00:02:22:Co robisz, do cholery? 00:02:23:Mam dość. 00:02:25:A ja może nie. 00:02:27:- Uwiera mnie.|- Gdzie? 00:02:29:W plecy. 00:02:59:- No i utknęliśmy.|- Gdzie? 00:03:02:W gównie. 00:03:04:Dzięki twoim durnym pomysłom. 00:03:06:Za to ty masz zawsze dobre. 00:03:09:Łatwo powiedzieć. 00:03:17:Na końcu tych drutów|musi być jakiś telefon. 00:03:25:Przestań kołysać. 00:03:30:Nie rozumiem co mówisz. 00:03:38:Trzymaj się, Albie,|zaraz wracam. 00:04:48:Jesteś całkiem szurnięta. 00:06:06:Jest tu kto? 00:08:13:Myślałem, że widziałeś ten pokój. 00:08:15:Nie. 00:08:17:Teresa nie pokazała wam zamku? 00:08:20:Wolałabym wrócić do domu|przed zmrokiem. 00:08:28:Witraże są tu fascynujące.|Podobno pisał za parawanem. 00:08:32:Tak.|Jest stamtąd wspaniały widok. 00:08:36:Tam jesteś. 00:08:38:Zejdź już.|Wyjeżdżamy. 00:08:45:Weź to.|Bardzo dziękujemy za wszystko. 00:08:48:Co robicie w niedzielę? 00:08:50:Spodziewamy się gości. 00:08:53:Może przyjedziemy samochodem.|Nie lubię tej łodzi. 00:09:04:Gdzie się podziewałeś, Christopher? 00:09:08:Byłem na krewetkach. 00:09:10:Z Teresą. 00:11:35:To ma być wszystko. 00:11:36:Tak mało złowiłaś? 00:11:40:Pięć krewetek. 00:11:42:Wiadro było pełne. 00:11:43:Nie jestem całkiem ślepy. 00:11:45:Możesz zjeść wszystkie. 00:11:48:Wszystkie.|Pięć krewetek. 00:11:51:Pyszności.|Serdeczne dzięki. 00:12:00:Obejdę się. 00:12:05:Zrobię sobie omlet. 00:12:12:To dobre na mój wrzód. 00:12:21:Nie widziałaś dużej patelni? 00:12:23:Jest na stole. 00:12:26:Na tarasie. 00:12:30:Pięknie dziękuję. 00:12:36:Przykro mi,|nie ma jej tam. 00:13:17:Sukinsyn. 00:13:21:Co on wyprawia? 00:13:24:Zostawił mnie samego. 00:13:28:Richard, mam kłopoty. 00:13:33:Woda sięga mi już do... 00:13:38:Gdzie jest góra mojej piżamy? 00:13:41:Pytałem cię o coś. 00:13:43:Zajrzyj pod łóżko. 00:14:05:Włóż to. 00:14:10:Kochanie, siedzisz na niej. 00:14:59:Nie, nie.|Oczy zostaw. 00:15:23:Co robisz wieczorem, kotku? 00:15:25:Wracam do domu,|do mamusi i tatusia. 00:15:27:Powóz czeka. 00:15:40:Co jest? 00:15:42:Słyszałeś? 00:15:44:Nie. 00:15:46:Ktoś szedł przez taras. 00:15:58:Nikogo tam nie ma. 00:16:00:Ale mnie nastraszylaś. 00:17:12:Chcę mówić z hotelem Saint Catvert. 00:17:24:Z panem Katelbatchem. 00:17:28:Nie znam numeru|centrali hotelowej. 00:17:33:Możesz mi go znaleźć, kotku? 00:17:37:Chwileczkę. 00:17:58:K jak kotek. 00:18:02:A jak Andy. 00:18:04:T jak... 00:18:09:właśnie, T jak tata. 00:18:11:E, L, B 00:18:17:B jak baba. 00:18:20:A, T, CH 00:18:25:Dziękuję. 00:18:41:Jest tam kto? 00:18:44:Tak, ja. 00:18:47:Dicky. 00:19:16:Pozwoliłem sobie skorzystać z telefonu,|bo mamy z Albiem trochę kłopotów. 00:19:21:Mimo wszystko,|ma pan dziwne maniery. 00:19:26:Włamywać się do kogoś znienacka,|szczególnie o takiej porze. 00:19:30:Nikt nie wybiera pory na kłopoty. 00:19:35:Zastanawiam się,|czy nie wezwać policji. 00:19:37:Powiedziałem już,|że mamy z Albiem kłopoty. 00:19:40:Kapujesz. 00:19:42:Rusałko. 00:19:56:Lepiej mi pomóżcie,|jeśli chcecie zachować zdrowie. 00:20:03:Żadnej paniki,|żadnej histerii. 00:20:05:Nikt nie panikuje. 00:20:09:Co? 00:20:11:Za godzinę. 00:20:14:Tak, oczywiście, dzwońcie dalej. 00:20:20:Najpierw musimy po kogoś skoczyć. 00:20:25:Łatwiej pójdzie,|jeśli będziemy pchać we trójkę. 00:20:27:Pchać? 00:20:28:Pozwoli pan,|że najpierw się ubiorę. 00:20:30:Nie pozwolę. 00:20:32:Ruszajcie, pokażę wam drogę. 00:20:42:Co się dzieje? 00:20:44:Jak to co. 00:20:49:Tutaj nie było wody. 00:20:52:To wieczorny przypływ. 00:20:57:Szybko. 00:20:59:Już idę, Albie. 00:21:05:Na co czekacie? 00:21:11:Przypływ może być zdradliwy. 00:21:12:Ruszajcie. 00:21:18:Nie umiem pływać. 00:21:20:Naprzód. 00:23:02:Pan Katelbatch.|Mówi Dicky. 00:23:07:Chwileczkę. 00:23:10:Niech pan posłucha. 00:23:12:Zaraz, zaraz. 00:23:15:To nie nasza wina. 00:23:18:Słowo honoru,|bardzo się staraliśmy. 00:23:21:Z Albiem? 00:23:23:Nie może podejść. 00:23:28:Cierpi na niestrawność.|Dostał w brzuch. 00:23:36:Raczej niedobrze. 00:23:39:Proszę powiadomić Doris. 00:23:42:Nie Borys, tylko Doris.|To jego żona. 00:23:49:Straciliśmy samochód,|ale mamy inny. 00:23:58:Nie mogę prowadzić, boli mnie ręka.|Dostałem w rękę. 00:24:14:Chwileczkę,|pan jest niesprawiedliwy. 00:24:20:Bardzo pan niesprawiedliwy,|panie Katelbatch 00:24:22:Proszę mi pozwolić wyjaśnić,|robiliśmy co w naszej mocy. 00:24:26:Jesteśmy w Northumberland. 00:24:35:O której będzie można|przejechać przez plażę? 00:24:39:O ósmej. 00:24:41:Jak się nazywa|ta sterta kamieni? 00:24:44:Rob Roy, wyspa Lindisfarne, Northumberland. 00:24:49:Głośniej. 00:25:04:Rob Roy, wyspa Lindisfarne, Northumberland. 00:25:13:Dziękuję. 00:25:54:Nowy samochód. 00:26:03:W porządku. 00:26:05:Mam dość. 00:26:08:Wszystko gra, rozmawiałem z nim.|Przyjedzie tu po nas. 00:26:11:Gratuluję.|Pięknie urządził pan mój samochód. 00:26:16:Zdumiewająco cienka blacha. 00:26:18:Cienka, czy nie,|naprawa wyniesie co najmniej 50 gwinei. 00:26:22:Co za pomysł,|stawiać wóz na środku drogi. 00:26:26:Na litość boską,|jestem u siebie. 00:26:29:U siebie, co za egoizm.|To właśnie rujnuje ten kraj. 00:26:33:Mam rację, panienko? 00:26:35:Pan się nazywa Bee? 00:26:37:Felix Bee. 00:26:39:Nie. 00:26:41:To pożyczona gablota. 00:26:43:Pożyczona, tere fere. 00:26:46:To właśnie rujnuje ten kraj. 00:26:48:Widzisz, zgadza się ze mną. 00:26:50:Pan wybaczy,|żona nic takiego nie powiedziała. 00:26:51:Chodziło jej o to samo. 00:26:53:Otóż nie, moja żona miała|co innego na myśli. 00:26:57:Rozumiem, jego lordowska mość|ma muchy w nosie. 00:27:00:Pomóżcie mi go stąd zabrać. 00:27:40:Doris. 00:28:04:Tutaj. 00:28:13:- Macie garaż?|- Co? 00:28:16:Czy jest tu garaż? 00:28:18:Nie, trzymam wóz przed domem. 00:28:19:A ja chcę zaparkować w garażu. 00:28:22:Przykro mi,|będzie pan musiał zrobić tak jak ja. 00:28:25:Tak lepiej. 00:28:28:Ale już mnie nie ruszajcie. 00:28:30:Trzeba go położyć do łóżka. 00:28:31:Nie ruszajcie mnie. 00:28:34:Twardo tu. 00:28:35:Dajcie mu poduszkę. 00:28:38:Wezwijmy lekarza. 00:28:40:Karetkę. 00:28:43:Wezwać ci karetkę? 00:28:46:Widzicie.|Nie chce żadnej karetki. 00:28:48:Dajcie mi koc. 00:28:52:Nie ty. 00:28:55:Zimno mi. 00:28:56:Przynieś mu jego norki. 00:29:11:Zasuwaj. 00:29:15:No rusz się,|na co czekasz? 00:29:27:Czyście powariowali!? 00:29:31:Starczy. 00:29:35:Ty cholerny brutalu. 00:29:58:Był niesamowity. 00:30:00:Potrafił jeść żyletki. 00:30:03:Raz widziałem,|jak wziął taki wielki gwóźdź 00:30:05:i wbił go jednym uderzeniem ręki. 00:30:09:Coś fantastycznego. 00:30:10:Taki sam goryl, jak pan. 00:30:13:Nie jesteś Angielką. 00:30:16:Pochodzisz z kontynentu, co? 00:30:18:Masz akcent. 00:30:23:Pan też nie jest Anglosasem. 00:30:26:Podskakujesz? 00:30:30:Traktuję was grzecznie,|a ty mi szurasz. 00:30:35:Moja żona jest Francuzką. 00:30:38:Rozwalił pan mój kurnik. 00:30:43:Chrzanić twój kurnik.|To rudera. 00:30:47:Gdybym była mężczyzną,|nie uszłoby to panu na sucho. 00:30:49:Tak ci się zdaje. 00:30:51:Mdli mnie na pański widok. 00:30:53:Gdybyś był mężczyzną,|nie pozwolił byś tej małpie mnie obrażać. 00:30:55:Nikt cię nie obraża, kochanie. 00:31:00:Kawa gotowa. 00:31:19:Robi się późno.|A jutro musimy wcześnie wstać. 00:31:23:Spodziewam się gości. 00:31:25:A ty zrobisz nam smacznej kawy,|którą wypijemy tutaj, a nie na tarasie. 00:31:30:Mam nadzieję, że rano będziesz|w lepszym nastroju, mała. 00:31:32:To znaczy, proszę pani. 00:31:37:Nie chcę nikogo urazić,|ale to domostwo jest zdźiebko nietypowe. 00:31:44:Pałac rodzinny?|A może nabyty? 00:31:50:No cóż, są gusta i guściki. 00:32:02:Urządzone z dużym smakiem. 00:32:10:Ciekawe. 00:32:17:Śliczne sukienki. 00:32:20:Wytworna bielizna. 00:32:25:Jakie to ładne. 00:32:28:Co to takiego? 00:32:30:Czy tam jest...? 00:32:39:Klasa. 00:33:05:Cicho,|jestem tutaj. 00:33:12:Jest na nas wściekły, prawda? 00:33:15:Powiedział, że jestem umysłowo nieprzewinięty,|czy coś takiego. 00:33:21:Gniewa się na nas. 00:33:23:- Ostro mnie zjechał|- I miał rację. 00:33:26:Jest niesprawiedliwy. 00:33:28:Spieprzyliśmy robotę. 00:33:31:Staraliśmy się jak najlepiej. 00:33:38:Już nas nie lubi. 00:33:45:Przetnij drut. 00:33:47:Zmieszał mnie z błotem. 00:33:48:Przetnij kabel, mówię! 00:33:52:Nie martw się,|zamknąłem ich oboje na górze. 00:33:55:- Może zwiać przez okno.|- Kto? 00:33:57:Ten pedał. 00:33:58:Żartujesz, ma pełne gacie strachu. 00:34:01:Rób co mówię. 00:34:03:Już to zrobiłem. 00:34:04:Więc, czemu nie powiedziałeś? 00:34:06:Właśnie ci mówię, psiakrew. 00:34:10:Wspaniale wyglądałem, co? 00:34:14:To wariat, niebezpieczny szaleniec. 00:34:17:Oby tylko nie posunął się za daleko. 00:34:19:Zapomnij o kurniku. 00:34:21:Teraz nie czas martwić się o kurę. 00:34:24:Czy ty nic nie rozumiesz? 00:34:26:To kryminaliści, mordercy. 00:34:30:Wystarczy im najmniejszy pretekst. 00:34:32:W gazetach pełno takich historii. 00:34:36:Strzelają, zabijają. 00:34:39:Bandziory.|Wbij to sobie do głowy. 00:34:44:Wyłącz tę muzykę|i powiedz, czy mnie zrozumiałaś? 00:34:46:Która godzina? 00:34:47:Odpowiedz mi, czy to rozumiesz? 00:34:50:Jasne, że rozumiem.|Nie jesteś mężczyzną. 00:34:53:Bez słowa pozwalasz,|żeby ten gnój mnie obrażał. 00:34:56:Ty bohaterze wojenny. 00:34:58:Byłem tylko czołgistą. 00:35:00:Mówiłeś o kawalerii. 00:35:00:- To była pancerna kawaleria.|- Co to takiego? 00:35:02:Nieważne. 00:35:03:Nie dałby mi rady,|gdybyśmy byli jednakowo uzbrojeni. 00:35:07:Podjudzasz mnie. 00:35:10:Chcesz koniecznie zobaczyć walkę?|Chcesz krwi? 00:35:13:Wy, kobiety. 00:35:15:Chcesz, żebym mu powiedział,|co o nim myślę? 00:35:18:Dobra,|będziesz mieć walkę. 00:35:20:Zamknięte, cholera. 00:35:23:Parszywa świnia. 00:35:33:Przepraszam. 00:35:35:Czy macie coś, z czego|można by zrobić ban...
mdarcym