folwark.txt

(19 KB) Pobierz
--------------------------------------------------------------------------------

Był III w. p.n.e, Cesarstwo Rzymskie. Urodziłem się w biednej rodzinie, rodzice mieli nie duże pole. Ciężko pracowali żeby wyżywić naszš rodzinę. Gdy miałem 15 lat postanowili mnie sprzedać w niewolę, żeby mieć pienišdze na jedzenie i spłatę długów. Pewnego ranka obudziłem się bardzo wczenie, bo było mi zimno. Patrze stoi nade mnš ojciec, chce szybko wstać ale czuje że mam skute ręce i nogi żelaznymi kajdanami i na szyi łańcuch, byłem zupełnie nagi. 
-Wstawaj idziemy na targ - powiedział ojciec. 
-Dlaczego? - spytałem 
-Potrzebujemy pieniędzy - powiedział i jednym szarpnięciem za łańcuch podniósł mnie z łóżka. 
Wyszlimy z domu, dopiero witało. Szlimy bardzo powoli bo przeszkadzały mi kajdany na nogach. Bose stopy po parunastu metrach miałem poobcierane. Szlimy tak około 2 godzin do miasta zwanego Pompeje. 
Ojciec zaprowadził mnie na targ - był to duży plac z ustawionymi wszędzie podestami na niewoników. Jako że byłem sprzedawany po raz pierwszy zostałem pomalowany na biało i wprowadzono mnie na jeden z podestów, gdzie już stali i czekali inni niewolnicy z całego uwczesnego wiata: germanie, murzyni, słowianie i wiele innych narodowci. Wszyscy byli prawie nadzy, jedynie kobiety były okryte materiałem przypominajšcym tunikę. 
Zaczęli się schodzić kupcy. Oglšdali, obmacywali, kazali robić niewonikom różne ćwiczenia, kazali podnosić ciężary, a jak niewolnik się podobał to się targowali ze sprzedawcš. Od niewolnika stojšcego obok mnie dowiedziałem się że ci co nie zostanš sprzedani, to władze miasta takiego niewolnika kupiš za bezcen i wylš do kopalni, gdzie przez niewolniczš pracę przeżywa sie góra miesišc. Przeszył mnie strach. 
Było już póżne popołudnie, słońce mocno wieciło, pić mi się strasznie chciało, bo od wczorajszej kolacji nic nie jadłem ani piłem. Nagle zjawił się zarzšdca folwarku Oktawiana - szukał nowych niewolników do pracy w folwarku. Po krótkim targu kupił mnie od ojca. Ojciec nawet się nie pożegnał tylko odszedł, a mnie wraz z innymi 20 niewolnikami i niewolnicami zapakowano na zakratowany wóz, usnšłem. 
Obudziły mnie krzyki, był już wieczór: 
-Wstawać, wyłazić! 
Uderzajšc biczami gdzie popadnie zapędzono nas do studni, gdzie dano sie nam napić wody z koryta dla zwierzšt. Trwało to krótko, znów walšc biczami - dostałem w plecy pare razy, ból był straszny - zapędzono nas do ciemnej piwnicy. 
-Jeżeli usłyszę jakie odgłosy, to urzšdzimy wam takš cieżke zdrowia że zapamiętacie jš do końca życia! - powiedział nadzorca. 
Oparłem się bolšcymi plecami o zimnš cianę i usnšłem 
C.D.N.
 
