Miyavi x Reita x Uruha - Areszt.txt

(17 KB) Pobierz
 Areszt part I - Miyavi x Reita x Uruha

Pairing:             Miyavi x Reita x Uruha (pierwszy mój trójkšcik - nie bić! -.-)
Ostrzeżenia:      Sceny erotyczne, wulgaryzmy
Opis:                 Alkohol, impreza, alkohol i mała szturchanina jak wiadomo podstawš do rozpoczęcia bijatyki, a już na pewno dla kogo tak impulsywnego jak pijany Miyavi. Towarzyszšcy mu Uruha i Reita mimo iż nie udzielajšcy się w sporze również ponoszš karę i trafiajš wraz z wokalistš na 48h do aresztu. Jak to ujmuje Reita: "zapowiada się dłuuuuga noc"...





* * *

            -Co to ma być do cholery?! Zamknšć MNIE?! Gdzie czerwony dywan dla gwiazdy?! I co to w ogóle za syf!?
            -Myv, spokojnie - mówił Uruha, klepišc tęczowowłosego po ramieniu.
            -Uspokój się - mruknšłem lekko poirytowany już krzykami solisty.
            Sprawa wyglšdała następujšco: bylimy w areszcie, tymczasowo. A jak do tego doszło?
            Wraz z dzieckiem tęczy - czyli Miyavi'm - bylimy na imprezie w jakim klubie. Nie można tu pominšć faktu, że wokalista był niele podpity. Na koniec nie trudno było się domyleć, że potrzebował byle pretekstu żeby kogo zaczepić. Skończyło się bijatykš, a że z Uruhš chcielimy rozdzielić facetów, kiedy przyjechała policja, uznała nas za sprawców ów walki. Kole, który tłukł się z Miyavi'm uciekł, a jego zabrano wraz ze mnš i Uru do celi na 48h. Miałem jedynie nadzieję, że Kai i reszta szybko się zorientujš o naszej sytuacji.
            -Nie ma nawet lodówki z piwem! Jak wy chcecie kurwa mnie tu gocić, co?! - wrzeszczał i szarpał kratami solista.
            -Miyavi, no uspokój się - gitarzysta objšł faceta ramieniem i posadził na łóżku naprzeciw mnie, samemu siadajšc obok niego.
            Nastała chwila ciszy przerywana jedynie podpiewywaniem niewiadomego solisty. Chyba przechodził na bardziej spokojny stan nietrzewoci. Spojrzałem na zegarek wiszšcy na cianie w pomieszczeniu obok naszej celi. Była zaledwie pierwsza.
            -Zapowiada się dłuuuga noc... - mruknšłem zakładajšc ręce na piersi. Słyszšc mnie, wokalista przerwał swoje piewanie o wesołych króliczkach i smętnie spojrzał przed siebie.
            -Uru... zabierz mnie stšd - jęczał opierajšc głowę o ramie Kouyou.
            -Jasne, jasne... Rei? Mylisz, że długo będš nas tu trzymać? - zapytał.
            -Pewnie na ratunek możemy liczyć dopiero jutro.
            -Super... - mruknšł ze zrezygnowaniem blondyn.
            -Do mnie pretensji nie miej. Gdyby nie ten kretyn wcale bymy nie musieli tu siedzieć - warknšłem spoglšdajšc na wpół przytomnego Miyavi'ego.
            -Hej... nee mów tak... do mnie - plštał mu się język przy kolejnych słowach.
            -Akira, daj mu spokój. Pijany jest. Ty by pewnie lepiej się nie zachowywał w jego stanie - bronił go Uruha.
            -Uru... ty... ty mnie lubisz, prawda? - chłopak spojrzał błagalnie na gitarzyste.
            -Tak Myv, uwielbiam - odpowiedział Uruha.
            Oboje już bylimy doć zmęczeni stanem w jakim był Miyavi, ja może nawet bardziej przez moje słabe nerwy. Mijała minuta po minucie dłużšc się niesamowicie podczas kolejnych sweetanych pioseneczek Ishihary, kiedy nagle solista zaczšł zaczepiać Uruhę. Dgał go kilkukrotnie palcem pod żebrami, dopóki gitarzysta się nie odwrócił.
            -Co...? - ledwo zdšżył przekręcić głowę, kiedy nagle...
            Nie wiem kto był bardziej zdziwony, ja jako obserwator czy Uruha, który był włanie całowany przez solistę.
            -Kurwa..! - krzyknšł odrywajšc się od Myv'a. Chciał uciec, jednak ten złapał go w pasie i przycišgnšł do siebie silnym ramieniem.
            -Nie uciekaj - nakazał - podobasz mi się - umiechnšł się nieprzytomnie.
            -Co?! - wrzasnšł.
            -No chod... Tylko raz... tak bez zobowzišzań - zachęcił solista wsuwajšc jednš z dłoni pod koszulkę Kouyou. Moje oczy momentalnie się rozszerzyły do wielkoci talerzy - powiedziałe przecież, że mnie lubisz...
            -Nie dotykaj... mnie! - krzyknšł z trudem łapišc oddech, kiedy ta sama rękš, która przed chwilš spoczywała na jego brzuchu, znalazła się w okolicach jego krocza.
            -Cii... Zobaczysz, będzie fajnie - mruknšł Miyavi i przywarł ustami do Uruhy.
            Blondyn szarpał się pod uciskiem silnych ramion tęczowowłosego, kiedy ni stšd ni zowšd - przestał. Nie tylko... on... On zawiesił mu ręcę na karku i zaczšł odpowiadać na pocałunek! Cholera jasna! Zaczšłem się zastanawiać czy oni sobie ze mnie jaja robiš. Mój kumpel z branży i przyjaciel z zespołu całowali się na moich oczach. Co więcej te pocałunki mogły zajć nieco dalej ze względu na dłonie Miyavi'ego, który już niemal pozbył się koszuli niższego z nich.
            Dokładnie przyglšdałem się temu wszystkiemu. Takamasie, który tak zachłannie spijał pocałunki z tych pełnych, zmysłowych ust Uruhy, jego dłoniom sunšcym po zapewne niesamowicie delikatnej skórze blondyna i wreszcie samemu Kouyou, którego ciało wyginało się przy każdej pieszczocie dawanej mu przez solistę. Mój słuch skupił za się na coraz to głoniejszych jękach i postękiwaniach wydostajšcych się z jego ust.
            Miyavi był bi, o tym już dawno wiedziałem, więc w sumie nie powinienem się dziwić jego zachowaniu. Co innego Uruha... Co prawda można powiedzieć, że jest "nieco" wyuzdany, potrafi być też perwersyjny, ale w życiu bym nie pomylał, że potrafiłby od tak całować się z drugim facetem. Tym bardziej czerpišc z tego tyle przyjemnoci, co dało się wywnioskować po coraz głoniejszych odgłosach wydobywajšcych się z jego gardła.
            -Ah... Miyavi... tak - jęczał, kiedy solista zaczšł jedzić dłoniš po... Cholera! Po wybrzuszeniu, które powstało na materiale jego spodni.
            Nie miałem pojęcia, co bardziej mnie przerażało. To, co wyczyniali gitarzyci na moich oczach i niemal dochodzšcy pod dotykiem bruneta blondyn, czy to, że na jego widok sam czułem narastajšce we mnie podniecenie.
            -Reita uspokój się! - ganiłem się w mylach.
            To było chore! Jak mogłem czuć co takiego przez Uruhę?! Co innego jaka ładniejsza panienka, do nich zawsze czułem pocišg. Ale nie mój kumpel! Mój znacznie podniecony, goršcy i niesamowicie pocišgajšcy kumpel z zespołu... Boże!
            -Miyavi zostaw go! - wrzasnšłem nagle.
            Brunet niechętnie podniósł na mnie wzrok, a po chwili z kpišcym umieszkiem powrócił do Kouyou kładšc go teraz na łóżku.
            -Tak ci to przeszkadza, to przyłšcz się do nas. Trójkšty sš w modzie - zamiał się całujšc kolejne odkrywane fragmenty ciała Uruhy.
            -Pojebało cię?! - krzyknšłem oburzony. Tylko czemu tak naprawdę mój umysł dłużej nad tym się zastanawiał?
            -Daj spokój. Przecież widzę jak ci staje na jego widok - wskazał na moje spodnie.
            -Kurwa! - zmieniłem pozycję nieznacznie zakrywajšc wybrzuszenie powstałe na moim kroczu.
            -Oboje się na niego napalilimy, więc czemu by nie razem jak jest okazja? - umiechnšł się przebiegle, odrywajšc się na chwilę od chłopaka by zapytać się go - Uru, nie masz nic przeciwko abymy się obaj tobš zajęli? - wymruczał.
            Blondyn jakby opanował się i przywrócił strach i zakłopotanie na swojš zarumienionš twarz. Spojrzał na mnie niepewnie, nie odzywajšc się w dalszym cišgu. Czyżby zapomniał, że tam byłem?
             Widzšc to Miyavi podniósł się z niego, uniósł zdziwionego chłopaka i pchnšł go na mnie. W efekcie gitarzysta usiadł na mnie okrakiem. Od razu poczułem jak co twardego napiera na mój brzuch. Poczułem, że się rumienie, tak samo i blondyn, jednak u mnie doskonałym zamaskowaniem sytuacji była bandana, którš miałem na nosie. 
            Z całej siły starałem się udać obojętnego, jakby liczny wcale mnie nie pocišgał. Ten za patrzał na mnie zmieszany jakš chwilę, po czym spróbował zgramolić się z moich kolan, mruczšc ciche "przepraszam" i to o wszystkim przesšdziło.
            -A-ah...! - ten przecišgły jęk wydostał się włanie z moich ust.
            To wszystko przez Uruhę! Gdyby się tak nie wiercił i nie napierał na moje przyrodzenie tym swoim cholernym, zgrabnym, zapewne też niezwykle ciasnym... ah.. Kurwa!
            -Reita...? - odezwał się nagle blondyn wcišż siedzšc na moich kolanach.
            -Hm? - nie potrafiłem wydusić z siebie ani słowa. Spojrzałem jedynie na przyjaciela i zamarłem.
            Chłopak patrzał na mnie przymrużonymi oczami, najseksowniejszym wzrokiem jaki było mi w życiu zobaczyć, do tego wszystkiego w lekko rozwartych ustach trzymał wskazujšcy palec.
            -Chcesz mnie? - ten głos... To było dla mnie za wiele. Nie potrafiłem już więcej wytrzymać.
            -Jasne, że chcę - przycišgnšłem do siebie chłopaka olewajšc już wszystkie zasady moralnoci.



