Być ojcem.doc

(75 KB) Pobierz
Być ojcem

Być ojcem

Ojcostwo - "najważniejsza kariera w życiu mężczyzny"

Ojciec i matka - dwie najbliższe sobie i dzieciom osoby - są dla swoich potomków nie tylko dawcami życia. Podejmując trud wychowania dzieci, czyli prowadzenia ich przez lata aż do uzyskania pełnej dojrzałości, biorą na siebie odpowiedzialność za ich wszechstronny rozwój i jakość egzystencji. Każdy człowiek "dźwiga" bagaż doświadczeń wyniesionych z domu rodzinnego. Mogą mu one pomóc w rozwiązywaniu różnych życiowych problemów, ale mogą też być balastem utrudniającym, czy wręcz uniemożliwiającym normalne funkcjonowanie w świecie. I tu uwidacznia się ogromna odpowiedzialność matki za jakość jej macierzyństwa i ojca za jakość jego ojcostwa.

Matkom i macierzyństwu poświęcono wiele tomów wierszy, artykułów i rozpraw naukowych, a gdzie jest miejsce dla ojca? Zostało zagubione tak, jak zagubieni są współcześni mężczyźni w swoim ojcostwie. Być ojcem nie sprowadza się tylko do biologii. To olbrzymia, delikatna sfera kontaktów międzyludzkich, uczuć, przeżyć, dążeń i działań. Jak napisał Jacek Pulikowski, to: "Najważniejsza kariera w życiu mężczyzny" (J. Pulikowski "Warto być ojcem", Poznań 1998r.).

Wzorzec ojca

Każdy człowiek przejawia skłonność do powielania zachowań, sposobów reagowania swoich rodziców, co szczególnie wyraźnie widać w różnych sytuacjach wychowawczych. Dotyczy to zarówno pozytywnych jak i negatywnych aspektów postaw rodzicielskich. Mężczyzna oczekujący narodzin swojego dziecka, czy też już pełniący funkcję ojca, nie ucieknie przed tą rzeczywistością. Dlatego powinien zadać sobie pytania: "Kim był (jest) mój tata?" , "Jak traktował mnie, gdy byłem małym chłopcem?", "Jakie były jego relacje z mamą?". Odpowiedzi na te pytania pozwolą nakreślić obraz - wzorzec ojca, wyniesiony z domu rodzinnego. Jaki wpływ na ojcostwo wywiera ten wzór, mogli przekonać się mężczyźni, którzy doświadczyli już porażek wychowawczych. Niejeden z niech szukając pomocy u psychologa i analizując swoje relacje z własnym dzieckiem, stwierdził: "Nie potrafię postąpić inaczej, mój ojciec też tak robił". 

Bardzo trudno jest pokonać w sobie ten schemat zachowań utrwalonych przez lata, nawet gdy przynosi ból, problemy i nieporozumienia. Jeśli np. ojciec takiego mężczyzny był zamkniętym w sobie mrukiem, który nigdy nie miał czasu dla syna i wcale z nim nie rozmawiał - podobną postawę może przyjąć ów syn wobec własnego dziecka (stwierdzi, że dzieckiem powinna zająć się żona, bo on ma ważniejsze sprawy do załatwienia). Skutkiem takiego postępowania będzie brak autentycznego kontaktu z dzieckiem. Gdy pojawią się problemy związane z wiekiem dojrzewania, syn czy córka nie przyjdą z nimi do ojca. Poszukają pomocy u obcych ludzi - kolegów, szefów nieformalnych grup lub uciekną w świat ułudy (narkotyki, alkohol). Może dojść do kolizji z prawem. 

Na tym etapie rozwoju dziecka bardzo trudno jest nadrabiać stracony czas. Ojciec czuje się bezradny. Widzi, że dziecko wymknęło mu się spod kontroli. Rodzi to w nim agresję, a ta jeszcze bardziej oddala ich od siebie. Gdyby nawiązał kontakt z dzieckiem wcześniej, rozmawiał z nim, poświęcał mu czas, zapewne stałby się dla niego kimś ważnym, do kogo można zwrócić się w potrzebie. On jednak nie potrafił tego zrobić, bo nie miał odpowiedniego wzoru. Zauważmy, że ten niewłaściwy model ojca zostanie przeniesiony do następnego pokolenia (zabiorą go ze sobą dzieci tego taty i będą powielać w swoim życiu). Oczywiście to błędne koło można i trzeba przerwać. Jak radzą Josh Mc Dowell i Norm Wakefield w książce "Zadziwiający wpływ tatusia" - najprościej jest znaleźć w swoim otoczeniu mężczyznę, który wzorowo pełni rolę ojca i starać się go naśladować (będzie to jakby zastępczy wzorzec, którego zawsze brakowało).

Nie ulega wątpliwości, że podstawą zbudowania bliskiej więzi między tatą i dziećmi jest czas, który wspólnie spędzają. Ojciec wciąż zapracowany, robiący karierę zawodową i wiecznie nieobecny albo tak zmęczony po pracy, że już nie ma ochoty na zajmowanie się synem, czy córką, nie może liczyć na podziw w oczach dzieci. One chcą być z tatą. Zagrać z nim w piłkę, wykonać wspólnie jakąś pracę, opowiedzieć o swoich kłopotach.

Model ojca zawiera w sobie również relacje z matką - żoną. Ten typ odniesienia do osób płci przeciwnej głęboko wpisuje się w psychikę syna, córki. Jeśli matka jest szanowana, kochana, szczęśliwa, to można mieć nadzieję, że chłopiec obserwujący takie stosunki między rodzicami będzie w przyszłości szanował swoją dziewczynę a później żonę, natomiast dziewczynka - jako nastolatka - odrzuci niestosowne formy zachowań swoich kolegów i w dorosłym życiu zwiąże się z takim mężczyzną, który - na wzór jej ojca - będzie ją szanował i uszczęśliwiał.

Miłość ojcowska a miłość matczyna

Młodzi ludzie oczekujący narodzin pierwszego dziecka zapytani: "Z czym kojarzy wam się matka?", najczęściej odpowiadają: z ciepłem, miłością, bezpieczeństwem, łagodnością. Co do ojca, ich opinie są mieszane, mają trudności z jednoznacznym określeniem istoty ojcostwa. Jedno pozostaje bezsporne - ojciec nie jest tym samym co matka, kocha dziecko inaczej. 

Na czym polega różnica? E. Fromm twierdzi, iż kobieta kocha dziecko za to, że jest. Natomiast mężczyzna kocha je za to, kim jest. (Erick Fromm "O sztuce miłości", Warszawa 1994) To ojciec stawia synowi, córce wymagania, zachęca do zdobywania nowych umiejętności, rozwijania swoich predyspozycji. Jeśli dziecko nie realizuje jego oczekiwań, jest zawiedziony, co nie znaczy, że przestaje kochać. Jednak gdy widzi sukcesy swego potomka - przepełnia go duma, a to zbliża go do dziecka, potęgując miłość. 

Oczywiście dojrzała miłość w każdej postaci, w tym również rodzicielska, jest bezwarunkowa. Toteż ojciec potrafi kochać swojego syna, córkę bez względu na ich osiągnięcia. Jednak w wychowaniu dziecka stawianie wymagań, precyzowanie oczekiwań, mobilizowanie do pokonywania trudności jest niezbędne. Stymuluje to prawidłowy rozwój i stanowi przygotowanie do dorosłego życia. Chłopiec czy dziewczynka wychowani w atmosferze pobłażliwości, pozbawieni jakichkolwiek ograniczeń w swoim działaniu i nie mobilizowani do osiągnięcia nowych sprawności, umiejętności, wyrosną na swoiste "niedorajdy" życiowe, przygotowane tylko na korzystanie, branie, a nie potrafiące nic z siebie dać. Mogą być mało odporne na stres związany z problemami, nie nauczą się przyjmować krytyki, znosić porażek. Jednym słowem - proces ich dojrzewania psychicznego, emocjonalnego, społecznego będzie przebiegał wolniej niż u rówieśników, którzy wychowali się w atmosferze mądrej miłości ojca. 

Niezwykle ważna jest tu postawa matki. Roztaczając czułą, macierzyńską opiekę nad niemowlęciem, zachwycając się nim, często przyjmuje dziecko bezkrytycznie i nie dostrzega wielu błędów w swoim postępowaniu. Ojciec potrafi trzeźwo ocenić sytuację, nie poddając się emocjom. Umożliwia to autentyczną ochronę dziecka przed skutkami niewłaściwego wychowania (oczywiście błędy są nie do uniknięcia, ale można ograniczyć ich ilość i jakość). Dlatego tak ważne jest dopuszczenie mężczyzny do pełnienia roli ojca. Niejedna kobieta traktuje swojego męża wyłącznie jako tzw. żywiciela rodziny, biorąc na siebie odpowiedzialność za opiekę nad dzieckiem i w ten sposób pozbawiając go możliwości ingerencji w wychowanie i obdarzenia malucha ojcowską miłością. A jest ona jedyna w swoim rodzaju. Zdaniem E. Fromma: "Miłość ta powinna dawać rosnącemu dziecku coraz większe poczucie własnej siły i wreszcie pozwolić mu rządzić się własnym rozumem (...)" (E. Fromm "O sztuce miłości" s. 45).

Matki samotne, borykając się z problemem utrzymania potomstwa, muszą - z konieczności - łączyć w swojej miłości pierwiastek matczyny i ojcowski, a więc: kochać i wymagać. Zresztą każda mądra matka traktuje macierzyństwo w ten sposób, nie jest ślepo wpatrzona w swoje maleństwo, ale potrafi je zdyscyplinować i umiejętnie prowadzić je przez życie. Nie zapominajmy jednak, że kobieta jest z natury bardziej podatna na wpływ emocji i przez ich pryzmat patrzy na świat. W trudnych sytuacjach właśnie one mogą wyprzeć zdroworozsądkowe podejście do problemu (typowe dla ojca), co dzieci potrafią wykorzystać. Ilustracją mogą tu być prawdziwe historie młodych ludzi, którzy wkroczyli na drogę przestępczą. Reakcja ojca na wiadomość o tym, że syn np. dopuścił się kradzieży, będzie zdecydowana: "Popełnił przestępstwo, więc powinien ponieść tego konsekwencje". Reakcja matki, zwłaszcza gdy zobaczy łzy w oczach swego dziecka, może okazać się przeciwna: "Jaki ten mój synek biedny, nieszczęśliwy, pewnie koledzy go namówili, zresztą dużo nie ukradł" itp. Taka postawa matki nie służy dziecku, ale ona tak właśnie kocha: uczucia dominują nad rozsądkiem. W miłości ojca te proporcje są odwrotne i - jak widzimy - jest to w wychowaniu niezwykle potrzebne.

Jaki jesteś tatusiu?

Wielu mężczyzn czuje się niepewnie w roli ojca. Chcieliby jak najlepiej wychować swoje dzieci, ale nie wiedzą, jak to zrobić. Niebagatelną rolę odgrywają tu ich osobiste historie z dzieciństwa. Być może zabraniano im okazywania uczuć ("prawdziwy mężczyzna nie płacze"), uczono twardości, tłumienia płaczu, przebojowości, a nawet agresywnych form zachowań ("twardziel poradzi sobie w życiu"). Pewien sześciolatek, widząc starszą siostrę opiekującą się lalką, poprosił mamę: "Kup mi lalkę i wózek". Na co matka zareagowała typowo: "Chłopcy nie bawią się lalkami. Masz przecież samochody", a dziecko ze zdziwieniem: "Ale ja będę tatą. Mój tato też mnie woził w wózku!". Jeśli wpoimy chłopcom, że tylko kobiety zajmują się dziećmi, nie oczekujmy od nich wielkiego zaangażowania w sprawowanie opieki nad ich synami czy córkami.

Każdy z nas nosi w sobie obraz ojca. Czasami jest on rzeczywisty, a często wyidealizowany. O jakim ojcu marzy dziecko, nie tylko małe, ale także nastoletnie, dorastające? Analizując wypowiedzi maluchów pozbawionych kontaktu z ojcem (osieroconych, wychowywanych przez samotne matki) można określić sylwetkę taty, powstałą z dziecięcych wyobrażeń i pragnień: "Mój tatuś jest mądry, silny, odważny, obroni mnie". Jednym słowem, ojciec to gwarancja bezpieczeństwa. 

Fundamentalna potrzeba człowieka - poczucie bezpieczeństwa - znajduje swoje spełnienie w osobie ojca. Implikuje to szereg szczegółowych cech ojcostwa, bez których zapewnienie bezpieczeństwa zarówno w sensie fizycznym jak i psychicznym nie byłoby możliwe. Przede wszystkim tatuś to człowiek, któremu można zaufać, a zaufanie buduje się przez wspólne przebywanie z dzieckiem od najwcześniejszych lat jego życia. Tata uczący córkę czy syna jazdy na rowerze nie wypuści z rąk siodełka dopóty, dopóki nie stwierdzi, że maluch poradzi sobie z jazdą. A dziecko bezgraniczne mu ufa i buduje w sobie to zaufanie na przyszłość. Jak łatwo można je stracić przez niedotrzymywanie obietnic! Syn, któremu ojciec obiecał wyjście na mecz i - wskutek przedłużonego czasu pracy - nie zdążył zrealizować obietnicy, będzie zawiedziony i następnym razem podda w wątpliwość inne zapewnienia i deklaracje taty. Będzie on (w jego oczach) niepewnym, niestabilnym człowiekiem, a takiemu nie można zaufać.

Ojciec godny zaufania wykazuje autentyczne zainteresowanie sprawami dziecka. Trudno jest czasami spojrzeć na świat z perspektywy małego człowieka zadającego mnóstwo pytań i zajmującego czas nieistotnymi problemami. Dla dziecka popsuta zabawka znaczy tyle samo, co dla dorosłego zepsuty samochód. Jeśli synek przyjdzie do taty z prośbą o naprawienie swojego "pojazdu" i zostanie odepchnięty albo wyśmiany, nie oczekujmy, że zwróci się do ojca z prośbą o radę i pomoc w trudnych sytuacjach życiowych za pięć czy dziesięć lat. Dziecko musi wielokrotnie doświadczać, że ojciec go nie zawiódł, nie okłamał, był dla niego oparciem, aby na tej podstawie zbudować w sobie obraz taty gwarantującego bezpieczeństwo. Jednym z największych błędów popełnianych przez ojców jest ośmieszanie, trywializowanie, dokuczanie dziecku w sprawach dla niego ważnych. Nastolatka, która zakochała się w koledze bez wzajemności i - na dodatek - zobaczyła go z inną dziewczyną, przychodzi do domu zdruzgotana i zrozpaczona, oczekując wsparcia, zrozumienia. Chce schronić się w ramionach swojego taty. A on? Jeśli ją zignoruje, wyśmieje, nie wykaże zrozumienia, zbuduje mur w ich wzajemnych kontaktach, ponieważ dotknął boleśnie jej najczulszej sfery. Może być pewien, że więcej nie usłyszy żadnej skargi czy zwierzenia. Nie potrafił być dla niej prawdziwym oparciem i schronieniem wtedy, gdy tego potrzebowała.

Ojciec to ktoś obecny i dostępny. Mężczyźni oddający się jedynie karierze zawodowej nie są w stanie "udostępnić" siebie własnym dzieciom, bo albo są w pracy, albo intensywnie pracują w domu. Znamienny jest obraz 7-letniego chłopca, który bawił się na progu przed drzwiami gabinetu swojego ojca. Zapytany: "Czemu tu siedzisz? Idź baw się gdzie indziej", odpowiedział: "Ja tu czekam na swojego tatę." 

Dzieci potrzebują i oczekują pogłębionego kontaktu z ojcem. A jest on możliwy tylko wtedy, gdy tata jest szczery, otwarty i komunikatywny. Rozmawiając z dzieckiem, można poprzestać na zewnętrznych ogólnikach, można też otworzyć swoje wnętrze, podzielić się przeżyciami, przemyśleniami, opowiedzieć o sukcesach i porażkach. Tylko taka wymiana zdań, uczuć jest prawdziwie konstruktywna - buduje więź i stwarza warunki do rewanżu w postaci otwarcia i szczerości dziecka wobec ojca. Nie chodzi o to, aby tata obwiniał się, użalał nad sobą, obarczał dziecko swymi problemami, lecz aby potrafił przyznać się do błędów, przeprosić, pokazać, że jest człowiekiem czującym, przeżywającym boleśnie porażki i cieszącym się z pokonania trudności. Ta otwartość potrzebna jest obu stronom. W dziecku wyzwala poczucie bezpieczeństwa ("Mój tata to człowiek z krwi i kości, a nie wyrachowany, wszechwiedzący autorytet"). Ojcu pomaga zrozumieć dziecko ("Moja córka, syn ma problemy. W jego wieku też popełniałem błędy. Chcę im pomóc.").

Wszystko co dotąd zostało powiedziane o ojcu - gwarancja bezpieczeństwa, można mu zaufać, zainteresowany sprawami dziecka, szczery, otwarty, komunikatywny, dostępny, potrafi być oparciem - to przymioty prawdziwego przyjaciela. Przyjaciel zaś - to ktoś więcej niż rodzic. To ktoś, do kogo można zwrócić się w potrzebie i zawsze otrzyma się pomoc. Wreszcie ojciec - przyjaciel, to swego rodzaju przewodnik po życiu. Jest on reprezentantem świata prawa, dyscypliny, przygody i zabawy. Jego zadaniem jest wyprowadzenie dziecka z domowego, matczynego zacisza i pokazanie mu świata zewnętrznego. W ten sposób wyposaża swego potomka w odwagę, otwartość, siłę. Rozbudza w nim ciekawość i potrzebę eksploracji tego co nowe, nieznane.

Ojciec jest dla dziecka wzorem mężczyzny, męża. Jako świetni obserwatorzy, maluchy potrafią dostrzec jakość relacji małżeńskich między tatą i mamą. Jeśli tatuś jest czuły i dobry dla syna lub córki, ale w stosunku do matki okazuje szorstkość, oschłość, poniża ją - nie będzie wiarygodny w oczach dzieci. W takiej rodzinie nie będą one do końca szczęśliwe, radosne i beztroskie. Podstawą udanego ojcostwa jest udane małżeństwo. Jak mówi J. Pulikowski: "Najważniejsze, co może dać ojciec swoim dzieciom, to po prostu: prawdziwie, mądrze, dojrzale, wiernie, wyłącznie i dozgonnie kochać ich matkę" (J. Pulikowski "Warto być ojcem", str. 70).

Wpływ ojca na życie dziecka

Ojciec i syn

Dziecko od najmłodszych lat życia "rejestruje" wszystko to, co dzieje się w jego otoczeniu. Chłopiec, przeżywający swój kontakt z ojcem, nieświadomie przejmuje jego sposób bycia, reagowania, spojrzenia na świat. A zatem każdy tata, wychowujący swego syna, ma okazję dostrzec w nim pewną część siebie (nie tylko w aspekcie fizycznym, ale też psychicznym, emocjonalnym). Jeśli ojciec jest człowiekiem opanowanym, prawdomównym, uczciwym, posiada pewną hierarchię wartości i zgodnie z nią żyje, można mieć nadzieję, że syn przejmie tę spuściznę i nawet gdy zdarzy mu się odejść od tego modelu, będzie umiał wrócić, poradzi sobie z trudnościami. 

Niestety synowie przejmują też negatywne wzorce. W praktyce poradniczej obserwuje się wiele "łańcuchów" nieszczęśliwych małżeństw, w których mężczyźni z pokolenia na pokolenie powielają wciąż te same błędy, uniemożliwiające utrzymanie związku (może to być np. niewłaściwy stosunek do podziału obowiązków domowych, sposób traktowania żony, itp.). Oczywiście zawsze można ten schemat przełamać i nauczyć się nowych sposobów postępowania, w czym służą pomocą psychologowie i terapeuci. Odpowiedzialność ojca za słowa, gesty, czyny jest olbrzymia - obejmuje życie jego syna, a nawet sięga następnych pokoleń. 

Istotnym elementem w kształtowaniu więzi między ojcem i synem są ich wzajemne oczekiwania. Dzieci w wieku przedszkolnym i szkolnym chcą: "Aby tatuś był w domu, zabierał nas na spacery, wycieczki, do kina, żebyśmy mogli coś razem zrobić". One naprawdę potrzebują kontaktu z ojcem. Dzięki temu mogą doświadczać ojcowskiej miłości i - co bardzo ważne - synowie mają okazję czuć się mężczyznami w czasie wspólnego naprawiania samochodu czy górskiej wyprawy. Właśnie wtedy "uczą się" męskości, wytrwałości, odwagi, podziwiają ojca, staje się on autorytetem.

Syn oczekuje od taty potwierdzenia swojej wartości i ważności, nie tylko wtedy, gdy osiąga sukcesy, ale również w przypadku porażek. Wielu ojców ma trudności w wyrażaniu miłości wobec swoich synów (może dlatego, że sami tego nie doświadczyli). Chłopcom jednak jest to niezwykle potrzebne. Pomaga im to budować obraz siebie jako kogoś wyjątkowego, kochanego, wartościowego. Ilu chłopców nigdy nie usłyszało od swojego taty: "Synu, jestem z ciebie dumny, kocham cię". Jeśli dojdzie do tego przytulenie, uścisk dłoni czy poklepanie po ramieniu, mały mężczyzna poczuje się tak, jakby mu skrzydła wyrosły z ramion. Owoce tego zbierze również ojciec, gdy syn wkroczy w burzliwy okres dorastania. Wysoka samoocena i więź z tatą - autorytetem pozwoli mu uniknąć wielu błędów.

Wraz z wiekiem oczekiwania synów wobec ojców zmieniają się. Pewien młody mężczyzna opowiadał o swoim tacie: "Gdy byłem małym chłopcem, zawsze mogłem na niego liczyć. Pomagał mi we wszystkim. Czułem się kochany i szczęśliwy. Teraz - kiedy mam poważne problemy - chciałbym, aby pomógł mi jak mężczyzna mężczyźnie." Ojcem jest się przez całe życie dziecka, a miłość ojcowska musi dojrzewać, ewoluować. Dorastającemu chłopcu nie wystarczy poklepanie po ramieniu i stwierdzenie "jakoś to będzie". Oczekuje on konstruktywnych rozwiązań, wspólnej analizy problemu, męskiego spojrzenia na rzeczywistość. Mężczyzna jest reprezentantem świata rozsądku, opanowania i odwagi. Takiego wzoru oczekują synowie, to imponuje młodym chłopcom i pomaga im w okresie dojrzewania.

Ojcowskie oczekiwania wobec synów są często próbą narzucenia dziecku własnych, niespełnionych pragnień i ambicji ("jeśli ja nie mogłem zostać prawnikiem, to mój syn musi nim być"). Jest to tłamszenie indywidualności chłopca, brak szacunku dla jego osoby. Oczywiście obowiązkiem taty jest mobilizowanie dziecka do wysiłku, rozwoju, zawsze jednak zgodnie z faktycznymi możliwościami potomka. Często właśnie ojcowie żądają od kilkuletnich synków, aby nie płakali, byli twardzi, hardzi i nieugięci, a potem - gdy nastolatek ucieknie z domu i wejdzie w kolizję z prawem - dziwią się: "Skąd u niego taki cynizm, obojętność?" A dziecko po prostu oddaje to, co wcześniej otrzymało.

Podstawowym zadaniem ojca wobec syna jest wychowanie go na dojrzałego, odpowiedzialnego i zdolnego do miłości mężczyznę, a najlepszym sposobem osiągnięcia tego celu jest własny przykład. Dlatego pracę nad dzieckiem trzeba zacząć od siebie.

Ojciec i córka

Ojciec jest wzorem mężczyzny dla swoich dzieci. Jeśli ma córkę, jego odpowiedzialność za typ męski, jaki prezentuje, wzrasta znacząco, bowiem związek córki z tatusiem jest szczególny, jedyny w swoim rodzaju. Przede wszystkim ojciec to pierwszy mężczyzna w życiu dziewczynki (w sensie emocjonalnym i psychologicznym). Jest on uosobieniem męskości. Wkraczając w dorosłe życie, będzie porównywała z nim każdego mężczyznę, który okaże jej względy.

Dziewczynka - wrażliwa, uczuciowa, delikatna - w szczególny sposób oczekuje miłości i afirmacji ze strony taty. Istotne jest, aby już jako niemowlę była przytulana, noszona, głaskana przez ojca. Dotyk męskich dłoni (pełnych miłości) da jej poczucie bezpieczeństwa. Typowy jest widok kilkuletniej córki, wdrapującej się na kolana taty. Oczekuje ona przytulenia, pocałunku, mocnego ojcowskiego uścisku. Ojcowie różnie reagują na te objawy czułości. Często nie wiedzą jak się zachować. O ile objęcie miłością małego dziecka nie jest kłopotliwe, o tyle gesty czułości wobec nastoletniej córki wprawiają niejednego tatę w zakłopotanie. Tymczasem dorastająca panna jest tak samo spragniona kontaktu z ojcem jak kilkuletnia dziewczynka. Uczucie wyrażane przez dotyk ma dużo większą moc niż mądre kazanie. Córka przytulana przez ojca, znajdująca w nim oparcie, schronienie, obronę buduje w swej psychice obraz siebie jako osoby wartościowej, potrzebnej, silnej wewnętrznie, zdolnej do radzenia sobie z problemami. Co więcej - to właśnie tata uczy ją akceptacji dla jej kobiecości. Wystarczą tu proste słowa i gesty: "Bardzo ładnie dziś wyglądasz, masz śliczną sukienkę", a jeśli - z okazji urodzin - córeczka dostanie od niego bukiet róż, będzie najszczęśliwszą kobietą na ziemi. Nie dziwmy się, jeśli taka panienka (w wieku 4-5 lat) zapyta: "Tatusiu, jak urosnę, ożenisz się ze mną?"

Obserwując kontakty taty z mamą, córka uczy się zachowań, postaw w relacjach damsko -męskich. Będzie jej to szczególnie potrzebne w dorosłym życiu. Josh McDowell i Norm Wakefield piszą: "Zdolność kobiety do nawiązywania więzi uczuciowej i, co za tym idzie, do udanego związku z mężczyzną, jest bezpośrednio związana z jej stosunkiem do ojca." ("Zadziwiający wpływ tatusia", s. 54). Autorzy proponują zabawny, ale wartościowy sposób wprowadzania nastolatki w świat dorosłych - mianowicie zaproszenie na "randkę" (bez podtekstu erotycznego). Jeśli ojciec zaprosi swoją córkę (14-15 letnią) do kawiarni, kupi jej kwiaty, będzie przy tym elegancki, kulturalny, a potem powie: "Tak właśnie powinien cię traktować chłopiec, który będzie starać się o Twoje względy", to można mieć nadzieję, że ta panna odrzuci wszystkich brutalnych, agresywnych kolegów, którzy chcieliby ją wykorzystać. Poza tym - mając wątpliwości - zwróci się z prośbą o radę do prawdziwego mężczyzny - swojego ojca.

Dziewczynki, które nigdy nie zaznały ojcowskiej czułości, nie usłyszały pochwały, mają często w okresie dorastania ogromne problemy z właściwym stosunkiem do mężczyzn. Smutne historie wielu młodych dziewcząt oczekujących dziecka, porzuconych, tułających się po domach samotnych matek, są tego dowodem. Większość z nich w wieku 13-15 lat bez wahania oddała się przypadkowo spotkanemu mężczyźnie, tylko dlatego, że ją przytulił, pogłaskał po głowie i powiedział: "Kocham Cię maleńka". One nigdy nie usłyszały tego od swoich ojców. Córka nie obdarzona czułością przez tatę, będzie jej szukała u innych mężczyzn, którzy chętnie to wykorzystają. W głębi swej istoty czuje się ona bezwartościowa, gorsza od innych. Zwracając na siebie uwagę mężczyzn, wzbudzając ich zainteresowanie, zyskuje (przejściowo) zapewnienie o swojej atrakcyjności, co pomaga jej podnieść samoocenę i zaspokoić niespełnione marzenie o prawdziwej miłości, której zabrakło w dzieciństwie. Ilu dramatów można by uniknąć, gdyby ojcowie chcieli okazać tę miłość swoim córkom!

Rola ojca w rodzinie

W obecnych czasach rola ojca w rodzinie bywa niedoceniana, wręcz bagatelizowana. A obecność mężczyzny jest dziecku niezwykle potrzebna. Stanowi ważny element wspomagający harmonijny rozwój chłopców i dziewczynek. Jeśli dziecko wychowywane jest przez samotną matkę, to rolę męskiego wzoru może pełnić dziadek, wujek, starszy brat (oczywiście nie zastąpią oni ojca w sposób doskonały). Ważne, aby byli dostępni i obecni. W przypadku rozbicia rodziny sąd najczęściej przyznaje prawo do pełnej opieki nad dzieckiem matce. Natomiast ojciec pozostaje na uboczu i może jedynie czasami odwiedzać swojego potomka. W wielu przypadkach jest to decyzja uzasadniona i konieczna (choćby z uwagi na bezpieczeństwo dziecka). Są jednak takie sytuacje, w których odizolowanie ojca jest ogromną krzywdą wyrządzoną dziecku, tym bardziej, że matka może utrudniać lub uniemożliwiać te kontakty. Po pewnym czasie więź między tatą a dzieckiem zanika. Pozostają tylko głębokie wewnętrzne "zranienia". 

Są ojcowie, którzy nie godzą się na taki bieg spraw. Kochają swoje dzieci i pragną uczestniczyć w ich wychowaniu. Bywa, że z ich inicjatywy powstają organizacje broniące praw ojca (Stowarzyszenia Obrony Praw Ojca). Są i tacy, którzy mimo życia w pełnej rodzinie, "przegrywają" swoje ojcostwo, przedkładając nad nie inne istotne sprawy. Być może u schyłku życia uznają to za swoją największą porażkę.

Małgorzata Kramarz

http://www.vulcan.edu.pl/rodzice/dom/rodzic/byc_ojcem.html

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin