STUDIUM EDUKACJI EKOLOGICZNEJ
CENTRUM TERAPII NATURALNEJ
We Wrocławiu
Piotr J. Babecki
Arteterapia w praktyce -
Badanie efektywności metody terapeutycznej stosowanej przez zawodowego arteterapeutę
Halinę Szejak vel Żeak
Promotor pracy:
prof. dr hab. Zbigniew Królicki
WROCŁAW 2003
Mojej Mamie – nauczycielce sztuki:
spontaniczności, swobodnej ekspresji, estetyki, porządku, tworzenia „czegoś z niczego”, mówienia ‘dziękuję’ i ‘przepraszam’, okazywania miłości i zadowolenia z drobiazgów oraz radości i optymizmu w życiu.
Istnieje zasada, odporna na wszelkie dane, odporna na wszelkie argumenty, która niezawodnie utrzymuje człowieka w wiecznej ignorancji. Tą zasadą jest potępienie, zanim przystąpi się do badania. Herbert Spencer
Spis treści
1 Wstęp 5
2 Problem badań w świetle literatury 8
2.1 Definicja pojęcia - Co to jest arteterapia? 8
2.2 Początki arteterapii 10
2.3 Odkrycie sztuki przez psychoterapeutów 11
2.4 Arteterapeuta – odrębna profesja – przedstawiciele w Polsce 13
2.5 Oddziaływanie arteterapii: sztuka + terapia = proces + produkt 17
2.6 Wpływ umysłu i psychiki na naszą rzeczywistość 19
2.7 Tworzenie mandali = medytacja + połączenie z centrum 22
3 Metodologia badań własnych 25
3.1 Uzasadnienie wyboru tematu i cele badań w tym opis populacji 25
3.2 Problematyka badań (pytania i hipotezy) 26
3.3 Metody, techniki, narzędzia badawcze 27
3.4 Organizacja przebiegu badań – opis kursu 29
4 Wyniki badań 33
5 Wnioski 42
6 Bibliografia 43
7 Aneks 45
Zapewne każdy z nas doświadczył kiedyś w swoim życiu twórczego i wzbogacającego wpływu sztuki na swoje samopoczucie. Jako dziecko prawdopodobnie doskonale bawiliśmy się lepiąc zamki z piasku, śpiewając, tańcząc, malując to, co widzimy lub wycinając kółka i inne wzory. Później, już jako dorośli mogliśmy np. robić zdjęcia, dorysowywać wąsy modelkom w czasopismach lub po prostu zapełniać długopisem wolne miejsca papieru pozornie nic-nieznaczącymi wzorami wtedy, gdy akurat strasznie się nudziliśmy. Robiliśmy to jednak nieświadomie.
Z reguły traktujemy sztukę jako coś, co stosuje się w celach dekoracyjnych, coś, co można podziwiać w muzeum lub galerii. Natomiast nasze pozytywne doświadczenia ze sztuką z dzieciństwa są dla nas już tylko dziecinną zabawą lub wyszukanym hobby, ewentualnie pracą dla tych, co mają ‘talent’. Nie zdajemy sobie sprawy że proces tworzenia sztuki może nam bardzo pomóc w życiu, może to życie znacząco wzbogacić i wcale nie trzeba przy tym posiadać umiejętności artystycznych.
Sztuka oprócz swych walorów estetycznych i dekoracyjnych może pozytywnie oddziaływać powodując samo-poznanie, rozwój osobisty, uwrażliwienie, a przede wszystkim samo-uzdrowienie. Malowanie, rysowanie, rzeźbienie oraz inne formy sztuki są potężnymi i efektywnymi
Ilustracja 1.
Studenci Studium Terapii Sztuką w Pabianicach w trakcie ćwiczeń
sposobami komunikacji. Erich Froom powiedział kiedyś, że sztuka to jedyny język uniwersalny, jaki ludzkość kiedykolwiek wytworzyła, identyczny dla wszystkich kultur i religii.[1] Każdy człowiek jest artystą.
Przedstawiona tutaj metoda terapeutyczna oparta jest na założeniu jedności ciała, ducha i umysłu, co w praktyce oznacza, że każdy sam ponosi odpowiedzialność za swoje zdrowie i jakość życia. Założenie to wywodzi się z tradycyjnej medycyny chińskiej, hinduskiej ajurwedy, starożytnych systemów filozoficzno-religijno-ezoterycznych, a obecnie znajduje zwolenników, nie tylko wśród stale powiększającej się liczby naturoterapeutów, ale też wśród niektórych przedstawicieli medycyny tradycyjnej, głównie lekarzy tzw. Nowej Medycyny oraz psychoterapeutów, jak chociażby u psychoonkologa dr Mariusza Wirgi z Instytutu Pacific Palisades, bezpośredniego współpracownika dr Simontona. Stwierdza on, że:
Wszyscy wpływamy na swoje zdrowie przez sposób odżywiania, nawyki i nałogi, a także poprzez nasze myśli, uczucia, sposób reagowania na stresy i nastawienie do siebie samych, do swego otoczenia, do choroby.[2]
Louis Hay, wybitna amerykańska psychoterapeutka, autorka wielu książek z zakresu niekonwencjonalnego uzdrawiania i samorozwoju, dodaje, że:
Każdy z nas jest w stu procentach odpowiedzialny za wszystko, co go w życiu spotyka i każdy z nas tworzy swoje doświadczenia dzięki własnym myślom i uczuciom.[3]
Wynika z tego, iż wystarczy zmienić nasze myśli i dotrzeć do skrywanych emocji aby odzyskać zdrowie i odczuć radość i zadowolenie z życia.
Nie jest to jednak takie proste, zwłaszcza przy obecnym sceptycznym nastawieniu większości społeczeństwa do powyższych stwierdzeń.
„Współczesna medycyna,” jak pisze autor światowego bestsellera „Miłość, medycyna i cuda” psychoonkolog dr Bernie Siegel, „dzięki lekarstwom ma takie osiągnięcia w walce z niektórymi chorobami, że zapomniała o możliwościach sił drzemiących w pacjencie... i odrzuciła wszystkie ‘nieważne’ dane, informacje, których nie można łatwo zaszufladkować i które nie są ‘naukowe’”.[4] Ponadto wielu terapeutów stosując najprzeróżniejsze metody i techniki usiłuje rozpoznać i uzdrowić problemy swoich pacjentów, jednak często doświadczają oni trudności z rozwinięciem i utrzymaniem związku terapeutycznego pomiędzy leczącym a pacjentem. Utworzenie tej relacji wymaga uwzględnienia wielu subtelnych aspektów i indywidualnego podejścia do pacjenta. Często też terapeuta natrafia na „trudnych pacjentów”, którzy mają spore kłopoty z wyrażeniem siebie za pomocą słów lub nie potrafią dostarczyć dokładnej informacji werbalnej i udzielić pełnego dostępu do wszystkich aspektów swojej osobowości. Poza tym niektóre treści emocjonalne trudno jest wyrazić słowami lub są głęboko ukryte w podświadomości, często zapomniane.[5]
W niniejszej pracy, autor opierając się na przeprowadzonych badaniach w trakcie warsztatów terapii sztuką prowadzonych przez Halinę Szejak vel Żeak, własnych doświadczeniach oraz literaturze z badanego zakresu udowadnia, że działania artystyczne, a więc rzeźba, teatr, utwory literackie, muzyka wokalna i instrumentalna a przede wszystkim malarstwo mogą w znacznym stopniu pomóc terapeucie, a zwłaszcza samemu pacjentowi, uzyskać rewelacyjne efekty lecznicze, a przy okazji rozbudzić w pacjencie wrażliwość i radość życia.
Tworzenie sztuki nie tylko poprawia komunikację i ekspresję, lecz również dostarcza przyjemności i wzmacnia poczucie kontroli i spełnienia. Proces tworzenia np. graficznych kompozycji bywa użyteczny w łagodzeniu dyskomfortu psychicznego, a interakcja między rysowaniem a leczeniem może być wskaźnikiem postępu terapeutycznego, a także wyjaśnić dynamikę osobowości i odsłonić ukryte konflikty. Rysowanie wyzwala spontaniczność u małych dzieci, a zahamowanym dorosłym pomaga pokonać przeszkody w rozwoju osobistym. Rysunek i inne działania artystyczne mogą też ułatwić pacjentowi zidentyfikowanie motywów powtarzających się w jego zachowaniu i zwrócić uwagę na problemy, z którymi się boryka.[6]
Jak widać na przykładzie ilustracji i wykresów zawartych w niniejszej pracy, działanie artystyczne mają zdolność wywoływania katharsis: negatywne uczucia przekształcają się w bardziej adaptacyjne sposoby ekspresji. Tworzenie sztuki ma jeszcze tę dodatkową zaletę, że jest inicjowane i kontrolowane przez pacjenta, przez co wzmocnione zostaje ego jednostki. Ukończone dzieło, tak jak i sam proces tworzenia, zapewnia klientowi poczucie rozwoju i osiągnięcia celu, będące warunkiem osobistej satysfakcji i przekonania o własnej wartości.
Zamieszczone w tej pracy wyniki badań, przemyślenia oraz ilustracje są owocem udziału autora we wspomnianych już wcześniej wakacyjnych warsztatach terapii sztuka „Terapia Otwartego Serca” w Łazach oraz częściowo Laboratorium Terapii Sztuką w Pabianicach prowadzonych przez arteterapeutę Halinę Szejak vel Żeak. Niemniej jednak na ogólny kształt pracy miały również wpływ osobiste poszukiwania i doświadczenia autora w trakcie studiów w Akademii Terapii Naturalnych we Wrocławiu oraz uczestnictwa w kursach rozwoju osobistego, kontroli umysłu prof. Zbigniewa Królickiego, kursach rebirthingu i arteterapii Zbigniewa i Wiesławy Pląder z Sosnowca, terapii tańcem Ewy May z Warszawy, psychocybernetyki Aldony i Jarosława Mirońskich i konsultacji astrologicznych Marii Sobolewskiej. Wszystkim wymienionym powyżej osobom (oraz tym niewymienionym) autor w tym miejscu dziękuję za okazane przewodnictwo. Specjalne podziękowania kieruję do Haliny Szejak vel Żeak za zgodę na opisanie jej metod, pomocne uwagi oraz dotychczasową naukę i motywację do niej. Autor dziękuję też za pomoc swojemu bliźniaczemu płomieniowi, swojej partnerce, Agnieszce, która zawsze wspiera go w jego działaniach.
Wszystkie ilustracje zostały wybrane tylko po to, by zapewnić większą jasność omawianych zagadnień, lub ze względu na swe szczególne walory poznawcze. Autor zdaję sobie sprawę, że jego praca nie opisuje w pełni metody Haliny Szejak vel Żeak, jednak ma nadzieję, że będzie ona krótkim wprowadzeniem do arteterapii i zachęci ona czytelnika do odnajdowania podobnych sytuacji czy problemów we własnym życiu i że zechce on zastosować opisane tu metody w codziennej pracy nad sobą.
kasia.otrembnik