O pewnym Grzesiu
Irena Słońska
Obok książek do swej teczki wcisnął Grzesio dwie bułeczki.
Żadnej w papier nie zawinął, bo mu nagle papier zginął.
Dzień był ciepły, w teczce ciasno, wypłynęło z bułek masło. I na książkach gęsty tłuszcz zrobił tysiąc plam - i już.
Gdy to ujrzał Grześ, to zbladł: - Co ja teraz będę jadł?! Rzekł mu Tomek: - To jest jasne. Książki, Grzesiu, książki z masłem!
agabogusz