Tom 7 - uroczystości, święta i wspomnienia lipiec-grudzień.pdf

(1688 KB) Pobierz
3 lipca
1. ŚW. TOMASZA APOSTOŁA*
Ś WIĘTO
1. Pod nieobecność Tomasza.
2. Jego niedowiarstwo.
3. Jego wiara.
1.1 Kiedy Jezus, wezwany przez siostry chorego Łazarza,
zamierzał udać się do Judei, gdzie czekały Go knowania i
nienawiść ze strony Żydów, rzekł Tomasz do innych uczniów:
Chodźmy także i my, aby razem z Nim umrzeć 1 . Pan z
wdzięcznością przyjął ten odważny i wielkoduszny gest
Apostoła. Są to jego pierwsze słowa, które zapisał św. Jan.
Później, podczas Ostatniej Wieczerzy Tomasz postawił
Nauczycielowi pytanie, za które powinniśmy być mu
wdzięczni, gdyż w odpowiedzi na nie Jezus dał jedno z
najwymowniejszych określeń samego siebie. Uczeń zapytał:
Panie, nie wiemy, dokąd idziesz. Jak więc możemy znać drogę?
Jezus odpowiedział na to słowami, które tak często
rozważamy: Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie
przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie 2 .
W niedzielę swego Zmartwychwstania Jezus ukazał się
uczniom. Stanął pośród nich mimo zamkniętych drzwi, ponie
1 J 11,16.
2 J 14,5-6.
waż Jego Ciało było już uwielbione; żeby jednak uniknąć
wrażenia, iż jest On tylko duchem, Jezus ukazał im swe ręce i
bok. Uczniowie nie mieli wówczas żadnej wątpliwości, że stoi
przed nimi sam Jezus i że On prawdziwie zmartwychwstał.
Zgodnie z panującym wśród Żydów zwyczajem, dwukrotnie
wypowiedział formułę pozdrowienia, kładąc nacisk, jak czynił
to już nieraz, na te same słowa. Apostołowie – niezbyt skłonni
do uznania tego, co przekraczało granice ich doświadczenia i
rozumu, nie mogli mieć już żadnych wątpliwości na widok
Chrystusa, którego tak dobrze znali i z którym rozmawiali tyle
razy. W trakcie ich serdecznej rozmowy zniknął lęk i wstyd
wywołany faktem, iż opuścili Przyjaciela w chwili, kiedy
najbardziej ich potrzebował. Tak więc zanim Jezus przekazał
uczniom swą nadprzyrodzoną moc, postarał się o
przywrócenie dawnego klimatu serdecznej zażyłości. Nie było
jednak wśród nich Tomasza. Brakowało tylko jego. Dlaczego
go tam nie było? Czy to tylko przypadek? Może św. Jan
Ewangelista, który bardzo szczegółowo opisuje nam tę scenę,
powodowany delikatnością przemilcza fakt, że Tomasz
zobaczywszy Chrystusa na krzyżu nie tylko cierpiał jak inni,
ale odłączył się od nich, poddając się szczególnemu
zwątpieniu.
Z relacji św. Mateusza i św. Marka wiemy, że Jezus polecił
uczniom, ażeby natychmiast udali się do Galilei, gdzie mieli
Go zobaczyć uwielbionego. Dlaczego pozostali w Jerozolimie
jeszcze osiem dni, skoro nic ich tam nie trzymało? Być może
nie chcieli odejść bez Tomasza, którego poszukiwali, i na
tysiąc sposobów próbowali przekonać, że Nauczyciel
zmartwychwstał i oczekuje ich nad Morzem Tyberiadzkim.
Gdy go spotkali, powiedzieli mu z nieskrywaną radością:
Widzieliśmy Pana! 3 . Powtarzali mu to wiele razy i na różne
sposoby. Wszelkimi środkami starali się odzyskać go dla
3 J 20,25.
16
Chrystusa. Niewątpliwie Pan, który zawsze nas poszukuje –
każdego z nas – jako Dobry Pasterz pochwaliłby tę zwłokę.
Zapewne później również sam Tomasz był im wdzięczny za
wszystkie te wysiłki i za to, że nie pozostawili go samego
w Jerozolimie! Nauka ta powinna posłużyć nam do
zastanowienia się nad tym, jak silne jest nasze poczucie
braterstwa i wytrwałość wobec tych chrześcijan, naszych braci,
którzy w danej chwili doświadczają rozczarowania i
samotności. Nie wolno nam ich opuścić.
1.2 Wyciągnij swoją rękę i rozpoznaj miejsce gwoździ, i nie
bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym 4 .
Tomaszowi niełatwo było pokonać zniechęcenie i
niedowiarstwo. Wobec nalegania innych Apostołów
odpowiedział: Jeżeli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ
i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i nie włożę ręki
mojej do boku Jego, nie uwierzę 5 . Jest to jakby odpowiedź
ostateczna, kategoryczna. Jest to twarda odpowiedź na prośby
przyjaciół. Zapewne radość pozostałych – jakże wielka radość
napełniała ich dusze! – otwierała przed nim jakąś nadzieję.
Dlatego powrócił i już nie odłączał się od nich. Ten zacięty
upór Tomasza kontrastuje z wielkodusznością Jezusa i Jego
miłością do wszystkich. Pan nie dopuści, ażeby któryś z Jego
uczniów zaginął. O to modlił się przecież podczas Ostatniej
Wieczerzy, a Jego modlitwa jest zawsze skuteczna 6 . Osobiście
angażuje się w problemy Tomasza. Św. Jan opisuje to w taki
sposób: A po ośmiu dniach uczniowie Jego byli znowu
wewnątrz domu, i Tomasz z nimi. Widać, że udało im się
przynajmniej zatrzymać przy sobie Tomasza! Jezus przyszedł
mimo drzwi zamkniętych, stanął pośrodku i rzekł: Pokój wam!
4 Antyfona na Komunię , por. J 20,27.
5 J 20,25.
6 Por. J 17,9.
17
Następnie zwrócił się serdecznie do Tomasza: Podnieś tutaj
swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż ją do mego
boku, i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym! 7
Źródłem nadziei jest dla nas myśl, iż Pan nigdy nie
pozostawi nas samych, jeżeli my sami Go nie opuścimy, gdyż
Jego modlitwa obejmowała również nas 8 . Podobnie nie
opuszczą nas ci, których Bóg postawił u naszego boku. Jeżeli
kiedykolwiek ogarną nas ciemności, to niezależnie od tego, co
będzie się działo w naszym wnętrzu, zawsze będziemy mogli
znaleźć oparcie w wierze innych, w ich przykładności i mocy
miłości. Mamy obowiązek czuwać nad tymi, których Pan w
jakiś sposób powierzył naszej pieczy, którzy dzielą z nami tę
samą wiarę i te same ideały, jeżeli kiedyś będą przechodzić złe
chwile. Poczucie odpowiedzialności za wierność innych ludzi
będzie zawsze podporą dla naszej wierności. „Wszystko
toczyłoby się lepiej i bylibyśmy szczęśliwsi, gdybyśmy
postanowili sobie coraz lepiej poznawać – aby coraz bardziej
kochać – te prawdy i te osoby, z którymi jesteśmy związani
więzami stałej odpowiedzialności. Pierwszą gwarancją
wierności jest zastanawianie się nad własnymi obowiązkami,
nad okolicznościami życia i pokoju innych, rozważanie
konsekwencji naszego postępowania, ocena szkody, którą
może wyrządzić nasza ucieczka. Do tego winniśmy zawsze
dołączać względy nadprzyrodzone: Wierny jest Bóg i nie
dozwoli was kusić ponad to, co potraficie znieść ( 1 Kor 10,13).
Pan nigdy nas nie zawiedzie. Nie zawodźmy i my naszych
braci. Nie zapominajmy, że wszyscy – również my – możemy
przechodzić okres zaślepienia i zniechęcenia. Nikt w naszej
rodzinie i wśród naszych przyjaciół nie jest stracony dla Boga,
gdyż liczymy na potężną pomoc miłości i modlitwy, która
przyjmuje w podobnych sytuacjach wiele różnych postaci,
7 J 20,26-27.
8 Por. J 17,20.
18
oraz na siłę łaski. „Zapytano raz Napoleona, czego potrzeba,
żeby wygrać bitwę. Ten odpowiedział: Potrzeba trzech rzeczy:
pieniędzy, pieniędzy i jeszcze raz pieniędzy. Tak samo gdy
chodzi o uświęcenie duszy, potrzeba modlitwy, modlitwy i
jeszcze raz modlitwy” 9 .
1.3 Kiedy Tomasz zobaczył i usłyszał Jezusa, w krótkich
słowach wyraził to, co czuł w swoim sercu: Pan mój i Bóg
mój! – zawołał dogłębnie wzruszony. Jest to równocześnie akt
wiary, oddania i miłości. Wyznaje otwarcie, że Jezus jest
Bogiem, i uznaje Go jako swego Pana. Jezus mu odpowiada:
Uwierzyłeś dlatego, ponieważ Mnie ujrzałeś? Błogosławieni,
którzy nie widzieli, a uwierzyli 10 . Papież Jan Paweł II tłumaczy
nam: „Tę wiarę winniśmy odnawiać, idąc śladami
niezliczonych pokoleń chrześcijańskich, które w ciągu dwóch
tysięcy lat wyznawały Chrystusa, widzialnego Pana,
dochodząc aż do męczeństwa. Jak wielu innych przed nami,
winniśmy przyswoić sobie słowa Piotra z jego pierwszego
Listu: Wy, choć nie widzieliście, miłujecie Go; wy w Niego
teraz, choć nie widzicie, przecież wierzycie, a ucieszycie się
radością niewymowną i pełną chwały ( 1 P 1,8). To jest
prawdziwa wiara: absolutne oddanie sprawom, których nie
widzimy, ale które potrafią napełnić i uszlachetnić całe
życie” 11 .
Od tamtej chwili, w dużej mierze dzięki braterskiej miłości,
jaką do niego żywili pozostali apostołowie, Tomasz stał się
innym człowiekiem. Wierność Nauczycielowi, która w owych
dniach ciemności wydawała się niemożliwa, teraz okazała się
mocna w sposób trwały i bezwarunkowy. Może jego słowa
9 Św. Maksymilian Kolbe, Co dzień ze św. Maksymilianem , Niepokalanów 1994,
s. 204.
10 J 20,29.
11 Jan Paweł II, Homilia, 9 IV 1983.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin