Gangi Nowego Jorku.Gang Of New York.2002.Cz.2.txt

(32 KB) Pobierz
0:00:05:Nakarmiš nas dzi, jak mylisz?
0:00:18:Moje dzieci, moje dzieci.
0:00:23:Musimy skończyć z podziałami między nami!
0:00:27:Ta wojna musi się skończyć.|Północ i Południe muszš zostać zjednoczone.
0:00:44:- Co się dzieje na końcu?|- Wtedy mamy awanturę dookoła!
0:00:49:Nigdy wczeniej nie byłe w teatrze?
0:00:51:Nie.
0:00:53:Panie Legree prosimy na dół.
0:00:57:Panna Elisa chwyta za ręce pana Shelby.
0:01:01:I Topsy.|Drogi, mały Topsy.
0:01:05:Tuli głowę wuja Toma.
0:01:08:Zostaw go!|Nie widzisz że czarnuch jest martwy.
0:01:22:Precz z Uniš!
0:01:26:Precz z Uniš!
0:01:48:Za krew Irlandczyków.
0:01:50:Bill, na dół!
0:02:00:Kto strzelał do Butchera!
0:02:44:Kim jeste?|Mów do rzeczy i mów głono!
0:02:49:Co on mówi, chłopcze?
0:02:52:Mylę, że on robi pojednanie z Bogiem.
0:02:55:Do diabła z tym!
0:02:56:Niech się pojedna ze mnš. Chcę usłyszeć dzisiejszego|wieczora przyznanie się, ty irlandzki czarnuchu!
0:03:01:Kim jeste?
0:03:03:Mówimy po angielsku w tym kraju.
0:03:04:Kim jeste?
0:03:05:Widzisz ten nóż? Będę cię uczył tym|pieprzonym nożem mówić po angielsku!
0:03:09:Kim jeste?
0:03:11:Kim jeste?
0:03:28:Cóż, nie powiedział nam zbyt wiele.
0:03:34:Piękna kamizelka.
0:03:37:Szkoda żeby się zmarnowała.|Mylę, że może zostać naprawiona!
0:03:41:I zatrzymam jš na pamištkę?
0:04:18:Gdzie jest Legree?|Gdzie Topsy?
0:04:21:Jezu, kontynuujmy.|Przerwa minęła.
0:04:43:- To było cholernie Szekspirowskie.|- Co?
0:04:46:Wiesz, kim był Szekspir, synu?
0:04:50:Był facetem, który napisał King James Bible.
0:04:53:- Nie wiem do cholery o czym gadasz.|- Ponieważ jeste niewiadomy Irlandzkiego pochodzenia!
0:04:58:Tak jak twój ojciec.
0:05:04:To jest to.|Oderwij mojš głowę i zniszcz wiat.
0:05:08:Zupełnie jak reszta głupich Irlandczyków w tym kraju.|Oto, dlaczego nigdy nie trzymałem z twoim tatš.
0:05:12:Odwal się ode mnie zwariowany bękarcie!
0:05:18:To znaczy, że jeli nie jeste doć silny|lepiej jak byłby mšdry.
0:05:22:I nie wiem czy jeste zbyt zdolny|czy zbyt głupi.
0:05:25:Ale jakikolwiek, by był zapamiętaj tylko.
0:05:27:Mimo wszystkich swoich błędów w służbie twój ojciec|był człowiekiem, który kochał ludzi.
0:05:39:Amsterdam. Amsterdam.|Nowy Jork cię woła.
0:05:56:Popatrz na to.|Co to ma być w imię Chrystusa?
0:06:01:Rytmy z ciemnego kontynentu,|wrzucone do czajnika z Irlandzkim ubawem.
0:06:04:Zmieszaj to kilka razy.|Wyleje się jako piękny, amerykański bałagan.
0:06:12:wir robi wir!
0:06:16:Zatrzymaj to mały.
0:06:21:- Tak zrobię, sir.|- Chod ze mnš na piętro Bill.
0:06:25:Czy kiedykolwiek już cię miałem wczeniej?
0:06:29:Więc nie wymieniaj mojego|chrzecijańskiego imienia.
0:06:33:Bill. Mój Boże, jeste w porzšdku!
0:06:35:Usłyszałem wieci i przyszedłem|tak szybko jak mogłem.
0:06:38:Na czasie jak anioł mierci.
0:06:42:Chyba nie sugerujesz, że|chciałbym ci co sugerować?
0:06:45:Przestań się linić.|Jeli bym mylał, że to ty...
0:06:47:już byłby w drewnianym płaszczu.
0:06:49:Mam dziurę w ramieniu i to boli.|Tak więc napij się i się zamknij...
0:06:52:lub się zamknij i wyno.
0:06:55:- Mylę że się napiję.|- Ostrożnie Tweedy bo załapiesz francę!
0:07:01:Nie, jestem czysta.
0:07:16:Jenny.
0:07:17:Bill.
0:07:37:Opatrzę cię.
0:07:42:Opatrunek musi być napięty.
0:07:45:Kochanie pozwól mi płakać.
0:07:48:Możesz to wzišć?
0:07:58:Mój chłopiec.
0:08:06:W porzšdku.
0:08:13:Za Butchera!
0:08:20:Wszyscy jestemy ci zobowišzani.
0:08:24:Na zawsze.
0:08:25:Za Butchera!
0:08:38:Dlaczego nie wyjdziesz, Johnny?
0:08:43:Chod za mnš.|Chod!
0:09:01:Jest kto w Five Points, kogo nie pieprzyła?
0:09:04:Tak!
0:09:05:Ty!
0:09:17:Zleję cię pasem!
0:09:30:Spróbuj to będę gryzła.
0:09:32:Ty będziesz mnie gryzła.
0:09:34:Myli, że chcesz mnie.
0:09:36:Przekonaj się.
0:10:10:Och, Jenny!
0:10:56:Nie mogę spać.
0:11:04:Spodziewam się, że nie masz|nic przeciwko nam, sir?
0:11:09:Jaka tylko by nie była fantazja|mojego, młodego przyjaciela.
0:11:22:Twoje ramię trzyma się?
0:11:25:Nigdy nie sypiam za wiele.
0:11:28:I pię z jednym okiem otwartym.|Tylko jedno oko dostałem.
0:11:37:Ile masz lat Amsterdam?
0:11:44:Nie jestem pewny.|Nigdy nie mówili.
0:11:50:Ja mam 47
0:11:54:47 lat.
0:12:00:Wiesz jak pozostałem żywy tak długo?|Aż do tego roku.
0:12:06:Strach!
0:12:10:Spektakl strasznych czynów.
0:12:14:Kto mi co kradnie, odcinam mu ręce.
0:12:17:Obraża mnie, odcinam mu język.
0:12:21:Podnosi się przeciwko mi, odcinam|jego głowę i wtykam na kij!
0:12:26:On jest wysoko w górze, więc wszystko|na ulicach może widzieć.
0:12:32:To jest to, co zachowuje porzšdek rzeczy.
0:12:38:Strach.
0:12:43:Ten jeden dzisiejszego wieczora.|Kim on był?
0:12:48:Nikt.|Tchórz.
0:12:55:Jaki byłby jego koniec.
0:13:00:Ostatniego honorowego człowieka|zabiłem 15 lat temu.
0:13:05:Od tego czasu...
0:13:10:Widziałe jego portret na dole?
0:13:16:Masz zaklejone usta?
0:13:18:- Zadałem ci pytanie!|- Powiedziałem, że widziałem, sir.
0:13:27:Dostałe morderczej wciekłoci.|Lubię to.
0:13:30:Tyle życia wrze w tobie.|To jest dobre!
0:13:38:Kapłan i ja trzymalimy się|tych samych zasad.
0:13:45:Tylko wiara nas dzieliła.
0:13:50:On dał mi to, wiesz?
0:13:58:To było najpiękniejsza bijatyka,|w jakie kiedykolwiek brałem udzial.
0:14:02:Moja twarz była mišższem. Moje jelita przesuwały się|a żebra terkotały jak ruletka w kasynie.
0:14:12:Kiedy przyszedł skończyć ze mnš...
0:14:19:nie mogłem spojrzeć mu w oczy.
0:14:27:Oszczędził mnie ponieważ...
0:14:31:chciał, bym żył we wstydzie.|To był wielki człowiek.
0:14:37:Wielki człowiek.
0:14:43:Więc wycišłem oko,|które się odwróciło.
0:14:49:Wysłałem mu je zawinięte w niebieski papier.
0:14:52:I niemal lepy z tym|którego nie wycišłem...
0:14:58:podniosłem się znów|z pełnym sercem...
0:15:01:i skšpałem dłonie w jego|własnej krwi.
0:15:13:Dobra robota!
0:15:18:Był jedynym, którego zabiłem|wartym zapamiętania.
0:15:33:Nigdy nie miałem syna.
0:15:44:Cywilizacja wali się.
0:16:05:Niech cię Bóg błogosławi!
0:16:38:Jeli masz mi co powiedzieć...
0:16:41:teraz jest czas, by to powiedzieć.
0:16:44:Kim on jest dla ciebie, Jenny?
0:16:53:Miałam 12 lat.
0:16:56:Moja matka nie żyła.|Żyłam w przedsionku.
0:17:02:On wzišł mnie.|Troszczył się o mnie... jak o własne.
0:17:14:Potem wycięli dziecko...
0:17:19:On nie wyobraża sobie gosposi,|która zabliniłaby się do końca.
0:17:30:Powiniene sam wiedzieć...
0:17:35:że on nigdy nie pozwoliłby przekazać mnie|aż go sama nie zapytam.
0:18:02:Kim ty jeste?
0:18:05:Kim ty jeste?
0:19:24:Panowie, najgorętsze powitanie|z tego pałacu cudów...
0:19:32:godnego by rywalizować z opowieciami|z Szeherezady i Arabskich Nocy!
0:20:05:Pochylcie głowy przed teutońskim pięknem!
0:20:07:Spójrzcie na bankiet piękna|we wspaniałym błękicie...
0:20:11:tych stworzeń.
0:20:13:Panowie, widzicie nasze zamknięte|w klatce ptaszki, więc...
0:20:17:co chcielibycie żeby zapiewały?
0:20:20:One mogłyby zapiewać dla ciebie.
0:20:32:Niech Bóg włożył ducha z więtej stali|w mój kręgosłup...
0:20:37:i miłoć błogosławionej Dziewicy|w moje serce.
0:20:44:Amen.
0:20:49:Teraz spokojnie.|Co powiedziałe?
0:20:53:On nie jest tym, kim mówi, że jest.
0:20:57:On nie jest tym, kim mówi, że jest?
0:21:03:Nie zliczę ci błogosławieństw jeli|on uważa cię za przyjaciela!
0:21:08:Jedynš rzeczš, którš rozważa każdego|dnia i każdej nocy jest jak cię zabić!
0:21:15:Twoje oczy chcš, bym je wyjšł!
0:21:19:Zakopię je na górze, jak należy!
0:21:22:Możesz czytać równie dobrze bez nich!|One sš puste.
0:21:24:Nazywa się Vallon.
0:21:28:Nie rób tego Bill!
0:21:30:Nazywa się Vallon!
0:22:04:Niezwykli ludzie ci celestials.
0:22:08:Wiesz, dlaczego używajš|krótkich rękawów?
0:22:10:By każdy mógł widzieć, że wszystko dostał|i że nic nie jest schowane na potem.
0:22:13:I spodziewam się, że to|nie stanie się modne.
0:22:22:Johnny?
0:23:01:Wstawaj!
0:23:18:Panie i panowie, jeli mogę|prosić uprzejmie o uwagę.
0:23:23:Jako że trochę z was pewnie zauważyło...
0:23:26:naszego przyjaciela i dobroczyńcę,|pana Williama Cuttinga...
0:23:30:dzisiaj wieczorem ubranego|w dystyngowanš kamizelkę!
0:23:41:Może zaszczyci nas swoim udziałem...
0:23:44:wraz z ekscytujšcym pokazem umiejętnoci.
0:23:47:Odwaga. miałoć.|Tragedia i... dramat!
0:24:14:Co się dzieje?
0:24:43:Pocałunek pajška!
0:24:48:Koło mierci!
0:24:50:William Tell!
0:24:51:Motylek!
0:24:53:Pocałunek pajška!
0:24:55:Uczeń Butchera!
0:24:57:Uczeń Butchera!
0:24:58:No dalej, występuj.
0:25:03:Gdzie byłe?
0:25:04:Występ się rozpoczyna!
0:25:07:Chcę, by stšd poszła!
0:25:09:I dlatego, muszę błagać|o pobłażliwoć...
0:25:12:mojego poprzedniego asystenta|w tych sprawach.
0:25:16:Oryginalny uczeń Butchera.
0:25:20:Co ty na to, Jen?
0:25:22:Jeszcze jeden raz|na słodkš pamištkę?
0:25:26:Chod!
0:25:37:Nie rób tego!
0:25:51:Nic jej nie będzie.
0:25:56:- Pamiętasz to?|- Oczywicie!
0:26:07:Poczujesz się swobodniej bez tej|częci garderoby, panno Everdeane!
0:26:14:Będziesz musiał ukrać|dla mnie nowš, Bill!
0:26:30:Co jeszcze jest w twoich|kieszeniach dzisiaj wieczorem?
0:26:33:Sorry ale dopiero zaczęłam|nad tym pracować.
0:26:38:A co z medalionem,|który ci dałem?
0:26:56:Wybacz moja droga.|Podnie to.
0:27:05:Whoops Stokrotko!
0:27:09:Teraz będziesz dobra i spłukana!
0:27:12:Nie wydaje się by dostała co|właciwszego dzi wieczór.
0:27:22:Jestecie gotowi na wielki finał?
0:27:34:Być może kiedy wymierzysz trochę lepiej.
0:27:47:Doć tej pogańskiej muzyki.
0:27:50:Pozbšdcie się tych przeklętych małp.
0:27:52:Zaczynajcie chłopcy!
0:27:55:To jest noc dla Amerykanów!
0:28:06:Jenny!
0:29:03:Czapki precz!
0:29:12:Zatrzymujemy w naszych sercach pamięć|o naszych poległych braciach...
0:29:17:czyich krew spływała po ulicach|którymi dzi chodzimy.
0...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin