William Barclay
EWANGELIAŚW. MATEUSZA
Tom I
Poznań 2002
3
Tłumaczył: Zdzisław Pawlik
Wydanie poprzednie ukazało się nakładem
Wydawnictwa „Słowo Prawdy” w 1977 r.
Redakcja: Adam Ciorga
Pierwsze trzy Ewangelie, Mateusza, Marka i Łukasza noszą nazwę Ewangelii synoptycznych. Nazwa ta od wyrazu greckiego synopis znaczy: patrzę jednocześnie, obejmuję jednym rzutem oka. Przyczyną takiego określenia pierwszych trzech Ewangelii jest to, że podają one te same wydarzenia z życia Jezusa. Istnieją w nich co prawda pewne dodatki lub opuszczenia, lecz na ogół materiał jest ten sam. Można go łatwo ułożyć w trzech równoległych kolumnach, czytać razem i porównywać. Widać wówczas wyraźnie, że pomiędzy trzema Ewangeliami istnieje jak najściślejszy związek. Jeśli na przykład zestawimy relacje o nakarmieniu pięciu tysięcy z tych Ewangelii (Mt 14,12-21; Mk 6,30-44; Łk 9,10-17) to przekonamy się, że występują w nich te same sformułowania i niemal te same słowa. Bardzo wymownym tego przykładem jest opowieść o uzdrowieniu sparaliżowanego (Mt 9, 1-8; Mk 2,1-12; Łk 5,17-26). Trzy relacje są tak do siebie podobne, że nawet krótkie zdanie wtrącone: „więc mówi do sparaliżowanego” – znajduje się w nich dokładnie w tym samym miejscu. Współzależność trzech Ewangelii jest tak widoczna, że dochodzimy do wniosku, iż albo wszystkie korzystają z tego samego źródła, albo dwie z nich opierają się na trzeciej.
Po dokładnym zbadaniu sprawy dochodzimy do wniosku, że najwcześniej napisano Ewangelię Marka, oraz że pozostałe dwie Mateusza i Łukasza, opierają się na niej. Ewangelię Marka można podzielić na 105 sekcji. Z nich, 93 występują u Mateusza a 81 u Łukasza. Ze 105 sekcji Ewangelii Marka tylko 4 nie występują ani u Mateusza, ani u Łukasza. Ewangelia Marka ma 661 wersetów, Mateusza – 1068, Łukasza – 1149. Mateusz posługuje się co najmniej 606 wersetami Ewangelii Marka, Łukasz – 320. Z 55 wersetów Ewangelii Marka nie podanych przez Mateusza, 31 występuje w Ewangelii Łukasza, tak więc z całej Ewangelii Marka tylko 24 wersety nie występują w ogóle w Ewangeliach Mateusza i Łukasza. Dotyczy to nie tylko wersetów. Powtarzają się nawet te same wyrazy. Mateusz posługuje się słowami Marka w 51%, Łukasz – w 53%.
Mateusz i Łukasz trzymają się mniej więcej Markowego chronologicznego układu wydarzeń. Tu i ówdzie chronologie Mateusza i Łukasza różnią się nieco od Markowej, w żadnym jednak wypadku nie są z nią sprzeczne. Zawsze jeden z Ewangelistów trzyma się chronologii Markowej.
Ewangelie Mateusza i Łukasza są dłuższe od Ewangelii Marka. Można by z tego wnioskować, że ta ostatnia stanowi podsumowanie obu pozostałych. Istnieją jednak pewne przesłanki wskazujące na to, że Ewangelia Marka jest wcześniejsza. Ewangeliści Mateusz i Łukasz, jeśli by tak można powiedzieć, wprowadzili pewne poprawki stylistyczne w stosunku do relacji Ewangelii Marka. Spójrzmy na kilka przykładów. W pewnych wypadkach wydaje się, że Marek daje jakby do zrozumienia, że moc Jezusa jest ograniczona. Tak mógłby w każdym razie powiedzieć krytyk nastawiony tendencyjnie. Przyjrzyjmy się trzem passusom podającym te same wydarzenia:
Mk 1,34 – „I uzdrowił wielu, których trapiły przeróżne choroby, i wypędził wiele demonów, ale nie pozwolił demonom mówić, bo Go znali”.
Mt 8,16 – „A On wyrzucał duchy słowem i uzdrawiał wszystkich, którzy się źle mieli”.
Łk 4,40 – „On zaś kładł na każdego z nich ręce i uzdrawiał ich”.
Przytaczamy dalsze przykłady:
Mk 3,10 – „Wielu uzdrowił”.
Mt 12,15 – „I uzdrowił ich wszystkich”.
Łk 6,19 – „I (moc) uzdrawiała wszystkich”.
Mateusz i Łukasz często zmieniają Markowe „wiele”, „wielu” na „wszystkich”, jakby nie chcieli wywołać najmniejszego nawet wrażenia, że moc Pana Jezusa mogła być ograniczona.
Podobne zmiany zauważamy w odniesieniu do relacji o wizycie Pana Jezusa w Nazarecie. Porównajmy przekazy Marka i Mateusza.
Mk 6,5.6 – „I nie mógł tam dokonać żadnego cudu... i dziwił się ich niedowiarstwu”.
Mt 13,55 – „I nie uczynił tam wielu cudów dla niewiary ich”.
Mateusz nie chce nawet sugerować przypuszczenia, że Jezus nie mógł dokonać jakiegoś wielkiego czynu. Zmienia więc formę wypowiedzi, aby nie zaistniał nawet cień podejrzenia, iż moc Pana Jezusa mogłaby być w jakimś stopniu ograniczona.
Czasem Mateusz i Łukasz pomijają krótkie wzmianki z Ewangelii Marka, które mogłyby ewentualnie pomniejszyć wyobrażenie o wielkości Jezusa. Pomijają na przykład trzy określenia z Ewangelii Marka:
Mk 3,5 – „I spojrzał na nich z gniewem, zasmucił się z powodu zatwardziałości ich serca”.
Mk 3,21 – „A swoi, gdy o tym usłyszeli, przyszli, aby go pochwycić, mówili bowiem, że odszedł od zmysłów”.
Mk 10,14 – „Gdy Jezus to spostrzegł, oburzył się”.
Mateusz i Łukasz wahają się przypisywać Panu Jezusowi takie uczucia jak gniew, smutek i oburzenie, wzdrygają się nawet przed stwierdzeniem, iż ktoś mógł Pana Jezusa uważać za szalonego.
Czasem Mateusz i Łukasz zmieniają nieco relację Ewangelii Marka, by usunąć wypowiedzi, które mogłyby stawiać apostołów w złym świetle. Podamy tylko jeden przykład mówiący o tym, jak Jakub i Jan usiłowali zapewnić dla siebie wyższe pozycje w królestwie niebieskim. Porównajmy wstępy do opisu tego zdarzenia u Marka i Mateusza.
Mk 10,35 – „I przystąpili do niego Jakub i Jan, dwaj synowie Zebedeusza, i rzekli...”.
Mt 20,20 – „Wtedy przystąpiła do Niego matka synów Zebedeuszowych z synami swoimi, złożyła Mu pokłon i prosiła Go o coś”.
Mateusz waha się przypisać motywy ambicjonalne bezpośrednio dwóm apostołom. Obarcza przeto ich matkę tego rodzaju intencją.
Z powyższego wynika wyraźnie, że Ewangelię Marka można uważać za najstarszą. Podaje ona prostą żywą, bezpośrednią opowieść. U Ewangelistów Mateusza i Łukasza daje się zauważyć wpływ pewnych rozważań doktrynalnych i teologicznych, powodujących, iż w sformułowaniach są ostrożniejsi.
Ustaliliśmy, że Ewangelia Mateusza ma 1068 wersetów, Łukasza – 1149, że zapożyczają one 582 wersety z Ewangelii Marka. Z tego wynika, że w Ewangeliach Mateusza i Łukasza jest o wiele więcej materiału niż w Ewangelii Marka. Jeśli przeegzaminujemy ten materiał, to przekonamy się, że przeszło 200 wersetów jest identycznych. Na przykład takie passusy jak: Łk: 6,41.42 i Mt 7.3.5; Łk 10,21.22 i Mt 11,25-27; Łk 3,7-9 i Mt 3,7-10 są nieomal identyczne. Zauważamy jednak pewną różnicę. Materiał jaki Mateusz i Łukasz zaczerpnęli z Ewangelii Marka, dotyczy niemal całkowicie wydarzeń z życia Jezusa, natomiast 200 wspólnych wersetów Ewangelistów Mateusza i Łukasza, których to wersetów nie ma w Ewangelii Marka, dotyczy całkowicie nauczania Jezusa. Wersety te nie podają tego co Pan Jezus czynił, lecz co mówił. Widocznie te 200 wersetów pochodzi z jakiegoś jednego źródła o nauczaniu Jezusa. Dokument ten nie zachował się do naszych czasów. Uczeni określają go literą „Q” od niemieckiego słowa Quelle, źródło. Musiała to być niezwykle ważna księga, pierwszy podręcznik o nauczaniu Jezusa.
Zajmijmy się teraz apostołem Mateuszem. Uczeni wyrażają zgodną opinię, że pierwsza Ewangelia w jej obecnej postaci nie wyszła bezpośrednio spod pióra Mateusza. Ktoś, kto był naocznym świadkiem Chrystusa nie potrzebował się posługiwać Ewangelią Marka, by z niej czerpać fakty dotyczące Jezusa. Jeden z najwcześniejszych ojców kościoła Papiasz, podaje niezwykle ważną informację: „Mateusz zebrał wypowiedzi Pana Jezusa w języku hebrajskim”. Na tej podstawie możemy wyrazić przypuszczenie, że nie kto inny, lecz właśnie Mateusz ułożył pierwszy podręcznik o nauczaniu Jezusa, książkę z której, jako ze źródła, czerpali ci wszyscy, którzy chcieli się dowiedzieć czegoś o nauczaniu Pana. Pierwsza Ewangelia zawiera tak wiele materiału z tego źródła, iż nazwano ją imieniem Mateusza. Zawsze będziemy mu wdzięczni za to, że dzięki niemu mamy „Kazanie na górze” i niemal całokształt nauczania Pana. Mówiąc ogólnie, Markowi zawdzięczamy naszą wiedzę o zdarzeniach z życia Jezusa, a Mateuszowi o nauczaniu Pana.
O Mateuszu wiemy bardzo mało. W Mt 9,9 czytamy o jego powołaniu. Jako poborca podatkowy był człowiekiem znienawidzonym. Żydzi odnosili się bowiem z pogardą do ziomków, którzy pełnili jakieś funkcje na usługach rzymskich okupantów. Mateusza, mówiąc językiem współczesnym, uważano po prostu za kolaboranta. Posiadał on jednak pewien ważny dar. Większość uczniów była rybakami. Prawdopodobnie nie byli to ludzie wykształceni, nie posiadali praktyki w utrwalaniu myśli przy pomocy pisma. Mateusza zaś można było uważać za eksperta w tej dziedzinie. Kiedy Jezus powołał go, gdy był jeszcze celnikiem, ten wstał i poszedł za Panem, pozostawiając wszystko, z wyjątkiem jednej rzeczy – pióra. Mateusz wykorzystał wspaniale swe literackie umiejętności, stał się pierwszym człowiekiem, który spisał nauczanie Jezusa.
Zwróćmy teraz uwagę na zasadnicze cechy charakterystyczne Ewangelii i miejmy je na uwadze przy studiowaniu księgi. Po pierwsze i przede wszystkim Ewangelia Mateusza została napisana dla Żydów. Została napisana przez Żyda i miała na celu przekonanie Żydów. Ewangelia Mateusza ukazuje spełnienie się proroctwa Starego Testamentu w Jezusie. Domaga się przeto uznania Go za Mesjasza. Przez księgę przewija się stale takie wyrażenie: „A to wszystko się stało, aby się spełniło Słowo Pańskie, wypowiedziane przez proroka”. Powtarza się ono w Ewangelii 16 razy. Spełnieniem proroctwa jest więc narodzenie się Pana Jezusa i nadanie mu imienia (1,21-23), ucieczka do Egiptu (2,14.15), rzeź dzieci w Betlejemie (2,16-18), osiedlenie się Józefa w Nazarecie i wychowywanie się tam Jezusa (2,23), posługiwanie się przez Jezusa podobieństwami (13,34.35), triumfalny wjazd (21,3-5), zdrada za 30 srebrników (27,9), rzucanie losów o szatę Jezusa podczas Jego męki krzyżowej (27,35). Tak więc pierwszoplanowym i zmierzonym celem Ewangelii Mateusza jest wykazanie, że proroctwa starotestamentowe spełniają się w Jezusie; że każdy szczegół z Jego życia przepowiedzieli prorocy. Miało zmusić Żydów do uznania Jezusa za Mesjasza.
1. Ewangelia Mateusza wykazuje zainteresowanie przede wszystkim Żydami. Ich nawrócenie jest szczególnie bliskie i drogie sercu autora. Gdy niewiasta chananejska prosi o pomoc, Jezus w pierwszej chwili odpowiada: „Jestem posłany tylko do owiec zaginionych z domu Izraela” (15,24). Jezus posyłając Dwunastu z zadaniem ewangelizacyjnym, poleca: „Na drogę pogan nie zachodźcie i do miasta Samarytan nie wchodźcie. Ale raczej idźcie do owiec, które zginęły z domu Izraela” (10,5.6). Nie należy wszakże sądzić, że ewangelia zupełnie wyłącza pogan. „Wielu przyjdzie z wschodu i zachodu i usiądą w Królestwie Bożym” (8,11). „I będzie głoszona ta Ewangelia o Królestwie po całym świecie na świadectwo wszystkim narodom” (24,14). W Ewangelii Mateusza jest „rozkaz wymarszu” dla Kościoła: „Idźcie tedy i czyńcie uczniami wszystkie narody” (28,19). To prawda, że pierwszoplanowe zainteresowanie Mateusza obraca się wokół Żydów, lecz przewiduje on, że nastąpi dzień, kiedy wszystkie narody się połączą w jednym Królestwie.
Żydowskość Ewangelii Mateusza dostrzegamy również w jego postawie do Zakonu. Jezus nie przyszedł zlikwidować zakonu, lecz go wypełnić. Stwierdził, iż nawet najmniejsza cząstka Zakonu nie przeminie. Uważał, że nie należy zachęcać ludzi do łamania Zakonu, oraz że sprawiedliwość chrześcijanina winna przewyższać sprawiedliwość uczonych w Piśmie i faryzeuszy (5,17-20). Ewangelię Mateusza napisał ktoś, kto znał i kochał Zakon, kto widział, że ma on swoje miejsce w chrześcijańskiej ekonomii zbawienia.
Dość często dostrzegamy pozorny paradoks w postawie Ewangelii Mateusza do uczonych w Piśmie i faryzeuszy. Z jednej strony uznaje się ich szczególny autorytet: „Na mównicy Mojżeszowej zasiedli uczeni w Piśmie i faryzeusze; wszystko więc, cokolwiek by wam powiedzieli, czyńcie i zachowujcie.” (23,2.3) z drugiej strony trzeba jednak stwierdzić, że jak w żadnej Ewangelii, bardzo ostro i konsekwentnie potępia się uczonych w Piśmie i faryzeuszy. Już na samym początku Jan Chrzciciel wydaje na nich bardzo surowy wyrok. Przyrównuje ich do plemienia żmijowego (3,7-12). Czytamy, jak oburzają się oni, że Jezus jada z celnikami i grzesznikami (9,11). Podejrzewają, iż czyni wielkie rzeczy nie przez moc Bożą lecz przez księcia diabelskiego (12,24). Knują spisek mający na celu zabicie Go (12,14). Jezus ostrzega przed kwasem, złą nauką uczonych w Piśmie i faryzeuszy (16,12). Przyrównuje ich do złej rośliny, która musi być wykorzeniona (15,13). Oskarża o to, że nie potrafili rozpoznać znamion czasu (16,3). Mówi im, że są mordercami proroków (21,31). W całym Nowym Testamencie nie ma rozdziału, który zawierałby tyle potępień, co 23 rozdział Ewangelii Mateusza. Są one zwrócone przeciw uczonym w Piśmie i faryzeuszom. Potępienie przez Ewangelię Mateusza uczonych w Piśmie i faryzeuszy nie odnosi się do ich nauki, lecz do postawy, życia. Ewangelista Mateusz potępia ich za to, że nie stoją na wysokości zadania.
2. Ewangelista Mateusz wykazuje inne szczególne zainteresowanie. Interesuje się szczególnie Kościołem. Właśnie, jako jedyna z Ewangelii synoptycznych używa słowa: „Kościół”. Tylko ta Ewangelia, po relacji o złożeniu wyznania przez Piotra w Cezarei Filipowej, wprowadza passus o Kościele (Mt 16,13-23; porównaj z Mk 8,27-33; Łk 9,18-22). Tylko w Ewangelii Mateusza słyszymy o tym, iż pewne problemy ma rozstrzygać Kościół (18,17).
W czasie powstania Ewangelii, Kościół był już wielką organizacją i instytucją; dominującym czynnikiem w życiu chrześcijan.
3. Mateusza interesuje szczególnie problematyka eschatologiczna, to, co Jezus mówi na temat swojego powtórnego przyjścia, końca świata i sądu ostatecznego. Rozdział 24 zawiera najpiękniejszą według Ewangelii rozprawę Pana Jezusa na temat rzeczy ostatecznych. Tylko ta Ewangelia podaje podobieństwo o talentach (25,14-30), o dziesięciu pannach (25,1-13), o owcach i kozach (25,31-46). Wykazuje szczególne zainteresowanie dla spraw dotyczących końca świata i sądu ostatecznego.
4. Nie poruszyliśmy jeszcze najważniejszej cechy charakterystycznej Ewangelii. Jest to przede wszystkim Ewangelia katechetyczna. Stwierdziliśmy uprzednio, że apostoł Mateusz zgromadził pierwszy zbiór pouczeń Jezusa, sporządził swego rodzaju podręcznik. Ewangelista był znakomitym systematykiem. Zgromadzał w jednym miejscu to wszystko, co wiedział o nauczaniu Pana Jezusa na dany temat W Ewangelii Mateusza zarysowuje się wyraźnie pięć dużych sekcji nauczania Pana Jezusa. Zgromadzono w nich i usystematyzowano nauczanie Jezusa. Wszystkie sekcje dotyczą Królestwa Bożego. Są to następujące sekcje :
a) Kazanie na Górze albo prawo Królestwa (5-7)
b) Obowiązki przełożonych w Królestwie (10)
c) podobieństwa o Królestwie (13)
d) Wielkość i przebaczenie w Królestwie (18)
e) Przyjście Króla (24 i 25).
Mateusz nie tylko zbiera i systematyzuje materiał. Trzeba pamiętać, że pisał on w czasach, kiedy jeszcze nie znano druku, kiedy nieliczne jeszcze książki przepisywano ręcznie. W tym wieku niewielu ludzi mogło pozwolić sobie na kupno książki. Jeśli przeto ktoś pragnął poznać i przyswoić sobie nauczanie i opowieści Jezusa, to musiał je po prostu zapamiętać. Mateusz układa przeto materiał w księgi w taki sposób, że łatwo go zapamiętać. Przyjmuje system trójek i siódemek. Są więc trzy poselstwa do Józefa; trzy zaparcia się Piotra; trzy pytania Piłata. Jest siedem podobieństw o Królestwie w rozdziale 13, siedem „biada” pod adresem uczonych w Piśmie i faryzeuszy w rozdziale 23. Znakomitym tego przykładem jest rodowód Jezusa na początku Ewangelii. Wykazuje on, że Jezus jest synem Dawida. W języku hebrajskim nie ma specjalnych znaków oznaczających cyfry. Zastępowano je literami alfabetu. W języku hebrajskim nie było również samogłosek. Chcąc napisać „Dawid” po hebrajsku, pisano tylko litery „DWD”. Litery te uznane za cyfry w sumie dają liczbę 14. A wszak rodowód składa się z trzech grup imion. W każdej jest ich czternaście. Mateusz stara się usystematyzować i ułożyć nauczanie Jezusa w taki sposób, by można je było łatwo sobie przyswoić i zapamiętać.
Każdy chrześcijański wychowawca może być wdzięczny Mateuszowi za to, że napisał Ewangelię, którą można nazwać „Ewangelią dla nauczycieli”.
5. Zwróćmy uwagę na jeszcze jedną cechę Ewangelii Mateusza. Dominuje w niej idea Jezusa – Króla. Ewangelista przedstawia w niej królewski majestat Pana. Na samym początku rodowód stwierdza, że Jezus jest synem Dawida (1,1-17). Tytuł syn Dawida, powtarza się u Mateusza częściej niż w innych Ewangeliach (15,22; 21,9; 21,15). Z kolei czytamy o tym, jak mędrcy szukają Króla Żydowskiego (2,2). Triumfalny wjazd to rozmyślnie zamierzony akt mający potwierdzić prawo do tronu królewskiego (21,1-11). Stojąc przed Piłatem Jezus świadomie akceptuje tytuł królewski (27,11). Ten tytuł widnieje nawet na krzyżu, chociaż w intencji szyderczej (27,37). W Kazaniu na Górze Jezus cytuje Zakon i pięciokrotnie wypowiada majestatyczne słowa: „A Ja wam powiadam...” (Mt 5,21.27.34.38.43). W ostatnim słowie Jezus mówi: „Dana mi jest wszelka moc” (28,18). Mateusz przedstawia Jezusa jako człowieka, który po to się urodził by być Królem. Przez stronice Ewangelii kroczy Jezus odziany w purpurę i złoto królewskiego majestatu. Mateusz przedstawia go jako Pana, stara się wykazać, że rzeczywiście do Niego należy Królestwo i moc i chwała.
Współczesny czytelnik może się zdziwić, dlaczego Mateusz wybrał tak niezwykły sposób rozpoczęcia Ewangelii. Długa lista imion podana na samym początku niejednego odstrasza. Lecz dla Żyda było to zupełnie normalne, a nawet bardzo interesujące i istotne wprowadzenie do relacji o życiu jakiegoś człowieka.
Żydów bardzo interesowały genealogie. Mateusz określa rodowód jako księgę o rodzinie (biblos geneseos) Jezusa Chrystusa. Żydzi znali to określenie. Oznaczało ono rodowód danego człowieka zawierający też niezbędne wyjaśnienia. W Starym Testamencie spotykamy często rejestry rodowodów słynnych ludzi (1 Mjż 5,1; 10,1; 11,10; 11,27). Flawiusz, wielki historyk żydowski autobiografię rozpoczął od podania własnego rodowodu, który, jak powiada, znalazł w publicznym archiwum. Przyczyną takiego zainteresowania geanologiami był fakt, że Żydom bardzo zależało na przedstawieniu możliwie jak najczystszej linii swego rodu. Jeśli u jakiegoś człowieka dopatrzono się słabego chociażby śladu domieszki krwi obcej, to tracił on prawo członka ludu Bożego, nazywania się Żydem. Kapłan, na przykład, musiał przedstawić nieprzerwany łańcuch przodków sięgających aż do Aarona. Przy zawieraniu związku małżeńskiego panna młoda musiała przedstawić genealogię sięgającą przynajmniej do piątego pokolenia. Kiedy Ezdrasz organizował kult, po powrocie ludu z wygnania, gdy ponownie ustanowiono kapłaństwo, „Synowie Hakkosa, synowie Barzillaja... synowie Chobojasza zostali jako nieczyści wykluczeni z kapłaństwa... Ci szukali swego rodowodu, lecz go nie odnaleziono” (Ezd 2, 61,62). Rodowody przechowywał Sanhedryn. Czystej krwi Żydzi gardzili Herodem Wielkim, ponieważ był on na wpół Edomitą. Jaką wagę do tych genealogii przywiązywał Herod potwierdza fakt, że nakazał zniszczyć wszystkie oficjalne rejestry rodowe, by nikt nie mógł wykazać się czystszym, pewniejszym rodowodem niż on sam. To, że rodowód Jezusa został ustalony aż do Abrahama, miało dla żydów ogromne znaczenie.
Rodowód ten został ułożony bardzo starannie, w trzech sekcjach, po czternaście imion w każdej. Posłużono się mnemotechniką, to jest sztuką zapamiętywania. Pamiętamy, że Ewangelie układano i pisano na setki lat przed wynalezieniem druku. W istocie, bardzo niewielu ludzi mogło wówczas posiadać kopię tych ksiąg. Jeśli ktoś chciał sobie ich treść przyswoić zmuszony był uczyć się wielu tekstów na pamięć. Rodowód jest więc tak ułożony, że łatwo go zapamiętać. Hebrajczycy nie posiadali osobnych znaków dla oznaczania cyfr. Litery alfabetu służyły im również za cyfry. Na przykład, jak byśmy się umówili, że litera „A” będzie oznaczać cyfrę „1” a „B” cyfrę „2” itd. Spółgłoski tworzące imię Dawid to „DWD”. W języku hebrajskim „D” oznacza 4, a „W” oznacza 6. Przeto „DWD” oznacza 4+6+4, co daje 14. Genealogia miała wykazać, że Jezus jest synem Dawida, a ułożono ją w taki sposób, by można ją było łatwo zapamiętać.
W sposobie ułożenia rodowodu można dostrzec symbol dziejów człowieka. Dzieli się on na trzy sekcje. Każda z sekcji dotycz...
P.McCartney