Jay Carter - Wredni ludzie (psych.).txt

(108 KB) Pobierz
JAY CARTER

Wredni ludzie

NASTY PEOPLE.
How to Stop Being Hurt by them
Without Becoming One of Them.





Przek�ad: Justyna Kotlicka
Jacek Santorski & Co. Agencja Wydawnicza
ISBN 83 85386-44-0
Z biblioteczki LeoTara




Od T�umacza.
Jak po polsku nazwa� cz�owieka, kt�ry w mniej lub bardziej jawny spos�b podwa�a warto�� wszystkiego, co robimy, tego, jak my�limy, kim jeste�my? Kt�ry w obecno�ci innych lub tak�e bez �wiadk�w z dobrotliwym u�miechem, poklepuj�c nas po ramieniu b�d� surowo napominaj�c, daje do zrozumienia, �e po prostu nie nadajemy si�, nigdy nie mamy racji i nigdy nie b�dziemy si� do niczego nadawali, i nigdy nie b�dziemy mieli racji w niczym. I �e gdyby nie on...
Autor niniejszej ksi��eczki do okre�lenia takiego osobnika u�y� s�owa invalidator. Invalid w j�zyku angielskim znaczy m.in. niewa�ny; invalidator by�by wi�c cz�owiekiem, kt�ry pozbawia wa�no�ci nas, nasze poczynania, nasze pogl�dy, uniewa�nia nas i nasz� warto�� - przede wszystkim nasz� warto��.
W j�zyku polskim raczej umniejsza si� ni� uniewa�nia warto�ci; uniewa�nienie warto�ci ma odcie� sarkazmu i gorzkiej kpiny. Dlatego s�owo invalidator zast�pi�am s�owem umniejszacz.
Cho� nie jestem zbyt zadowolona z umniejszacza, nie potrafi�am znale�� gotowego okre�lenia tego typu, kt�ry niejednemu z nas obrzydza �ycie. Nie mog�am przecie� si�ga� do s��w powszechnie uznanych za grubia�skie.
Justyna Kotlicka

Podzi�kowania.
Chcia�bym serdecznie podzi�kowa� za pomoc w napisaniu tej ksi��ki nast�puj�cym osobom: Lindzie Aglow, dr Astrid Jimenez Alvarado, Sandrze DiSantis, Stanleyowi Dudkinowi, Lotisowi Gudezowi, dr Monice P. Hottenstein, dr Sanfordowi Mintzowi, Artowi Parkerowi, dr Orestowi M. Pawlukowi, Stacy Prince, Janowi Radabaughowi, Sheili Sen-Carter, Barbarze Stender, dr Margaret Verhulst, Nickiemu Williamsowi, Annie Marii Zagnojnej oraz wszystkim moim studentom. Szczeg�lne podzi�kowania sk�adam Dave'owi Leiterowi za s�owa zach�ty.

Od Studenta.
Po raz pierwszy zetkn��em si� z Jayem Carterem w szkole wieczorowej dla doros�ych, w czasie prowadzonych przez niego warsztat�w porozumiewania si�. Zapisa�em si� na te zaj�cia z nadziej� uzyskania pomocy w moich nieustannych wysi�kach, by nauczy� si� lepiej wyra�a� to, co chce powiedzie�.
Dzi�ki tym warsztatom rzeczywi�cie nauczy�em si� ja�niej formu�owa� my�li, lecz naprawd� chodzi�o w nich o co� zupe�nie innego. Dotyczy�y tego, jak ludzie my�l� i dzia�aj�. Innymi s�owy, by� to kurs psychologii praktycznej. Cz�� zaj�� Jay po�wi�ci� umniejszaniu (ang. invalidation), czyli dewaluowaniu czyjej� warto�ci. Przez umniejszanie rozumiem poni�anie kogo�, aby samemu si� wywy�szy�. I mimo �e sam tak�e odczuwa�em skutki umniejszania warto�ci, nie mia�em poj�cia, sk�d si� to zjawisko bierze, dlaczego w og�le istnieje, jaki ma wp�yw na ludzi i jak je nazwa�. A przede wszystkim nie zdawa�em sobie sprawy, jak gro�ne mo�e by� umniejszanie dla ludzkiego �ycia, wolno�ci czy poszukiwania szcz�cia.
To, czego si� nauczy�em o umniejszaniu warto�ci w grupie Jaya Cartera, zmieni�o moje �ycie. Teraz natychmiast si� orientuje, gdy mam do czynienia z umniejszaniem - bez wzgl�du na to, czy robi to kto� inny, czy ja sam (rumieniec wstydu). Robi�, co mog�, aby u�wiadamia� innym mechanizmy umniejszania warto�ci. Zacz��em puszcza� w obieg kopie pracy Jaya na ten temat. Jednak rozpowszechnianie tekstu w taki spos�b jest bardzo pracoch�onne i przy takim tempie zaledwie jedna osoba na milion zdo�a�aby si� dowiedzie�, czym jest umniejszanie warto�ci. A sprawa jest zbyt wa�na, by trzyma� j� w tajemnicy.
Tak wi�c zacz��em gn�bi� Jaya, dr�czy� i prze�ladowa�, a� sk�oni�em go do napisania tej niewielkiej ksi��eczki o umniejszaniu warto�ci. My�l�, �e tak�e b�dziecie z tego zadowoleni.
L. David Leiter

Informacja o Wydawcach.
Copyright � 1989 by James J.Carter

Right for the Polish edition:
by Wydawnictwo "System" Jacek J�drzejczak

O polskim Wydawcy.

Przek�ad: Justyna Kotlicka
Redakcja: Anna Tabaczy�ska
Korekta: Dorota Stojda i Jacek J�drzejczak
Jacek Santorski & Co. Agencja Wydawnicza
Wydawnictwo SYSTEM, Warszawa 1993

Z ok�adki.
* Czy masz cz�sto poczucie, �e kto� Ci� "zdo�owa�", cho� nic nie mo�esz mu zarzuci�? 
* Czy w Twoim najbli�szym otoczeniu s� osoby doprowadzaj�ce Ci� do sza�u lub poczucia bycia nikim? 
* Czy masz ma�� tolerancje na arogancje, chamstwo i cynizm innych ludzi? 
* Czy �atwo Ci� zrani�? 
* Czy trudno Ci m�wi� NIE, gdy co� Ci si� wmawia lub do czego� zmusza? 
* Czy �atwo z�o�cisz si� na ludzi, a potem tego �a�ujesz?
Je�li tak - zajrzyj do tej ksi��eczki. Przypuszczalnie jest Dla Ciebie. Dowiesz si� jak si� broni�.
Je�li nie - prosz�, nie odk�adaj jej, zanim nie sprawdzisz, czy w jakim� stopniu nie jest o Tobie... 
Jacek Santorski

Wstecz / Spis Tre�ci / Dalej
Od Autora.
Drogi Czytelniku, 
Za ka�d� ksi��k� kryje si� jaka� historia i my�l�, �e chcia�by� pozna� histori� zwi�zan� z t� ksi��k�. Powodem, kt�ry sk�oni� mnie do uporz�dkowania pewnych informacji, by�a sytuacja, w jakiej si� znalaz�em. Czu�em si� nieszcz�liwy i nie wiedzia�em dlaczego. Zdawa�o mi si�, �e jestem w pu�apce, kt�rej nie mog� rozpozna�.
Studiuj�c psychologi� prowadzi�em dziennik, w kt�rym opisywa�em swoje osobiste do�wiadczenia, spotkania z pacjentami czy kolegami po fachu, wyk�ady. Po pewnym czasie zacz��em dostrzega�, �e niekt�re dysfunkcjonalne osobowo�ci o kt�rych czyta�em, tkwi� w moich znajomych. Pewnego dnia, podczas wyjazdu s�u�bowego, z dala od mojego codziennego otoczenia, spad�o to na mnie jak grom. Nagle u�wiadomi�em sobie, �e ustawicznie umniejszano moj� warto��.
Gdy po raz pierwszy zda�em sobie spraw�, w jakim stopniu mnie umniejszano, wpad�em we w�ciek�o��. Pozbycie si� tego gniewu wymaga�o kilku miesi�cy pracy. Wypisywa�em o umniejszaczach mn�stwo z�ych rzeczy. Du�o i szybko biega�em. Kupi�em sobie worek treningowy, r�ba�em drwa. W ten spos�b pr�bowa�em wy�adowa� ch�� odwetu. Wykrzykiwa�em nieprzyzwoito�ci, gdy by�em sam w samochodzie. Pokazywa�em sw�j dziennik ludziom z mojego otoczenia, bo chcia�em, aby utwierdzili mnie w przekonaniu, �e umniejszacze s� straszni i nikczemni. Nienawidzi�em ich. Chcia�em rozprawi� si� z nimi.
Kt�rego� dnia pokaza�em moje zapiski bliskiemu koledze z pracy. Zawsze podziwia�em tego cz�owieka. Przyszed� do mnie ze �zami w oczach, m�wi�c:
-Sam jestem umniejszaczem. Przez ca�e lata unieszcz�liwia�em moj� matk�.
Kompletnie mnie zaskoczy�! Nie mog�em uwierzy�. Zapyta� mnie:
-Jak mo�na to przerwa�?
By�em w kropce. Nie umia�em mu nic powiedzie�. Wszystkie moje przemy�lenia dotyczy�y atakowania umniejszaczy a nie pomagania im.
Tego wieczoru jad�c do domu u�wiadomi�em sobie, �e sam sta�em si� umniejszaczem. Rozwa�a�em sytuacje kolegi - i a� krzykn��em. Jak mog�em by� tak bezmy�lny ?! W�ciek�o�� ju� mi cz�ciowo min�a, potraktowa�em rzecz ca�� powa�niej i zacz��em szuka� odpowiedzi. Stawa�em umniejszaczom na drodze po prostu po to, aby zobaczy�, co si� stanie. (A wiesz, co b�dzie, gdy staniesz na drodze p�dz�cego poci�gu? W�a�nie. Przejedzie ci�.). Poznawa�em rodzic�w umniejszaczy. Obserwowa�em kryminalist�w. Studiowa�em teori� podw�jnego wi�zania i wszystkie ksi��ki, jakie tylko wpad�y mi w r�ce.
Wreszcie ogarn��em ca�y proces. Zacz��em rozumie� wag� sformu�owania:
prawd�, ca�� prawd� i tylko prawd�.
Gdy to zrozumia�em, powr�ci� szacunek dla samego siebie. By�em w stanie lepiej ratowa� ludzi. Zamiast plu� i wybrzydza� na zjawisko umniejszania warto�ci, mog�em potraktowa� je z humorem lub bezpo�rednio mu si� przeciwstawi�. Pr�by umniejszania przesta�y mnie dotyka� tak mocno. Zamiast w�ciek�o�ci czu�em tylko lekkie poruszenie. Zamiast atakowa� umniejszanie niczym Rambo, mog�em je od siebie odsun��, jak ca�� reszt� �mieci. Gdy ju� odkry�em sekret, przyczyniaj�c si� tym samym do w�asnego szcz�cia, zacz��em dzieli� si� moj� nowo nabyt� wiedz� z innymi i obserwowa�em, jak bardzo zmienia si� ich �ycie. By�em �wiadkiem cud�w, kt�re zdarza�y si� podczas kurs�w dla doros�ych na temat ludzkiej �wiadomo�ci.
Pocz�tkowo przedstawia�em s�uchaczom moje sposoby reagowania na umniejszaj�ce zachowania. W miar� up�ywu czasu stwierdzi�em jednak, �e na d�u�sz� met� osi�ga si� lepsze rezultaty, gdy po zapoznaniu ludzi z problemem pozwala si� im szuka� w�asnych rozwi�za�. Zupe�nie tak, jakby ka�dy z nas dopasowywa� sw�j w�asny komplet kluczy do �ycia. Ka�dy kolejny z�bek na ka�dym kluczu zawdzi�czamy do�wiadczeniu i uwagom innych, czasem szcz�liwemu przypadkowi, a niekiedy �asce Opatrzno�ci. Te klucze pozwalaj� nam dotrze� do sekret�w �ycia. Co jaki� czas kto� natyka si� na klucz wzorcowy - klucz, kt�ry u�atwia innym stworzenie w�asnych egzemplarzy. Z pewno�ci� nie ja jeden odkry�em klucz wzorcowy, opisany w tej ksi��ce. W pewnym sensie ka�dy m�g�by j� napisa�.
Mniej wi�cej w tym czasie, gdy ludzie zacz�li namawia� mnie do napisania ksi��ki, doszed�em do wniosku, �e musze to zrobi�. Chcia�em ze swoimi podniecaj�cymi odkryciami dotrze� do jak najwi�kszej liczby odbiorc�w.
Wi�kszo�� wyk�adowc�w potwierdzi, �e ucz� si� od swoich student�w r�wnie du�o, co studenci od nich. Wiem, �e ucz�c innych zawsze znajduje odpowied� na pytanie, nawet je�li wcze�niej jej nie zna�em. Cz�sto sam siebie �api� na twierdzeniu:
To w�a�nie to !,
zaraz po udzieleniu odpowiedzi na jakie� pytanie. Podobne do�wiadczenia mia�em przy pisaniu Wrednych ludzi. W trakcie �mudnej pisaniny... bach! Ol�nienie! Przyczyna niskiej samooceny siedzi sobie i gapi si� na mnie. G��wna przyczyna, a mo�e wy��czna. Zdaje si�, �e znalaz�em kolejny klucz, klucz do szacunku dla samego siebie.
To, za co zap�aci�e� kupuj�c t� ksi��k�, to fakty. Ci�ko pracowa�em i korzysta�em z pomocy wielu ludzi, aby przedstawi� te fakty w spos�b prosty i zwi�z�y. Nie ceni� sobie ksi��ek, kt�re zmuszaj� mnie do przejrzenia stu lub pi�ciuset stron, aby pozna� my�l, kt�r� da�oby si� wyrazi� na pi�ciu. Stara�em si� zaoszcz�dzi� ci tego.
A sk�d wiem, �e moje pomys�y ciesz� si� zainteresowaniem? Poniewa� lud...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin