pani Bovary Thinbaud.doc

(51 KB) Pobierz
A

1

 

A.Thibaudet, Pani Bovary, w: Sztuka interpretacji, t.1, oprac. H. Markiewicz

 

Thibaudet jest przekonany, że istniała prawdziwa Pani Bovary- pani Delamarre, z domu Couturier. Uważa, że Flaubert przesadził mówiąc, że „Pani Bovary” jest fikcją. Pewne jest, jak pisał Flaubert, „że moja Pani Bovary płacze w tej chwili w 20 wsiach jednocześnie(…)Pani Bovary- to ja. Na wzór mnie samego.”

              Po śmierci Balzaca otworzyła się przed Flaubertem droga dziedzictwa i następstwa. Flaubert pisze: „Chciałbym robić książki, w których starczyłoby pisać zdania tak, jak wystarczy oddychać powietrzem, by żyć; co mnie mierzi to zasadzki planu, wyważanie efektów, cała kalkulacja zamierzeń, które wszakże składają się na sztukę, bowiem  ostateczny kształt stylu od nich wyłącznie zależy”. Najwyższą wartością dla niego jest: żywe wnętrze, czystość, pełnia swobodnego oddechu. Jednak ustanowienie tej zasady nie przeszkadza mu radzić sobie z imperatywami dzieła sztuki, maszynerią, która go nudzi, a którą obsługuje bez entuzjazmu i która, odmiennie niż u Balzaca, nie tworzy jedności z pierwszym zarysem i ideą dzieła.

Sam Flaubert podchodzi do kompozycji dzieła z pewnymi zastrzeżeniami. Za wadę uznaje brak proporcji objętościowej (opowiadania o śmierci kobietki i rozpaczy jej męża- 260 stron. Na trzon akcji pozostaje 120-160 stron). Flaubert usprawiedliwia się tym, że „książka jest biografią raczej niż rozwiniętą perspektywą”.

Mało jest elementów dramatycznych, jeżeli występują to jako synonimy kompozycji. Powieść może je eliminować w miarę jak przestaje być teatrem. Teatr, który zatrzymuje momenty przełomowe, musi tak grupować elementy, aby zawrzeć jak największy efekt w najmniejszej przestrzeni; włada nim: czas- powieściopisarz zaś włada czasem, ma czas, dowolnie wykuwa życie w tworzywie czasu. Powieść Flauberta nie jest  „komedią ludzką”, jak u Balzaca, ale czystą powieścią.

„Pani Bovary” jest raczej biografią życia ludzkiego niż biografią czyjąś ( na teoretycznej granicy powieści byłby schemat życia, na granicy teatru- schemat ruchu).  Być człowiekiem to czuć się naczyniem możliwości, wielością bytów wirtualnych; być zaś artystą to nadawać istnienie tej potencjalności i wirtualności. Pierwsze strony książki wypełnione wspomnieniami z kolegium mają tworzyć pewnie klimat, a także wprowadzić Flauberta w atmosferę jego pracy. W książce sięga aż do początków swojego życia, aby tam poszukać istoty absolutnie przeciwstawnej sobie, a raczej niebytu przeciwnego jego własnemu bytowi.

W kolegium Karol był już wtedy ( nie wiedząc o tym) poślubiony przez Emmę. W „Pamiętnikach szalonego” pisał F.: „widzę się jeszcze jak pogrążony w marzeniach o przyszłości myślę, pedagog szkolny wyśmiewa się z moich wierszy, koledzy chichoczą ze mnie”. Te udręki wzbogaciły świadomość pisarza, przyzwyczaiły gnębić samego siebie, „doprowadzają do wyzwolenia, do tej operacji na samym sobie, która pozwoliła napisać „Panią Bovary”- pisał Flaubert.

Powieść Flauberta zawiera się między czapką Karola Bovary a jedynym jakie ten powiedział w życiu mądrym zdaniem: „To wina przeznaczenia”. Taki jest początek i koniec. Fragment o kapeluszu bretońskim stanowił wstęp do tej strony o czapce. Czapka zawierała całe Yonville-l’Abbaye- ubogie życie, ale zawsze życie- ma nakryć głowę dziecka. Na imię mu nie Karol a Legion, umieszczony został pod okiem kolegi,  którego łacińskie wiersze rozweselały pedagoga i klasę. Jest w tym liryzm a raczej antyliryzm czysto flaubertowski. Szczyt przypadkowości i jednocześnie szczyt istotności- mogłyby służyć za definicję czystego liryzmu i spontanicznego symbolizmu. Dostrzegamy ją trzykrotnie: w opisie czapki, tortu weselnego i zabawki dzieci aptekarza Homais, jednak opis zabawki, którą miały bawić się dzieci aptekarza zajmował 10str., zwalniał bieg akcji, dlatego zabawka zniknęła z książki.

Powieść rozwija się nie przez dodawanie, ale przez rozkwit, wzbogacanie tematu ustanowionego na początku w najzwyklejszy sposób. I to jest właśnie formą spełniania się nieuniknionego przeznaczenia. Nieuniknionym nazywamy to, co już we wcześniej przedstawionej sytuacji dane było realnie, nie będąc ujawnionym. Mamy poczucie nieuniknionego przeznaczenia, gdy wydaje nam się, że nie warto żyć, gdyż wracamy do punktu wyznaczonego przed naszym urodzeniem i wydaje nam się, że droga mająca doprowadzić nas do odkryć krążyła po kole, w którym byliśmy zamknięci.  Powieść o nieuniknionym przeznaczeniu.

Powieść w całości nie jest pesymistyczna ani ironiczna, blaski i cienie zostały zrównoważone. Tostes i Yonville to 2 koła współśrodkowe. Tostes jest pustym obrazem Yonville, a przejście z 1 miasteczka do 2, z 1 życia do 2- stanowi arcydzieło kompozycji. Thibaudet twierdzi, że Tostes przypomina Yonville w taki sposób, jak szkic ołówkiem- wykończony obraz. Miasteczko to cząstka człowieczeństwa, to pragnienie, aby być gdzie indziej, to bovaryzm. Cechę tę uosabia perukarz, który narzekał, że nie rozwinął powołania, że nie otworzył sklepu w dużym mieście.

W Tostes kończy się życie małżeńskie pani Bovary, ponieważ chodziło o przedstawienie życia we dwoje, Flaubert pominął inne osoby, prócz służącej. Tostes nie jest miejscem zdarzeń, lecz streszcza sposób bycia Karola, jego styl życia, spania, jedzenia, ubierania się- wszystko to, co denerwuje jego żonę i doprowadza do neurastenii.  Pierwsza część kończy się, gdy rzuca ona do ognia swój bukiet ślubny.  Po tym szkicu następuje obraz, sceneria w której żyją postaci. Tostes roztapia się w miasteczku, miasteczko zanika w rzeczywistości Yonvillei staje się rzeczywistością. Dlatego druga część rozpoczyna się obszernym opisem Yonville na sposób balzakowski. Chodzi o stworzenie tła nie dla komedii ludzkiej, a dla komedii głupoty ludzkiej, niedoli. Flaubert wywiązuje się z tego z drobiazgowością: dom notariusza, kościół, ratusz naprzeciw hotelu „Pod Złotym lwem”, apteka pana Homais z czerwonymi i zielonymi słojami). Posiłek „Pod Złotym Lwem” jest technicznym typem ekspozycji ,postaci z Yonville zostały tu umieszczone w odpowiednim oświetleniu, głównie Homais.

Emma- jedna z najpiękniejszych, najprawdziwszych i najżywszych postaci powieściowych. Flaubert utożsamił się ze swą bohaterką, żył jej życiem. Stworzył ją nie tylko z zapamiętanych doznań swej duszy lecz i ciała. Nie została ona przedstawiona z ironicznego i zewnętrznego pktu widzenia jak inne postacie powieści. Emma jest prawdziwą heroiną powieściową, gdyż ma „wrażliwość zmysłów”. Faquet pisze: „Pani Bovary nie jest zmysłowa lecz romansowa(…) jest mózgowcem, pierwszy jej grzech polega na wybryku wyobraźni, a nie na odkryciu zmysłów”. Thibaudet opowiada się za Brunetierem, który mówił o tym, że Emma jest zmysłowa, gdyż artysta to człowiek mający zmysły. Oto dlaczego Flaubert może jako artysta utożsamiać się z nią i powiedzieć: Pani Bovary to ja. Gdy Emma jest czysto zmysłowa autor mówi o niej z delikatnym wzruszeniem. Ze zmysłowością łączy się jej pospolita wyobraźnia i wielka naiwność tj. głupota. Taka bohaterka zadowala instynkt poetycki, zmysł krytyczny, umiłowanie piękna i smutnej groteski autora. Pożądanie i przedmioty pożądania nie są na równej płaszczyźnie, np. butelka pochodząca z komicznej apteki budzi śmiech. Poza pożądaniem i zmysłami Emma jest przeciętna. Naznaczona jest strasznym znamieniem.

Flaubert napisał „Panią Bovary”, gdy odbył podróż do kraju Eklezjasty po dowody do niesmaku, po swój dyplom kapelana, pan z Zakonu Rozczarowania.

Emma posiada naturę normandzkiej wieśniaczki, kocha przyjemność, życie o wiele bardziej niż mężczyznę. Stworzona by mieć kochanków, nie jednego mężczyznę. Można stwierdzić, że kocha Rudolfa całym ciałem, wystarczy Dejak choroba by zgasić tę miłość. Emmę zgubiła słabość, niezdolność przewidywania, naiwność, niezdolność życia poza teraźniejszością, łatwość ulegania impulsom. Gdy opiera się pierwszej milczącej miłości do Leona to w jej sercu kwitnie zapamiętała żądza. Ostatnie dni Emmy to życie osobiste, śmierci Emmy nadal postać potępienia. Autor chciał tu obecności demona pod postacią Ślepca, wykrzywiającego się potwora, którego widywała w czasie podróży do Rouen, wiodących ją do cudzołóstwa. Żebraka, któremu rzuca ostatni pieniądz, jak samobójca rzuca zgubioną duszę diabłu. Emma umiera ze straszliwym śmiechem rozpaczy i przerażenia słysząc jego śpiew pod oknem. Dla Flauberta było konieczne by ślepiec był w Yonville w chwili śmierci Emmy, dlatego wymyślił maść aptekarza. Thibaudet stwierdza, że Flaubert w tej powieści pastwi się nad samym sobą. Emma wciela podwójne złudzenie, które jest w nim świeże; złudzenie czasowe- właściwe pożądaniu, konieczne do życia, złudzenie dotyczące przestrzeni.

Emma, gdy była w klasztorze marzyła o tym, co na zewnątrz. Wychodzi za mąż za Karola- lekarza, dlatego, że jest kimś z zewnątrz. Jest kobietą, którą prześladuje pech.  Mamy wrażenie, ze mógłby znaleźć się ktoś, kto zadowoliłby jej zmysły i serce, Karol jednak został stworzony przeciw niej. Karol jest sprawcą wszystkich klęsk z jakich składa się życie Emmy- pragnęła syna, którego chciała nazwać Jerzy a urodziła córkę. To powieść o zmysłowej miłości i o przeznaczeniu, o fatalności. U Emmy- brak woli. Rudolf to wola uwodzicielska, Lheureux- wola łupieżcza. Emma nie została ukarana jako cudzołożnica, a jako źle gospodarująca pani domu. Leon i Lheureux stanowią w ostatniej części powieści 2 końce śmiesznej świecy, którą Emma spala z obu stron. Na balu w zamku „La Vaubyessart” miała atłasowe pantofelki, zabrała stamtąd etui do cygar, które pomaga jej odtworzyć miłość i zbytek.

Rudolf i Lheureux działają zgodnie z prawami natury i społeczeństwa- zgodnie z prawem uwodziciela, które we Francji jest normą obyczajową i zgodnie z prawem lichwiarza, które jest normą prawną. Po liście Rudolfa Emma chorowała zaś po pozwie wysłanym przez Lheureux- umarła.

Karol to typ niedołęgi umysłowego, chodnik uliczny po którym przechodzą tylko opinie innych. Potrójny ślepiec, którego zdradza żona, aptekarz wciska się na jego miejsce i ludzie którzy niszczą mu dom. Najmniej prawdopodobna postać powieści. Jego filozofią jest składanie winy na przeznaczenie. Samorzutnie naraża się na rogi. Kiedy Flaubert utożsamia się z Panią Bovary, ona jest już żoną Karola. Był on pospolity, dłubał widelcem w zębach, starannie składa serwetkę i je zupę. Karol to przeciwieństwo Emmy, potulny, spokojny, szanował matkę, kochał żonę, zadowolony z życia. Cieszył się, ze spłodził córkę, dla Emmy była to porażka.

Leon- w planie swej powieści Flaubert nazywa go naturą podobną do Karola, lecz wyższą fizycznie, duchowo zwłaszcza pod względem wykształcenia. Kupił kancelarię i poślubił pannę Leokadię. W Leonie jest pewien nalot kobiecości, minimum niezbędne do tego by błyszczeć przed kobietą, podczas gdy natura Karola wyklucza jakąkolwiek cząstkę natury kobiecej. Leon po raz pierwszy spotkał Emmę w gospodzie. Leon ma dwa oblicza- w Yonville i w Rouen po pobycie w Paryżu pozbył się naiwności, stał się mężczyzną, wie że powinien posiąść mężatkę. W dorożce i w lesie- tutaj kochała się z Leonem i Rudolfem.

Rudolf- stanowi inną kartę słownika, ale kartę świadomą swej roli. W pierwotnym scenariuszu powieści miał być to ktoś, kto ujmie Emmę żartem i dowcipem. Flaubert zgasił ten liryzm komiwojażera, uczynił z niego uwodziciela. Linię rozważań Rudolfa określają zaimki od „on- ona” do „to”. W jego życiu wyróżnia się trzy fazy: najpierw podmiot, który żyje niezależnie, potem przedmiot, który można dla przyjemności pogłaskać i rzecz, którą się wyrzuca po wykorzystaniu. Artysta jakim był Flaubert umiał stworzyć powieść o istotach, które artystami nie są. Rudolf nie jest artystą, do typowości dochodzi tez powszedniość. Irytują go sentymentalne podarunki w postaci miniatur i włosów.

Mężczyźni- Karol , Homais, Leon, Rudolf, cechuje ich tchórzostwo. Mężczyzna jest tchórzem wobec kobiety, ponieważ odwaga właściwa mężczyźnie tkwi w woli a odwaga kobiety- w miłości. Gdy Emma spoczywała w grobie, Leon spał a Rudolf uganiał się po lesie. Tylko jeden mężczyzna miał żal w sercu po jej śmierci- Lestiboudois, który będąc nad grobem ujrzał złodzieja ziemniaków. Justyn poprosił służącą o łaskę wyczyszczenia pantofelków Emmy.

Ojciec Rouault- wieśniak normandzki, dzielny, sympatyczny człowiek, skory do wzruszeń i łez, oddał córkę człowiekowi z miasta, upada mu gospodarstwo. Po śmierci jego wnuczka musi pracować w fabryce. Ani on, ani jego córka ani zięć nie potrafili się bronić.

Tematem Pani Bovary jest rozkład części społeczeństwa. Jednak, gdy fortuna Bovarych upada, rośnie bogactwo Lheureux. Postacie centralne to Emma i Homais.

Homais- typ komiczny, aby go stworzyć trzeba mieć wyczucie głupoty. Jest postacią pozytywną, zaś Karol i Leon negatywną. Posiada zmysł praktyczny (homo Faber). Był aptekarzem. Jego cecha to niezachwiana pewność siebie. Posiada dwa style: mówiony i pisany, bardzo zasobne słownictwo- pisze do „Latarni”. Reprezentuje burżuazję, intelektualista Yonville.

Bournisien- niechęć do religii, ale był księdzem. Gdy Emma mówi o swojej duszy, on myśli o jej ciele. Jest kukłą, reprezentuje przeszłość, życie chylące się ku upadkowi.

\Triumfatorem jest Homais- najpierw ukazuje się żonie obwieszony zlotem, jego Napoleon umie na pamięć całą tabliczkę mnożenia. Potem triumfuje w kraju- zwyciężył kampanię przeciw Ślepcowi, dostał Krzyż Zasługi- końcowy akord powieści. Z powodzeniem ubiegał się o Legię Honorową. Miał 4 dzieci.

Ostatnie słowo powieści umieszcza nas w rzeczywistości pozytywnej i godzi nas z rytmem przyrody i społeczeństwa. Homais stworzył porządek społeczny, „w nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy”.

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin