Agnieszka Wesołowska - Czasopismo Filozoficzne.pdf

(214 KB) Pobierz
235333146 UNPDF
Czasopismo Filozoficzne, nr 4/5 – październik 2009
Agnieszka Wesołowska
BY ODTWORZYĆ SŁOWA SENS PIERWOTNY
KINETYKA MYŚLI (HERBERT) A MECHANIZMY
DEKONSTRUKCJI (DERRIDA)
Metafora, nim staje się retoryczną procedurą w języku, byłaby wyłonieniem się samego języka. A filozofia jest
jedynie tym językiem; i w najlepszym razie i w pewnym nieoddzielnym znaczeniu tego wyrażenia może jedynie
mówić...
J. Derrida, Przemoc i metafizyka .
W ramach niniejszego artykułu skoncentruję się na takim odczytaniu Herberta,
w którym uwyraźniona zostanie dążność poety do przywrócenia, przypomnienia
pierwotnych znaczeń słów. Podstawą moich rozważań będzie obfitująca w wew-
nętrzne sprzeczności i dialektyczne napięcia poezja Zbigniewa Herberta, która stanowi
pretekst do dywagacji filozoficznych. Jeśli chodzi o twórczość autora Pana Cogito ,
zaznaczyć należy przy tym, iż zakres podejmowanych analiz mających na celu
uwyraźnienie obecnych w poetyckiej strategii Herberta dekonstrukcyjnych
tendencji , ograniczony został do reprezentatywnego w tym względzie wiersza Pan
Cogito a ruch myśli. Wiersz ten zinterpretowany zostanie w kontekście wybranych
aspektów filozofii Derridy . Należy również podkreślić, iż filozofia Derridy
(dekonstrukcjonizm traktowany jest w ramach podejmowanych dywagacji nie jako
metoda w znaczeniu matrycy – lecz jako specyficzny trop tj. ogół gestów i tendencji
będących efektem namysłu nad kulturą), który , zestawiony z aspektami strategii
poetyckiej Herberta na przykładzie wybranego wiersza, poprowadzi czytany tekst. Na
zakończenie rozważań wskazane zostaną zbieżności pomiędzy twórczymi tendencjami
Herberta, a – przywoływanym w kontekście Derridiańskiej krytyki metafizyki –
stanowiskiem Lévinasa. Pomiędzy Derridą a Lévinasem można dopatrzyć się
podobieństwa w kontekście przemocy wiedzy, która jest niebezpieczeństwem
niesionym przez pewien typ myślenia. Według Derridy: „W klasycznej opozycji
33
235333146.005.png
Czasopismo Filozoficzne, nr 4/5 – październik 2009
filozoficznej nie mamy do czynienia z pokojowym współistnieniem pewnego vis-á-vis ,
lecz z hierarchią mającą charakter przemocy. Jeden z członów rządzi drugim
(aksjologicznie, logicznie, etc.), zajmuje wyższe miejsce” 1 .
W wybranym wierszu – co warto szczególnie mocno podkreślić – interesuje
mnie w istocie jedna inicjowana w tytule (będąca podstawą konstrukcji utworu)
metafora „ruchu myśli” . O takim wyborze zadecydowały dwa względy: po pierwsze:
rzetelna analiza utworu wymaga wyraźnego nakreślenia perspektywy interpretacyjnej,
dlatego też za podstawę, miarodajną dla proponowanego przeze mnie ujęcia obieram
jedną metaforę charakteryzującą kierunek Herbertowskiego myślenia; po drugie: taka
metafora stanowi – w moim przekonaniu – wyznacznik otwartości horyzontu,
w ramach którego możliwa jest relacja Herberta z Derridą oraz Lévinasem.
Niniejsza interpretacja wyrasta z przekonania, iż wierność słowom poezji
Herberta jest fundamentalnym wymogiem indywidualnego odczytania, niemniej
jednak pomiędzy twórczymi gestami poety, a myślami reprezentantów filozofii
współczesnej można dopatrzyć się korelacji w aspekcie: myśl-słowo, które to
zbieżności pozwalają ugruntować Herbertowskie dziedzictwo jako istotny głos
w dyskusji na temat kształtu i kondycji współczesnej kultury oraz człowieczeństwa.
Krytykowana m.in. przez Derridę oraz Lévinasa metafizyka jest reakcją na ogólny
kryzys metafizyki, który zbiegł się – na co wskazuje w Kryzysie nauk europejskich...
Edmund Husserl – z kryzysem „nauk o duchu”, kryzysem rozumu, który jest zawsze
zapomnieniem początku, zapomnieniem źródła. Przy czym, zarówno Herbertowski
sprzeciw względem aporetycznego języka pojęć, jak i będąca w znacznej mierze
dziedzictwem krytycystycznego paradygmatu filozofowania (tradycji Kantowsko-
Husserlowskiej) współczesna krytyka metafizyki nie zmierzają do odrzucenia
„filozofii pierwszej”, a wręcz przeciwnie, stanowią próbę odnowienia metafizyki w jej
autentycznej postaci. Sam Derrida, w kontekście fenomenologii Husserla, pisze
o „domknięciu się metafizyki 2 . Innymi słowy, metafizyce w tradycyjnej postaci,
z charakterystyczną dlań spekulacją, przeciwstawić należy zakorzeniony
1 J. Derrida: Positions . Przeł. B. Banasiak. „Colloquia Communia” 1988, nr 1-3, s. 287-303.
2 Por. J. Derrida: Fenomenologia i domknięcie się metafizyki. W: Fenomenologia francuska. Rozpoznania/
interpretacje/ rozwinięcia. Red. J. Migasiński, I. Lorenc przy współpracy M. Kowalskiej i A. Ledera.
Warszawa 2006, s. 138-159.
34
235333146.006.png 235333146.007.png
Czasopismo Filozoficzne, nr 4/5 – październik 2009
w źródłowości sensu, czysto intuitywny, apodyktyczny, sposób dochodzenia do prawd
dotyczących istnienia.
Istotnym zamierzeniem niniejszych dywagacji jest, wobec powyższego, oddanie
pewnej tylko paraleli myślowej, jaka wyrasta z korzeni kultury europejskiej, stosunku
do jej całokształtu, podobnych doświadczeń egzystencjalnych i historyczno-
dziejowych, jak również tendencji mentalnych i twórczych. Krytyczne zorientowanie
owych tendencji , wyrażające się w podejmowanej problematyce, której towarzyszy
wyznaczające jej horyzont pytanie o warunki możliwości poznania oraz krytyczny
namysł nad samym jego źródłem, pozwala zaliczyć jako te, które wchodzą w zakres
krytycystycznego paradygmatu myślenia.
W świetle wielości aporii i dialektycznych napięć, tak znamiennych dla poezji
Herberta, za niezwykle adekwatną operację myślową, szczególnie typową dla tomu
Pan Cogito (czego przykładem jest wybrany utwór) przyjmuję wszelkie eksperymenty
myślowe przybierające postać dekompozycyjnych, paradoksów, polegających
kolejno na: rozłożeniu, przemieszczeniu, odmiennym (paradoksalnym)
usytuowaniu komponentów . Dla potrzeb rozjaśnienia owych zabiegów przypomnę
opis gestu dekonstruowania, w którym Jacques Derrida – twórca dekonstrukcji –
oddaje istotę swej strategii. „Dekonstruowanie – to gest (...) [w którym – AW]
rozbiera się budowlę, artefakt, ażeby uzyskać ich struktury, unerwienia czy (...)
szkielet, a jednocześnie nietrwałość grożącej zawaleniem struktury formalnej, która
niczego nie wyjaśniła, nie będąc ani centrum, ani zasadą, ani siłą, ani też,
w najbardziej ogólnym sensie tego słowa, prawem rządzącym zdarzeniami” 3 . Podobny
gest wyrasta także na gruncie Herbertowskiej wyobraźni, w której wciąż żywe obrazy
rozbicia tablicy wartości, kultury przemocy kreślą obraz człowieka o świadomości
nietrwałej, chwiejnej, a wreszcie niezdolnej do pozytywnej aktywności. Ostateczną
nadzieją tej aktywności jest dekonstrukcja (dekompozycja) pojęć, jakie powinny
zostać raz jeszcze nazwane (źródłowo odtworzone). W geście dekompozycji pojęć,
którego celem jest odtworzenie pierwotnego znaczenia wyraża poeta coś więcej,
aniżeli niechęć względem metafizycznych spekulacji, których dowodzenie zakłada
Rozmowa Christiana Descampesa z Jacquesem Derridą. Tłum. B. Banasiak. W: Derridiana. Oprac.
B. Banasiak. Kraków 1994, s. 14.
35
3
235333146.008.png 235333146.001.png
Czasopismo Filozoficzne, nr 4/5 – październik 2009
rozbudowaną aparaturę pojęciową 4 . Dlatego, zważywszy na kształt oraz kondycję
współczesnej kultury okazuje się, iż świadomość odrębności poezji od filozofii nie
wyklucza ich dialogu, którego najdobitniejszym dowodem jest (obok hermeneutyki)
właśnie dekonstrukcja.
W ramach niniejszego rozumowania oznacza to, iż odczytanie poezji przez
pryzmat myśli filozoficznej zyskuje swą zasadność i bogactwo tylko o tyle, o ile
zachowa się pełną świadomość ich odrębności zarówno w kwestii historii pojęć,
terminologii, założeń i tendencji twórczych. Odrębność ta nie wyklucza jednak dialogu
heterogenicznych dyskursów. Co więcej, można pokusić się o twierdzenie, iż dialog
ten nosi znamiona hermeneutyczne, gdyż u podstaw obydwu dyskursów leży postulat
reorientacji kultury i ponownego ugruntowania hierarchii wartości . A ponieważ
„wiersz zaprasza do długiego wsłuchania się i do dialogu, w którym dokonuje się
zrozumienie 5 , przeto nie należy jak pisze Gadamer traktować poezji jako „uczonego
kryptogramu dla uczonych, ale jako coś, co przeznaczone jest dla członków świata,
połączonego wspólnotą językową, w której poeta jest tak samo u siebie, jak jego
słuchacz lub czytelnik” 6 . Wynika stąd, iż dialog między poezją i filozofią funduje
język, będący wedle Gadamera „wszechogarniającą zawsze już obecną wykładnią
świata 7 , który „jest dla nas zawsze światem już zinterpretowanym w języku” 8 .
Świadomość związku między zwyczajem językowym a tworzeniem pojęć – którą
oddaje Herbert w wierszu Pan Cogito a ruch myśli – towarzyszy również przekonanie
poety o pewnej lingwistycznej i semantycznej granicy. Zdaniem Herberta im mniej
w poezji rozbudowany jest aparat pojęciowy, tym większe odgrywa znaczenie intuicja
filozoficzn a 9 . Można niniejszym stwierdzić, że choć poezję i filozofię traktować
należy jako odrębności, to jednak niezmiennym pozostaje fakt, iż możliwe jest
4 Jeśli mowa o metafizyce, należy zachować świadomość odmiennego rozumienia metafizyki na gruncie różnych
dyskursów: filozofii i poezji. W historycznie danych próbach precyzowania przedmiotu metafizyki wskazać
można jednakże trzy konstytutywne momenty: byt, podstawowość, transcendencja. (Por. W. Stróżewski:
O metafizyczności w sztuce . W: Idem: Wokół piękna . Szkice z estetyki . Kraków 2002, s. 96).
5 H. G. Gadamer: Wiersz i rozmowa . W: Idem: Poetica. Wybrane eseje . Tłum. M. Łukasiewicz. Warszawa
2001, s. 135.
6 Ibidem, s. 133-134.
7 Por. H. G. Gadamer: Historia pojęć jako filozofia . W: Idem: Rozum, słowo, dzieje. Tłum. M. Łukasiewicz
i K. Michalski. Warszawa 2000, s. 103.
8 Ibidem.
9
36
Por. Z. Taranienko: Rozmowy z pisarzami. Warszawa 1986, s. 425. Por. także: B. Urbanowski: Poeta, czyli
człowiek zwielokrotniony. Szkice o Zbigniewie Herbercie. Radom 2004, s. 610.
235333146.002.png
Czasopismo Filozoficzne, nr 4/5 – październik 2009
wzajemne przenikanie obecnych w nich sensów i znaczeń. Wpływ historii,
determinujący egzystencję i doświadczenie twórcy, wyciska piętno, które emanuje
w podobny sposób tak w obszarze poezji, jak i w myśli filozoficznej. Fakt ów znajduje
wyraz w doświadczeniach grozy i tragizmu egzystencji, które przekładają się na obraz,
narzędzia i tendencje poznawania świata, wyznaczając dzięki temu wspólną
płaszczyznę sensów, rozpatrywanych odrębnie dyskursów: poezji i filozofii. W celu
uwyraźnienia owej tożsamości doświadczenia, posłużę się podstawowym pojęciem
teoretycznym Foucaulta, które używa on w swej książce Les mots et les choses ,
będącej archeologią nauk o człowieku. Dzięki pojęciu epistéme określa Foucault pole
epistemologiczne, które da się opisać w postaci swoistej struktury, bądź też jako układ
relacji, koncentrujących się wokół prymarnej reguły. Zamierzeniem Foucaulta w tym
względzie jest określenie różnych epistéme, zorganizowanych na gruncie
różnorodnych a priori , które decydują o przedmiocie zainteresowań danej epoki
i wyznaczają typową siatkę poję ć 10 . Wobec powyższego, można pokusić się
o twierdzenie, iż pole epistemologiczne to swoisty układ relacji, zorganizowanych
wokół pewnej reguły, co w ramach niniejszej pracy oznacza odkrycie grozy
egzystencji, która stanowi podstawę odniesienia twórczego tak na gruncie dyskursu
poetyckiego, jak i w ramach myśli filozoficznej.
Owa wspólnota doświadczenia, z której wyrasta próba reaktywacji sensu,
rewitalizacji kultury, czyni prawomocnym odczytanie – wyrastającej z ogromu
granicznych przeżyć egzystencjalnych – poezji Herberta przez pryzmat współczesnej
myśli filozoficznej, myśli, do której zakresu należą wątki filozofii twórcy
dekonstrukcji, Jacquesa Derridy.
Por. M. Kowalska: Michel Foucault – teoretyk rozdartej historii i krytyk władzy. W: Filozofia XX wieku .
Red. Z. Kuderowicz. T. 2. Warszawa 2002. s. 199.
37
10
235333146.003.png 235333146.004.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin