Mać.doc

(203 KB) Pobierz
"Mać"

"Mać"


Mać, (2003) - sztuka w dwóch aktach.


Autor: Grzegorz Górski
Tytuł: Mać

Osoby:
Adam
Ewa

 

(Na środku sceny biurko – pomalowane na dwa różne kolory. Od strony widowni białe, od drugiej strony brązowe. Dwa różne style wykończenia biurka – bardziej proste od strony widowni, od drugiej strony bardziej eleganckie, bardziej ciężkie. Blat brązowy przykryty białym płótnem. Na biurku leży jakieś urządzenie elektroniczne z wystającymi z niego kablami. Za biurkiem ledwie widoczne dwa fotele. Po prawej stolik. Na nim telefon. Po lewej zwinięty na podłodze dywan. Obok dywanu krzesło. Na tylnej ścianie kilka obrazków. W prawej ścianie drzwi.

W pierwszej scenie Adam i Ewa mają postarzającą charakteryzację. Ewa spięte w kok włosy, na sobie garsonkę. Adam w koszuli, marynarka wisi na krześle po lewej.

Uwaga do ewentualnych przyszłych/niedoszłych reżyserów. Didaskalia są niezwykle ważne w tej sztuce. Wszystkie pauzy w dialogach, poruszenia aktorów na scenie powinny być zachowane.)

 

Akt 1

Scena 1

 

(Adam pochylony nad biurkiem, naprawia leżące na nim urządzenie. Ewa stoi obok, po lewej)
Ewa:
Na twoim miejscu dobrze bym się zastanowiła zanim ruszyłabym cokolwiek.

Adam:
Ktoś musi w końcu wykazać trochę odwagi. (dotyka kilku kabelków sterczących z kawałka wygiętego metalu, słychać spięcie elektryczne) To wszystko jest bez sensu.

Ewa:
W tym absolutnie jest jakiś sens, tylko ty tego nie rozumiesz.

Adam:
Poczekaj. A może połączyć ... (znowu krótkie spięcie)

 (nagle włącza się muzyka, Ewa jakby czymś sterowana wychodzi do przodu i mówi z uroczym uśmiechem na tle muzyki = reklama 1)

Ewa:
Korzystaj z naszej firmy najtańszych połączeń. Bliski kontakt z kochaną osobą już za niecałe 5 złotych za minutę. Cudowna jakość przekazu, nieskazitelna czystość odbioru, doskonała obsługa, która zadowoli najbardziej wybredne podniebienie. Pamiętaj(!) nasze łącza są do twojej dyspozycji i nigdy nie zostają przypadkowo przerwane.
Nasz adres – róg Wilczej i Klonowej, dom schadzek „Zew natury”, pytać o Zuzannę! Już za niecała 5 złotych za minutę możesz złączyć się właśnie ze mną.

Adam:
Nienawidzę jak to robisz.

Ewa:
Co?

Adam:
Jak masz ten swój napad ...

Ewa:
Już mnie nie kochasz! (zaczyna płakać)

Adam: (dłubiąc w podzespole, znowu słychać krótkie spięcie)
Szlag by trafił!

Ewa: (płacz nasila się, po chwili z pogardą)
Pewnie wolisz inną ... (bez płaczu, ze złością) Idę na przystanek. Nic tu po mnie.

Adam:
Przytrzymała byś lepiej ten drut.

Ewa: (rozmarzonym głosem)
Drut? Uwielbiam drut, twardy, stalowy, nierdzewny drut.
( w trakcie mówienia podchodzi do niego kocim krokiem, przeciąga się, kręci pośladkami)

Adam:
I co tak kręcisz tyłkiem?

Ewa: (przytula się do pleców Adama, całuje go w szyję)
Jednak mnie kochasz. Czy myślisz, że nie widzę, jak patrzysz na mnie, pożerasz mnie wzrokiem. ..... co? ..... Przyznaj się, ślinka ci cieknie, masz apetyt na seks, wyuzdany i perwersyjny seks ... ze mną. No, przyznaj się.

Adam: (pochyla się nad urządzeniem)
Czy możesz przytrzymać ten ... drucik? Taka odrobina dobrej woli z twojej strony, co? (Ewa wykonuje polecenie sięgając zza jego pleców) Rozumiesz, transformator się przegrzewa, teraz opór jest za mały, (przez moment usiłuje palcami dosięgnąć czegoś w środku urządzenia) muszę wstawić większy.

Ewa:
Cudownie, lubię opór. (puszcza kabelek i przytula się do jego pleców, kładąc mu ręce na piersiach, całuje go w szyję) Pachniesz jak mokry pies.

Adam:
Czy to miał być komplement?

Ewa: (liże mu szyję mrucząc z rozkoszy)
Nie, wolę zapach morza. Uwielbiam karmić mewy. Patrzeć jak kołyszą się na wodzie ... Pozmywasz dziś naczynie. Ja wychodzę na przystanek.

Adam: (wzdycha)
Daj śrubokręt.

Ewa: (przynosi śrubokręt z sąsiedniego stolika)
Uwielbiam śrubokręty.

Adam:
Jak nie przytrzymasz tego drutu - nigdy nie skończę roboty.

Ewa: (przytrzymuje drut)
Kochasz mnie?

Adam:
Nie, kiedy zachowujesz się tak .... szorstko.

Ewa:
Phi. (Zdejmuje z siebie garsonkę, dłońmi poprawia/unosi piersi. Mówi z rozpaczą w głosie)
Miseczki są za duże, jak ja wyglądam .... może coś podłożyć

Adam: (grzebiąc w urządzeniu)
Nie miseczki za duże tylko ... (nadal grzebiąc w urządzenie) ciągle opór za mały. Musisz pić bawarkę.

Ewa:
Myślisz, że od tego będą większe? Może lekarz mi pomoże.

Adam:
Na pewno.

Ewa: (rozmarzona)
Wiesz ten wysoki, przystojny, brunet .... Uwielbiam wysokich, przystojnych doktorów. Chyba go nawet znasz ...

Adam: (kolejne spięcie, Adam wyrywa rękę ze środka urządzenia, odskakuje trzepiąc dłonią, kuli się, wkłada dłoń pod ramię )
Co za...cholera .... Uffff. Żeby go szlag ....

Ewa:
Już mnie nie kochasz.

Adam:
Tak, tak ...., pewnie, że go znam, może nawet  ... za dobrze go znam. Poproś go o receptę (wtyka śrubokręt do środka podzespołu)

Ewa:
Słyszałam, że są specjalne maści, po których biust się powiększa nawet o dwa numery.

Adam:
Może to i wyjście, mówisz dwa numery (?), spróbujmy tysiąc omów – w sumie to mniej niż było, a o to przecież chodzi, zgadza się? Co?

Ewa:
W końcu coś do ciebie dotarło. Całe, calusieńkie, calusienieczkie dwa numery, rozumiesz?

Adam:
Dwa numery? Będzie ci się przelewał. Mówię ci, bawarka jest lepsza no i gimnastyka, oczywiście gimnastyka ... (wykonuje kilka ruchów rękami zgiętymi w łokciach do tyłu, po wychyleniu do tyłu rozprostowuje ramiona) Popatrz jak to działa?

Ewa: (Powtarza razem z Adamem kilka razy te same ruchy, po chwili wkłada rękę pod miseczkę, poprawia sobie biust, na twarzy pojawia się płaczliwy grymas, mówi szlochając)
Jestem nieprawidłowo zbudowana. Niedożywiona i rachityczna pomimo całej tej diety. Jaka ja jestem nieszczęśliwa.

Adam: (przykłada ucho do urządzenia)
Teraz buczy, zupełnie przyzwoicie buczy, co za cholerny opór, wolałbym mniejszy. No rusz głową, albo inną częścią ciała, jak tu oszukać ten ogranicznik.

Ewa:
Przeczytaj instrukcję.

Adam:
Wierzysz w instrukcje? Jesteś naiwna. (ze śmiechem) Ja mam czytać, ja? Niby od czego mam ciebie?

Ewa: (podchodzi do nieg,o przytula się, wkłada mu ręce pod koszulę, całuje w szyję)
Chyba to już ustaliliśmy. Pachniesz jak mokry pies.

Adam:
Instrukcję powinnaś mieć w głowie, a nie w ...

Ewa:
Instrukcja mówi, że nie powinieneś nawet dotykać tego ogranicznika. Możesz stracić licencję.

Adam:
Gdybym chciał, żeby mnie ktoś pouczał ...

Ewa: (chwyta go za ręce i unosi z krzesła, rozbrzmiewa muzyka – tango. Ewa prowadzi)
Uważaj, bo to ty powinieneś prowadzić. Lewa do przodu, prawa, lewa, prawa w bok, dostaw. Wolno, wolno, szybko, szybko, szybko. I jeszcze raz.
(Ewa mówi kolejną reklamę)
Salon nauki tańca braci Sjamskich zaprasza. My wiemy, (przytula się do niego szczególnie mocno) co to znaczy być tak blisko, blisko siebie, że już bliżej być nie można (odchodzi od niego, a Adam kontynuje wyuczony krok, Ewa mówi wskazując na Adama)
U nas szybko i tanio, w intymnej atmosferze gładkiego parkietu poczujesz się jak w siódmym niebie. Pamiętaj - taniec łagodzi obyczaje.

(muzyka cichnie, Adam spostrzega, że Ewa patrzy na niego)
Adam:
Nienawidzę jak to robisz.

Ewa:
Mojemu poprzedniemu pracodawcy to się podobało.

Adam: (po chwili, śmiejąc się)
Przecież cię wyrzucił.

Ewa:
Mówił, że jestem za stara! Bezczelny typ!

Adam:
Nie tłumacz się, nie tłumacz. Rocznik trzydziesci sześć, wiem dobrze jaki z ciebie model.

Ewa:
Kochasz mnie, prawda?

Adam:
Czuję pewną ... więź .... jakieś wspólne oddziaływanie, prądy, fluidy, magnetyzm .... nazywaj to jak chcesz, ale nawet nie wiem skąd to do mnie przychodzi. Chyba z zaświatów i nawet nie wiem po co. Mogła byś się postarać, żeby mnie bardziej ... podkręciło. Musisz być bardziej atrakcyjną .... , musisz mnie ... elektryzować ... tak jak przed burzą, kiedy w powietrzu czuje się tę energię, to napięcie, aż ... pachnie ozonem.

(przy słowach „atrakcyjną” - Ewa zaczyna ćwiczenie rękami, jak wcześniej, po chwili sprawdza wielkość biustu, markotnieje i krzywi się)

Ewa:
Bez tego nie mam szans?

Adam:
Jako moja sekretarka ?!... (robi wątpiącą minę) Dlatego tyle czasu tobie poświęcam. (mocno przytula ją do siebie) Testuję twój gust i smak, badam wszystkie zakamarki...wnikam w twoje wnętrze ... (podchodzi do stołu i pochyla się nad urządzeniem, wkłada do środka śrubokręt, po chwili patrząc na nią) Testuję twój próg pobudliwości, próg bólu, twoje napięcie ... Takie czyste, zawodowe zainteresowanie.

Ewa:
Robisz to wyłącznie dla siebie. Chcesz się ... rozładować, odprężyć i tylko na jednym ci zależy. Idę na przystanek, traktujesz mnie jak ... automat, bezduszną maszynę, dla swojego samozaspokojenia. Wszystkie chłopy są takie same. Egoista! Ja się tu nie liczę.

Adam: (słychać krótkie spięcie)
Pieprzony opór.

Ewa:
O, proszę jakie słowa? Niedługo wyzwiesz mnie od najgorszych ... Przecież wiesz, że jak wyjdę, to już nigdy nie wrócę.

Adam: (sztucznie)
Nie odchodź. Czuję się bez ciebie kompletnie zagubiony. Kto będzie prowadził księgowość? Te wszystkie ... numerki ... ( z ironią) Nikt nie robi tego lepiej od ciebie, z takim wdziękiem, finezją, polotem... Niby wcale nie kalkulujesz .... a wynik jest zawsze ten sam.

Ewa:
Okłamałam cię. Mój poprzedni pracodawca wyrzucił mnie, bo miałam wypadek... wolał zwalić na mnie całą winę i wyrzucić mnie, zamiast zapłacić mi odszkodowanie. .... Od tego czasu mam ... te dziwne, jak mówisz, napady.

Adam:
Nie wiedziałem.

Ewa:
A wiedziałeś, że ... od kiedy tu przyszłam... znaczy od kiedy przysłali mnie tu z księgowości ... ale sama chciałam tu przyjść... w sumie chcę być z tobą... zgadzam się na wszystko ... Czy to wiedziałeś?

Adam:
Tak, kiedy usiadłaś wczoraj na moich kolanach, wiedziałem od razu co potrafisz. Nie nazwałbym tego księgowaniem ... Miałaś te iskierki w oczach i drżałaś. Wystarczyło, że położyłaś rękę ... (Ewa zamyka mu usta pocałunkiem, całują się przez moment, Adam jest także aktywny, ale nagle odsuwa ją od siebie)

Adam:
Coś mnie od ciebie ... odpycha. Nie rozumiem tego, ale ...to nie ja ... (nerwowo) to coś ....już nie wiem ...

Ewa:
Chcesz czegoś więcej.... Chcesz się teraz kochać? (dodaje po chwili:)
Może zostanę dłużej. W końcu ... mewy mogą poczekać.

Adam: (zmieniając ton głosu)
To jak już stoisz i nic nie robisz, mogłabyś przytrzymać ten drut (Ewa urażona odchodzi dwa kroki, Adam pochyla się nad urządzeniem).

Ewa: (podchodzi i przytrzymuje)
Masz jeszcze pół godziny zanim przyjdą.

Adam:
Wiem, że ryzykuję utratę licencji.

Ewa:
I robisz to dla mnie. Jakie to cudowne uczucie..... (wyjmuje z torebki szminkę, maluje usta, po chwili przeciera wacikiem/pudruje twarz) Chcę być twoja, tylko twoja. (podchodzi do niego zamyka oczy, rozchyla usta)

Adam: (przez chwilę patrzy na nią, potem nachyla się nad urządzeniem)
Muszę zwiększyć minimalnie opór. Tylko, żeby oni się o tym nie dowiedzieli.

Ewa: (słodko)
Ja im nie powiem. To będzie taka nasza słodka tajemnica. Uwielbiam minimalnie zwiększony opór.

Adam:
A jak ci zrobią pranie mózgu?

Ewa:
Nic tam nie znajdą, bo puszczę to w niepamięć.

Adam:
Typowe, kobiece sposoby. (spięcie elektryczne trwające nieco dłużej) Psia krew, teraz nieźle popaliło w środku. (zagląda do środka) Fuu, cholera, kaszanka.

(Reklama. Ewa mówi ją na tle muzyki)
Ewa:
Mmmmm! Co za zapach? Co za aromat? Żadne warzywo nie dostarczy ci tyle przyjemności. Surowa, świeża, podsuszana i sucha. Wyroby domowe i z eksportu. Popierajcie naszą miejscową wędzarnię. Róg Mickiewicza. Reklama sponosorowana przez KMM - Koło Miłośników Mięsa. Głosujcie na nas w najbliższych wyborach a nie zabraknie wam naszych wyrobów.

Adam:
Znowu cię napadło? Myślisz, że dzięki temu jesteś bardziej atrakcyjna? (Ewa zaczyna ćwiczyć rękami). Taka zmiana tematu jest dobra dla pierwszoklasisty.
A my leżymy. Niedługo przyjdą i co im pokażemy? (spogląda na nią)
Nienawidzę jak to robisz.  (Ewa przestaje się gimnastykować i sprawdza biust) Na co ich namówisz(?), na karkówkę, czy ... (spogląda na Ewę) podsuszaną?

Ewa:
Nie kochasz mnie, to widać z tego jak na mnie patrzysz. Już nie tak zaborczo, tak chciwie ...., już nie pożerasz mnie wzrokiem jak kiedyś.

Adam:
Widocznie mam apetyt na coś innego.

Ewa:
Po to nas tutaj przysłali.

Adam:
Dziękuję za informację. Ogranicznik dogorywa (wskazuje na urządzenie)

Ewa:
A czy to moja wina? Tobie przeszkadzał, ty zacząłeś w nim dłubać.

Adam:
Bo w tym właśnie widziałem problem. Opór, rozumiesz, za duży opór.

Ewa:
No to już po oporze.

Adam:
Przecież wiesz, że to wszystko co nas łączy to czysty interes ...

Ewa:
Och, bo się czerwienię ...

Adam:
Biznes, czysty biznes ... a ta druga (gesty) sprawa

Ewa:
Czyli logicznie rzecz biorąc łączą nas dwie sprawy?

Adam:
Można tak powiedzieć.

Ewa:
Jedna - to twój biznes, druga - twój interes. Jesteś egoistą.

Adam:
Nie, nie, nie. To jest wyłącznie gra słów. Zachowujesz się jak mój przełożony, a tego nie będę tolerował. Żadnej logiki sobie nie życzę zwłaszcza u mojej sekretarki. Znasz chyba swoje obowiązki ... a te wszystkie inne (dwuznaczne gesty) sprawy .... w sumie także należą do twoich ... obowiązków ...

Ewa:
Boisz się go?

Adam: (idzie zdenerwowany do stolika i bierze śrubokręt)
Eee!

(nagle włącza się muzyka, Ewa jakby czymś sterowana wychodzi do przodu i odbywa się regularny pokaz mody w wykonaniu Ewy. Przechodzi zawodowym krokiem modelki, zatrzymuje się, obraca dookoła, odwraca i odchodzi. W trakcie pokazu mówi)
Ewa:
Na dzisiejszy wieczór proponujemy państwu –(opisuje tutaj swój strój) – krótką spódniczkę w kolorze ..... - najbardziej modnym kolorze późnego lata, bluzeczkę  z ... w kolorze ....., do tego lekki makijaż. W tym roku modne są ciepłe fiolety i róże ... Powinniśmy czuć się lekko i swobodnie. Nic nie powinno ograniczać naszej śmiałej wyobraźni. Zapraszamy do naszego sklepu firmowego przy Aleji Tysiąclecia. Znajdziesz tu strój, który zaspokoi najbardziej wyrafinowany gust.

(dzwoni telefon. Adam idąc do telefonu mówi do Ewy)
Adam:
Nie lubię, nie lubię, nienawidzę jak to robisz. (tym samym tonem) Halo! ..... Wcale nie jestem.  .... Do cholery! Nic się nie dzieje i jestem całkiem spokojny....

(w tym czasie Ewa podchodzi do Adama i całuje go w szyję) Nie, nikogo nie ma ... A czego w ogóle od niej chcecie? (widać, że Ewa łaskocze go w szyję, mówi bardziej do Ewy) przestań. Rozumiem (przyciąga Ewę do siebie i całuje w usta, mówi do słuchawki)..... Ja jestem zadowolony..... (odkłada słuchawkę)

Ewa:
Lubisz takie dwuznaczne sytuacje, co? Przełożony na telefonie, a  kochanka w ramionach. To cię podnieca, hm, przyznaj się.

...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin