UWAGA: Z UWAGI NA DOSC MAKABRYCZNE (ACZ PRAWDZIWE) WYDARZENIA, PRZEDSTAWIONE W TYM TEKSCIE, NIE ZALECAMY JEGO LEKTURY OSOBOM WRAZLIWYM I MOCNO NIEPELNOLETNIM. JESLI NIE MASZ 16 LAT, TO PAMIETAJ, ZE CZYTAJAC TEN TEKST, CZYNISZ TO NA WLASNA ODPOWIEDZIALNOSC. ZOSTALES OSTRZEZONY... redakcja CDA Nagrody Darwina Podchmieleni mlodziency, sikajacy z g�ry na przewody pod napieciem. Japonscy turysci, kopiacy drzemiace na sawannie lwy, by "bardziej aktywnie" wygladaly na zdjeciu. Rosyjscy wedkarze, kt�rzy odplyneli na krze w sina dal i nigdy juz ich nie widziano. Pieciu objuczonych amunicja mysliwych z dzieckiem w trzyosobowej l�deczce. To tylko najbardziej banalne przyklady wyjatkowo idiotycznych, niewiarygodnych wprost zgon�w, do kt�rych doprowadzila szokujaca ludzka bezmyslnosc. Ci, kt�rzy w najglupszy spos�b zeszli z tego swiata, moga liczyc na nagrode, oczywiscie, posmiertna. Laureat�w tego malo chwalebnego wyr�znienia wybieraja co roku internauci na stronie Nagrody Darwina (<http://www.darwinawards.com/>;). Internetowi zeglarze z calego swiata proponuja tez odpowiednich kandydat�w. Nagrode nazwano na czesc Karola Darwina, tw�rcy teorii ewolucji i doboru naturalnego. Laureaci, unicestwiwszy swe wyjatkowo "glupie" geny, doprowadzili przeciez do polepszenia zasobu genetycznego ludzkosci! W 1999 r. jury internaut�w uhonorowalo mlodego wyznawce Hare Krishny, kt�ry szukal kontaktu z natura i ukryl sie w oceanarium na Florydzie, by poplywac w basenie z orkami, znanymi jako "walenie-zab�jcy". Nagrode otrzymali r�wniez Kambodzanczycy z prowincji Svay Rieng, kt�rzy w barze poszukiwali dreszczyku emocji, skaczac na potezna mine przeciwczolgowa. "Ich zony nie znalazly p�zniej w kraterze po eksplozji nawet kawaleczka miesa", relacjonowali swiadkowie. Takze w 2000 r. nie zabraklo przyklad�w zgubnej glupoty. Pierwszym milenijnym kandydatem do Nagrody Darwina zostal 26-letni absolwent renomowanego uniwersytetu w Stanford, pracujacy w kalifornijskiej Dolinie Krzemowej, utalentowany komputerowiec o imieniu Tod. Na kr�tko przed p�lnoca 31 grudnia 1999 r. Tod wszedl na neon na dachu paryskiego hotelu "Las Vegas" i machal do zgromadzonego na ulicach tlumu. Kiedy wybila p�lnoc Tod tak uradowal sie z nadejscia Nowego Roku, ze stracil r�wnowage, runal na przewody dostarczajace prad do swiatecznego oswietlenia ulic i sam zaswiecil jak fajerwerk. Ludzie wdrapywali sie potem na latarnie, by lepiej widziec zaplatane w drutach zwloki. Wychodzac w sylwestrowy wiecz�r, Tod zapewnil swych przyjaci�l: "Znacie mnie, zawsze jestem ostrozny". Wyksztalcenie, jak widac, nie chroni przed glupota. W Nowy Rok 38-letni Adrian, doktorant z Kanady, postanowil popisac sie przed kolegami, plynac pod lodem od jednej przerebli do drugiej w lodowatej wodzie jeziora Kingsmere. Przereble dzielily zaledwie 2 metry, woda byla gleboka tylko do pasa, a jednak Adrian zanurzyl sie w jednym z otwor�w i juz sie nie pokazal. Zapewne nie ogladal filmu "Titanic", wiedzialby bowiem, ze hipotermia zabija. Finowie, specjalisci od takich zimowych wyczyn�w, m�wili p�zniej, ze plywak pod lodowa tafla nie ma w nocy szans na odnalezienie przerebli. Druhowie Adriana rzucili sie na ratunek, wlaczyli wszystkie swiatla samochodu, by wskazac mu droge - na pr�zno. Zamarzniete cialo wydobyli dopiero nazajutrz strazacy. Bardzo czesto to seks sprawia, ze ludzie traca resztki rozsadku. Byc moze 27-letni Germano i 20-letnia Francesca z wloskiego miasta Chieti nie mogli spelnic swej milosci w domu z uwagi na sprzeciw rodzic�w uwazajacych, ze mlodzi powinni poczekac do slubu. Czy jednak musieli figlowac w malym samochodzie, rozpedzonym do 130 km/h? Germano w ekstazie stracil kontrole nad pojazdem. Auto wypadlo z szosy. Policja wydobyla z poskrecanego wraku prawie nagie ciala pechowych kochank�w. 34-letni Brytyjczyk o imieniu Martin uwazal, ze nic tak nie intensyfikuje doznan erotycznych jak brak powietrza. Prosil wiec zone, aby w decydujacym momencie zatykala mu usta i nos. W koncu zapragnal seksu solo. Nalozyl sobie na glowe plastikowa torbe, z kt�rej usunal powietrze za pomoca pr�zniowego odkurzacza. Kiedy znaleziono Martina, byl juz martwy i wciaz sciskal w dloni pracujacy odkurzacz. W 1999 r. powaznym kandydatem do Nagrody Darwina byl 29-letni Bryan z hrabstwa Okeechobee na Florydzie. Bryan zmuszal biciem swa zone Stephanie, by tanczyla nago w pantoflach na wysokich obcasach i miazdzyla nimi kr�liki i myszy. P�zniej wpadl na inny pomysl, by pobudzic swe otepiale zmysly. Wykopal w ziemi d�l, polozyl sie w nim, przykryl deska i nakazal zonie: "Teraz przejedziesz po mnie samochodem". Sterroryzowana kobieta spelnila polecenie. Lewe kolo pojazdu zmiazdzylo perwersyjnego junaka. Stephanie skazana zostala na dwa lata z zawieszeniem za nieumyslne spowodowanie smierci malzonka. Jak zawsze takze w 2000 r. wielu nominowanych do nagrody spotkalo swoje przeznaczenie podczas lekkomyslnych zabaw ze zwierzetami. Pewien Amerykanin z Denver zakradl sie na strusia farme, zapragnal bowiem zatanczyc z najwiekszym ptakiem swiata. Przy powolnych plasach strus zachowywal sie cierpliwie, zdenerwowal sie dopiero, gdy intruz zaczal tanczyc rock and rolla. Ptak zaszarzowal, a za nim inne strusie. Tancerz z polamanymi zebrami trafil do szpitala, ale cudem przezyl, w zwiazku z tym nie zasluzyl na Nagrode Darwina, lecz tylko na Zaszczytna Wzmianke. Zycie stracil natomiast 90-letni (sic) David z Arkansas, kt�ry zapragnal zdobyc darmowe strusie pi�ro. Jak bylo do przewidzenia, ciagnacego go za ogon. strus-samiec kopnal czlowieka 29-letnia Andrea z Nevady postanowila okielznac arabskiego ogiera, kt�rego wygrala na loterii. Okrecila sie wiec w pasie lina, kt�ra obwiazala wok�l glowy rumaka. Oczywiscie, kon zaczal szalec, zbil kobiete z n�g i pociagnal za soba. Na pomoc pospieszyl ojciec Andrei, ale zamiast zastrzelic zwierze, zaczal gonic je z psami. Atakowany przez psy rumak ciagnal dziewczyne przez 10 miut. Zdaniem wielu internaut�w, ojciec - przez swa glupote - zasluzyl, by podzielic nagrode z martwa c�rka. W 1999 roku wsr�d nominowanych znalazl sie Amerykanin hodujacy 5-metrowego pytona birmanskiego. Waz-dusiciel tych rozmiar�w jest silniejszy od kazdej ludzkiej istoty. Pewnego dnia pyton niespodziewanie chwycil zebami glaszczaca go dlon i zaczal ja pozerac, jednoczesnie opl�tl swego pana smiertelnym usciskiem. Zona zaatakowanego nie odwazyla sie ugodzic gada nozem, wezwala tylko policje. Funkcjonariusze przybyli za p�zno. "Mamy nadzieje ze ofiara zdazyla jeszcze swym wolnym ramieniem stluc zone na kwasne jablko", czytamy w komentarzu. Takze zbyt frywolne rozrywki moga miec oplakane skutki. Dw�ch zamroczonych alkoholem 47-latk�w z Kentucky postanowilo zabawic sie w Wilhelma Tella, kt�ry przeszyl strzala z kuszy jablko na glowie swego syna. "Larry postawil sobie na glowe puszke piwa i krzyknal do swego druha, Silasa: "Strzelaj!". Silas wypalil z dubelt�wki, ale nie byl Wilhelmem Tellem i trafil Larry'ego w srodek czola. Szkoda, byli przeciez najlepszymi przyjaci�lmi", opowiadal p�zniej szeryf, Harold Harbin. Pewien Brytyjczyk z Norwich uznal, ze musi skoczyc ze wszystkich most�w w miescie. Kilkakrotnie powstrzymywany przez policje konsekwentnie realizowal sw�j plan. Ostatni skok oddal z wysokosci okolo 20 m do wody na metr glebokiej. Grupa Australijczyk�w wybrala sie na polowanie na kaczki na jeziorze Cairn Curran Reservoir pod Castlemaine. Na czele lowc�w stal George z Melbourne, dysponujacy lekka, tania aluminiowa l�dka, zdolna zabrac najwyzej 3 osoby. Do korabia weszlo jednak pieciu mezczyzn, kt�rzy zaladowali takze szesc strzelb i trzy skrzynki z amunicja po 25 kg kazda. Zabraklo natomiast miejsca na kamizelki ratunkowe. Mysliwi mieli natomiast na sobie wysokie buty nieprzemakalne, w kt�rych nawet mistrz olimpijski by utonal. George po raz pierwszy zabral ze soba na polowanie 7-letniego syna, by "pokazac chlopakowi meska przygode". W odleglosci 300 m od brzegu przeciazona l�dz wywr�cila sie. Lowiacy w poblizu wedkarze zdolali ocalic trzech mysliwych. George, jego przyjaciel oraz dziecko, kt�re przeciez w niczym nie zawinilo, zgineli. 52-letni niemiecki turysta postanowil zrobic sobie oryginalne zdjecia w malowniczym miescie Rothenburg. Ustawil kamere na tr�jnogu, rozebral sie do naga i usiadl na miejskim murze obronnym na szesc metr�w wysokim. Policja, kt�ra odtworzyla film z kamery, zobaczyla p�zniej, jak nieszczesny nagus traci r�wnowage i spada z muru jak kamien. Kandydat�w do Nagrody Darwina 2000 bylo wielu. Ostatecznie wyr�znienie to post mortem otrzymal Peter, 52-letni wlasciciel szkoly obslugi maszyn w Perth w Australii. Peter zamierzal nakrecic film wideo pt. "Jak prawidlowo prowadzic podnosnikowy w�zek widlowy". W pewnym momencie niefortunny kierowca wypadl z kabiny i zostal zmiazdzony przez kola. Dochodzenie wykazalo, ze Peter zlamal wszystkie przepisy - jechal za szybko, po nier�wnym terenie i nie zapial pasa bezpieczenstwa. Pechowy Australijczyk nakrecil najbardziej przekonywajace (a zarazem ostatnie) wideo szkoleniowe w swoim zyciu. R�wnorzedna Nagroda Darwina przypadla Amerykaninowi z Denver o imieniu Andrew, kt�ry oskarzyl swego dziesiecioletniego syna o potajemne spalaszowanie porcji lod�w. Doszlo do kl�tni, podczas kt�rej rozsierdzony ojciec wcisnal chlopcu w dlon 15-centymetrowy n�z kuchenny, krzyczac: "Zabij mnie, jesli mnie tak nienawidzisz!". Chlopiec upuscil n�z, lecz tatus podni�sl ostre narzedzie i wreczyl synowi jeszcze raz. Tym razem dziesieciolatek wykonal polecenie i to bardzo skrupulatnie. Konajac w szpitalu, Andrew zdazyl jeszcze powiedziec: "Nie spodziewalem sie, ze ten dzieciak to zrobi". Drugie miejsce, czyli Wyr�znienie Darwina zdobyl 19-letni Rasheed z Teksasu, kt�ry zagral przed przyjaci�lmi w rosyjska ruletke za pomoca p�lautoma...
rekinpodziemia