teksty ortograficzne(1).docx

(122 KB) Pobierz

http://www.nauczaniezintegrowane.pl/images/topbg.jpg

http://www.nauczaniezintegrowane.pl/images/mitteoben.jpg

teksty ortograficzne

pisownia wyrazów z "ó"

 

Alina ma starego żółwia o króciutkich łapkach. Skóra żółwia jest cała pomarszczona. Na obiad żółw zawsze dostaje gotowane żółtka.

Bocian, jaskółka, szpak i skowronek odlatują od nas przed zimą do ciepłych krajów. Wróble i sikorki pozostają. Sójka znów nie zdąży wybrać się za morze. Z dalekiej północy przylecą do nas gile i jemiołuszki.

Córka króla Różyczka - słynęła z mądrości. Starających się o jej rękę królewiczów poddawała próbie. Mieli rozwiązać krótkie, ale bardzo trudne równanie matematyczne. Jeśli nie uczynili tego do północy, musieli zjeść kogel-mogel z zepsutego żółtka.

Czerwona róża pokłóciła się z ogórkiem. Nazwała go próżniakiem. Ze złości ogórek poczerwieniał, a róża zrobiła się żółta.

Dawno temu żyła mądra i piękna królewna. Mieszkała w domku, który stał pośród cudnego ogrodu. W ogrodzie znajdowały się przeróżne dziwy. Było tam źródełko z żywą wodą, która miała moc leczenia chorób. Ale najpiękniejsze były róże. Piękna królewna często wróżyła sobie z płatków tych róż.

Do starego grodu przybył szczególnie próżny włóczęga. Cały dzień pysznił się swoim zniszczonym żółto-różowym ubraniem. Na dodatek włóczęga był wielkim próżniakiem. Wkrótce ogół mieszkańców miał go dosyć. Doszło do licznych kłótni. Wówczas włóczęga, który był również tchórzem, szybko opuścił gród.

Dorotka ma w piórniku żółty ołówek. Pióro i gumka leżą obok siebie.

Dzieci rysują zwierzęta. Kasia narysowała jaskółkę. Ania rudą wiewiórkę, a Adaś rysuje królika.

Edzio ma swoje gospodarstwo. W komórce na podwórzu hoduje króliki. Króliki mieszkają w klatkach. Przy komórce stoi gołębnik. W gołębniku ma Edzio kilka białych gołębi z różowymi nóżkami.

Jest już późna jesień. Coraz krócej świeci słońce. Skowronki i jaskółki już odleciały do ciepłych krajów. Tylko sójka nie może się wybrać. Szare wróbelki nie opuszczą nas. Wiatr zrywa z drzew pożółkłe liście. Ale i późną jesienią bywają dni pogodne i ciepłe.

Jest już późna jesień. Słońce świeci coraz krócej. Odleciały do ciepłych krajów bociany. Już w lesie nie słychać wesołego pogwizdywania żółtej wilgi. Odleciały też jaskółki i małe słowiki, które całą wiosnę wyśpiewywały wśród krzaków. Wróble pozostały u nas. Wiatr zrywa z drzew pożółkłe liście. Jest coraz smutniej.

Jest mroźna zima. Na dworze mróz i chłód. Puszysty śnieg pokrył dachy domów i pola. Na rzekach powstał gruby lód. Dla dzieci to wielka radość. Pójdą z łyżwami na lodowisko.

Józefina cale życie mieszkała na równinach. Któregoś dnia późnym wieczorem zobaczyła wreszcie wysokie góry. Różowiejące w blasku zachodzącego słońca wydawały się jej nieporównywalnie piękne. Uroku dodawały im szumiące źródełka. Ze szczytów górskich ujrzała dachy domów i wieże kościołów.

Józek zrobił klatkę. Postawił ją w komórce. Obok zawiesił półkę. Będzie hodował króliki.

Kasia w swym nowym piórniku ma wiele różnych rzeczy. Są tam trzy nowe ołówki, gumka, wieczne pióro, temperówka, farby wodne i pędzelek. Czasem nawet jest cukierek.

Jurek ma swój kącik do pracy. W tym kąciku stoi nieduży stół i krzesło. Nad stolikiem wisi półeczka z książkami. Na stoliku leżą różne przybory do pisania i malowania.

Król pokłócił się z synem. Królewicz bowiem zakochał się w góralce, która pięknie śpiewała w chórze. Królewicz zrzekł się królestwa. Odtąd oboje spacerowali po wzgórzach i górach.

Kubuś Puchatek bardzo lubił miód i powidła. Słój z miodem przeniósł z piwnicy do pokoju. Stół aż się ugiął pod ciężarem podwieczorku.

Leśną dróżką szło dwóch chłopców. W wysokiej trawie zobaczyli sarenkę. Miała złamaną nóżkę.

Malutki Józio dostał od babci ołówek. Ołówek ma żółty wkład. Józio narysował więc żółtą wiewiórkę i żółtego królika.

Marek i Robert wybierają się na długą wędrówkę. Spakowali ubrania, pół bochenka chleba, słój z powidłami i twaróg. Każdy zabrał scyzoryk i ostry nóż. Chcą wrócić po dwóch dniach.

Moja babcia ma piękny ogród. Hoduje w nim drób i przepiórki. Kury chodzą w kółko, grzebiąc nóżkami w trawie. Zjadają różne robaki, a nawet kamienie, gdy poczują głód. Boją się tylko czerwonych mrówek. Pośród traw znajduję często kolorowe piórka.

Mówił mały bóbr do złotej rybki, żeby wstąpiła do niego na słówko. Ta przecisnęła się przez ciasny otwór norki. Bóbr podziwiał piękny złoty wzór z łusek, zdobiący ciało przyjaciółki. Taki strój wspaniale nadawał się na bal, bóbr zaprosił więc strojną przyjaciółkę do tańca.

Na dworze panował mróz. Dwóch chłopców wybiegło z łyżwami na lód. Na zamarzniętym jeziorze zataczali piękne kółka.

Nad zamkiem pojawił się czarownik o czerwonej bródce. Powoli sfrunął w dół na taras. W zamkowej komnacie wyczarował rajski ogród.

Na wysokiej górze stał piękny zamek. Mieszkała tam śliczna królewna. Pałac otaczał ogród pełen róż. W dziuplach drzew wiewiórki chowały swoje skarby. Ptaki zbierały piórka na nowe gniazda.

Przed chatą Józi jest mały ogródek. Józia pielęgnuje w nim kwiatki. Rosną tam żółte nasturcje i aksamitki, różowy groszek i czerwone różyczki.

Widok z okna naszej szkoły jest szczególnie ładny. Pagórkowata rzeźba terenu dodaje mu uroku. Na horyzoncie o zmierzchu widnieje ciemna wstęga lasu. Na tle zieleni odcina się komplet białych domków o czerwonych dachach. W przydrożnym rowie złocą się żółte kaczeńce.

Ola Nowakówna zwiedzała Kraków. To miasto starych murów i domów. Dużo w nim zabytków. Do babci wysłała widokówkę. Mamie kupiła ładny podarunek.

W piórniku Zosi są trzy przegródki. W jednej przegródce leży pióro i dwa ołówki. W drugiej są trzy stalówki i temperówka, a w trzeciej jest gumka. W szkole Zosia kładzie swój piórnik na ławkę, a po lekcjach chowa go do tornistra.

Po długim, czerwcowym dniu nadszedł późny wieczór. Niebo usiane tysiącami gwiazd oświetlało górską dolinę. W blasku księżyca rysujące się sylwetki szczytów górskich wyglądały jak uśpiony orszak drużyny królewskiej. Gdzieś w pobliżu odzywały się głosy bijących źródełek, spóźnione śpiewy ptaków, a nawet chór żab. Wkrótce jednak nad doliną królować będzie nocna cisza.

Po leśnej dróżce idzie wolno mały elf. Ma siwą bródkę. Główka trzęsie mu się ze starości. Utyka na jedną nóżkę.

Po męczącej wędrówce odpoczywaliśmy pod drzewami. Jedni przypatrywali się mrówkom wyłaniającym się spod ściółki, drudzy podziwiali piękny zachód słońca. Nadszedł wieczór, a my wciąż byliśmy daleko od naszych namiotów.

Późnym latem królik i wiewiórka poszli na spacer. Włóczyli się po małych pagórkach. Gdy niebo na zachodzie zaróżowiło się, wówczas zwierzęta odpoczęły na pożółkłym sianie. Rankiem królik najadł się borówek, a wiewiórka skakała w poszukiwaniu orzechów.

Przy dachu domu jaskółka uwiła gniazdo. Zaprosiła różne ptaki. Wróbel przyniósł jej żółte piórko. Sójka dała różową stokrotkę. Późnym wieczorem ptaki odleciały do gniazd.

Stary górnik znalazł na wzgórzu zwierzątko. Była to mała ruda wiewiórka ze zwichniętą nóżką. Górnik oddarł kawałek płótna z koszuli i zabandażował chorą łapkę. Wkrótce wiewiórka wyzdrowiała.

Szpieg z Krainy Deszczowców zaczaił się na samochód Smoka Wawelskiego. Na dróżce rozsypał gwoździe. Gdy wóz nadjeżdżał, wróg ukrył się w rowie. Smok zauważył gwoździe i szybko skręcił w bok. Samochód wjechał w rów i znienacka przygniótł szpiega. Ten poczuł ból w obydwóch nogach.

Jest mroźna zima. Śnieg ciągle prószy. Pokrył już drogi, drzewa, dachy wieżowców i bloków. Lód pokrył wodę w rzece. Chociaż chłód na dworze, będziemy zjeżdżać z górki na sankach.

Wróbel zaprzyjaźnił się z jaskółką. Zaprosił ją do kąpieli w szczególnie dużej kałuży. Jaskółka wolała jednak zataczać nad wodą kółka.

Wiosna to piękna pora roku. Słońce przygrzewa coraz mocniej. Ludzie wychodzą z domów w lżejszej odzieży. Rozpoczynają prace w przydomowych ogródkach. Porządkują grządki, wyrównują dróżki, przy których posadzą krzewy róż. Posieją nasiona różnych warzyw: marchwi, buraków, ogórków, cebuli i bobu. W rogu ogródka zakwitły już białe, żółte i fioletowe krokusy.

W ogródku babci jest kolorowo. Kwitną białe róże. Żółte i niebieskie bratki pochyliły swoje główki. Różowe stokrotki patrzą ciekawie w górę.

W ogródku stoją ule. Rój pszczół zbiera nektar z kwiatów. Będzie dobry miód. Mama włoży go w duży słój. Mrówki też lubią miód.

W ogródku Zosi jest kolorowo. Zakwitły żółte tulipany i różowe stokrotki.

Wróżka zaczarowała złego króla. Przemieniła go w tchórzliwego królika. Możecie go spotkać na zielonych wzgórzach.

Wśród kolegów wybuchła kłótnia. Jacek nazwał Józia tchórzem. Józio zgodził się na próbę odwagi. W krótkich płóciennych spodenkach wszedł między krzaki róż.

Wróbel to mały ptak. Ma małą główkę i krótki dziób. Piórka jego są szare, w zimowe dni dokucza mu głód. Mróz jest wrogiem wróbli.

Wróbelkowi dokucza mróz. Schował główkę w szare piórka. Kurczy cienkie nóżki.

Wróble zabrały się do budowy gniazd. Nosiły w dzióbkach suchą trawę, piórka, wióry i różne gałązki. Ćwierkały radośnie. Wkrótce wylęgną się małe wróbelki.

Wyśmiewał się żółw z wiewiórki. Rozpowiadał, że gdy wiewiórka się przestraszy, szybko zmyka do kryjówki. Zapomniał, co się raz zdarzyło koło krzaku róży. Tak go przeraził wróbelek, że natychmiast zanurzył się w źródełku.

W zimie dni są krótkie. Słońce wschodzi dużo później niż latem. Zachód słońca jest wcześniej. Mało marny czasu na różne zabawy na podwórzu.

Złośliwa, mała wróżka postanowiła wykąpać się w zatrutym źródełku. Po kąpieli jej skóra zżółkła, a włosy poróżowiały. Rączki i nóżki stały się nieporównanie krótsze. Za późno było na łzy i kłótnie z królem. Musiała znaleźć sobie kryjówkę w wysokich górach.

 

wstecz

http://www.nauczaniezintegrowane.pl/images/schwarzwald.jpg

http://www.nauczaniezintegrowane.pl/images/linksoben.jpg

http://www.nauczaniezintegrowane.pl/O_autorce_top.gif

http://www.nauczaniezintegrowane.pl/images/o_autorce_B1.gif

http://www.nauczaniezintegrowane.pl/images/o_autorce_B2.gif

http://www.nauczaniezintegrowane.pl/images/o_autorce_B3.gif

http://www.nauczaniezintegrowane.pl/images/o_autorce_B4.gif

http://www.nauczaniezintegrowane.pl/images/o_autorce_B5.gif

http://www.nauczaniezintegrowane.pl/images/o_autorce_B6.gif

http://www.nauczaniezintegrowane.pl/images/o_autorce_B7.gif

http://www.nauczaniezintegrowane.pl/images/o_autorce_B8.gif

http://www.nauczaniezintegrowane.pl/images/o_autorce_B9.gif

http://www.nauczaniezintegrowane.pl/images/o_autorce_B10.gif

http://www.nauczaniezintegrowane.pl/images/o_autorce_B11.gif

http://www.nauczaniezintegrowane.pl/images/o_autorce_B12.gif

http://www.nauczaniezintegrowane.pl/images/O_autorce_bottom.gif

http://www.nauczaniezintegrowane.pl/images/b2lrl.gif

 

http://www.nauczaniezintegrowane.pl/images/b2lrr.gif

 

 

http://www.nauczaniezintegrowane.pl/images/topbg.jpg

http://www.nauczaniezintegrowane.pl/images/mitteoben.jpg

teksty ortograficzne

pisownia wyrazów z "ch"

 

Chytry czarodziej chciał otruć muchomorem krasnoludka. Zobaczył to mały chomik i cichutko zabrał grzyb. Schował go pod choinką. Wszystko dobrze się skończyło.

Jaś jadł orzechy. Nagle przyleciała mucha. Jaś zobaczył jej cień na ścianie. Pomyślał, że to duch macha wielkim uchem.

Kucharka przywiozła samochodem dziesięć kilo marchewki. Wniosła ją sama po schodach. Schowała do spiżarni i chwilę odpoczywała.

Mała świnka mieszkała w ciepłym chlewiku. Nie czuła chłodu i głodu. Gospodyni chuchała i dmuchała na nią ciągle. Karmiła ją chlebem i marchewką.

Michalina śpiewa w chórze. Mama wymachuje do niej chusteczką. Publiczność bije brawo. Śpiew jest radością dla ucha i ducha.

Michał nie jest już małym chłopcem. Codziennie rano chodzi po zakupy. Kupuje bochenek chleba, chrupiące bułeczki i mleko.

Michał powyrywał chwasty w ogrodzie. Chce posiać piękne chryzantemy. W jednym miejscu zobaczył dmuchawce. To też chwasty. Trzeba je wyrwać.

Na dworze wiał silny wiatr i padał deszcz. Michał przeziębił się i zachorował. Teraz ma chrypkę i ciągle wyciera nos w chusteczkę. Mama wzdycha smutno i podaje chłopcu lekarstwa. Karmi też jego chomika.

Pan Lech ma pięknego charta. Chodzi z nim na spacery o wschodzie i zachodzie słońca. Pan Lech nie lubi porannych spacerów. Jest wtedy jeszcze zaspany. Chętnie jednak przechadza się o zmierzchu.

Pan Michał jechał nowym samochodem do swojej chatki nad jeziorem. Nagle samochód zepsuł się i trzeba było go pchać. Na dworze był chłód i dmuchał silny wiatr. Pan Michał bał się, że zachoruje. Obiecał sobie, że w domu wypije sok z marchwi i cytryny.

W starej chacie mieszkała czarownica. Była bardzo chuda i tchórzliwa. Często miała chęć spłatać zwierzętom figla. Zawsze jednak płoszył ją chichot i śmiech liska chytruska.

Wychowawca pokazywał uczniom chrabąszcza. Nagle owad uciekł i schronił się za zasłoną. Nauczyciel otworzył okno i chrabąszcz odleciał. Usiadł na wierzchołku chabra.

Wychowawca powiedział, że Michalina ma chrypkę i leży w łóżku. Dzieci poszły odwiedzić koleżankę i zaniosły jej bukiet chabrów. Na jednym z kwiatów siedział chrabąszcz. Było dużo śmiechu. Potem wszyscy oglądali chomika Michaliny i karmili go świeżą marchewką.

Zuchy poszły do lasu. Wesoło bawiły się, przekrzykując echo. Nagle zjawiła się burzowa chmura. Spadł deszcz. Zuchy schowały się pod choinką.

Zuchy utworzyły chór. Chłopcy śpiewali piosenkę, a dziewczynki powtarzały po nich jak echo. W nagrodę dzieci dostały od publiczności wielką torbę orzechów i kolorowe chusty.

 

wstecz

http://www.nauczaniezintegrowane.pl/images/schwarzwald.jpg

http://www.nauczaniezintegrowane.pl/images/linksoben.jpg

http://www.nauczaniezintegrowane.pl/O_autorce_top.gif

http://www.nauczaniezintegrowane.pl/images/o_autorce_B1.gif

http://www.nauczaniezintegrowane.pl/images/o_autorce_B2.gif

http://www.nauczaniezintegrowane.pl/images/o_autorce_B3.gif

http://www.nauczaniezintegrowane.pl/images/o_autorce_B4.gif

http://www.nauczaniezintegrowane.pl/images/o_autorce_B5.gif

http://www.nauczaniezintegrowane.pl/images/o_autorce_B6.gif

http://www.nauczaniezintegrowane.pl/images/o_autorce_B7.gif

http://www.nauczaniezintegrowane.pl/images/o_autorce_B8.gif

http://www.nauczaniezintegrowane.pl/images/o_autorce_B9.gif

http://www.nauczaniezintegrowane.pl/images/o_autorce_B10.gif

http://www.nauczaniezintegrowane.pl/images/o_autorce_B11.gif

http://www.nauczaniezintegrowane.pl/images/o_autorce_B12.gif

http://www.nauczaniezintegrowane.pl/images/O_autorce_bottom.gif

http://www.nauczaniezintegrowane.pl/images/b2lrl.gif

 

http://www.nauczaniezintegrowane.pl/images/b2lrr.gif

 

 

http://www.nauczaniezintegrowane.pl/images/topbg.jpg

 

teksty ortograficzne

pisownia wyrazów z "h"

 

Bartek i Hubert poszli do sklepu z zabawkami. Bartek kupił piękny helikopter. Hubert mały samochód i huśtawkę dla Hani.

Ciocia Halina handluje serwetami. Sama je haftuje w różne wzory. Nie jest to błahe zajęcie, bo wymaga wiele cierpliwości.

Dyrektor dał hasło do rozpoczęcia uroczystości. Zabrzmiał hymn narodowy. Dzieci wręczyły gościom bukiet hiacyntów i pamiątkowy herb Warszawy. Potem odprowadziły ich do hotelu.

Halinka jest chora. Mama dała jej gorącej herbaty z cytryną. Babcia przyniosła smaczne herbatniki.

Hania była w cyrku. Widziała komika, który grał na harmonii i tańczące hieny. Podziwiała akrobacje na huśtawkach zawieszonych pod sufitem i zabawną jazdę na hulajnogach. Stwierdziła, że przedstawienie zostało przygotowane z humorem.

Hania huśta się w hamaku. Ma dobry humor. Zaraz przyjedzie Henio na hulajnodze. Będą się razem bawić.

Hania zaprosiła Helenkę na popołudniową herbatkę. Zajadały herbatniki i opowiadały o nowej hulajnodze Henia. Ta hulajnoga robi straszny hałas podczas jazdy. Dziewczynki żartują, że nawet helikopter tak nie hałasuje.

Harcerze grali w hokeja na trawie. Mieli na głowach kaski i czuli się jak rycerze w hełmach. Padał deszcz i huczał wiatr, ale oni nie bali się złej pogody. Byli zahartowani i dzielnie walczyli o honor swojego hufca.

Harcerze poszli do hali sportowej. Panuje tam straszny hałas. Harcerzom to nie przeszkadza. Mogą pohulać z piłką, bo hokejowa hala jest duża.

Helenka i Heniek wyjeżdżają na biwak harcerski. Wybrali się do hali handlowej. Panował tam wielki hałas. Kupili hamak. Będą się na nim huśtać.

Helenka zaprosiła dzieci na imieniny. Hanka przyniosła haftowaną chusteczkę. Halina dała pudełko pysznych herbatników. Janek przyszedł z harmonią. Dał hasło do tańca. Wszystkim dopisywał humor.

Heniek ma swoje hobby. Zbiera fotografie zwierząt. Bardzo chciałby mieć jeszcze zdjęcia hipopotama i hieny. Hanka dałaby mu takie obrazki za hubę, którą chłopiec znalazł w lesie. Ale Heniek się waha. Huba bardzo mu się podoba.

Honorata lubi grać na harmonii. Kiedyś zagrała hymn na cześć bohaterskich harcerzy. Harcerze pomagali remontować domy zniszczone przez huragan.

Honoratka z rodzicami przebywa w górach. Podziwia barwne haftowane stroje górali. Często chodzi na hale, gdzie juhasi pasą owce. Z zaciekawieniem słucha ich opowiadań o bohaterach gór. Lubi też bawić się echem. Staje na szczycie i woła — hop! hop! A echo odpowiada jej stokrotnie.

Hubert ma imieniny. Mama przygotowała herbatę i herbatniki. Ciocia Halina dała mu niebieski helikopter. Hubert powiesił go na haczyku nad łóżkiem.

Idziemy na przechadzkę. Mamy obserwować horyzont. A tu niedaleko szkoły słychać hałas i okrzyki. To przedszkolaki urządziły wyścigi na hulajnogach. Przyglądamy im się chwilę. Henio jest najlepszy z chłopców. Halinka i Hania ratowały honor dziewczynek. Ile przy tym radości i humoru. Szkoda, że nie możemy zobaczyć, kto będzie bohaterem wyścigów. 

Jaka przyczyna tego humoru? Cieszą się dzieci, bo w ogrodzie zobaczyły huśtawkę, którą zrobił tatuś Heńka. Jak przyjemnie bujać niby ptak w powietrzu, ogarniać wzrokiem dalekie horyzonty.

Ludzie mają różne hobby. Jedni lubią oglądać mecz hokeja, inni zaś wolą pójść do filharmonii na koncert. Hubert lubi jedno i drugie. Zawsze waha się, co wybrać. Częściej jednak kibicuje harcom na lodzie. Ciekawi go, która drużyna zdoła obronić swój honor i kto zostanie bohaterem meczu.

Mama wybierała się na koncert do filharmonii. Przed wyjściem umyła ręce, ale nie mogła zakręcić kranu. Musiała zawołać hydraulika. Hydraulik przyniósł różne haki i śrubki z hartowanej stali. Naharował się straszliwie, ale usterkę usunął.

Na boisku wielki harmider. Chłopcy grają w hokeja na trawie. Dziewczynki huśtają się na huśtawce. Hubert pędzi na hulajnodze. Maluchy budują z patyków hangar dla helikoptera. Hultaj Reks głośno ujada.

Na herbatce, którą urządził hufiec szkolny, harcerze i harcerki odtańczyli krakowiaka przy dźwiękach harmonii. Było na co patrzeć! Hoże krakowianki i dziarscy krakowiacy wybijali hołubce z takim hałasem, że aż szyby w oknach dźwięczały. Krakowiak i przyśpiewki pełne humoru bardzo się wszystkim podobały.

Na horyzoncie pojawił się samolot. Podczas lądowania uszkodził stery. Musiał hamować, żeby nie zderzyć się z hangarem. Było dużo hałasu, ale wszyst...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin