Tak. 0:22:23:Potem urzšdzimy|sobie urodziny. 0:22:29:4,50 $, 0,79 $, 1,1 $, 1,29 $.|Razem 7,68 $ 0:22:50:- Tak.|- Rób co ci każę. le się czujesz. 0:22:56:Zostały mi tylko dwie|pastylki. Popiesz się. 0:23:25:Może być.|Poproszę o napis. 0:23:28:- Dekoratorka jeszcze nie przyszła.|- Pani nie może tego zrobić? 0:23:33:- Żartuje pan?|- Dlaczego nie? 0:23:36:Chce żebym|zrobiła mu napis. 0:23:39:Na pewno|pani nie umie. 0:23:44:Dobrze, napiszę.|Co to ma być? 0:23:47:"Wszystkiego najlepszego z okazji|urodzin dla Dominique i Danielle". 0:23:56:- Takie imiona? Chyba pan żartuje.|- Pomogę pani. 0:27:33:Niespodzianka. 0:27:40:Zanim pokroisz tort musisz pomyleć|życzenie i zdmuchnšć wieczki. 0:30:14:Chcę złożyć doniesienie|o morderstwie. 0:30:23:Kto morduje 25-cioletniego|czarnego mężczyznę. 0:30:29:Widziałam to przez okno.|Mieszkam naprzeciwko. 0:30:33:Hamilton 36. Już schodzę na dół.|Nazywam się Grace Collier. 0:30:39:Tak, to ja napisałam. 0:30:44:Przykro mi, że tak pan to odbiera.|Czasem policja też się myli. 0:30:49:Nie czas na takie rozmowy.|On wykrwawi się na mierć. 0:30:54:Już schodzę. 0:31:06:Idę. 0:31:12:Dominique? 0:31:27:Chwileczkę. 0:31:36:Co się stało? 0:31:37:Dziękuję, że przyjechałe. Już|w porzšdku. Ubieram się i wychodzę. 0:31:44:Co się stało? 0:31:46:- Rano miałam bóle.|- Co tu się stało? 0:31:57:Dominique, co ty zrobiła? 0:32:01:Dominique tu jest? 0:32:06:Była. 0:32:17:Uważaj! 0:32:22:Kto może|patrzeć przez okno. 0:32:53:Pomóż mi. 0:32:57:Pomóż mi. 0:33:01:- Pomóż mi!|- Co chcesz zrobić? 0:33:28:Na kanapę. 0:33:57:Pomóż mi. 0:34:45:Umaluj się. Sprawiaj wrażenie,|że nic się nie stało. 0:35:21:Rzuć to tutaj. 0:35:24:Nazywam się Grace Collier.|To ja dzwoniłam. 0:35:27:Witam. Jestem detektyw Kelly,|a to jest detektyw Spinetti. 0:35:33:O co chodzi? 0:35:34:- To z panem rozmawiałam?|- Tak. 0:35:38:Mam nadzieję,|że pani tego nie zmyliła. 0:35:42:Gdyby pan wštpił,|nie przyjechalibycie. 0:35:46:Widziałam jak kto dgał mężczyznę|nożem. Mieszkanie 3R, panna Breton. 0:35:52:Ofiara umiera, albo już nie żyje.|Najlepiej, jak tam pójdziemy. 0:35:57:Spokojnie. Takie rzeczy|sš tu na porzšdku dziennym. 0:36:00:- Nie rozumiem.|- Proszę zachować spokój. 0:36:03:Nie wszystko na raz. Widziała to|pani przez okno? O której? 0:36:10:Macie to zapisane.|Trzeba ratować tego biedaka. 0:36:15:Jestemy zawodowcami. Żaden|lekarz nie przystšpi do operacji... 0:36:21:Pan nie jest lekarzem. 0:36:24:Czytałem pani artykuł|o brutalnoci policji. 0:36:28:Następnym razem pani gazeta powinna|przysłać prawdziwego reportera. 0:36:34:Idę tam. 0:36:40:- Pani nie jest policjantem.|- Z tego, co widzę, pan też nie. 0:36:44:Umiecie tylko|bić studentów. 0:36:47:Słyszała pani o nakazie rewizji?|Ani pani go nie ma, ani ja. 0:36:51:Stoimy tu, pan mi zadaje kretyńskie|pytania, a tam umiera człowiek. 0:36:57:Widziałam, co się stało.|Na własne oczy. 0:37:02:Spokojnie. Proszę wrócić|do mieszkania i odpoczšć. 0:37:06:A wy odjedziecie? 0:37:09:Chciałaby pani, prawda? To byłby|wietny temat artykułu. 0:37:13:"Policja odmawia wszczęcia ledztwa|w sprawie brutalnego morderstwa". 0:37:17:Nie ma mowy. Proszę się nas|trzymać i nic nie mówić. 0:37:21:Zrobię, co uznam|za konieczne. 0:37:34:To jeszcze nie jest|państwo policyjne. 0:37:55:To tam. 0:38:16:- Słucham?|- Policja. 0:38:18:O co chodzi? 0:38:19:- Pani tu mieszka?|- Tak. 0:38:22:- Sama?|- Tak. 0:38:24:- Był kto u pani rano?|- Nie. 0:38:27:Proszę się|nie wtršcać. 0:38:29:Chętnie bym panu pomogła, ale włanie|się ubieram. Proszę wybaczyć. 0:38:39:Czy możemy wejć? 0:38:42:- O co chodzi?|- Ta pani wsz...
DarioArgento