--------------------------------------------------------------------------------

Obudziły mnie wrzaski, krzyki: 
-Wstawać, wyłazić miecie! 
Mylałem że mi się to niło, ale poczułem kajdany i ból w plecach.. Znów biciem wypędzono nas na zewnštrz, był jeszcze ranek, było zimno. Zapędzono nas do koryta żeby nas napoić, a potem dano każdemu 3 kromki suchego chleba: 
-Żryjcie to, do jutra nic więcej nie dostaniecie - oznajmił nadzorca. 
Byłem tak głodny że nigdy wczeniej tak szybko nie jadłem. Po zjedzeniu ustawiono nas wszystkich w rzędzie i zakazali rozmów: 
-Zakaz gadania, jeżeli co usłyszę to poznacie ten bat z bliska tam - i pokazał nadzorca na słup zaczerwieniony krwiš. 
Czekalimy tak, aż nagle na placu zaczšł się ruch - okazało się że w innym budynku byli też niewolnicy którzy dłużej tu przebywali. Wypędzono ich, zaczeli co jec i pić - trwało to może 15 minut poczym ustawiono ich w kolumne, rozdano im narzędzia rolnicze i wyprowadzono ich za brame, Wyglšdali strasznie chudo, niektórzy ze ladami bicia na plecach. Zaraz po ich wyjciu zjawił się Pan: 
-Będziecie przydzieleni do różnych prac, osoby wyznaczone majš wystšpić. Próba ucieczki jest karana długš, powolnš mierciš w męczarniach! 
Segregacja odbyła się tak: 3 najgrubsze niewolnice i 1 gruby niewolnik zostali zaprowadzeni do małego budynku, jak wyprowadzono ich zauważyłem że sš ogoleni na całym ciele do zera i że nie majš kajdan. Jak póżniej się dowiedziałem zaprowadzono ich do chlewa - widziałem ich ostatni raz. 
Póżniej wydzielono 3 niewolnice z dużymi cyckami i jednego niewolnika. Jak wychodzili zauważyłem że sš ostrzyżeni na jeża, a w nosie majš wczepione kolczyki i nie majš kajdan, a palce mieli sklejone, jak się póżniej dowiedziałem zaprowadzono ich do obory. 
Do następnej grupy trafiłem ja. Było nas 3 silnych niewolników i 1 niewolnica. Wprowadzono nas do pomieszczenie co w rodzaju kuchni. Przykuto nas do haków w suficie, zakneblowano. Zaczęto od ogolenia głów na "irokeza". Potem wysmarowano nas jakš maciš - jak się póżniej okaże żeby włosy nam nigdy nie urosły. Potem zaczęło się najgorsze: niewolników obrzezano - póżniej zauważe że wszyscy niewolnicy w folwarku sš obrzezani. Jak mnie obrzezano to chciałem krzyczeć z bólu ale miałem knebel. Ból był straszny - tak jakby kto nożem kawałek skóry ucinał. Wszystkie napletki wrzucono do gotujšcego się garnka na kuchni. Potem zaczęło się wypalanie piętna niewolnika. Brano co w rodzaju "pogrzebacza" z kuchni i wypalano symbol "N" na prawym poladku. Bolało tak jakby się kto poparzył trzymajšc co goršcego, Następnie przyklejono nam do dłoni i stóp końskie podkowy, uwolniono nas z kajdan, bo jak stwierdzili i tak nie uciekniemy teraz. Wyszlimy na zewnštrz, zaprowadzono nas do stajni. Zamknięto drzwi za nami. Stajnia - było to pomieszczenie ze słomš na ziemii a na końcu było koryto na żarcie dla koni. Domyliłem się że reszte życia tu spędze. 
Dalsza segregacja odbyła się tak: oddzielono od grupy 3 niewolników i 1 najmłodszš niewolnicę, a resztę zaprowadzodo do "kuchni" gdzie odbyło się standardowe golenie włosów, obrzezanie i wypalanie piętna, ale w odróżnieniu od pozostałych grup zaprowadzono ich w kajdanach do domku gdzie rano wychodzili niewolnicy pracujšcy w polu. 
Z pozostałych niewolników wybrano jednego, którego obrzezano, wypalono mu piętno, ale już nie ogolono. Założono mu obroże z kolcami i zaprowadzono go do budy, gdzie miał służyć jako "pies pilnujšcy". 
Pozostałš 3 niewolników zaprowadzono do "kuchni", tš grupe już nie zakneblowano - po to żeby wszyscy słyszeli ich krzyki z bólu. Ogolono ich, wypalono im piętna i zaczęło się najgorsze: mężczyzn obrzezano, a dodatkowo ich wykastrowano - jedna osoba łapała niewolnika za worek mosznowy, a druga osoba nożem kuchennym ucinała worek. Robiono to po to aby ci niewolnicy nie mogli się pieprzyć z najmłodszš niewolnicš - wybrankš naszego Pana. Krzyk przy kastracji był tak duży że w całym folwarku było go słychać. Zaprowadzono ich z powrotem w kajdanach do piwnicy w której wszyscy wczeniej przebywali. 
Reszte dnia spędzilimy w stajni, siedzšc na słomie i cicho rozmawiajšc. Usnšłem z bolšcym penisem i piętnem na poladku. 
C.D.N.
 
--------------------------------------------------------------------------------

Pierwszego dnia obudził nas Aleks - był to jeden z 2 wykastrowanych niewolników, do jego obowišzków należało dać jeć niewolnikom i pomoc nadzorcy w zarzšdzaniu folwarkiem. Drugi niewolnik służył w domu naszego Pana, a najmłodsza niewolnica miała za zadanie zaspokajanie rzšdzy seksualnych Pana oraz pomoc w domu. 
-Wstawajcie, już wita - powiedział Aleks. 
-Musze ić się wysrać - powiedziałem. 
-Sracie, szczacie, picie tu gdzie jestecie, kazał przekazać wam Pan - powiedział i zaniósł co do koryta w wiadrach. 
-Jedzcie to, to będzie wasze żarcie do końca waszych dni - i wyszedł, zostawiajšc otwartš górnš połowe drzwi. 
Nie mogšc dłużej wytrzymać poszłem zesrać się w kšt, ale nie miałem jak się podetrzeć, bo miałem podkowy na dłoniach. Potem podeszłem do koryta, zobaczyłem w nim owies zmieszany z jakš papkš. Z poczštku miałem opory przed zjedzeniem, ale głód zwyciężył, zmusiłem się do zjedzenia tej papki troche, pozostali też zaczęli jeć. Wyglšdać to musiało dziwnie - jeć nie używajšc ršk. 
Po jakim czasie przyszedł nadzorca: 
-Wyłazić! - powiedział i walšc biczem zapędził nas do koryta z wodš. 
Tam krótko sie napoilimy, gdy przyszedł Aleks: 
-Chodcie ze mnš - i zaprowdził nas do wozu, ustawił nas w 2 pary przy dyszlach - ja z niewolnicš stałem z tyłu - założył nam końskie homonta na ramiona, jakie powrozy przywišzał do dyszli, uzde na głowy pozakładał, jaki pręt w usta wsadził i tak czekalimy. 
Resztę niewolników przeznaczonych do pracy na polu, przyczepił z tyłu wozu, a narzędzia rolnicze położono na wóz. Nagle przyszedł nadzorca i gdy wsiadł na wóz: 
-Wio! - za pierwszym razem nie moglimy roszyć wozu. 
-O wy miecie! - i zaczšł walić batem nas po plecach. Więc żeby przestał bić użylimy wszystkich naszych sił i wóz ruszył. 
Po przekroczeniu bramy zauważyłem 3 niewolnice z dużymi cyckami i 1 niewolnika przywišzanych za łańcuch na łšce (co takiego jak krowy się pasš na łšce). Ich dzień zaczynał się tak: o wicie przychodził Aleks lub nadzorca, dawał im jeć do koryta jakie roliny np. licie po burakach czerwonych. Jak niewolnice jadły brał za cycki i normalnie je doił (tak jak krowy) - mleko wytwarzały bo wstrzyknięto im co co powodowało że miały mleko w cyckach. Po wydojeniu brał łańcuchy i zaczepiał je do kolczyków w nosach, żeby nosa im nie wyrwał szły za nim bez żšdnych oporów do koryta z wodš. Po napojeniu wyprowadzał je na łške. Dojenie odbywało się 3 razy dziennie: o wicie, w południe i na wieczór. 
Ci niewolnicy co trafili co chlewa, mieli tylko jedno zadanie: dużo jeć i się rozmnażać. Jeżeli nie będš się rozmnażać, zostanš zabici, poćwiartowani i przerobieni na wędliny lub inne mięso. Żyli w cišgłej niepewnoci, bo wiedzieli że kiedy zostanš zjedzeni. Po paru latach zauważyłem że małe dzieci niewolnic z chlewa sš zabierane po roku życia i nigdy już ich nikt nie widział. Od jednego niewolnika pracujšcego w polu dowiedziałe...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin