elvis presley - 1957 - loving you - xvid.txt

(74 KB) Pobierz
{1}{50}.:: www.ALLPlayer.org ::.
00:00:01:25.000
00:00:25:Sp�dz� ca�e moje �ycie
00:00:28:Kochaj�c ciebie,|tylko kochaj�c ciebie
00:00:33:Zima, lato, wiosna, te�
00:00:37:Wiesz, kocham ci�
00:00:40:Kocham ci�...
00:01:40:Glenda!
00:01:44:Ko�czy nam si� piwo,|kochanie.
00:01:46:Lepiej zam�w co� z tego|Highway Beverage.
00:01:48:Och, a gdzie pieni�dze od Jima?
00:01:51:Nie dosta�am od ciebie czeku|ju� od trzech tygodni.
00:01:54:Dbam o sw� reklam�, pani Markle.|B�d� si� niepokoi� o te pieni�dze.
00:01:56:Wi�c zacznij si� niepokoi�|i zacznij je dostawa�.
00:01:59:Gdy m�wi�, �e j� dostaniemy,|to j� dostaniemy. To zabiera czas.
00:02:03:Jeste� pi�kny,|gdy si� z�o�cisz.
00:02:05:- Nie z�oszcz� si�.|- Ani nie jeste� pi�kny.
00:02:18:Dzi�kuj�, dzi�kuj�,|moi zaprzyja�nieni kumple.
00:02:21:B�dziemy mie� zaraz|dla was wi�cej muzyki,
00:02:24:ale teraz mam zamiar z przyjemno�ci�|wam przedstawi� wspania�ego cz�owieka,
00:02:28:kt�ry dostarcza to podniecenie|i fantazj� wam i mnie,
00:02:31:waszego i mojego dobrego przyjaciela, nast�pnego|gubernatora tego hojnego stanowiska,
00:02:35:starego dobrego Jima Tallmana.
00:02:40:Dzi�kuj�, Tex,|dzi�kuj�.
00:02:45:Dobrze, przyjaciele, widz�, �e pa�stwo|nie zatroszczy�o si� jeszcze o wasze ulice.
00:02:49:Teraz, wybieracie mnie|na nowego gubernatora
00:02:52:i ulice Delville zostan� odnowione|szybciej ni� �aba zd��y�aby skaka�|po gor�cej skale.
00:02:59:Dobrze, przyjaciele,|nie jeste�my sobie obcy.
00:03:02:Przechadza�em si� tutejszymi|�cie�kami od lat,
00:03:05:opowiadaj�c wam o moim|odm�adzaj�cym eliksirze
00:03:09:Wspania�y Tonik Talmanna.
00:03:11:I jestem tutaj, moi przyjaciele,
00:03:13:�eby wam powiedzie�,|�e mam fajn� porcj�
00:03:16:tego tonika dla|administracji pa�stwowej.
00:03:20:P�acz� o niego.|To w�a�nie robi�.
00:03:23:Z tymi wszystkimi milionami|w�o�onymi w nasz teren...
00:03:28:Hej, partnerze.|Przymocuj sw�j pas.
00:03:31:Mam dla ciebie biuletyn.
00:03:32:Nie zap�acisz dzisiaj.|Ani ja.
00:03:35:Nasi lojalni wsp�pracownicy kampanii|poprostu nie wsp�pracuj�.
00:03:39:Mo�esz ich za to wini�?|Zakop tego klowna.
00:03:41:Jego polityka nie smakuje|lepiej ni� jego tonik.
00:03:44:Dobrze, wolisz wzi�� t�|win� spokojnie.
00:03:47:Ucz� si� bycia filozofem.
00:03:50:Gdybym mia� rdzawy n�|przeci�� bym �y��.
00:03:53:- Czyj�?|- Arta Hawkinsa.
00:03:55:Niszczy nagrania|w State Lake w Chicago
00:03:57:z moim zespo�em, moj� aran�acj�.
00:04:00:Ja stworzy�em ten zesp�.|Wykreowa�em to brzmienie.
00:04:02:Gdybym nie by� tak sp�ukany|wci�� by�bym na szczycie...
00:04:05:...wi�kszy ni� ktokolwiek inny|we wsp�czesnym biznesie muzycznym.
00:04:07:Cz�sto to powtarza�em?
00:04:09:Jeste� g�upcem, kochanie.|Zawsze by�e�.
00:04:13:Potrzeba g�upca, aby nosi�|te ciuchy
00:04:15:i brzd�ka� to,|co chce ten gbur.
00:04:17:Nie lekcewa� muzyki country.|To g�os naszego narodu.
00:04:20:Nasz nar�d powinien|si� zobaczy� z doktorem.
00:04:22:Muzyka narodowa jest wielka|i staje si� coraz wi�ksza.
00:04:24:Je�li kiedykolwiek zn�w|wejdziesz na szczyt
00:04:26:je�li powiem, M�wi� to tw�j szlak. Wszystko|czego ci potrzeba to w�a�ciwa ironia.
00:04:30:Ironia? Jaka ironia?|Gram w kwartecie
00:04:34:i potupuj� w pod�og�.|Co jeszcze musz� zrobi�?
00:04:36:Je�li by�by� dziewczyn�,|mog�abym ci powiedzie�.
00:04:39:Je�li by�bym dziewczyn�,|mo�e by mi zap�acono.
00:04:41:Och, Tex, Nie wiedzia�am,|�e to si� wydarzy.
00:04:43:My�la�am, �e Talman jest|oszustem skoro si� gdzie� dosta�
00:04:47:- Dziewczyna mo�e pope�ni� jeden b��d.|- Tak, ale tylko jeden.
00:04:52:- Pope�ni�am sw�j lata temu.|- Chod�, kochanie.
00:04:55:Wstrz��nijmy tym farmaceut�|i zr�bmy co� wielkiego.
00:04:59:To wielka chwila, moja i twoja.
00:05:01:Mog�aby� znale�� ironi� dla mnie.|Dziewczyn� z twoim umys�em.
00:05:04:Zapomina pan, panie Warner,|�e m�j umys� jest tu na g�rze,
00:05:08:a ty lepiej wr�� tam.
00:05:11:Tubylcy staj� si� niespokojni.
00:05:15:Chcia�bym mie� brata bli�niaka.|Mia�bym kogo za to obwini�.
00:05:47:Przyjaciele, mogliby�cie wzi��|jedn� z tych rzeczy i zanie�� j�
00:05:50:do samochodu pana Tallmana?|Tamten czarny tam?
00:05:52:Po drugiej stronie?|Tak, prosz� pani.
00:06:07:Ch�opie, gdybym mia� taki samoch�d,|wsiad�bym, odjecha�
00:06:11:i nie zatrzyma�bym si�,|dop�ki nie by�bym gdzie indziej.
00:06:12:Tak,|wiem, co masz na my�li.
00:06:23:Niez�y rytm, huh?
00:06:26:Tak.|Tak, niez�y.
00:06:30:- Chcesz stan�� tu i dla nas zata�czy�?|- Ja?
00:06:33:Mogliby�my u�y� tutejszego|dotyku, aby postawi� to na nogi.
00:06:35:- Och, Ja nie ta�cz�, prosz� pani.|- A co ze �piewaniem?
00:06:38:Chce pani �piewania, to pani ch�opak.|�piewa jak burza.
00:06:41:Mogliby�my u�y� dobrej burzy teraz.
00:06:43:On �artuje, prosz� pani.|Ja nie �piewam.
00:06:45:Prosz� mu da� gitar� i si� odsun��.
00:06:47:- No chod�, nie b�d� l�kliwy.|- On tylko �artowa�.
00:06:49:Chod�cie i pos�uchajcie tego.|Mamy tu tutejszy talent.
00:06:54:Chod�cie i pos�uchajcie.
00:06:58:- Musicie to us�ysze�.|- On zamierza za�piewa�.
00:07:00:Hej, Tex, daj dzieciakowi gitar�|i pos�uchajmy jak �piewa.
00:07:03:Dalej.
00:07:04:- Wi�c �piewasz?|- Tylko �artowa�em.
00:07:07:Hej, Skeeter,|daj tu sw�j instrument.
00:07:13:Tylko obchod� si� z ni� ostro�nie.|Zap�aci�em za ni� pieni�dze.
00:07:16:S� twoi, kolego.
00:07:18:Dalej, Deke, pos�uchajmy tego.
00:07:19:Dajcie mu troch� boogie-woogie.|Wtedy zacznie.
00:07:29:Tak, teraz dalej, Deke.|Dalej.
00:07:36:Jest Ksi�yc wielki i jasny|dzisiaj na Drodze Mlecznej
00:07:40:Ale je�li tak b�dziesz czyni�, nigdy|nie dowiedzia�by� si�, �e tam jest
00:07:45:Teraz kochanie, czas jest stracony
00:07:48:Mn�stwo ca�us�w,|kt�rych nie spr�bowa�em
00:07:50:Nie wiem nic o tobie,|ale chce z tob� dzieli�, co mam
00:07:54:Mam mn�stwo �ycia|do prze�ycia
00:07:58:Ca�e mn�stwo kochania|do kochania
00:08:00:Chod�, kochanie,|aby mie� jedno trzeba mie� drugie
00:08:04:Och tak, mam mn�stwo �ycia|do prze�ycia
00:08:08:Ca�e mn�stwo kochania|do kochania
00:08:10:I nie ma nikogo innego z kim|chcia�bym to robi�, kto nie jest tob�
00:08:15:Jeste� naj�adniejsz� rzecz�|jak� widzia�em
00:08:17:Ale traktujesz mnie niepowa�nie
00:08:19:Czy ty nie masz serca?|Umieram, aby ci� obj��
00:08:24:Czemu ka�esz mi czeka�?|Czemu nie zaczniesz wsp�pracowa�?
00:08:29:I kiedy rzeczy, kt�re m�wi�,|b�d� tym czego chcesz s�ucha�
00:08:33:Och, mam du�o �ycia|do prze�ycia
00:08:37:Mam mn�stwo kochania|do kochania
00:08:39:Chod�, kochanie,|aby mie� jedno trzeba mie� drugie
00:08:43:Och tak, mam du�o �ycia|do prze�ycia
00:08:46:Tak, mam mn�stwo kochania|do kochania
00:08:49:I nie ma nikogo innego z kim|chcia�bym to robi�, kto nie jest tob�
00:08:53:I nie ma nikogo innego z kim|chcia�bym to robi�
00:08:59:ni� z tob�.
00:09:11:Wi�c, obejrzeli�cie lokalny talent|w tych cz�ciach miasta.
00:09:17:Deke, to by�o �wietne.
00:09:20:- By�e� najwi�kszy.|- Ty i twoja wielka buzia.
00:09:22:Jedyn� dobr� rzecz� jak� robisz|to trzymanie g�by za k��dk�.
00:09:23:Raz jeszcze chc� was zapozna� z|nasz� s�odziutk� piosenkark�.
00:09:26:S�odk� Susie Jessup.
00:09:32:W porz�dku, Susie.|Do roboty.
00:09:38:Hej!
00:09:40:- Co to by� za ten wielki pomys�?|- Polubi�am go.
00:09:43:Ma co� dla dziewczyn.
00:09:44:- Zauwa�y�a� ten t�um?|- Tylko kobiety.
00:09:46:Kolejny ch�r i zacz�yby|rzuca� przedmiotami.
00:09:49:Tak, swoimi kluczami od drzwi.
00:09:53:Hej, gdzie idziesz kowboju?
00:09:56:- Pani, nie jestem kowbojem.|- Jeste� tr�b� powietrzn�.
00:09:58:- Od jak dawna �piewasz?|- Och, ja
00:10:03:Czemu si� spieszysz?
00:10:05:Sp�jrz... chod�, Teddy.|Musimy wraca� do pracy.
00:10:09:Tak, praca. M�wi�em ci, �e �piewa|jak burza, nieprawda�, pani?
00:10:20:Wsiadaj, Teddy.
00:10:22:Nie przejedziesz mnie, nieprawda�?
00:10:24:Przepraszam, prosz� pani.|Troch� si� spiesz�.
00:10:26:Widz�.|Dwa t�oki,
00:10:29:elektryczna pompa paliwa,
00:10:32:niez�a samodzielna przer�bka.|A co z twoj�?
00:10:34:- Trzy-czwarte wy�cigu.|- Ile wyci�ga maksymalnie?
00:10:36:- Jedzie w porz�dku.|- Powiniene� zainstalowa� licznik.
00:10:40:- Licznik kosztuje pieni�dze.|- Tak, pieni�dze.
00:10:42:Jestem Glenda Markle.
00:10:44:Znasz si� na samochodach, pani.
00:10:47:Trzeba si� zna� w moim zawodzie.|Jestem dziewczyn�.
00:10:50:Mo�e ma�y pokaz?
00:10:53:Dalej, ch�opie. Poka�|tej pani, co ten w�z potrafi.
00:10:56:Tak... Ju� wiem, co ty potrafisz.
00:11:02:Troch� trwa zanim si� rozgrzeje.
00:11:04:Czy kto�?
00:11:12:Szalenie! Prowadzi z powrotem do Ziemi!
00:11:27:Rozp�d�my si� to pogadamy.
00:11:29:- Jak si� nazywasz?|- Deke.
00:11:32:- Deke?|- Deke Rivers.
00:11:34:- Skr�t Deacon?|- Chyba.
00:11:37:Lubi� tw�j styl �piewania, Deke.|Ty masz... co�.
00:11:41:Nie wiem, co to jest.|Mo�e by� pomy�la� o zarabianiu z tego?
00:11:45:- Ka�dy my�li.|- Nawet nie spr�bujesz?
00:11:47:My�lenie, a wykonywanie|to dwie r�ne rzeczy.
00:11:50:Jak ci si� podoba|dostarczanie piwa?
00:11:53:Jak ci si� podoba robienie|tego, co robisz?
00:11:56:Jestem doradc� publicznym.|Przyci�ni�ty agent.
00:11:59:I nie robi� wystarczaj�co,|aby by� zadowolona. A ty?
00:12:02:A ktokolwiek?
00:12:04:Trudno si� z tob� rozmawia.|Lepiej si� zatrzymajmy.
00:12:11:Wi�c, nie chcia�by�|p�j�� ze mn� i
00:12:14:- �piewa� z zespo�em Texa Warnera?|- Zap�aci�aby� mi za to?
00:12:17:Wi�cej ni� zarabiasz teraz,|a to by�by tylko pocz�tek.
00:12:21:Nie wiem. By� sobie pewien ch�opak Missouri|w St. Joe, pewnego razu
00:12:24:powiedzia� mi, �e zap�aci|mi za za�piewanie w jego programie.
00:12:26:Po tym jak za�piewa�em uciek�|ode mnie razem z moj� gitar�.
00:12:30:- Wi�c co mo�esz jeszcze straci�?|- Pewn� prac�.
00:12:33:To pierwsza, kt�r� mam w tym|roku i chcia�bym j� zachowa�.
00:12:35:18 dolar�w w napiwkach tygodniowo.|Zarobi�em 26 dolc�w w zesz�ym tygodniu.
00:12:39:- Co twoja matka by powiedzia�a...|- Moja matka nie �yje.
00:12:41:- Och, przykro mi.|- Oboje, dawno temu.
00:12:44:Wi�c jeste� zdany na siebie?
...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin