Filcowanie na szkielecie.
Druciany szkielet daje możliwość kształtowania gotowego filcowego przedmiotu. Zwiększa też trwałość delikatnych, wiotkich elementów - np. łapek czy uszu. Drut wewnątrz figurki ma jednak też swoje wady - stwarza problem z praniem czy farbowaniem gotowego przedmiotu, gdyż może rdzewieć.
przygotujmy materiały i narzędzia:
Najistotniejszy oczywiście jest drucik. Ja korzystam z wyciorów do fajek z bawełnianym oplotem. Można oczywiście wykorzystać tzw. druciki kreatywne (czyli z meszkiem), tyle, że są droższe :)
Co do trwałości - myślę, że żaden dający się kształtować drucik nie jest odporny na złamania. Także i ten, wielokrotnie wyginany może się złamać. Mimo to - ja nie znam lepszego rozwiązania.
Do tego naturalnie czesanka, igły, gąbka... Kilka słów na temat igieł. W przypadku filcowania na drucie szczególne ważne staje się, by igły miały pierwszy zadziorek możliwe blisko czubka. Pozwala to na płytkie filcowanie, w bezpośredniej bliskości drucika. Jeśli chodzi o tę cechę - dla mnie niezastąpione są igły Clover.
Kształtujemy szkielet z wyciorów:
Splatając kolejne fragmenty drucika, zwracamy uwagę, by był spleciony możliwie ściśle.
Zaczynamy filcowanie. Szykujemy pasemka czesanki i stopniowo oplatamy szkielet. Jak zawsze - proponuję, by użyć większej ilości cieńszych warstw, niż od razu dużej ilości wełny
(patrz lekcja I).
Tu owinęłam kilkakrotnie główkę i tułów pierwszym pasemkiem czesanki. Zaczynam filcowanie wokół szkieletu, na razie nie filcuję w kierunku drucika. Już jednak podczas takiego filcowania włókna czesanki zbiegają się, zaczynają otulać szkielet.
Owijam kolejne części szkieletu. Wełnę na poszczególne części figurki nakładam tak, by zachodziły na siebie - np. nakładając wełnę na łapkę sprawdzam, czy zachodzi na tułów i główkę - dzięki temu uzyskam jednolity filc, a nie osobno sfilcowane elementy.
W przypadku łapek czy ogona warto szczególną uwagę zwrócić na to, by na końcówkach dołożyć odpowiednio dużo czesanki. Dzięki temu drucik nie przebije się potem przez filc
No i filcujemy, filcujemy... Nakładamy kolejne warstwy wełny i... filcujemy.
Cały czas uważamy przy tym na igły - zwłaszcza, gdy filcujemy już w kierunku drucika.
Ja nie złamałam żadnej :)
Agrion