Weeds S06E05 DVDRip.XviD-REWARD.txt

(18 KB) Pobierz
0:00:07:Poprzednio w "Weeds"...
0:00:09:Kocham jš, ale uciekłem.
0:00:13:- To koniec.|- Audra, nie.
0:00:15:- To dobry facet.|- To moje.
0:00:17:Już nie.
0:00:18:Newmanowie odniosš sukces tam,|gdzie Botwinowie zawiedli.
0:00:21:Znajdš pracę.|Będš prowadzić normalne życie.
0:00:24:Patrzysz na nowego|pomocnika szefa.
0:00:26:Chciałbym, żeby mi czytał.
0:00:29:Muszę się przespać z jakš laskš.
0:00:31:- Co?|- Kocham studia.
0:00:33:Ja decyduję o Avim.|Wy macie na niego zły wpływ.
0:00:36:Wiemy, że matka Aviego|nie zginęła w Iraku.
0:00:39:Powiesz prawdę|albo wezwiemy opiekę społecznš.
0:00:41:Nie zabijecie mnie,|tylko ja znam jego położenie.
0:00:44:Nie wiedziałem, co powiedzieć.|Nie chciałem umierać.
0:00:47:Gocie pytali, gdzie można|kupić pewne produkty ziołowe.
0:00:50:- Co to jest?|- Haszysz.
0:00:52:Jeżeli będę miał zamówienie,|wylę cię jako pokojówkę.
0:00:55:Zapłata będzie pod poduszkš,|i tam też zostawisz towar.
0:00:58:- Masz gotówkę?|- Więc te cinki... wyrzucacie je?
0:01:01:Wezmę je.
0:01:02:Mylę, że za $100|mogę ich sporo nakupić.
0:01:04:Załatwiam sprawy!
0:01:05:Wy dwoje!|Nie ruszać się!
0:01:11:Weeds [6x05]|"Boomerang"
0:01:20:Uciekaj.
0:01:21:Wpadlicie w głębokie gówno.|Gadać na temat tego vana.
0:01:24:Uciekaj. Teraz. Szybko.
0:01:27:Słucham?|Ja... Van?
0:01:30:Wasz van, który ma niezapłaconych|mandatów na kwotę $6000.
0:01:34:Van, którego tablice|nie zgadzajš się z pojazdem.
0:01:37:- Co, kurwa, dzwoni?|- Ten wieniacki van... Nie...
0:01:42:- Tak, obrzydlistwo.|- Pierdolisz.
0:01:45:Sšsiedzi widzieli białš parę,|pasujecie do opisu.
0:01:49:Jestemy porzšdnymi ludmi.|Mieszkańcy...
0:01:53:Taka nasza tożsamoć.|Wiemy, że to głupie w dzisiejszych czasach.
0:01:57:Kiedy rzeżšczka stała się odporna na leki.|Kiedy Iran upada, kaczkoindyk.
0:02:03:O czym wy pieprzycie?|To nie jest wasz van?
0:02:06:To były słowa porażki.
0:02:08:- Jak "Przejdę na czyjš stronę".|- Porażki?
0:02:13:A może chcesz komu zaimponować|poprzez bycie kim innym,
0:02:17:kiedy w rzeczywistoci|nigdy nie kochałe tej osoby,
0:02:20:może oni sš zbyt krytyczni|i majš zwiotczałe włosy...
0:02:23:Na przykład.
0:02:25:Gdzie wasz samochód?|A może wyszlicie na spacer?
0:02:29:Skoszona trawa.|Powinnimy to robić...
0:02:31:- Kochanie, gdzie sš kosze?|- Kosze? Znalazłem kosze.
0:02:36:Kosze!
0:02:42:Na tyły domu...
0:02:44:Chwila!
0:02:47:Niebieski jest do recyklingu.|Mówiła, że to trawa.
0:02:53:Cholerna lepota barw.|Mówię poważnie.
0:02:56:Wspieramy waszš walkę z przestępczociš.
0:03:01:Czasem korzystamy z tylnych drzwi.
0:03:10:Założę się, że nawet nie była w armii.
0:03:12:Naprawdę mylicie, że wojsko|pozwoliłoby na ujawnienie tej historii?
0:03:16:Dzwonię do opieki.|Cheryl, telefon.
0:03:18:wietnie, może powiem im o tych|małych tabletkach Allison,
0:03:22:raczej nie powinno się|po nich prowadzić.
0:03:26:Cheryl, ciekawe, co powiedzš|na temat kobiety,
0:03:29:która 5-latka nadal|karmi piersiš.
0:03:32:Rebekah, chyba nie chcesz,|aby kto sprawdził wizę twojej pokojówki?
0:03:38:Skšd jest?|Honduras? Gwatemala?
0:03:42:Nie igrajcie ze mnš, suki.
0:03:48:Czemu to się stało?
0:03:49:Zemsta, Nanc.|Karma jest jak bumerang.
0:03:52:Oczywicie musielimy ukrać tablice|od jakiego pirata drogowego.
0:03:57:- Bumerang karmy.|- Gdzie ja byłam?
0:04:01:Nie gdzie, tylko kim.
0:04:03:Była Nancy Botwin,
0:04:04:i jeli to cię nie dotyczyło osobicie,|to nawet nie zauważyła.
0:04:07:Te dziadostwa sš mocne!
0:04:09:Chińskie, czy co?|Przepraszam.
0:04:12:Czemu się na mnie wciekasz?
0:04:16:- "Krytyczna"?|- A, to.
0:04:20:"Dziwne włosy"?|"Zwiotczałe"?
0:04:22:Miała lnišce włosy.
0:04:24:Nie wiem, czemu to powiedziałam.|Miałam w głowie pełno myli i tak wyszło.
0:04:29:Nie myli, tylko uczuć.
0:04:31:Uczucia, które kumulujesz w sobie,|jak chomik gromadzšcy pokarm w buzi.
0:04:37:To na pewno dobry pomysł?
0:04:39:Powiedziała: "wszystko dobrze",|"mazel tov".
0:04:41:Ale twoje policzki nabrzmiewały,|widziałem to ja, widziała to Audra.
0:04:45:Uciekłe od niej.
0:04:48:Kobiety wiedzš takie rzeczy, Nanc.
0:04:50:Sš bardziej subtelne,|wyczuwajš chemię.
0:04:55:Na końcu i tak wszystko psuje|twój żałosny i wiecznie zazdrosny
0:04:58:kompleks tatusia.
0:05:00:Zaczyna dymić.
0:05:02:Jeste jak pies,|który chce mieć dwie koci.
0:05:05:To ty.|Chcesz mieć wszystkie koci.
0:05:07:Nie wiem,|czemu tak po mnie jedziesz,
0:05:09:- ale skup się na czym innym niż psy.|- Znowu próbujesz mnie przegadać.
0:05:13:To robi się nudne, Nanc.|Jezu!
0:05:17:Bumerang.
0:05:19:Jasna cholera!
0:05:23:- Co teraz?|- Van już nam się nie przyda.
0:05:26:Wkrótce VIN trafi do właciwej bazy,|a my mieszkamy w przeklętym miecie, USA.
0:05:31:Wszyscy będš nas tu szukać.
0:05:33:Mylałam, że zarejestrowałe|vana na innš osobę.
0:05:36:Tak... na Shane'a Botwina.
0:05:38:To był jedyny numer ubezpieczenia,|jaki znałem na pamięć.
0:05:41:Skšd znasz numer Sha...|Nieważne.
0:05:43:Żegnaj, Seattle.
0:05:47:Nawet nie padało.|Co za zdzierstwo.
0:05:58:Panie Botwin, nasze czujniki wykryły|nagły spadek cinienia w oponach.
0:06:03:Halo?
0:06:04:Panie Botwin?
0:06:06:Halo?
0:06:07:Czemu nikt mi nie mówił,|że studia sš zajebiste?
0:06:10:Bo i tak by nie poszedł.|To byłoby złoliwe,
0:06:13:jak mówienie lepemu,|że kolory sš fajne.
0:06:16:Morda.
0:06:17:Może nie jestem geniuszem,|ale jestem bystry.
0:06:20:- Założyłem swój interes. Czytam...|- Staremu zboczeńcowi.
0:06:23:- Koniec. Przeginasz pałę.|- Tak mówi ten staruch?
0:06:27:- Koci refleks.|- Super, ale i tak jeste cipa.
0:06:31:Powiedz to Pilar.
0:06:34:- Co to za blondyn? Jego brat?|- Wcale nie sš podobni.
0:06:38:Pewnie robiš to ze sobš.
0:06:41:Cokolwiek ich łšczy, to i tak|nie nadajš się do wychowywania dziecka.
0:06:46:Mój Boże, grzanki|spadły im na kocyk!
0:06:48:- A co jeli nie toleruje glutenu?|- Co to gluten?
0:06:52:Zamknij się, Cheryl.
0:06:55:Żadnego chleba!
0:06:56:Ja pakowałem się w kłopoty,|kiedy ty jeszcze moczyłe łóżko.
0:07:00:Kradzież kamer i zapłodnienie głuchej.|Gangster.
0:07:03:My gramy w filmie dla dorosłych,|a ty w dozwolonym od 13. lat.
0:07:06:- No i co?|- Jeste białš owieczkš w tej rodzinie.
0:07:09:- Mylę, że jeste adoptowany.|- Chciałbym.
0:07:12:Byłoby wietnie.
0:07:15:Rachunek, poproszę.
0:07:18:- Idziesz do pracy?|- Jebać hotel.
0:07:22:Wracam do szkoły.
0:07:28:Boże Przenajwiętszy!
0:07:30:Nie byłem wiernym sługš.
0:07:33:- Byłem nędznš owieczkš.|- Ranisz drzewo.
0:07:37:Próbowałem czytać Biblię, naprawdę.
0:07:39:Ale to był taki gorszy|"Władca Piercieni".
0:07:42:- Co tam piszesz?|- Inicjały moje i Marii.
0:07:45:Wyryłem nasze imiona|na pierwszej randce i cišgle to robię.
0:07:49:Kobiety doceniajš małe gesty.
0:07:51:Chciałbym w to wszystko wierzyć...|karma, życie wieczne.
0:07:55:Chciałbym pójć do nieba,|pić drinki z fajnymi osobami, których nie poznałem...
0:08:00:Mama, James Dean, Harriet Tubman,|tata, Patrick Swayze.
0:08:04:Nie mogę tak umrzeć.
0:08:06:Zawsze chciałem być pochowany|z moim banjo i chipsami,
0:08:09:a zrozpaczone kobiety i psy|rzucałyby się na mój grób.
0:08:12:Podkochiwałem się kiedy|w sšsiadce... Rosie Galindo.
0:08:19:Też wyryłem jej imię.
0:08:22:W biodrze Manuela Gonzaleza.
0:08:24:- Boże, wysłuchaj moich modlitw.|- Zabijmy go.
0:08:28:Jak się pospieszymy, to zdšżę|na recital stepowania Julii.
0:08:32:Potrzebuję cudu!
0:08:33:- Marnujesz swoje ostatnie chwile.|- Nie powinienem tu umierać! Wiem to!
0:08:38:No zejd, stary!|Uratuj mnie!
0:08:40:Bóg nie ma czasu|na takich dupków, jak ty.
0:08:43:Ależ kaszana.
0:08:49:Halo?
0:08:51:Co?
0:08:52:Tak, tu Shane Botwin.
0:08:56:Opona?
0:08:57:Tak.
0:08:59:Proszę mi przypomnieć,|gdzie go zostawiłem.
0:09:06:Znaleli vana.
0:09:08:Jasny gwint!
0:09:11:- Niewiarygodne!|- Nadal go zabijemy?
0:09:14:Nie!
0:09:17:Bóg chyba chce, żeby żył.
0:09:20:Dziękuję!
0:09:22:- Ruchy, szybko!|- Już, już.
0:09:40:Gdzie jest mój?
0:09:42:Mówiłe, że nie chcesz.
0:09:44:Mogła mi co przynieć...|rybny burger skruchy.
0:09:48:Pokutne frytki.
0:09:50:I "Przepraszam, że zmarnowałam|twojš nowš karierę" McMuffin.
0:09:55:Spójrzmy prawdzie w oczy,|i tak by to zepsuł w tydzień.
0:09:58:Co?
0:10:01:Nie chcesz tego,|co możesz mieć.
0:10:04:Dlatego chcesz mnie.
0:10:06:Bo mnie nie dostaniesz.
0:10:15:Macie mnie w dupie.
0:10:17:Rozumiem to.
0:10:19:Po co uczyć się o wiecie,|skoro można otworzyć Macbooka,
0:10:24:i przenieć się do fotorealistycznej|bitwy z 8-latkiem z Michigan,
0:10:29:albo oglšdać seks grupowy|nieletnich Węgierek.
0:10:33:Ale umówmy się.
0:10:34:Dwa razy w tygodniu, na godzinkę,|będziemy skupieni. Walczcie.
0:10:39:Nazwijcie mnie liberalnym, elitarystycznym,|socjalistycznym, siorpišcym kawę gburem.
0:10:43:Róbcie cokolwiek,|bo jak skończycie marnować życie,
0:10:47:to zobaczycie,|wiat rozjebie wam łby.
0:10:49:Ma rację.
0:10:52:Zaczynajmy.
0:10:57:Ty i ja...|nigdy, tak?
0:11:01:Powiedz, że nigdy.
0:11:06:Oni wszyscy umarli, Andy.
0:11:09:Zbyt bardzo cię lubię,|nie chcę by umarł.
0:11:12:Cholewcia, faktycznie.|Wszyscy umarli.
0:11:16:Twoja cipka to wyrok mierci.
0:11:20:Pułapka na penisy.
0:11:23:- Jeste dr Kavagian.|- No dobra.
0:11:27:- Chwila, Esteban żyje.|- Do czasu.
0:11:38:Więc przez odtršcanie mnie,|tak naprawdę mnie ratujesz?
0:11:44:Prawdopodobnie tak.
0:12:00:Musisz mnie uwolnić, Nanc.
0:12:02:W tym momencie,|kiedy czekamy na autobus nr 43.
0:12:06:Uwolnij mnie, wypuć.
0:12:08:Powiedz: "To się nigdy nie stanie".
0:12:13:- Zrób to!|- Nie mogę.
0:12:15:- Dlaczego?|- Boję się.
0:12:18:- Czego?|- Wiesz.
0:12:19:- Nie wiem.|- Że mnie zostawisz.
0:12:23:Nas.
0:12:29:Więc tak naprawdę...|to ja mam władzę. Nie ty.
0:12:37:Chyba tak.
0:12:43:Mam władzę.
0:1...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin