Courths Mahler Jadwiga -Łabedzi śpiew.pdf
(
722 KB
)
Pobierz
437371568 UNPDF
JADWIGA COURTHS-MAHLER
Łabędzi
śpiew
Katowice 1991
ISBN 83-85397-15-9
Tytuł wydania przedwojennego:
(Die Liebe hóret nimmer auf...)
„Ofiarne serca"
Adaptacja tekstu i redakcja
ANNA LUBASIOWA
Redakcja techniczna
LECH DOBRZAŃSKI
Opracowanie
graficzne MAREK
MOSIŃSKI
Wydanie pierwsze powojenne. P.P.U. AKAPIT sp. z o.o. Katowice 1991
Ark. druk. 11,25. Ark. wyd. 11,0.
Papier offset, ki. III, rola 61 cm, 70 g
Druk i oprawa
Opolskie Zakłady Graficzne w Opolu
Zam. 1133/91
— Panienka będzie łaskawa pójść do pani.
Flawia Janotta podniosła się natychmiast i spojrzała z niepokojem na
służącego.
—Czy obudziła się?
—Tak, panienko.
—A jak się czuje?
Na twarzy służącego pojawił się zatroskany wyraz.
— Mam wrażenie, że bardzo źle. Siostra i lekarz są bardzo
zaniepokojeni.
To mówiąc, służący otworzył drzwi i przepuścił Flawię.
Towarzyszył jej przez długi korytarz, na sam koniec pięknej, podobnej
do pałacu willi. Okna tego korytarza wychodziły na szeroką halę,
wspartą na kolumnach, skąd miało się widok na przepiękną górską
panoramę. Gigantyczne szczyty gór piętrzyły się na tle
ciemnobłękitnego nieba. Przedwiosenne powietrze było tak czyste, iż
zdawało się, że można dojrzeć oddzielnie każdą szczelinę w skałach.
Piękna willa należała do wielkiego przemysłowca Herberta Ritt-
berga i wznosiła się na połowie wysokości góry porośniętej lasem; ze
wszystkich okien tej budowli miało się nieopisanie piękny widok na
góry.
Flawia Janotta ogarnęła wzrokiem malowniczy krajobraz. Dzięki
zaokrąglonym łukowym oknom w wielkim holu zdawało się, że obraz
jest oprawiony w ramy. Dalej na górze stały ukryte w lesie zabudowania
gospodarskie, leśniczówka i wiejskie chaty. Wszystko to nale-
3
żało do posiadłości zmarłego przed rokiem Herberta Rittberga, jednego
z owych „książąt" przemysłu, których majątek jest niemal legendarny.
A wszystkie te bogactwa zdobył sam, dzięki swej niezwykłej
pracowitości, genialnym zdolnościom i niesłychanej energii. A jednak
człowiek ten, któremu zazdrościło wielu ludzi — nie był szczęśliwy.
Flawia była jego jedyną krewną, poza żoną i synem-jedynakiem.
Była ona córką jednej z jego kuzynek, którą zawsze bardzo lubił, a
która wyszła za mąż za znakomitego skrzypka-wirtuoza. Wskutek
nieszczęśliwego wypadku złamał on prawą rękę i to tak niefortunnie, że
pozostała na zawsze bezwładna. Nie mógł już nadal uprawiać swej
sztuki, stał się zgorzkniałym człowiekiem i wkrótce potem umarł.
Wdowa wraz z córeczką zostały w bardzo złych warunkach. Wkrótce
potem umarła także matka Flawii, ona zaś znalazła schronienie w domu
swego wuja, który się nią czule zaopiekował. W tym bogatym i
pięknym domu, gdzie wszystko tchnęło zbytkiem i przepychem, Flawia
powinna była się czuć bardzo dobrze. Odgadła jednak wkrótce już z
wrodzoną sobie subtelnością, że w domu jej wuja nie było szczęścia.
Wuj i jego małżonka żyli obok siebie jak dwoje obcych ludzi. Nie robili
sobie nawzajem przykrości, lecz nie okazywali sobie również
przywiązania. Obcowali ze sobą chłodno i uprzejmie. Między tą dziwną
parą małżeńską stał ich syn Jan Rittberg, który zmartwiony, lecz
zupełnie bezradny, patrzył na ten dziwny stosunek rodziców.
Flawia Janotta spędziła rok w domu Rittbergów, gdy umarł jej wuj.
Od chwili jego zgonu upłynął znowu rok, a teraz ciotka już od kilku
tygodni leżała na łożu boleści. Z początku zdawało się, że to tylko
lekkie przeziębienie, było to jednak coś innego. Po śmierci męża w
Eleonorze Rittberg wygasła chęć do życia. Traciła siły, stan jej
pogorszył się nagle bardzo poważnie. Zwołani lekarze byli bardzo
zaniepokojeni, a lekarz domowy uważał za stosowne wezwać Jana
Rittberga. Nastąpiło to tego ranka. Zatelefonowano do niego, on zaś
oznajmił, że przybędzie natychmiast.
Pracował ostatnio w wielkim przedsiębiorstwie, założonym przez
ojca. Zostało ono przekształcone na towarzystwo akcyjne. Dziadek jego
był prostym czeladnikiem ślusarskim, który dorobił się własnego
warsztatu. Herbert Rittberg odziedziczył po ojcu małą fabryczkę, która
4
rozwinęła się i stała wielkim przedsiębiorstwem. Tysiące robotników
miało dzięki niej pracę i zapewniony byt.
Jan, jedyny syn Herberta Rittberga, odziedziczył po ojcu duże
zdolności i pracowitość. Dzielny i energiczny młodzieniec wstąpił w
ślady swego ojca, po jego śmierci zaś objął kierownicze stanowisko w
przedsiębiorstwie.
Fabryka znajdowała się w pobliżu Monachium. W zimie cała
rodzina mieszkała w mieście, na wiosnę zaś przenosiła sie do pięknej
willi w górach.
Jan Rittberg przebywał ostatnio w Monachium, ponieważ musiał
codziennie bywać w fabryce. Matka jego jednak od śmierci męża
pozostała w willi. Tutaj zmarł jej mąż, tutaj — stosownie do jego
życzenia — stało w parku mauzoleum, a w nim urna z jego popiołami.
Przed tym mauzoleum Eleonora Rittberg przesiadywała codziennie
całymi godzinami, bez względu na pogodę. Zapewne wskutek tego
zaziębiła się i wpadła w ciężką chorobę.
Flawia z prawdziwym zaparciem pielęgnowała ciotkę i nie chciała
słyszeć o tym, by Jan przysłał z miasta pielęgniarkę. On jednak uparł
się, twierdził bowiem, że nie chce, aby i kuzynka zachorowała z prze-
męczenia.
Flawia przed godziną wyszła z pokoju ciotki, gdzie została pielęg-
niarka. Poleciła, by zawołano ją natychmiast, gdy ciotka się obudzi.
Flawia w ciągu tego czasu odpoczęła trochę i czuła się teraz silna i
rześka. Kochała i szanowała ona swoją ciotkę, choć nie potrafiła się do
niej zbliżyć. Z wysokiej dumnej postaci kobiecej w czarnych wdowich
szatach tchnął jakby zimny powiew, który tłumił w zarodku każdy
objaw poufałości. Pani Eleonora była wobec wszystkich wyniosła i
niedostępna. Nie była też nigdy inna w stosunku do męża i syna. Na
pozór okazywała im chłód i obojętność. A jednak niewymownie
kochała swego męża. Między małżonkami była jakby jakaś tajemnica,
która uniemożliwiała tkliwe współżycie.
Herbert Rittberg poślubił swoją żonę z rozsądku. Jej wielki majątek
był mu potrzebny do powiększenia przedsiębiorstwa. Uważał także, iż
piękna i dumna Eleonora będzie godnie reprezentowała jego dom. Nie
kochał jej nigdy. Sądził zawsze, iż miłość nigdy nie odegra roli w jego
życiu, nie chciał w każdym razie ulec jej potędze. Omylił się jednak.
5
Plik z chomika:
kaczki2012
Inne pliki z tego folderu:
Courths-Mahler Jadwiga - Córka szulera.pdf
(539 KB)
Courths-Mahler Jadwiga - Wśród obcych 02.pdf
(694 KB)
Courths-Mahler Jadwiga - Na przekór złym mocom.pdf
(1006 KB)
Courths-Mahler Jadwiga - Na przekór złym mocom.pdf
(1006 KB)
Courths-Mahler Jadwiga - Tajemnica bezimiennej.pdf
(799 KB)
Inne foldery tego chomika:
CABOT MEG
CABOT PATRICIA
CAJIO LINDA
CALMER MIREILLE
CAMERON STELLA
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin