Prawdziwa zmiana od swojego wnetzra.doc

(156 KB) Pobierz
Prawdziwa zmiana od swojego wnętzra

PRAWDZIWA ZMIANA ROZPOCZYNA SIĘ

OD SWOJEGO WNĘTRZA

 

1.      Dwa podstawowe pytania dręczące człowieka:

a)      czy ktoś kocha mnie z taką siłą, by zaspokoić pragnienie mojej duszy?

b)     czy ktoś kocha mnie takiego, jakim jestem, z całym bagażem zranień, słabości, grzechu, mechanizmów obronnych, kompleksów?

2.      Pod powierzchnią życia każdy z nas odczuwa ból, który nie chce odejść. Można go zignorować, wepchnąć w kąt, zalać potokiem aktywności, ale on nie zniknie. Dlaczego? Bo zostaliśmy stworzeni do radowania się lepszym, światem, niż ten w którym żyjemy. Dopóki nie nadejdzie ten świat, będziemy jęczeć i wzdychać do tego, czego nie mamy.

3.      Patrząc na to co jest we wnętrzu naszej duszy ogarnia nas ciche przerażenie. Boimy się, że zwyczajnie nie damy rady. Wtedy ucieczka wydaje się czymś koniecznym i mądrym.

4.      Zaufanie komuś to jedno z najtrudniejszych wymagań w naszym życiu. Każdy, komu zaufaliśmy, w jakiś sposób nas rozczarował. Stąd wnosimy, że pełne zaufanie to samobójstwo. Najlepiej nie angażować się w pełni, trzymać innych na bezpieczny dystans.

5.      CZY JEST KTOŚ KOMU UFASZ DOKOŃCA? CZY MASZ KOGOŚ PRZY SOBIE, KTO JEST GOTÓW ZAWSZE WYSŁUCHAĆ TWOJĄ HISTORIĘ BÓLU, ROZCZAROWANIA, PRAGNIEŃ?

6.      Przyznanie się, że nie radzę sobie  z własnym wnętrzem, zadaje śmiertelny cios moim pretensjom do samowystarczalności.

7.      Duchowość chrześcijańska zbudowana na udawaniu nie jest żadną duchowością. Bogu potrzebni są odważni ludzie, uczciwie podchodzący do zmagań: pokryci bliznami, nadal znoszący ból, ale pełni miłości.

 

WEJRZENIE POD POWIERZCHNIĘ ŻYCIA

 

1.      W chwili zagubienia potrzebne jest poważne spojrzenie na swoje życie, przy pomocy zaufanego przyjaciela, zwolnienie tempa aktywności, rozpoznanie swoich najgłębszych potrzeb, przyznanie się do prawdy o swoim wnętrzu przed sobą i Bogiem.

2.      CZY POTRAFISZ PRZYZNAĆ SIĘ, ŻE COŚ W TWOIM ŻYCIU JEST NIE TAK JAK POWINNO?

3.      Wielu ludzi ukrywa się, udaje kogoś innego niż są w rzeczywistości, by wywrzeć dobre wrażenie. Jest to pozór dojrzałości.

4.      Naszym częstym sposobem radzenia sobie ze złym samopoczuciem jest trzymanie innych na dystans, reagowanie bardziej na swoje obawy niż na pragnienie miłości ze strony innych ludzi.

5.      Celem naszego życia jest ochrona siebie, kurczowe się trzymanie wszystkiego, co może dać nam odrobinę szczęścia i bezpieczeństwa. W efekcie rośnie zniechęcający dystans między nami a ludźmi, z którymi chcielibyśmy być blisko. Jakość naszego życia pogarsza się.

6.      CO UKRYWASZ PRZED SOBĄ, PRZED LUDŹMI? KOGO UDAJESZ? JAKIE MASKI ZAKŁADASZ?

7.      Większość z nas kroczy przez życie jakoś sobie radząc –ale wcale się nie zmieniając. Potrafimy zmieniać nasze uczynki, ale kluczowe problemy dotyczące tego, kim naprawdę jesteśmy, bywają ledwie dotknięte.

8.      Chrystus pragnie byśmy spojrzeli na rzeczywistość, taką jaka jest, nie wyłączając lęków, zranień, urazów, chroniących siebie motywów, które bardzo staramy się ukryć, i abyśmy zmienili się naprawdę bez udawania.

9.      Najczęstsza obawa ludzi: nie wiem czy starczy mi siły, by zmierzyć się ze wszystkim, co siedzi we moim wnętrzu!

10.  Idziemy przez życie szukając stabilizacji, nie chcemy myśleć o dokuczliwych uczuciach w naszym sercu. Zaprzeczanie dla wielu ludzi jest sposobem na życie: „U mnie wszystko w porządku”.

11.  Ludzi można podzielić na dwie kategorie:

    1. tych, co skutecznie ignorują wewnętrzny ból i zepsucie, jakoś sobie radzą w życiu (powierzchowni działacze),
    2. tych, którzy świadomi, że coś jest okropnie nie tak, z wielkim wysiłkiem zdążają przez życie (przygnębieni myśliciele).

12.  Powierzchowni działacze mogą stać się przygnębionymi myślicielami, kiedy jakieś dramatyczne wydarzenie zburzy ich przekonanie o zdolności radzenia sobie z życiem.

13.  Unikanie stawiania pytań oraz rozprawienia się z problemami oznacza tracenie sposobności do przemieniającego spotkania z Bogiem.

14.  Człowiek przypomina gorę lodową:

    1. na powierzchni widać czyny, myśli, uczucia – wkładamy wysiłek w uporządkowanie tej sfery
    2. pod powierzchnią kryją się motywy, popędy, wspomnienia, postawy – nie znamy tego i rządzą nami w sposób nieświadomy.

15.  Radzenie sobie  z życiem:

    1. wypełnianie chrześcijańskich obowiązków – „jeśli włożysz wysiłek to  Bóg da ci moc do pokonania problemów”. Życie pokazuje, że mnożenie wysiłku nie zmienia człowieka wewnątrz. Problemy nierozwiązane zostają ukryte i działają w sferze podświadomej. Przemiana naszego wnętrza to coś więcej niż wzmożenie ascezy.
    2. oparcie się na mocy Ducha Świętego – „sama łaska zmieni moje życie, tylko trzeba się jej poddać” np. modlitwa o uzdrowienie i problem zniknie. Zbytnio nieraz wierzymy w mechaniczne działanie łaski, która przecież działa na naturze i potrzebuje świadomej współpracy.
    3. wzrastanie przez pokonywanie przeszkód – „zajmij się swoim wnętrzem, poznaj siebie i swoje motywy działania, poznaj historię życia i zranienia, rozpracuj te ukryte problemy, uwolnienie od neurotycznych przeszkód przez żmudne uczenie się innego patrzenia, reagowania na siebie, na innych”.

16.  Gdy chrześcijanin zmaga się z sobą ma do wyboru:

    1. zignorować te wewnętrzne głosy i po prostu starać się być dobrym, bez próby rozumienia co się dzieje pod powierzchnią życia,
    2. zbadać swoje wnętrze pod kierunkiem psychologii
    3. wejść w głębszy świat ducha, odkryć pragnienia złożone przez Boga, uznać własną historię zmagań i szukać w oparciu o słowo Boże dróg rozwiązania.

 

 

JESTEŚMY LUDŹMI SPRAGNIONYMI

 

1.      Jezus woła” „Jeśli ktoś jest spragniony niech przyjdzie do Mnie i pije” (J 7,37)

2.      Biblia ukazuje człowieka jako pragnącego: Ps 42, Ps 63, rozmowa Jezusa z Samarytanką (J 4, 1-42)

3.      Prawdy o pragnieniu ludzkim:

a)      wszyscy ludzie są spragnieni Boga, miłości, głębokich i pozbawionych napięć relacji z ludźmi, świadomości bycia kochanym,

b)     w odpowiedzi na swoje pragnienia ludzie podążają w złych kierunkach: od grzechu rajskiego ludzie przestają szukać Boga, który daje życie, chcą być niezależni, sami stanowić o swoim życiu, wymyślają głupie, nieskuteczne i niemoralne strategie zapewnienia sobie satysfakcji.

4.      Zewnętrzna czystość i poprawność, jako produkt gorliwości nie robi wrażenia na Jezusie. Z niestrudzoną przenikliwością chce rozprawić się z naszym brudem zalegającym pod powierzchnią. Krytykuje faryzeuszów za ich troskę o zewnętrzną stronę, gdy ich serce jest pełne zgnilizny i paskudztwa.

5.      W świecie pragnień trzeba wiedzieć że:

a)      pragnienia nie są wynikiem upadłej natury ale są podstawą naszego człowieczeństwa. Są w porządku!

b)     to, czego pragniemy tu na ziemi, jest osiągalne tylko w pełni w niebie,

c)      zatem nie tylko pragnienie jest w porządku ale i doznawanie bólu jest w porządku.

 

 

PRAGNIENIE JEST W PORZĄDKU

 

1.      Czego tak naprawdę pragnę, co nie zostało zaspokojone w tej relacji, w odniesieniu do siebie?

2.      Pragniemy wiedzieć, że ktoś widzi w nas coś cennego, że nasze istnienie jest ważne, ponieważ mamy zdolność wpływania na bieg spraw. Chcemy być szanowani, ponieważ zostaliśmy stworzeni, by się coś znaczyć. Gdy dostrzegamy symptomy lekceważenia, reagujemy bólem.

3.      Bardziej niż do szacunku zostałem stworzony do relacji z innymi. Pragnę więzi z kimś wystarczająco silnym, by traktować wszystko, co mnie dotyczy, bez wycofywania się albo poczucia zagrożenia.

4.      Plan Boga w raju był taki: Adam i Ewa mieli zwracać się do Boga jako tego silnego, na którym mogli polegać, a potem do siebie nawzajem, by korzystać z wyjątkowych darów drugiej osoby i czerpać radość z wzajemnego ofiarowywania siebie.

5.      Czego pragnę:

    1. wiedzieć, że moje życie ma dla kogoś znaczenie,
    2. że będę dla kogoś ważny nawet wtedy gdy go zawiodę, rozczaruję,
    3. być wolnym od lęku, że gdy ktoś pozna moją słabość, zranienie, to mnie nie odrzuci,
    4. by ktoś się mną interesował, spędzał z radością ze mną czas,
    5. by ktoś chciał zaangażować się w relację ze mną i nie zostawił mnie.

 

 

BÓL JEST W PORZĄDKU

 

1.      Wszyscy czujemy się głęboko zawiedzeni w każdej ważnej więzi, jaką kiedykolwiek nawiązaliśmy. Dlatego cierpimy, odczuwamy ból. Żaden człowiek nie jest doskonały, nie może zaspokoić pragnień naszego serca.

2.      JAKI BÓL NOSISZ W SERCU? JAKIE PRAGNIENIE NIE ZOSTAŁO ZASPOKOJONE?

3.      Gdy uwolnienie się od nieuchronnego bólu życia w upadłym świecie staje się naszym priorytetem, w tym momencie przestajemy podążać za Bogiem.

4.      Boże wskazówki do naszego życia nie mają na celu usunięcia bólu – one umożliwiają nam dochowanie wierności pośród tego bólu.

5.      Kiedy odczuwamy ból odrzucenia, izolacji, niepowodzenia, słabości, samo przetrwanie zdaje się zależeć od zagłuszenia bólu i znalezienia sposobu, by poczuć się lepiej (jedzenie, aktywizm, zagłuszanie ciszy, internet).

6.      Nikt z nas nie cieszy się w pełni tym, czego pragnie Ludzie zawodzą nas. My zawodzimy ludzi. Coś nie jest w porządku ze wszystkim. Nie potrafimy uniknąć wpływu rozczarowującego i niekiedy złego świata. Głęboki duchowy smutek nie jest dowodem duchowej niedojrzałości ale prawdziwego życia z smutnym świecie.

7.      Czy potrafisz przyznać się przed sobą i innymi do tego bólu? Czy potrafisz mówić o swoich zmaganiach, cierpieniach, smutkach?

8.      W życiu potrzebna jest nam:

    1. wiara, gdy życie okaże się ciężkie,
    2. nadzieja na lepsze dni,
    3. miłość dająca nam poczucie więzi z Bogiem i ludźmi.

9.      Wielu duchowych przywódców oferuje ludziom mrzonki: „Zaufaj Bogu, a gdy pójdziesz za Nim, On zmieni wszystko, co wywołuje twój dyskomfort”

10.  Pragnienia dzielimy na:

    1. pragnienia podstawowe – pragnienie, by żyć w głębokiej więzi z Kimś kochającym mnie niezawodnie, zawsze, całkowicie, którego miłość jest wieczna,
    2. pragnienia ważne – pragnienie zaspokojone przez innych ludzi, by mieć dobre i głębokie więzi międzyludzkie i radować się życiem,
    3. pragnienia zwyczajne - pragnienie niezależne od ludzi, wypływające z natury człowieka, zainteresowań lub z otaczającego świata.

11.  Są dwie drogi poszukiwania spełnienia:

    1. najpierw trzeba zaspokoić zwyczajne, potem ważne a na końcu podstawowe,
    2. osiągam pełnię w pragnieniach podstawowych podczas trudnych zmagań z brakiem komfortu i napiętymi relacjami z ludźmi.

12.  Dopóki nie przyznamy się do bolesnego rozczarowania naszą sytuacją i stanem naszych relacji z innymi ludźmi nie będziemy poszukiwać Chrystusa z pasją głębokiego pragnienia. Rzadko uczymy się poważnie opierać się na Bogu, dopóki nasze życie jest wygodne.

13.  Najmocniej odczuwają rozczarowanie ci, którzy znajdują się najbliżej Boga. Świadomość tego, jak sprawy powinny wyglądać, sprawia że rzeczywistość wydaje się jeszcze brzydsza. Bez względu na to jak głębokie mamy więzi z Bogiem, jako ludzie grzeszni nie potrafimy uniknąć wpływu upadłego świata.  Nie mógł tego uniknąć Chrystus.

14.  Musimy porzucić myśl, że posłuszny chrześcijanin powinien czuć się dobrze przez cały czas. Strumienie wody żywej nie eliminują bólu niezaspokojonych pragnień ważnych i zwyczajnych.

15.  Jesteśmy ludźmi spragnionymi. Tęsknimy za:

    1. fizycznym komfortem
    2. dobrymi więziami z ludźmi
    3. radością i pokojem, jaki może zapewnić jedynie Bóg.

16.  Jezus nie obiecał nam zaspokoić pragnień zwyczajnych ani nawet ważnych. Jezus obiecał spełnić nasze podstawowe pragnienia:

    1. zaspokojenie teraz jest przedsmakiem nieba,
    2. zaspokojenie nie przytępia bólu rozczarowania z powodu niezaspokojenia pragnień ważnych i zwyczajnych.

17.  Rozczarowanie jest czymś normalnym:

    1. dopiero w niebie będzie pełnia,
    2. żadna relacja z ludźmi nie jest doskonała,
    3. upadli ludzie w sposób naturalny zwracają swe pragnienia ku źródłom innym niż Bóg.

18.  JAKIE ROZCZAROWANIE NOSISZ W SERCU? KTO CIĘ ROZCZAROWUJE?

19.  Udawanie jest dla większości z nas sposobem na radzenie sobie z życiem. Udajemy zadowolonych. Udajemy że, wszystko jest w porządku. Udajemy, że nie zostaliśmy zranieni czy skrzywdzeni tak bardzo, jak to miało miejsce.

20.  Czasem duszpasterska zachęta księdza wobec cierpiącego człowieka, by być lepszym chrześcijaninem, chroni księdza przed koniecznością konfrontacji z jego niebezpiecznymi problemami niż pomaga zagubionemu człowiekowi znaleźć jasny kierunek postępowania.

21.  Zbyt bolesne jest przyznanie się do tego, czego tak bardzo chcemy, nie mając żadnej gwarancji że to otrzymamy. Wielu chrześcijan nauczyło się zaprzeczać temu, że ich coś boli.

22.  Skupienie się na bolączkach życia może nas uczynić ludźmi cynicznymi, przygnębionymi i pozbawionymi motywacji. Wchodzenie w rzeczywistość niespełnionych pragnień to proces bolesny. A ból niszczy życie. Potrafi pozbawić snu, wyzwolić szorstkość do ludzi, skłania do poszukiwania natychmiastowej ulgi i do ucieczki od odpowiedzialności.

23.  Świadomość wewnętrznego bólu niespełnionych pragnień stanowi początek bliższej wspólnoty z Bogiem.

 

DLACZEGO POWINNIŚMY ZMIERZYĆ SIĘ Z PRAGNIENIAMI

 

    1. wyzwolenie z powtarzających się nałogowo grzechów wymaga uświadomienia sobie głębokiego pragnienia,
    2. bez świadomości głębokiego pragnienia grzech będzie rozumiany powierzchownie – a zatem będziemy z nim walczyć bezskutecznie,
    3. bez świadomości głębokiego pragnienia nasze podążanie za Bogiem będzie bardziej zdyscyplinowaniem siebie niż wędrowaniem pełnym pasji.

 

1.      Wyzwolenie z nałogowego grzechu:

    1. niezaspokojenie zwyczajnych pragnień daje dyskomfort,
    2. niezaspokojenie ważnych pragnień prowadzi do głębokiego bólu serca i druzgocącego poczucia straty. Rozpada się sam fundament życia. Bez poczucia sensu, życie przestaje być coś warte. Ból samotności i bezsensu domaga się ulgi. To prowadzi nasz do grzesznych przywiązań.
    3. wielu z nas szuka u Boga ulgi, uwolnienia od bólu niż tego by bardziej wierzyć, kochać i ufać,
    4. zagłuszony ból nie znika, ale schodzi głębiej, tam gdzie go nie można zwalczać, i nadal domaga się ulgi, subtelnie, ale natarczywie,

e.       DLACZEGO TRUDNO CI BYĆ UCZCIWYM WOBEC ROZCZAROWANIA, GDY INNI CIĘ ZAWODZĄ? DLACZEGO KRYJESZ SWOJE ROZCZAROWANIE?

    1. niezaspokojone najgłębsze pragnienia odczuwamy jako unicestwienie, jako śmierć, więc lepiej trzymać się z dala od bólu,
    2. kiedy realistycznie uznajemy niedoskonałość drugiego człowieka prawdziwa miłość może się rozwijać,
    3. gdy kochamy ludzi, z których niedoskonałości  nie chcemy się zmierzyć, nasza miłość doznaje szwanku przez chronienie siebie,
    4. większość grzesznych nawyków wobec których wydajemy się bezsilni, wyrasta z prób uwolnienia się od tego nieznośnego napięcia, jakie powstaje w wyniku rozczarowania płynącego z najgłębszych pragnień więzi z drugim człowiekiem
    5. grzeszne nawyki stają się nieprzezwyciężenie atrakcyjne, gdy czerpana z nich przyjemność wypiera głębokie rozczarowanie tkwiące w duszy,

 

2.      Nazbyt powierzchowne rozumienie grzechu

    1. bez uznania tego za czym tęsknimy nasza zdolność do miłości będzie ograniczona, gdyż nie rozpoznany sposobów, jakimi zadajemy gwałt miłości, aby chronić samych siebie przed bólem.
    2. ta cząstka która tęskni by być kochana i ostro odczuwa każde rozczarowanie jest jedynym elementem naszej istoty, skąd możemy obficie czerpać miłość do innych i do Boga,

c.       odwracanie się od głębokiego rozczarowania pociąga za sobą utratę kontaktu z najwyższą częścią naszej istoty. Ochrona przed bólem ogranicza zdolność kochania!

    1. gdy kładziesz nacisk na dyscyplinę, na zobowiązania, na porządek i uciekasz od bólu niespełnionych pragnień, będziesz człowiekiem bez pasji. Nawet najlepsi przyjaciele będą przy tobie spięci, ostrożni, nie będą odczuwać twojej bliskości,
    2. kiedy nie rozpoznamy naszej duszy naruszamy miłość na wiele sposobów, których nawet nie zauważamy,
    3. ilekroć kierujemy się bardziej troską o siebie niż o innych, usiłujemy stłumić ból niespełnionych pragnień,
    4. albo zaakceptujemy doznanie bólu i z oddaniem będziemy wyczekiwać przyjścia Jezusa albo próbujemy uniknąć cierpienia serca, odrzucając wszystko,
    5. GRZECH CHRONIENIA SIEBIE niszczy wszelkie wysiłki by kochać innych i kształtuje ochronny styl odnoszenia się do bliźnich. Większość naszych uprzejmych rozmów i miłego koleżeństwa to w gruncie rzeczy rezultat stosowania ochronnych stylów życia
    6. wiele małżeństw spędza całe życie zachowując wobec siebie dystans,
    7. izolacyjne warstwy życzliwości mają chronić nas przed ponownym dotknięciem straszliwego bólu wcześniej doznanego rozczarowania. Wszyscy byliśmy kiedyś zawiedzeni, i to boli. Postanawiamy nigdy więcej nie cierpieć. Dlatego próbujemy kochać na dystans, gdyż trzymanie się z dala od naszego bólu jest dla nas ważniejsze niż osiągnięcie prawdziwej bliskości z Bogiem i innymi,
    8. mężczyźni którzy jako chłopcy czuli się zaniedbanymi przez ojców, często pozostają ulegli i zdystansowani wobec własnych dzieci,
    9. chronienie siebie jest cichym zabójcą wspólnoty, niszczy zdrowie i życie naszych wzajemnych relacji,

m.   NIE ROZPOZNAMY GRZECHU CHRONIENIA SIEBIE DOPÓKI NIE ZDAMY SOBIE SPRAWY Z BÓLU, PRZED KTÓRYM CHCEMY UCIEC...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin