00:00:30:tłumaczenie: cat84|www.chomikuj.pl/cat84 00:00:50:Detektyw Murdoch 5x01|Murdoch z Klondike 00:01:13:Jest pierwsza rano.|Nigdy się nie przyzwyczaisz, prawda? 00:01:16:Nadal, to widok lepszy|niż zima. 00:01:22:Co pan myli, panie?|Mylisz, że co jest gorsze? 00:01:24:Niekończšcy się dzień czy noc bez końca? 00:01:27:To zależałoby od stanu umysłu,|jak przypuszczam. 00:01:30:W dzień, wiatło może|pochłonšć twoje myli. 00:01:34:W nocy, myli mogš pochłonšć ciebie. 00:01:42:Pojed kolejš CP do Hamilton natychmiast. 00:01:46:Nie zostawaj w pocišgu dłużej,|bo cię złapiš. 00:01:48:Dlaczego to robisz? 00:01:51:To jeden błšd, który mogę naprawić. 00:01:55:Morderca? 00:02:04:A konkretnie jak długo|twój Detektyw Murdoch 00:02:07:zamierza kontynuować swojš nieobecnoć?- Nie wiem. 00:02:10:I uważasz, że George Crabtree|będzie odpowiednim zastępstwem? 00:02:14:Crabtree jest oddanym kolegš. 00:02:16:Tak. I to uczciwym. 00:02:18:To doć rzadkie na tym posterunku. 00:02:20:Detektyw Murdoch został oczyszczony z|wszystkich zarzutów, Naczelniku. 00:02:24:O tak, oczywicie. 00:02:25:Zepsuty zamek umożliwił ucieczkę|zarówno Detektywowi Murdochowi 00:02:29:jak i Constance Gardiner. 00:02:32:Taki złożyłem raport i tego będę się trzymał. 00:02:34:Jednak tych dwoje dokonało wyboru, by|uciec przed pojmaniem. 00:02:38:- Detektyw Murdoch zrobił tak, aby rozgryć morderczynię.|- Którš musiał najpierw pucić wolno? 00:02:42:To zaledwie przypuszczenia, proszę pana.|Uważam, że panna Gardiner|sama dokonała wyboru. 00:02:46:To punkt widzenia przyjmowany|przez przełożonych nas obu. 00:02:48:Niech ci przypomnę, Inspectorze Brackenreid,|że teraz ja jestem twoim przełożonym, 00:02:52:I uważam twojš pamięć wydarzeń|za wysoce podejrzanš. 00:03:03:- Kto znalazł ciało? |- Jedna z biednych dusz, które tu pracujš. 00:03:07:Dama nocy. 00:03:09:- A nasza ofiara?|- Niezidentyfikowana, 00:03:11:lecz powiedziałbym, że|doć dobrze ubrana, jak na tę okolicę. 00:03:14:Prawdopodobnie nie mieszkaniec. 00:03:16:Chyba, że ukradł ubrania innego mężyzczyny. Hmm... 00:03:21:Cóż, na pierwszy rzut oka,|przyczyna mierci wydaje się doć prosta. 00:03:25:Tak, zgadza się. 00:03:27:Jestem Dr Emily Grace.|Z biura koronera. 00:03:30:- Dr Grace? - Dr Ogden. -Mogłymy spotkać się w moim biurze.|- Nie ma takiej potrzeby. 00:03:35: Wiem i przepraszam, ale wieże zwłoki i miejsce zbrodni|O co więcej mogłabym prosić?|- O brak zwłok, tak przypuszczam. 00:03:40:- Oczywicie, proszę pana, ale wyglšda na to,|że nie mamy tu wyboru.|- On też go nie ma. 00:03:44:Nie możesz niczego ruszać na miejscu zbrodni... 00:03:46:Dr Grace jest nowym pracownikiem biura koronera,|pracujšc pod moim okiem. 00:03:51:Miło mi pana poznać, panie? 00:03:53:Crabtree. George Crabtr...|Detektyw George Crabtree. 00:03:56:Cóż, pełnišcy obowišzki detektywa,|powiedziałbym. 00:03:58:Więc bierzmy się do roboty... detektywie. 00:04:11:'Najdroższy Williamie,| dowiedziałam się o tym, że 00:04:15:planowałe mi się owiadczyć. 00:04:17:Jeli twoje uczucia się nie zmieniły,|musisz mnie powiadomić 00:04:20:zanim złożę przysięgę. 00:04:28:Proszę pana, lub Julii...|czy wyglšdała na szczęliwš? 00:04:34:Oczywicie, że była szczęliwa.|To był jej cholerny lub. 00:04:40:Teraz wyno się.|I spróbuj to naprawić. 00:04:57:Hey, koledzy. 00:04:59:No spójrz. 00:05:01:Wyglšda na to, że przebyłe długš,|długš drogę. 00:05:05:Zobaczymy się, jak tylko się umyję. 00:05:08:Jak będziesz się prezentował,|możesz jš odwiedzić. 00:05:12:Dzięki niej miesišc pracy wydaje się tego warty.|Była na Dalekim Wschodzie, tym włanie. 00:05:17:Ona wiele wie. 00:05:29:Gratulacje. Prawie 200 dolarów. 00:05:35:To prawie połowa, ile sam zarobiłem|przez rok w moim starym życiu. 00:05:43:Dziękuję. 00:05:50:Dobry. 00:05:53:- Chciałbym pokój.|-To twój szczęliwy dzień. Masz wybór. 00:05:56:Oh. Mój stary pokój, numer 24. 00:06:03:24, robi się. 00:06:05:Zastanawiam się, czy mógłbym| zamienić słowo z pannš Bryant. 00:06:07:Cóż, z pewnociš możesz. 00:06:09:- Czy znajdę jš na górze?|- Raczej nie. Jest w forcie Herchmer. 00:06:12:- Miejscowi oskarżyli jš o morderswto.|- Co? 00:06:16:Rozbiła toporem głowę Kate Linfield. 00:06:18:Znaleli pannę Bryant wrzeszczšcš wniebogłosy, całš we krwi. 00:06:25:Zamawiam pokój ze niadaniem. 00:06:29:Kula weszła przez prawš komorę, 00:06:32:przebiła aortę, i umiejscowiła się w kręgosłupie. 00:06:36:Mylę, że mierć była natychmiastowa. 00:06:39:Z którego kierunku zaatakował zamachowiec? 00:06:42:Czy nie koncentrujemy się na przyczynie mierci|zamiast na okolicznociach? 00:06:46:- Z którego kierunku?|- Sšdzšc ze cieżki pocisku, 00:06:50:osoba, która strzelała do mężczyzny|podeszła z jego prawej strony. 00:06:53:A czy zauważyła co niezwykłego? 00:06:57:Ręce mężczyzny...|sš miękkie, niezrogowaciałe. 00:07:01:Brak brudu pod paznokciami.|Jest również czysto ogolony. 00:07:04:Nie wyglšda na mężczyznę, który by tam mieszkał. 00:07:06:Czy mam to umiecić w moim raporcie? 00:07:08:Mylę, że czasami najlepiej jest|zapewnić naszym detektywom wskazówki. 00:07:12:Nie zawsze sš tak dokładni,|jak powinni być. 00:07:14:Detektyw Crabtree? 00:07:16:George Crabtree jest dobrym detetywem, 00:07:18:ale, nawet starajšc się jak może,|to nie William Murdoch. 00:07:24:Cišgle jestem nowincjueszem|w sztuce kulinarnej. 00:07:28:Nic nie szkodzi. 00:07:30:Zostawiłem za sobš rzeczy. 00:07:32:Zastanawiam się, czy mógłbym|prosić o przysłanie ich do mojego pokoju? 00:07:35:Czy wiesz, gdzie one sš? 00:07:37:- Zostawiłem je u panny Bryant.|- Więc musisz jš zapytać. 00:07:41:Ja... Ja nie mogę zajmować się wszystkim.|Wiesz, prowadzenie tego interesu samotnie, 00:07:45:zajmuje cały mój czas. 00:07:51:Fort Herchmer, mówiłe? 00:08:05:Jest pan jej pierwszym gociem. 00:08:13:- Panie Murdoch, miło mi. |- Panno Bryant. 00:08:17:Zaprosiłabym cię na herbatę lub co mocniejszego, 00:08:19:ale ta cela jest le wyposażona. 00:08:23:Tak dla pewnoci, nie jestem morderczyniš. 00:08:26:Czy ma pani jakškolwiek godnš reprezentację? 00:08:29:Jestem niewinna. 00:08:32:To byłoby rozważne... 00:08:34:- Pan Harris pojechał do Skagway kilka miesięcy temu.|- Jest pani sama? 00:08:37:Tak. Ale przyszedłe się ze mnš zobaczyć z jakiego powodu.| Jak mogę pomóc? 00:08:43:Mam problem ze zlokalizowaniem|mojej walizki. 00:08:46:Położyłam jš w bezpiecznym miejscu.|Jest pod łóżkiem w moim pokoju. 00:08:52:Nie martw się.|Nie ruszałam twoich rzeczy. 00:08:55:Panie Murdoch, jeli w jaki sposób| może mi pan pomóc, 00:08:59:byłabym bardzo wdzięczna...|- Naprawdę nie wiem jak mógłbym pomóc. 00:09:03:Przykro mi. 00:09:11:To wydaje się dziwne. 00:09:13:Co doprowadziło pannę Bryant do takiego końca? 00:09:15:Co, a raczej kto jš doprowadził - Kate Linfield. 00:09:19:Te dwie nienawidziły się z furiš,|którš tylko kobieta potrafi odczuwać. 00:09:22:Elizabeth mylała, że Kate|kradła jej interes. 00:09:28:Kłóciły się cišgle od kilku tygodni. 00:09:31:Ty? Co u diabła tu robisz?|Nie jeste mile widziana. 00:09:36:Wiesz co mnie zastanawia? 00:09:37:Dlaczego szanowany gentleman|miałby tu nocować? 00:09:40:Przypuszczam, że jest tu specjalnie traktowany. 00:09:43:- Nie zostało wiele nad tobš, co?|- Trzymaj się ode mnie z daleka. 00:09:50:Trzymaj się ode mnie z daleka.| Słyszysz mnie? 00:09:54:Nie chcę cię tu więcej widzieć. 00:09:56:Póniej tego wieczora znaleziono Kate Linfield martwš, 00:09:59:a narzędzie zbrodni w rękach panny Bryant. 00:10:02:Motyw, rodki i okolicznoci. 00:10:04:Słucham? 00:10:08:Kiedy to się stało? 00:10:09:Pięć dni temu. Isaac McKay|widział to na własne oczy. 00:10:13:Czy pochowano już pannę Linfield? 00:10:16:A dlaczego? 00:10:17:Zastanawiam się czy mógłbym zbadać jej ciało? 00:10:20:Jeste trochę dziwny, co? 00:10:23:Jaki masz w tym interes? 00:10:25:- Jestem znajomym panny Bryant.|- A ja byłem znajomym Kate Linfield. 00:10:28:I przeszkadza mi, że interesujesz się jej zwłokami! 00:10:32:Przyjšłem. 00:10:35:Powiem ci kiedy ta rozmowa się zakończy. 00:10:55:Prosisz się o bójkę. 00:10:56:Wystarczy! Wstańcie wszyscy. 00:11:03:Obcy zaczšł pierwszy, Sam. 00:11:08:Panie Murdoch,|co się panu odmieniło? 00:11:15:- Wła tam, Jack.|- Rozumiem. 00:11:30:Nie wyglšdasz gorzej niż się ubierasz. 00:11:34:Ciekawe, jak kilka pytań może rozpoczšć bójkę w barze. 00:11:38:To mała społecznoć. |Nie zawsze dobrze przyjmujš obcych. 00:11:43:Mimo to, wszyscy bylicie obcymi przed goršczkš złota. 00:11:47:Kiedy już tu pobędziesz|budujesz wię. 00:11:49:Trzeba jako przetrwać zimę. 00:11:53:Jest pan wykształconym człowiekiem, prawda? 00:11:58:Jestem obserwatorem ludzkiego zachowania. 00:12:01:A pańskie maniery i pytania,| które zadawał pan w barze 00:12:05:sugerujš jakie szkolenie. 00:12:07:Być może policjant albo prawnik.|Nie mylę się? 00:12:13:Pracowałem dla policji. 00:12:15:Jako detektyw. 00:12:17:Detektyw? 00:12:20:Przyjęłam cię , kiedy tu przyjechałe. 00:12:22:Traktowałam cię miło. 00:12:24:Tak. Tak pani robiła. 00:12:26:Powiedziałam ci, że jestem niewinna,|ale ty mi nie pomożesz. Dlaczego? 00:12:28:Ja już tego nie robię. 00:12:31:Więc pozwoliłby mi tu gnić,|bo znalazłe sobie nowe zajęcie? 00:12:37:Wy dwaj, obiecujecie, że będziecie się zachowywać? 00:12:41:W granicach rozsšdku. 00:12:43:Więc jestecie wolni. 00:12:46:Masz rację.|Nie jeste policjantem. 00:12:49:Jeste niczym! 00:12:58:Więc dlaczego tu jeste? 00:13:00:Szukam szczęcia.|Tak jak wszyscy inni. 00:13:03:Trochę za póno na dołšczenie do zabawy. 00:13:05:Goršczka złota się skończyła. 00:13:06:Mi się powiodło. 00:13:08:Więc jeste szczęciarzem. 00:13:11:Większoć ludzi opuciła swoje stanowiska|poddała się i wróciła do domu. 00:13:14:Wiesz, kiedy nazywali to miejsce| "Paryżem Północnej Ameryki". ...
diaalog