CDN.
 Areszt part II - Miyavi x Reita x Uruha




            Teraz rzeczywicie chciałem tylko jego. Natychmiast zaczęlimy się namiętnie całować wprawiajšc w ruch języki. Dreszcze jakie przeszywały moje ciało były nie do opisania. Chyba nawet wstrzšsy elektryczne nie miałyby na mnie takiego wpływu jak ciało gitarzysty.
            Moje dłonie spoczęły na udach chłopaka, a ten położył swoje ręce na mojej klatce piersiowej zjeżdżajšc powoli w dół, by po chwili znaleć się już pod materiałem podkoszulka. Długie, smukłe palce Kouyou delikatnie muskały mój tors badajšc dokładnie fakturę skóry. Przygryzłem nieco jego dolnš wargę kiedy z premedytacjš uszczypnšł jeden z moich sutków. Jęknšł cicho, po czym umiechajšc się perwersyjnie, odsunšł się od moich ust i spojrzał nieco niżej. Od razu wiedziałem do czego zmierza i jako nie miałem ku temu żadnych przeciwwzkazań. Szczerze mówišc, zawsze miałem jakie uprzedzenia do gejów, a tu szok - już nie mogłem się doczekać, kiedy mój przyjaciel zamknie na mnie swoje...
            -Aaa...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin