Amatsuki - 07.txt

(19 KB) Pobierz
00:00:01:/SubEdit b.4060 (http://subedit.com.pl)/
00:00:03:{y:i}T�umaczenie i timing:|{y:i}Lady Driada
00:00:08:{y:i}Specjalne podzi�kowania dla Ariany|{y:i}za nieocenion� pomoc lingwistyczn� ;D
00:00:14:{y:i}Kiedy us�ysza�e�, �e to by� jedynie zwyk�y incydent
00:00:17:{y:i}Spojrza�e� w dal nieobecnym wzrokiem,
00:00:21:{y:i}I nieprzytomny ci�ko westchn��e�.
00:00:27:{y:i}Znalaz�am rozpacz, kt�ra le�y w przysz�o�ci na przeciw nas.
00:00:34:{y:i}Znalaz�am j� zamkni�t� w muszli.
00:00:39:{y:i}Ko�ci, kt�rych nigdy si� nie rzuca, pokryj� si� kurzem.
00:00:46:{y:i}Nie mog� dalej tak trwa�, jak dotychczas,
00:00:50:{y:i}to tak, jakby moje serce kr�ci�o si� w k�ko.
00:00:57:{y:i}Z czasu d�ugiej, d�ugiej podr�y,
00:01:03:{y:i}Co powinnam przynie�� ze sob�?
00:01:10:{y:i}Poruszona smutkiem i mi�o�ci�,
00:01:16:{y:i}Odpowied�, kt�rej poszukuj� jest kluczem do odnalezienia prawdy.
00:01:33:Je�li istnia�by spos�b, by odzyska� dawne relacje
00:01:36:{y:i}Zapadaj�cy �wit| | |kt�re mnie z tob� ��czy�y...
00:01:42:Wcze�niej by�e� po prostu niesamowity!
00:01:44:Kontynuuj dobr� robot� tak�e kiedy st�d wyjdziesz.
00:01:47:Ach pewnie, postaram si�.
00:01:49:Przy okazji,
00:01:51:dlaczego zaczai�e� si� tu na mnie?
00:01:55:Nie mam �adnego ukrytego motywu.
00:01:57:Pomy�la�em, �e oboje b�dziemy wyrusza� jutro o tej samej porze.
00:02:01:Wi�c przyszed�em do ciebie w tej sprawie.
00:02:04:Naprawd�?
00:02:05:Tak po prawdzie, jeszcze jeden cel chodzi� mi po g�owie.
00:02:07:Przyszed�em, by po�yczy� pewn� utalentowan� osob�|kt�ra mo�e by� pomocna w mojej pracy.
00:02:11:Twojej pracy?
00:02:13:Od kiedy Ginshu-san jest w tym stanie, liczba przest�pstw|pope�nionych przez ayakashi zacz�a rosn��.
00:02:17:Nie wa�ne ilu pomocnik�w mamy,|to i tak zawsze za ma�o.
00:02:20:Wi�c, ty tak�e jeste� �owc� ayakashi?
00:02:24:Mo�na tak rzec.
00:02:24:Wi�c, ty tak�e widzisz ayakashi?
00:02:27:Ja?
00:02:29:Jeszcze tego nie zauwa�y�e�?
00:02:32:Odrzuci�em m�j wzrok.
00:02:37:W ten spos�b zyska�em moc wyczuwania ayakashi.
00:02:41:Taka by�a cena tej transakcji.
00:02:44:Tylko dlatego...
00:02:45:Och? Uwa�asz, �e to nie by�o tego warte?
00:02:49:Nie, nie to mia�em na my�li!
00:02:51:Oczywi�cie, my�l� �e eliminowanie z�ych duch�w jest s�uszne.
00:02:55:Duchy maj� ludzkie serca i poczucie sprawiedliwo�ci,|co pozwala im odr�nia� dobro od z�a.
00:03:00:To mia�e� na my�li?
00:03:03:Ty naprawd� jeste� ch�opcem o czu�ym sercu.
00:03:05:Nieszczeg�lnie...
00:03:08:A jednocze�nie takim mrocznym.
00:03:12:Wydajesz si� by� strasznie wyrozumia�y|i pe�en �agodno�ci wobec ayakashi.
00:03:17:To sprawia, �e czuj� si� bardzo niezr�cznie.
00:03:20:Obawiam si�, �e nie potrafi� tak �atwo obdarza� zaufaniem.
00:03:26:Tak wi�c, b�d� dalej mie� na ciebie oko,|r�wnie� poza �wi�tyni�.
00:03:31:Mi�ego dnia.
00:03:32:W takim razie, b�d� liczy� na tw� pomoc.
00:03:38:Wiesz,
00:03:40:nigdy nie my�la�em, �e ludzie s� z gruntu dobrzy.
00:03:43:Dlatego uwa�am, �e powinni dok�ada� stara�,|by sta� si� dobrymi i sprawiedliwymi.
00:03:50:C�, by� mo�e.
00:03:58:Kiedy patrzysz na mnie tymi swoimi szczerymi oczami,
00:04:02:wtedy i ja czuj� si�, jakbym by� szczery.
00:04:07:Toki, dzi�kuj� �e we mnie uwierzy�e�.
00:04:11:Jeste� moj� szcz�liw� gwiazd�.
00:04:16:Ostatnio cz�sto wspominam jego s�owa.
00:04:19:Toki...
00:04:21:Co z tob�? Co ty robisz?
00:04:24:Sorki, sorki. Troch� odp�yn��em.
00:04:26:Pozwolono nam wypocz�� w tym pokoju.
00:04:30:Po�piesz si� i wejd�.
00:04:32:To ci� rozgrzeje.
00:04:38:Co jest? Co si� sta�o?
00:04:42:Czy uderzenie w g�ow� uszkodzi�o ci co�?
00:04:44:W jego tkance m�zgowej pewnie zal�g�y si� pluskwy.
00:04:48:Rany, ju� mi lepiej.
00:04:51:Ostatnio �yjesz w stresie, mimo to starasz si�|pokaza� wszystkim, �e jeste� silny.
00:04:56:Przybierasz powa�ne miny, kt�re do ciebie nie pasuj�.
00:04:58:Toki nie �yczy sobie, by� w�a�nie ty mu o tym m�wi�a.
00:05:01:Co masz na my�li?
00:05:02:To ty zawsze wygl�dasz ponuro.
00:05:04:Szukanie winy w zachowaniu innych os�b|wykracza poza twoje kompetencje.
00:05:08:Kto jest ponury? Kogo nazywasz ponurym?
00:05:10:Prawie si� pop�aka�a�, ale gdy tylko|co� zjad�a�, od razu by�o ok.
00:05:13:�atwo ci� przewidzie�.
00:05:15:Co do diab�a!
00:05:22:Dobra robota.
00:05:24:Ale, przysporzy�em wam jeszcze wi�cej k�opot�w.
00:05:27:Przepraszam.
00:05:28:Nie zwalaj wszystkiego na siebie, baranie.
00:05:30:Nie znaczy, �e wszystko co zrobili�my by�o dla twego dobra.
00:05:33:Ja zrobi�em tylko to, co chcia�em.
00:05:37:Dobrze to uj��e�.
00:05:38:On chcia� tu zosta� g��wnie po to, by oszcz�dzi� sobie|k�opotu z �a�eniem w t� i we wt� t� drog�.
00:05:43:To by�o bardzo spostrzegawcze, jak na ciebie.
00:05:45:Ty draniu, my�lisz �e jestem g�upia?
00:05:49:A� tak to wida�?
00:05:51:I znowu zaczynaj�.
00:05:55:Hej, Toki. Po prostu zostawmy go i chod�my spa�.
00:05:59:Wyruszamy wczesnym rankiem.
00:06:00:Co? Tu?
00:06:02:Nie podoba ci si� ten pok�j?
00:06:04:Pog�d� si� z tym. Zrobili to dla naszego...
00:06:06:To nie to.
00:06:07:Eh, to niew�a�ciwe pod wieloma wzgl�dami by ch�opcy| i dziewcz�ta spali w tym samym pokoju,
00:06:13:i my�l�, �e b�d� si� czu� lepiej, je�li my...
00:06:17:Je�li chcesz by� z nim sam na sam, po prostu powiedz!
00:06:20:Przepraszam �e przeszkadzam!
00:06:21:Nie, nie to mia�em na my�li!
00:06:25:Zostaw j�. Po prostu poczu�a si� zawstydzona.
00:06:27:Nie przywyk�a, by traktowa� j� jak dziewczyn�.
00:06:32:Wi�c to tak.
00:06:33:Jeste� jak dot�d jedynym,|kt�ry traktuje j� w ten spos�b.
00:06:37:Shamon obchodzi si� z ni� jak z dzieckiem,|a ja my�l� o niej jak o potworze.
00:06:43:Jest raczej szorstka wobec ciebie.
00:06:46:C�, odk�d si� zjawi�e�, zmieni�a si� nieco.
00:06:50:Czy sta�a si� bardziej kobieca?
00:06:52:Nic mi o tym nie wiadomo,
00:06:53:ale wci�� wiedzie �ycie, przedk�adaj�c|dzia�anie nad pow�ci�gliwo�ci�.
00:06:57:Jednakowo�, nie przesadzaj z traktowaniem jej jak damy.
00:07:00:Je�li raptem zacznie by� seksowna, to chyba zwariuj�.
00:07:03:O czym ty m�wisz?
00:07:05:Facet, kt�ry nie potrafi by� mi�y dla kobiet, marnuje tylko przestrze�.
00:07:09:Jak chcesz, baranie.
00:07:10:Po��my si� wcze�nie spa�.
00:07:12:Jutro znowu czeka nas pracowity dzie�.
00:07:17:Dam sobie rad�, wi�c nie martw si�.
00:07:19:R�b to, co uwa�asz za s�uszne.
00:07:21:Tak zrobi�.
00:07:23:Powiniene� ju� to rozumie�, bo|m�wi�em ci o tym tak wiele razy, ale...
00:07:27:b�d� grzecznym ch�opcem p�ki nie wr�c�, Tokidoki.
00:07:30:Ta!
00:07:31:S�uchaj, to mo�e by� nasze ostatnie spotkanie,
00:07:35:wi�c po�egnaj si�, jakby to by� ostatni raz.
00:07:37:Ta!
00:07:39:Chod� tu!
00:07:41:Suou!
00:07:42:Toki!
00:07:47:Dobra, Tokidoki. Poddaj� si�.
00:07:51:Ta czapka jest twoj� pami�tk� na dzisiaj.
00:07:54:Dbaj o ni� dobrze.
00:07:56:Tak jest!
00:07:57:B�d� chcia� j� odzyska� jak wr�c�,|wi�c nie ubrud� jej.
00:08:00:Tak jest!
00:08:01:Gdzie jedziesz?
00:08:02:W zwyk�e miejsca: do supermarketu, a potem do fryzjera.
00:08:05:Wr�c� nieco p�no.
00:08:09:Nara!
00:08:10:Na kolacj� b�dzie ry�-w-omlecie!
00:08:14:Naucz si� gotowa� co� innego, g�upku!
00:08:17:Zamknij si�, szczeniaku!
00:08:19:G�upek razy trzy!
00:08:22:P�niej "pami�tka" nabra�a raczej z�owieszczego brzmienia.
00:08:25:Jednak�e wtedy, bra�em to za co� oczywistego.
00:08:36:Wi�c chod�my ju�, dobrze?
00:08:39:{y:i}Cholera!
00:08:40:{y:i}Przepraszam!
00:08:41:{y:i}Spa�em, wi�c przepraszam za to!
00:08:43:{y:i}Ile razy mnie kopn��e�?!
00:08:45:Kopn��e� mnie w twarz!
00:08:48:W porz�dku, powiedzia�em przepraszam!
00:08:50:My�lisz, �e "przepraszam" wystarczy? Do tego �mierdzia�o...
00:08:52:Za�o�� si�, �e nie umy�e� n�g!
00:08:53:Hej!!!
00:08:55:Jeste�cie ha�a�liwi, a dopiero jest ranek!
00:08:56:Szybko, doprowad�cie si� do porz�dku!
00:09:00:Tsuruume-san, nosisz inne ubrania ni� zwykle.
00:09:03:Ach, c�, tak.
00:09:05:Moje zwyk�e kimono za bardzo si�|wyr�nia, by nosi� je na zewn�trz.
00:09:09:Nie chc� nosi� tego, ale chyba nie mam wyboru.
00:09:12:Tamte kimono by�o �wietne, wygl�da�o|fajnie, ale to tak�e ci pasuje.
00:09:17:C-c-c-c-co u licha?
00:09:20:Hej, pacanie!
00:09:21:Je�li masz co� do powiedzenia,|to po prostu powiedz to!
00:09:24:Nic takiego.
00:09:25:K�amca!
00:09:27:Toki!
00:09:29:Shinshu-chan!
00:09:31:Dzie� dobry.
00:09:32:Twoje dzisiejsze kimono te� jest urocze.
00:09:34:To jest moje wyj�ciowe kimono.
00:09:37:�adnie wygl�dam?
00:09:38:Tak. Naprawd� bardzo �adnie.
00:09:40:Naprawd�?
00:09:41:Tak.
00:09:42:Wszyscy,
00:09:44:�niadanie jest ju� przygotowane.
00:09:46:Prosz� t�dy.
00:09:47:Pewnie!
00:09:48:Shinshu-chan, chod�my je��.
00:09:50:Tak!
00:09:52:�arcie, �arcie...
00:09:55:Uhm...
00:09:57:W�a�nie id�.
00:09:59:Dzi�kujemy za posi�ek.
00:10:02:H�?
00:10:02:W�a�ciwie, to gdzie jest Ginshu-san?
00:10:04:S�o�ce �le wp�ywa na jej|zdrowie, wi�c odpoczywa wewn�trz.
00:10:09:Przeprasza, �e nie mo�e was po�egna�,
00:10:11:i prosi was o opiek� nad Shinshu.
00:10:13:Tak.
00:10:14:Wyruszymy, kiedy tylko przygotowania zostan� poczynione.
00:10:18:Dobrze!
00:10:19:Wyrusz� p�niej i do��cz� do was.
00:10:23:H�?
00:10:24:My�la�em, �e zamierzasz i�� z nami.
00:10:26:Trudno mi dotrzyma� kroku wam, m�odym.
00:10:29:Pos�a�em jednego z moich podw�adnych,|by oprowadzi was po mie�cie,
00:10:33:wi�c nie musicie si� martwi�.
00:10:35:W takim razie, do zobaczenia p�niej.
00:10:39:To nic zabawnego starze� si�, prawda, Sasaki-sama?
00:10:42:W porz�dku.
00:10:43:Obowi�zkiem starszyzny jest beszta� i dr�czy� m�odzie�.
00:10:48:To doskonale pasuje do ciebie, Sasaki-sama.
00:10:51:Nie dalej jak wczoraj czepia�e� si�|pewnego m�odzie�ca, czy� nie?
00:10:54:Pods�uchiwanie to dobre hobby, Kurotobi.
00:10:57:Niestety, to cz�� mojej pracy.
00:11:00:Ale ten dzieciak, on odszczekiwa� si� tobie.|Musia� m�wi� rzeczy
00:11:05:kt�re by�y raczej podobne do twojej w�asnej, ulubionej teorii.
00:11:08:Kurotobi, do ...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin