Dune 2000 CD3.txt

(33 KB) Pobierz
00:00:02:PROROK
00:00:06:Edycja i poprawki: McArt|<mcart@polbox.com>
00:00:19:Ruszajcie si�, szczury pustynne,|mamy normy do wyrobienia.
00:01:25:Alarm!
00:01:36:Rozprowad� ludzi|po bezpiecznych domach.
00:01:38:Daj zna� Stilgarowi.
00:01:40:Jutro ewakuujemy miasto.
00:02:19:St�j!
00:02:21:Odwr�� si�.
00:02:29:Dokumenty!
00:02:35:Poka� dokumenty,|�cierwo...
00:02:57:Na dole schod�w zaczyna si� tunel,|prowadz�cy za miasto.
00:03:05:Niech Muad'dib b�ogos�awi|ciebie i twoj� rodzin�.
00:03:12:Tw�j plan zadzia�a�,|Muad'dib.
00:03:15:Wiedz� teraz,|�e mo�emy uderzy� w ka�dej chwili.
00:03:18:- Mogliby�my zaj�� miasto w ci�gu godziny.|- Jeszcze nie czas.
00:03:22:�atwo ich teraz pokona�.
00:03:26:Jeszcze nie.
00:03:40:Ludzie z jednostki zwiadowczej|co� znale�li.
00:03:44:Powiniene� to zobaczy�.
00:03:56:W jednym z barak�w Harkonnena|by�o tajemne krematorium.
00:04:03:Tylko tyle...
00:04:06:pozosta�o z twego ojca.
00:04:28:Ludzie uwa�aj� to za omen,|znak, �e zbli�a si� godzina...
00:04:31:ostatecznej walki|z Harkonnenem.
00:04:36:Twoje wizje przera�aj� mnie,|Muad'dib.
00:04:39:Wiele rzeczy jest jeszcze|przede mn� ukrytych.
00:04:42:Miejsc, gdzie nie docieram,|kt�rych nie widz�.
00:04:44:Nie boisz si�, �e samo patrzenie|w przysz�o�� mo�e j� zmieni�?
00:04:51:Zd��amy do przepa�ci,|Chani.
00:04:53:Musz� znale�� drog�,|by j� omin��.
00:04:58:Mo�e powinnam odej��.
00:05:04:Zbyt d�ugo nie widzia�am|naszego syna.
00:05:09:Zorganizujemy to,|gdy dotrzemy do Pr��kowanej Jaskini.
00:05:14:B�dziemy tam po nast�pnym napadzie.
00:05:19:Czy kiedy� zapanuje pok�j?
00:05:26:Zwyci�ymy.
00:05:29:Przepraszam, milordzie.|Kaza� natychmiast si� stawi�.
00:05:43:Naprawd� masz mnie za takiego g�upca?
00:05:48:Nie rozumiem, wuju?
00:06:02:Jak� trucizn� wybra�e�?|Co�, co zabija powoli, w cierpieniach,
00:06:06:tak by� m�g� si� przygl�da�?
00:06:10:Powiedz, Feyd,|dlaczego sam mnie nie zabi�e�?
00:06:15:Mia�e� ku temu wiele okazji.
00:06:18:Nauczy�e� mnie, by nie plami� sobie r�k.
00:06:21:Bystry jeste�.
00:06:24:Dobry z ciebie materia�|i szkoda mi ci� zmarnowa�.
00:06:32:Daj mi jeden pow�d,|bym ci� nie zabi� na miejscu.
00:06:41:M�j brat.
00:06:46:Tak.
00:06:47:S�usznie.
00:06:49:Tw�j t�py brat.
00:06:50:Je�li zabij� ciebie,|zostanie moim jedynym dziedzicem.
00:06:53:Nie potrafi nawet poradzi� sobie|z n�dznym t�umem religijnych fanatyk�w.
00:06:59:Jeste� sprytny,|Feyd.
00:07:02:Ale nie a� tak sprytny.
00:07:05:Nie pr�buj nic wymy�li�,|Feyd.
00:07:08:Moi ludzie obserwuj� ci� nawet teraz.
00:07:12:Nie martw si�.
00:07:14:Gdybym chcia� ci� zabi�,|ju� bym to zrobi�.
00:07:17:Zostawisz mnie przy �yciu?
00:07:19:Nie mog� zmar�emu zostawi�|bogactwa Arrakis.
00:07:24:Jakiego bogactwa?
00:07:25:W ka�dym komunikacie s� doniesienia|o kolejnym napadzie Fremen�w.
00:07:29:Zanim ten idiota, m�j brat,|sko�czy,
00:07:31:sam cesarz b�dzie musia� interweniowa�.
00:07:33:Nie jeste� taki g�upi,|jak my�la�em.
00:07:37:Chcesz w to wci�gn�� cesarza?
00:07:39:Widzisz,|jestem ci potrzebny,
00:07:44:by pom�c ci my�le�,|spiskowa�.
00:07:47:Dlaczego, wed�ug ciebie,|toleruj� niekompetencj� twojego brata?
00:07:50:Bo mnie to bawi?
00:07:52:Pomy�l, Feyd.
00:07:54:W tym szale�stwie jest metoda, nawet je�li|nie starczy�o ci rozumu, by j� odgadn��.
00:08:00:Przyprawa.
00:08:02:Oczywi�cie.
00:08:05:Jedyna rzecz,|kt�ra zdo�a�aby odci�gn�� cesarza...
00:08:09:od jego cesarskich przyjemno�ci|i zaprowadzi� na ja�owe ziemie cesarstwa,
00:08:14:gdzie stanie si� s�aby,|gdzie b�dzie go mo�na zniszczy�.
00:08:19:Ksi��� Leto to by� tylko pocz�tek,|wst�pny krok do przej�cia...
00:08:24:cesarskiego tronu.
00:08:26:Ale najwa�niejszy jest odpowiedni moment.|Musimy by� cierpliwi.
00:08:31:Nie mo�emy wzbudza� podejrze� cesarza|takimi g�upstwami.
00:08:35:Wi�c jak?
00:08:42:Masz moje s�owo.
00:08:49:Dobrze.
00:08:51:Niech wi�c cesarz z rodu Harkonnena kpi,
00:08:56:tron i tak przypadnie mi.
00:09:07:To ju�, Hannah.
00:09:09:Dobrze.
00:09:11:Dobrze, Hannah.
00:09:18:Jeszcze jeden wojownik za spraw�.
00:09:41:Alia, m�wi�am ci,|�eby� poczeka�a.
00:09:52:Wygl�da jak syn Mithy.
00:09:54:Sk�d to mo�esz wiedzie�, dziecko?
00:09:56:Zab�jstwo na Bela Tegeuse|to historia.
00:09:59:Nie by�o ci� jeszcze na �wiecie.
00:10:02:Ale ja to widzia�am, mamo,|i to prawda.
00:10:06:Tak, to prawda.
00:10:20:Nienawidz� ich.
00:10:23:Alia.
00:10:27:Gapi� si� na mnie.|I co� szepcz�, gdy przechodz�.
00:10:31:To mnie rani.
00:10:33:Nie rozumiej�,|Alio.
00:10:36:Boj� si� ciebie.
00:10:37:Bo jestem odmie�cem.
00:10:39:Nie jeste� odmie�cem.|Kto tak powiedzia�?
00:10:44:Nikt.
00:10:45:Nigdy tak nie m�w.
00:10:53:Moje dzieci nie s� odmie�cami.
00:10:55:Nic nie mog� na to poradzi�.
00:10:57:Wiem rzeczy, kt�rych nie powinnam,|ale je po prostu wiem.
00:11:04:Wyrz�dzi�am ci krzywd�,|Alio.
00:11:07:Wypi�am Wod� �ycia,|kiedy nosi�am ci� jeszcze w swoim �onie.
00:11:12:Nikt nie powinien zyska�|�wiadomo�ci w taki spos�b.
00:11:19:Ale sprawimy, �e to zrozumiej�,|Alio.
00:11:21:Zobacz�, �e nie jeste�|zwyk�� ma�� dziewczynk�,
00:11:26:�e nigdy ni� nie by�a�.
00:11:41:T�skni� za moim bratem.
00:13:39:Co si� sta�o?
00:13:42:Chcia� ci� wyzwa� do walki.
00:13:45:Zabi�a� go?
00:13:47:Zaj�am si� tym.
00:13:49:Ale to mnie chcia� wyzwa�.
00:13:51:Nie by� tego wart,|Muad'dib.
00:14:05:Otheym, zawo�aj Stilgara.
00:14:08:Niech wezwie stworzyciela.
00:14:11:Jest tylko jeden spos�b,|by powstrzyma� te pojedynki.
00:14:15:Wiesz, co to oznacza dla ciebie|i Stilgara.
00:14:18:Ludzie b�d� chcieli,|by� go wyzwa�.
00:14:21:Tylko, je�li ujarzmi� stworzyciela.
00:14:31:Nie mog� si� ba�.
00:14:34:Strach zabija rozum.
00:14:36:Nie ugn� si� przed l�kiem.
00:14:48:Pozwol�, by przeze mnie p�yn��.|Tylko ja pozostan�.
00:14:52:Stoi za blisko.
00:14:54:Nie zostawi� do�� miejsca.
00:14:57:Pomog� mu. To jest dozwolone,|nawet przy pr�bach.
00:15:00:Nie.
00:15:02:Musi to zrobi� sam.
00:15:51:Zawraca go.
00:15:52:Zawraca go!
00:15:55:Na stanowiska!
00:16:16:Nasza kolej, Muad'dib.
00:16:21:Ty i ja.
00:16:53:Nigdy nie widzia�em tak du�ego.
00:16:59:Popatrz... tam.
00:17:05:Przyprawa.
00:17:06:Nigdy nie zapuszczamy si� tak daleko.|Fremeni nie pozwoliliby nam.
00:17:10:Nie mamy wyboru.
00:17:11:Gildia Planetarna wykupuje przypraw�.
00:17:14:Dla nas nic nie zostaje.
00:17:15:Bogate z�o�e. Wezw� �niwiark�.
00:17:17:Najpierw ka� sprawdzi� te ska�y.
00:17:19:Patrole Harkonnena|nie docieraj� tak daleko.
00:17:21:To nie Harkonnena si� obawiam.
00:17:31:Niech to. Fa�szywe z�o�e.
00:17:33:Z powrotem na pok�ad!
00:17:47:Od�� n�, Gurney Halleck.
00:17:51:Kto mnie zna pod tym imieniem?
00:17:58:Paul, to naprawd� Paul?
00:18:01:Szczeniaku!
00:18:04:Gurney.
00:18:07:To dzi�ki tobie Fremeni|stali si� tacy sprytni.
00:18:10:Nie s�dzi�em, �e tak �atwo dasz si� nabra�.
00:18:14:Straszne czasy.
00:18:15:Patrole Harkonnena zepchn�y|nas na po�udnie, coraz g��biej.
00:18:19:Gdzie widzieli�cie rzeczy|nie przeznaczone dla was.
00:18:22:To jest Gurney Halleck, Stil.
00:18:24:Mistrz wojny mojego ojca.
00:18:26:Jeden z moich nauczycieli.
00:18:29:Ma�o kt�ry z nas nie s�ysza�|o Gurneyu Hallecku.
00:18:34:To jest Stilgar, w�dz naszego plemienia.
00:18:38:Muad'dib,
00:18:40:czujesz wiatr?
00:18:41:"Muad'dib"?
00:18:44:- To ciebie nazywaj� Muad'dib?|- To moje freme�skie imi�.
00:18:48:Chod�, porozmawiamy o tym wszystkim,|czekaj�c, a� przejdzie burza.
00:18:51:Burza? Nic na ni� nie wskazuje.
00:18:53:Nadchodzi. Wierz mi.
00:18:56:Co si� stanie z moimi lud�mi?
00:18:58:Zdecydujemy po burzy.
00:19:00:Musimy si� spieszy�,|je�li nie chcemy straci� thoptera.
00:19:12:To jedna z tych rzeczy|nie przeznaczonych dla twoich oczu.
00:19:15:Wiele macie takich kryj�wek?
00:19:18:Bardzo wiele.
00:19:19:T� nazywamy Pr��kowan� Jaskini�.
00:19:28:Mam przynie�� kawy?
00:19:31:Tak.
00:19:33:I wi�cej jedzenia.
00:19:38:Twoja kobieta?
00:19:40:Matka mojego pierworodnego.
00:19:42:Tyle si� wydarzy�o.
00:19:44:Ch�opiec, kt�rego zna�em,|sta� si� m�czyzn�.
00:19:48:Dzi�ki naszym wrogom.
00:19:49:Tch�rze.
00:19:51:Chowaj� si� w miejskich garnizonach|z nadziej�, �e zm�czysz si�...
00:19:55:bezsensownymi napadami.
00:19:57:Innymi s�owy, s� sparali�owani.
00:19:59:Ty wiesz, gdzie i decydujesz, kiedy.
00:20:02:Od ciebie nauczy�em si� tej taktyki.
00:20:07:Kim s� twoi ludzie?
00:20:10:Przemytnicy. Porz�dni ludzie.
00:20:13:Niekt�rzy nowi.
00:20:15:Z innych �wiat�w.
00:20:17:Trudno znale�� ludzi|w dzisiejszych czasach.
00:20:20:Kto� z ludzi mojego ojca?
00:20:23:Tym, kt�rych nie zamordowano,|Harkonnen...
00:20:25:zap�aci�, by opu�cili Arrakis.
00:20:30:Wszyscy my�leli...
00:20:34:Uwa�ali�my, �e nie �yjesz,|milordzie.
00:20:36:Ale ty zosta�e�.
00:20:38:Wyczekuj�c okazji,|by si� zem�ci�.
00:20:42:Wiedzia�em, �e si� spotkamy,|Gurney.
00:20:45:Widzia�em to.
00:20:46:Tylko ty mi zosta�e�,|milordzie.
00:20:50:Hawat, ldaho, tw�j ojciec...
00:20:52:Wszyscy zostali zdradzeni,|wszyscy zgin�li.
00:20:56:Sam ch�tnie poszed�bym za nimi,|gdybym m�g� poci�gn�� za sob� zdrajc�.
00:21:10:M�j ojciec m�wi� kiedy�|o w�adzy nad pustyni�.
00:21:13:Pami�tam.
00:21:15:W�a�nie si� z ni� spotka�e�.
00:21:18:Powierzchnia tej planety|nale�y do nas.
00:21:21:�adna burza, �aden czerw,|nawet cesarscy Sardaukarowie...
00:21:24:nie s� w stanie nas zatrzyma�.
00:21:28:Przy��cz si� do mnie,|Gurney.
00:21:31:Zem�cimy si� razem.
00:21:33:Przy��czy� si�?
00:21:36:Nigdy nie opu�ci�em s�u�by|u ciebie.
00:21:42:Ta g�upia �winia prosi si�|wprost o moj� interwencj�.
00:21:46:Baron jest co prawda �wini�,|ale nie jest g�upi, ojcze.
00:21:53:Rabban straci� niemal 50 000 �o�nierzy|w przeci�gu dw�ch lat.
00:21:58:- Na Arrakis panuj� potworne warunki.|- To nie t�umaczy takich strat.
00:22:02:Jego straty wynosz�|jeden do pi�ciu.
00:22:04:Spr�buj czyta� mi�dzy wierszami.
00:22:07:Wed�ug ciebie baron umy�lnie pozwala,|by bunt trwa�?
00:22...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin