Spowodowa³o to ca³y szereg gorszšcych scen rodem z ewakuacji Sajgonu przed czterdziestu laty. Mi³o by³o popatrzeæ, jak porzucajšc ca³y sprzêt, wiejš uczepieni helikopterów niczym kiœcie winogron. Tam, gdzie pomoc nie nadchodzi³a na czas, amerykañscy ¿o³nierze zaczynali siê poddawaæ. Ich pierwsze pytanie po z³o¿eniu broni brzmia³o: "Jak wyœcie to zrobili?" Niektórzy, w szoku powtarzali w kó³ko, ¿e to niemo¿liwe, by amerykañska technika mog³a zawieœæ. Dla tych trzeba by³o szybko zorganizowaæ pomoc psychoterapeutów. Oko³o dziesištej rano usta³y walki powietrzne, a zaczê³o siê trzêsienie ziemi w Waszyngtonie. Przedpo³udniowe serwisy informacyjne pokazywa³y bez przerwy p³onšce Abramsy i kolumny amerykañskich jeñców. Redakcje by³y zasypywane telefonami od widzów domagajšcych siê, by przerwano emisjê tego filmu katastroficznego i podano wreszcie wiadomoœci z Polski. W Kongresie obudzili siê republikanie, a jeden z nich przypomnia³, ¿e Koœciuszko te¿ mia³ tytu³ Naczelnika Pañstwa. Prezydent Nancy podobno z³apa³ ciê¿kš grypê. W Europie Rada Starców z Brukseli uchwali³a rezolucjê wskazujšcš, i¿ pobicie Amerykanów by³o czynem g³êboko nies³usznym. Brytyjski minister spraw zagranicznych oderwany przez dziennikarzy od porannej herbaty bredzi³ o polsko- amerykañskiej granicy pokoju na Noteci. Zaraz potem BBC zapowiedzia³a sensacyjnš relacjê z polskiego centrum dowodzenia, w którym zastosowano alternatywne metody kierowania wojskami. Na ekranie pojawi³ siê pokój sztabowy z roz³o¿onš na stole mapš Pojezierza Krajeñskiego, nad którš pochyla³o siê kilku czubków z ró¿d¿kami, wahade³kami i bardzo mšdrymi minami. W kšcie siedzia³ czarno ubrany facet z oczami wyba³uszonymi jak przy chronicznym zatwardzeniu i raz za razem wbija³ d³ugie szpilki w woskowy model najnowszego typu Abramsa. Pod œcianš podskakiwa³ szaman w pow³óczystych szatach i rytmicznie uderza³ grzechotkš o w³asnš g³owê. Wokó³ tego panoptikum krš¿y³o kilku genera³ów
yprasetya4