List19.txt

(12 KB) Pobierz
130






























    Rozdział 19
          Do obozu II przenielimy się helikopterem, którego stosunkowo wolny i niezbyt 
    wysoki lot umożliwił obserwację. Patrzyłem w dół na przesuwajšce się pod nami zielone fale 
    i mylałem o rozmowie z Patem Harrisem na temat Jacka Gatta i naszej hipotetycznej 
    potyczki w Quintana Roo. Gdy wówczas starałem się wyobrazić sobie co gorszego niż las 
    Epping, nie przypuszczałem, że może to aż tak le wyglšdać.
          Fallon wyjanił mi specyfikę tych terenów zupełnie prosto. Powiedział:
           Mówiłem ci, że powodem, dla którego na Jukatanie nie ma rodzimego złota, jest 
    budowa geologiczna tego obszaru. Półwysep pokrywa tylko wapienna powłoka. Tłumaczy to 
    także istnienie tego lasu i fakt, że jest gorszy niż każdy inny.
           Niewiele mi to mówi  przyznałem się  ale widocznie jestem szczególnie tępy.
           Nie, po prostu nie jeste fachowcem w tej dziedzinie  powiedział.  A więc 
    posłuchaj. Opady sš doć spore, ale gdy pada deszcz, woda wsiška w ziemię, dopóki nie 
    napotka warstwy nieprzepuszczalnej. Pod Jukatanem znajduje się zatem ogromny zbiornik 
    wody, ale nie ma jej na powierzchni, ponieważ brakuje rzek. Ta woda jest zupełnie blisko 
    powierzchni, można wykopać dziurę na plaży w odległoci metra od morza i dotrzeć do 
    wieżej wody. W głębi lšdu wapienna powłoka czasami zapada się, odsłaniajšc podziemny 
    zbiornik, i to sš włanie cenoty. Ale rzecz w tym, że drzewa swoimi korzeniami zawsze 
    sięgajš do wody. W każdym innym lesie równikowym, na przykład w Kongo, większoć 
    wody spływa do rzek. A w Quintana Roo jest ona dostępna jedynie dla drzew, które w pełni 
    to wykorzystujš.
          Spojrzałem w dół, na las, i przez moment zastanawiałem się, jaki otrzymałby stopień w 
    klasyfikacji Fallona. Jakikolwiek zresztš by on był, nie mogłem dostrzec ziemi, mimo że 
    lecielimy na wysokoci nie większej niż sto pięćdziesišt metrów. Jeżeli Jack Gatt miał choć 
    trochę rozsšdku, nie powinien się nawet zbliżać do Quintana Roo.
          Obóz II okazał się o wiele skromniejszy niż obóz I. Był tam prowizoryczny hangar na 
    helikopter, konstrukcja bez cian, przypominajšca raczej holenderskš stodołę, pomieszczenie 
    na stołówko-wietlicę, magazyn na sprzęt i cztery baraki sypialne. Wszystkie zostały 
    wykonane z prefabrykatów przetransportowanych helikopterem. Obóz był wprawdzie dużo 
    skromniejszy, ale nie brakowało w nim podstawowych wygód. Każdy barak wyposażono w 
    urzšdzenia klimatyzacyjne, a lodówka była pełna piwa. Fallon nie był zwolennikiem życia w 
    spartańskich warunkach, chyba że zmuszała go do tego sytuacja.
          Oprócz naszej czwórki w obozie był jeszcze kucharz ze swoim pomocnikiem i pilot 
    helikoptera. Nie miałem pojęcia, co robił ten ostatni poza wożeniem nas tam i z powrotem 
    pomiędzy obozem. W poszukiwaniu Uaxuanoc helikopter był nam tak samo przydatny jak 
    wymię bykowi.
          Wokół rozpocierał się las, zielony i pozornie nie do przebycia. Poszedłem na skraj 
    polany i spróbowałem go oszacować według wskaników podanych mi przez Fallona. 
    Oceniłem go na pięciometrowy, czyli raczej rzadki jak na tutejsze warunki. Wysokie drzewa 
    rozpychały się w niepohamowanym współzawodnictwie o wiatło, same jednoczenie 
    oplatane i duszone przez zdumiewajšco zróżnicowane pasożyty rolinne. Poza czysto 
    ludzkimi odgłosami, dochodzšcymi z baraków, panowała tutaj głucha cisza.
          Odwróciłem się i zobaczyłem Katherine.
           Włanie przyglšdam się wrogowi  powiedziałem.  Była już tu kiedy, w 
    Quintana Roo?
           Nie. Tutaj nie. Byłam kiedy z Paulem na wykopaliskach w Campeche i w 
    Gwatemali. Ale nigdy przedtem nie widziałam czego podobnego.
           Ja również. Prowadziłem dotšd raczej bezpieczny tryb życia. Gdyby wówczas, w 
    Anglii, Fallon zadał sobie trud wytłumaczenia mi tych rzeczy, tak jak to zrobił w obozie I, 
    wštpię, czy w ogóle bym tu był. To mi za bardzo przypomina szukanie igły w stogu siana.
           Wydaje mi się, że nie doceniasz Fallona... i Paula  zaprzeczyła.  Mylisz, że nie 
    znajdziemy Uaxuanoc?
           W tym?  zapytałem,, wskazujšc kciukiem cianę zieleni.  Wštpię, czy 
    znalelibymy wieżę Eiffla, gdyby kto jš tu podrzucił.
           To dlatego, że nie wiesz, jak ani gdzie szukać  powiedziała.  Ale nie zapominaj, 
    że zarówno Paul, jak i Fallon sš zawodowcami i robili to już przedtem.
           Tak, każdy zawód ma swoje metody  przyznałem.  Wiem, że w moim jest ich 
    mnóstwo, ale nie widzę tu zajęcia dla księgowego. Czuję się nieswojo, jak Hotentot na 
    przyjęciu w Pałacu Buckingham.  Spojrzałem w las.  Mówi się czasem, że nie można 
    zobaczyć lasu, bo zasłaniajš go drzewa. Ciekawe, jak nasi eksperci sobie z tym poradzš.
          Wkrótce się dowiedziałem, gdyż Fallon zwołał konferencję w dużym baraku. Potężna 
    fotomozaika była przypięta do korkowej tablicy na cianie, a stół pokrywały mapy. Zdziwiło 
    mnie, że w dyskusji uczestniczył pilot helikoptera, Teksańczyk o nazwisku Harry Rider, ale 
    wkrótce i to się wyjaniło.
          Fallon otworzył lodówkę i rozdał wszystkim piwo, po czym rzekł zwięle:
           Kluczem do tego problemu sš cenote.
          Wzišł wskanik i podszedł do fotomozaiki, przykładajšc strzałkę do punktu leżšcego 
    porodku mapy.
           Jestemy tutaj, obok bardzo małej cenote na skraju polany.  Zwrócił się w mojš 
    stronę.  Jeli chcesz zobaczyć swojš pierwszš budowlę Majów, znajdziesz jš włanie obok 
    tej studni.
           Nie zamierzasz jej zbadać?  spytałem zaskoczony.
           Nie jest tego warta, nie dowiedzielimy się z niej niczego nowego.  Zatoczył 
    wskanikiem duże koło.  W promieniu dziesięciu mil od naszego obozu znajduje się 
    piętnacie cenotes o różnej wielkoci, a wokół jednej z nich może być usytuowane Uaxuanoc.
          Cišgle usiłowałem ogarnšć rozmiar problemu.
           Jaki obszar, według ciebie, zajmuje to miasto?  zapytałem, wcišż usiłujšc ogarnšć 
    rozmiar problemu.
           Większy niż Chichón Itzá, jeli wierzyć mapie Vivera  odpowiedział mi Halstead.
           To mi niewiele mówi.
           Centrum Copanu ma ponad siedemdziesišt pięć akrów  wyjanił Fallon.  Ale nie 
    możesz ocenić miasta Majów na podstawie znanych ci miast. Kamienne budowle, których 
    szukamy, stanowiły centrum religijne i administracyjne oraz przypuszczalnie plac targowy. 
    Wokół niego na kilkunastu milach kwadratowych żyli Majowie. Nie mieszkali w schludnych 
    małych domkach, ustawionych wzdłuż ulic, takich jak my, ale w rozległym systemie 
    wydzielonych skrawków ziemi. Każda rodzina miała własnš farmę, a jej zabudowania niezbyt 
    różniły się od tych, które Majowie budujš obecnie, choć były nieco obszerniejsze. W każdym 
    razie chaty Majów sš idealnie dostosowane do klimatu.
           A jaka mogła być liczba mieszkańców?
           Według Morleya Chichón Itzá liczyła około dwustu tysięcy mieszkańców  
    wyjanił Halstead.  Uaxuanoc mogło mieć zatem około ćwierci miliona.
           To diabelnie dużo ludzi!  zawołałem zdumiony.
           Aby wznieć potężne budowle, potrzebnych było wiele ršk  powiedział Fallon.  
    Pamiętaj, że to byli ludzie na poziomie techniki neolitu, którzy do cięcia kamienia używali 
    także kamiennych narzędzi. Spodziewam się, że centrum Uaxuanoc będzie miało jakie sto 
    akrów, jeli możemy polegać na mapie Vivera, a zatem miasto zewnętrzne musiało 
    zamieszkiwać więcej ludzi niż obecnie w całej Quintana Roo. Ale po peryferyjnej częci 
    miasta nie będzie już nawet ladu, drewniane budynki nie majš szans przetrwania w tym 
    klimacie.
          Postukał ponownie wskanikiem.
           Kontynuujemy. Mamy więc do zbadania piętnacie cenotes i jeli nie znajdziemy 
    tego, czego szukamy, będziemy musieli przenieć się dalej w teren. Bardzo by nam to 
    utrudniło pracę, ponieważ w promieniu dwudziestu mil znajduje się kolejne czterdzieci 
    dziewięć cenotes, a ich sprawdzenie zajęłoby mnóstwo czasu.  Wskazał na pilota.  Na 
    szczęcie mamy Harry'ego Ridera i jego helikopter, możemy wiec to zrobić w miarę 
    komfortowo. Jestem zbyt stary, żeby przedzierać się przez ten las.
           Zdšżyłem już rzucić okiem na kilka z tych kałuż, panie Fallon  powiedział Rider. 
     Wokół większoci z nich nie ma miejsca na lšdowanie nawet dla mojego helikoptera. To 
    prawdziwy gšszcz.
           Wiem  przytaknšł Fallon, skinšwszy głowš.  Byłem już tutaj i mam pojęcie, jak 
    to wyglšda. Przeprowadzimy wstępne rozpoznanie fotograficzne. Może kolorowy film ukaże 
    różnice w rolinnoci, spowodowane leżšcymi pod niš budowlami, ewentualnie wyjani nam 
    co podczerwień. Chciałbym również przeprowadzić kilka lotów wczesnym rankiem i pod 
    wieczór, może na podstawie cieni uda nam się co wywnioskować.  Odwrócił się i 
    popatrzył na fotomozaikę.  Jak widzicie, po zastanowieniu się ponumerowałem cenotes. 
    Znalezienie czego przy niektórych z nich jest bardziej prawdopodobne niż przy innych. 
    Vivero napisał, że przez Uaxuanoc biegnie grzbiet ze wištyniš na szczycie i cenote u 
    podnóża. Wszystko wskazuje na to, że cenotes i grzbiety sš połšczone na tym obszarze, co 
    jest dla nas niezbyt korzystne, ale i tak redukuje nam ich liczbę wyjciowš do jedenastu. 
    Mylę, że możemy pominšć chwilowo numery: cztery, siedem, osiem i trzynacie.  Zwrócił 
    się do Ridera:  Kiedy możemy rozpoczšć?
           Możemy startować nawet w tej ch...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin