0:00:32:A więc, Michelle. Udało nam się. 0:00:34:Za absolutorium. 0:00:41:Wiesz, mieszkanie u moich rodziców... 0:00:46:to przejciowa sprawa. 0:00:48:Chodzilimy ze sobš 3 lata. 0:00:51:Chyba nie jeste znudzony? 0:00:54:Michelle. Poproszę Cię teraz o co,| o co Cię nigdy nie prosiłem. 0:00:59:- Co zboczonego?| - Nie sšdzę. Nie. 0:01:02:Nie musisz się wstydzić, jeli chcesz |dodać trochę luzu w nasz zwišzek. 0:01:08:Właciwie... 0:01:10:to może mogłaby, |no wiesz... 0:01:14:użyć swojej serwetki. 0:01:16:Serwetki? 0:01:18:Pan Levinstein? 0:01:19:Tak? 0:01:20:Telefon. 0:01:21:Dziękuję. 0:01:24:- Halo?| - Jim, tu ojciec, zostawiłe piercionek w domu. 0:01:28:Pudełko jest puste, ale jestem w drodze i... 0:01:32:mam piercionek,| więc nie panikuj synu, OK? Pa. 0:01:36:Kto to był? 0:01:39:Aa, to był mój tato. 0:01:43:To był... Ciężko znosi to,| że się usamodzielniam... 0:01:47:i trochę się martwił. 0:01:50:Ale teraz wszystko jest już OK.|Wszystko jest w doskonałym porzšdku. 0:01:54:Chyba wiem,| o co chciałe mnie poprosić. 0:01:59:Nie ma sprawy.| Nie muszę używać serwetki. 0:02:03:- Nie?|- Mam swojš własnš technikę. 0:02:09:Michelle, gdzie idziesz? |Michelle? 0:02:12:Hej! 0:02:19:OK, O mój Boże. 0:02:22:O Boże, Michelle... Pst! 0:02:26:Michelle, chyba powinna przestać. |Ok, dawaj. 0:02:30:O Boże, Michelle. 0:02:38:O Mój Boże. OK. 0:02:40:Zdšżyłem.| Gdzie Michelle? W łazience? 0:02:42:Wiesz, bałem się, że mnie zauważy. 0:02:45:Oto piercionek, synu. 0:02:47:Powiem Ci co. To niezły piercionek. |Popatrz na kamień na tym maleństwie. 0:02:51:Panie Hojny! 0:02:53:- Mam nadzieje, że się na niego do końca nie spłukałe.|- Jeszcze nie. 0:02:56:Twoja mama i ja nie moglibymy| być Tobš bardziej przejęci. 0:02:59:To znaczy, jestemy tacy szczęliwi. 0:03:02:Wiem, że też jeste podekscytowany, |widzę to na Twojej twarzy. 0:03:05:Wyglšdasz, jakby miał pęknšć. 0:03:07:- Mam na myli policzki, rumieńce. Chciałbym, by twoja mama tutaj była.|- A ja nie. 0:03:11:To jest jedna z tych chwil, Jim... 0:03:15:którš zapamiętasz do końca życia. 0:03:18:- Tak jest. |- A żeby wiedział! 0:03:21:A żeby wiedział. 0:03:23:Nie wierzę, że mój syn| wystrzeli z pytaniem. 0:03:27:Co to było? 0:03:31:Pukam w drewno... 0:03:33:A co z tym strzelaniem?| Jakie pytanie? 0:03:36:Jeste... wrak z Ciebie. 0:03:38:Potrzebujesz trochę powietrza. 0:03:40:- Odprowad mnie do samochodu. |- Nie, nie. 0:03:42:Posłuchaj.| To dla Twojego dobra. 0:03:48:Twój penis! 0:03:53:Mam penisa, Ty bierz spodnie! 0:03:56:- Podcišgnij spodnie. |- Już. 0:03:58:Co robisz? Przestań! 0:04:02:Niech się wszyscy zamknš! 0:04:07:Obrzydlistwo! 0:04:12:Teraz. 0:04:15:Przyszedłem tu co zrobić... 0:04:18:i zrobię to do cholery. 0:04:26:Michelle. 0:04:31:Witaj Kochanie. 0:04:36:Michelle Anabeth Flaherty. |Kocham Cię... 0:04:42:bardziej, niż mógłbym to opisać... 0:04:46:w tej konkretnej chwili. 0:04:52:Tato. Piercionek. 0:05:01:Wyjdziesz za mnie? 0:05:03:Tak! 0:05:15:To mój syn. 0:05:28:Jestem najszczęliwszym facetem na wiecie. 0:05:35:Wszyscy powinnimy być tak szczęliwi. 0:05:37:AMERICAN PIE: WESELE 0:06:09:Na zdrowie, Panowie, Kochanie. 0:06:14:Jestem pod wrażeniem. 0:06:16:Małżeństwo to wišżšce, jednoczšce... 0:06:22:wieczne, niekończšce się, trwałe... 0:06:25:przykucie dwojga ludzi. 0:06:30:Jim. Przemylałe to? 0:06:32:Tak, Finch. Dzięki. 0:06:35:Właciwie, to od dawna zastanawiałem się, |kiedy jest na to odpowiedni czas. 0:06:41:I wreszcie zdałem sobie sprawę. |Kole - Kochasz Jš? Ożeń się z Niš! 0:06:47:- Och, Zatańczmy! |- Zatańczmy? Nie! 0:06:51:Musisz się kiedy nauczyć! Dawaj! 0:06:58:Nie miejcie się ze mnie. 0:07:04:Cieszę się, że to nie jestem ja. 0:07:07:Finch, mylisz, że jest choć jedna dziewczyna |przeznaczona Tobie na całe życie? 0:07:13:One wszystkie sš dla mnie, Kevin... 0:07:15:Nie tak le, co? 0:07:19:Teraz zrób to... 0:07:21:Przepraszam! 0:07:23:Ich lub będzie raczej zabawny. 0:07:38:To wszystko? 0:07:41:Nie ma bek z piwem? 0:07:44:- Jim. |- Czeć, John. 0:07:46:Żarcie i picie sš naprawdę, naprawdę złe. 0:07:51:Tyle prezentacji. Dobra wieć dla Ciebie |to, to że będziemy weseli na lubie. 0:08:00:To niesamowite.| Nie poznaję połowy ludzi tutaj. 0:08:05:Przynajmniej wszyscy przynieli prezenty. 0:08:07:- Witajcie. - Jestem Mary Flaherty. |- Proszę, proszę. 0:08:09:- Miło Cię poznać. |- Wejdcie! Czekalimy na was. 0:08:16:- Jak podróż? |- Cudowna! 0:08:19:Kto jest podekscytowany lubem? 0:08:21:Raczej pełen obaw, dla cisłoci.|Bo nigdy nie spotkalimy Państwa syna. 0:08:26:Teraz będziecie mieć okazję go poznać. 0:08:28:Rudi i Sam też chętnie go poznajš. |Sš w samochodzie od wielu godzin. 0:08:32:- Przywielicie synów? |- Nasze psy. 0:08:34:Nigdy nie podróżujemy bez nich. 0:08:37:Kochanie. Może przyprowad te zwierzštka | z samochodu, a my zaczniemy od koktajli. 0:08:44:Dobra. Przyprowadzę psy... 0:08:47:Jest jedna rzecz, która udoskonali ten lub.| Zakaz sztywniactwa. 0:08:51:Dlatego Cię nie zapraszamy. 0:08:54:Zgłaszam sprzeciw! 0:08:55:Sprzeciw odrzucony! 0:08:57:Więc Finch. Co zrobisz ze szpanerskim| dyplomem NYU(New York University)? 0:09:01:Oprawię i napiszę wspomnienia. 0:09:06:Powiniene pójć na prawo. |Przydałoby mi się towarzystwo. 0:09:09:Dzieci. Rodzice Michelle tu sš. |Chodcie, czekamy! 0:09:12:- Masz okruszki na koszuli, niedobrze. |- OK, przebiorę się. 0:09:19:Jebańce. 0:09:31:No, wypoleruj mi jajka i zaserwuj shake'a. 0:09:39:OK, ciasto. Mam nadzieję, że dobre. 0:09:46:- Czeć, jak się macie? |- Gratulacje. 0:09:52:Gratulacje JISM |(ang. slang - Sperma) 0:09:55:- Wybaczcie, Stifler? |- Hej, Jim! 0:09:58:Stifler, co tutaj robisz? 0:10:01:- Pieprz mnie dupku. Zobacz co zrobiłem. |- Miłe. 0:10:04:Co z moim zaproszeniem? |Zgubiłe pocztę, mordojebie? 0:10:07:- Cicho! |- Sam się ucisz! 0:10:11:Poważnie... Jezu! 0:10:14:- Do licha, Stifler! |- Patrz, co narobiłe! 0:10:18:- Co ja narobiłem? |- Ale gówno! Co ja teraz mam zrobić? 0:10:21:- Dlaczego tutaj jeste? |- Mój chuj wyglšda jak rurka z kremem! 0:10:27:- Jim, Kochanie! |- Kurwa! 0:10:29:Państwo Flaherty czekajš. 0:10:31:Mylisz, że jest na górze? 0:10:33:Koń to jebał,| ale masz przesrane! 0:10:41:- Stifler, wstań. |- Ten pies jest super! 0:10:45:To dziwne, ale fajne uczucie! 0:10:49:- A może w jadalni? |- Na pewno go pokochacie. 0:10:52:Jezu, Stifler! 0:10:56:- Przestań się tak podniecać! |- Wylizuj! 0:11:01:Ty mały zasrańcu! 0:11:04:Musisz zdjšć spodnie. 0:11:06:Mój Boże! 0:11:09:- Jim. |- To nie jest to, na co wyglšda. 0:11:12:- Moje pieski! |- Chod Kochanie, bo zrobiš to Tobie! 0:11:16:- Kocham tego psa! |- Ja próbowałem go cišgnšć, tato. 0:11:19:- To Twój syn?! |- Odsuń się od zwierzęcia! 0:11:23:Pan i Pani Flaherty,| miło mi. 0:11:25:Gdzie idziesz? 0:11:27:Tak, podano lunch! 0:11:30:Naprawdę mam nadzieję,| że możemy o tym zapomnieć... 0:11:35:i ić dalej, zaczšć... zaczšć on nowa. 0:11:39:Jim, jeli masz nadzieję być żywicielem |i obrońcš naszej córki... 0:11:45:- to długa droga przed Tobš. |- Dziękuję proszę Pana. 0:11:48:Mylš, że jeste Aniołem, a ja jakim | niewdzięcznym gwałcicielem psów. 0:11:54:Oni po prostu mylš, że wychowali małš, |grzecznš dziewczynkę. 0:11:59:Czasami jest miło, być bardziej tradycyjnš. 0:12:03:Jak to? Co masz na myli przez tradycyjnš? 0:12:06:Mam na myli lub... 0:12:10:To po prostu jeden dzień, kiedy oczy| wszystkich będš dla odmiany na mnie. 0:12:15:Ja po prostu nigdy nie weszłam do pokoju | i nie wywołałam Ochów i Achów... 0:12:21:- Czyż nie jest elegancko? | - Dokładnie tak będzie wyglšdał nasz lub. 0:12:27:Obiecuję. 0:12:31:Kurna! Mam zmrożony przedziałek na dupie. 0:12:34:Hej Finch, na miejscu czy na wynos? 0:12:37:"Dowcipne powiedzenie niczego nie udowadnia" Voltaire. 0:12:41:"Obcišgnij mi" Ron Geremy. 0:12:44:Chłopcy, nie widzielicie rodziców panny młodej? 0:12:48:Nie? 0:12:51:Chwileczkę, chwileczkę... 0:12:54:- to nie jest przyjęcie absolutoryjne?| - Czas ić. 0:12:58:Jim się żeni, tak? Niech to kurwa! |To poważne... 0:13:02:Macie pojęcie, jakie to ważne? 0:13:05:Będziemy mieć wieczór kawalerski! 0:13:07:Tak! Uczcimy mierć Jima |przyjęciem na jego czeć. 0:13:10:Zapnijcie pasy, koledzy! |Pokażcie trochę entuzjazmu! 0:13:13:Będzie kurwa zajebicie! O Boże... 0:13:17:- Finch, on ma rację. |- Tak, ma. 0:13:25:Nigdy nie słyszałe, |że to powiedziałem. 0:13:28:- Nie zasługuję na takš fajnš dziewczynę. |- Michelle powiedziała, że lub da się zrobić. 0:13:33:lub, ale ja obiecałem jej... 0:13:37:jej Wymarzony lub. 0:13:39:- OK, w czym problem? |- Tańczenie, będzie chciała tańczyć. 0:13:44:Jest taka tradycja. Pierwszy taniec na weselu| ona chce zatańczyć przed pierdzielonymi schodami. 0:13:49:Ja tego nie potrafię.| Ona się nauczyła na obozach. 0:13:52:W porzšdku, więc wemiesz lekcje. | Natychmiast! 0:13:57:Lekcje... Muszę przekonać jej rodziców, |że nie jestem popaprańcem. 0:14:00:To wyzwanie, ale da się zrobić. 0:14:03:- Co jeszcze? |- Co? Nie wiem! O to chodzi. 0:14:07:Za bardzo jej zależy, żeby mi powiedzieć. 0:14:10:- Może się obawiać, więc się obawiam... |- Rozpoznanie. 0:14:15:Masz na myli szpiegowanie Michelle? 0:14:19:Szpiegowanie to oszukiwanie... 0:14:23:extrauważnoć oznacza, że się troszczysz. 0:14:26:- Racja, to jest dobre. |- Chłopaki, za następny krok. 0:14:30:- Zamkniesz się z następnymi krokami? |- Krok? Jezu! Opuć kufel. 0:15:04:Znajdziemy Ci cudownš suknię.| Obiecuję, będziemy szukać. 0:15:13:Ten gabinet bywa chłodny. |Macie wystarczajšco koców? 0:15:16:W porzšdku, dzięki. 0:15:18:Miałem nadzieję, że gdzie wkrótce |moglibymy trochę porozmawiać. 0:15:24:Naprawdę chciałbym Państwu powiedzieć, |dlaczego uważam, że będę dobrym mężem. 0:15:28:- Bardziej niż Państwo to so...
Chomik.11