Wprowadzenie do kontemplacji - James Borst.doc

(184 KB) Pobierz

 

James Borst MHM

Wprowadzenie do kontemplacji

 

SPIS TREŚCI

 


  1. Wstęp       

                                                 

  2. Przedmowa do dziewiątego wydania hinduskiego  

                            

3. Istota i metoda modlitwy

Etap odprężenia i ciszy

Etap uświadamiania sobie Jego Obecności

Etap poddania się

Etap akceptacji

Etap żalu za grzechy i przebaczenia

Etap kontemplacji

Etap otrzymania

Etap  wstawiennictwa

Etap uwielbienia i dziękczynienia

 

  4. Jak sobie radzić z rozproszeniem  

  Rytmiczne oddychanie

  Powtarzanie modlitwy

                                  

  5. Praktyczne wskazówki  

  Gdzie się modlić? 

  Jak długo się modlić ?

  Kiedy się modlić ? 

  Postawa w czasie modlitwy 

 

  6. Twój sposób życia ma ogromne znaczenie  

Liczy się także sposób życia

      

  7. Waga i znaczenie modlitwy Kontemplacyjnej  

  „Panie, naucz nas jak się modlić"

 

8. Czym jest modlitwa kontemplacyjna  

    

  9. Modlitwa Jezusa i Jego uczniów  

Kontemplacja modlitwą Jezusa

Kontemplacja modlitwą Maryi

 

10. Niektóre cechy i korzyści płynące z modlitwy kontemplacyjnej  

Przynosi odpoczynek w obecności Bożej

Wymaga wyzbycia się gwałtowności w sercu i umyśle

Prowadzi do przemiany naszej osobowości

Przez kontemplację poznajemy prawdę o sobie samym

Kontemplacja przemienia nasze życie modlitewne

 

11. Względy praktyczne przemawiające na rzecz metody kontemplacji  


       

 

 

 



WSTĘP

 

W sierpniu 1972 roku, podczas pobytu w hinduskiej miejscowości Indore, otrzy­małem od sióstr franciszkanek numer pis­ma „In Christo" (lipiec 1972). Wskazały mi opublikowany tam, nie podpisany artykuł pod tytułem: Metoda modlitwy kontemp­lacyjnej. Były nim bardzo poruszone, py­tały czy można by ten tekst powielić, aby więcej osób mogło skorzystać z jego treści.

Kiedy go przeglądałem, wyraźnie przy­pomniałem sobie maszynopis tej samej treści, przygotowany do druku, który czy­tałem kilka miesięcy wcześniej. Jego au­torem był prawdopodobnie ojciec Borst. Niezwłocznie skontaktowałem się z nim. Potwierdził swoje autorstwo i zgodził się opublikować tekst w formie broszury. Tak też się stało, za co nieustannie Bogu dziękuję.

      Pierwszorzędną zaletą zawartych w niej refleksji o modlitwie jest to, że napisał je kapłan głęboko zaangażowany w służbę. Ojciec Borst nie jest jednym z grona tych zakonników, którzy nie mając nic wspólnego z trudną rzeczywistoś­cią codziennego życia, udzielają innym rad na temat modlitwy. Osoby odwiedzające go powiadają, że codzienna posługa w apostol­stwie młodzieży i nauczanie tak wypełniają jego czas, że nie ma nawet chwili dla siebie.

Stąd z pewnością nie jest mu obcy pro­blem braku czasu na modlitwę — problem człowieka, który klękając do modlitwy po całodziennej pracy nie jest już w stanie trwać w ciszy i pokoju. Mimo tych trudności ojciec Borst modli się. Co więcej, odnajduje w modlitwie taką radość i ulgę, że chce się tym dzielić z innymi.

Znajdziemy zatem w jego książce prak­tyczne wskazówki, jak się modlić. Autor wprowadza czytelnika stopniowo w do­świadczenia modlitwy kontemplacyjnej w taki sposób, który wyklucza traktowanie modlitwy jako obowiązku, a tym bardziej jako ciężaru. Modlitwa, o której pisze ojciec Borst, rodzi się z tęsknoty spotkania z Pa­nem w pełni radości, którą daje Jego Duch. Zawiera się w tym cała tajemnica. Praw­dziwa modlitwa jest modlitwą jedynie w Duchu Świętym.

      W marcu i kwietniu 1973 roku, zwłaszcza po seminarium na temat modlitwy, poznali­śmy zainteresowanie ojca Borsta Katolicką Odnową w Duchu Świętym — ruchem, który może wywrzeć silny wpływ na życie

Kościoła w najbliższych latach. W dzisiej­szych czasach mówi się coraz donośniej o potrzebie nowej i nieustannej Pięćdziesią­tnicy, która jest dniem narodzin Kościoła.

      Czy moglibyśmy kiedykolwiek zapom­nieć, że po raz pierwszy Kościół objawił się światu, a także sobie samemu, dzięki ożyw­czemu działaniu Ducha Świętego? Czyż kanoniczne teksty Dziejów i Listów Apos­tolskich nie mówią o powszechnym fakcie zstąpienia Ducha Świętego na wszystkich wierzących?

      Prawdą jest. że zaangażowanie chrześ­cijaństwa w życie świata przez całe wieki czyniło Kościół organizacją pozornie naj­bardziej racjonalną, w której nie ma miejs­ca na nieskrępowane działanie Ducha Świętego. Być może w głębi naszych serc obawiamy się tego działania.

Zgodnie ze słowami Ewangelii nikt nie wie, skąd powiew Ducha przychodzi ani dokąd zawiedzie osobę, która nie opiera się Jego działaniu (por. J 3, 8). Święty Paweł pisze, że choć jeden Duch, to różne są sposoby Jego działania i pozostaną one zawsze wyzwaniem dla najśmielszych wyo­brażeń człowieka.

      Jednym z przejawów działania Ducha może być wprowadzenie osoby w głębię modlitwy. Osoba ogarnięta otchłanią taje­mnicy Boga, trwając w Jego Obecności

w milczeniu, nie mówi już nawet słów Abba Ojcze. Inną, lub tę samą, osobę w innym czasie Duch Boży zainspiruje do radości, której przejawy — taniec, śpiew, okrzyki mogą wykraczać poza przyjęte społecznie ramy, nawet poza ramy zdrowego rozsąd­ku. To przecież ten sam Duch Święty po­prowadził anachoretów na pustynię, a Franciszka z Asyżu skłonił do wyjścia wraz z towarzyszami na ulice miasta i śpie­wu na chwałę Pana — Jeden jest bowiem Duch.

      Trudno jednak mówić o Kościele, kiedy Duch nie może działać w sposób nieskrępo­wany. Czy można mówić o autentycznym chrześcijaństwie bez Niego? Przyjście Jezu­sa na ziemię poprzedziło zesłanie Ducha. Jezus przygotował wierzących na Jego przy­jęcie, musiał przejść przez Krzyż i Zmar­twychwstanie, aby Pocieszyciel został po­słany (por. J 16, 7). Wchodząc do chwały Ojca, zesłał na uczniów tego samego Ducha, który napełnił Go i prowadził w dziele Od­kupienia, w którym urzeczywistniała się jedność ludzkiej i Boskiej natury człowieka, urzeczywistniało się zjednoczenie z Ojcem.

      Tajemnica życia modlitwą, czyli całego życia każdego, kto narodził się z Boga, pole­ga na całkowitym poddaniu się Duchowi Świętemu. Zbyt często człowiek popełniał błąd narzucania ograniczeń działaniu Bożemu, błąd zaniknięcia Bożych planów w ra­mach swoich wyobrażeń i racjonalnych mo­żliwości Ograniczał Boga w wymiarze swo­jego serca i w działaniu zewnętrznym, niwe­cząc tym samym przemieniający wpływ Chrystusowej Dobrej Nowiny na świat, któ­ry kieruje się swoją „mądrością".

      Jesteśmy jednak świadkami odnawiającej się w Kościele świadomości działania Ducha. W dobie wzrastającego zeświecczenia świa­domość ta rozszerza się także poza Koś­ciołem i znamy ją pod różnymi określeniami.

Książka ojca Borsta jest dobrym świade­ctwem takiej odnowy. Jest w tym odnawia­jącym powiewie Ducha potężna nadzieja dla współczesnego człowieka, któremu nie wy­starcza istniejący porządek świecki i reli­gijny.

      Naszym przygotowaniem na przyjęcie Ducha Świętego, albo inaczej mówiąc świa­domym Jego przyjęciem, będzie oczyszcze­nie naszej świadomości z wszelkich uprze­dzeń, ludzkich rozwiązań i racjonalnych oczekiwań. Odsuńmy wieko zakrywające gliniane naczynia naszych serc, w których jest Duch Święty. Niech sam wybuch prag­nienia usunie wszelkie ograniczenia, dając pełną wolność Jego Świętej Przemianie.

 

                                                                                                                                                    Abhishiktanandda

Gyansu, Indie, 3 maja 1973



PRZEDMOWA DO DZIEWIĄTEGO WYDANIA HINDUSKIEGO

 

Przed kilku laty opublikowane zostały moje notatki o modlitwie kontemplacyj­nej staraniem Swami Abhishiktanandy. W ciągu swego życia uczynił on bardzo wiele, aby przywołać nas do kontemp­lacyjnego doświadczenia Boga. Pragnął, aby notatki te dostępne były w podręcz­nym wydaniu dla każdego, kto pragnie wyruszyć drogą, na której można spotkać Zmartwychwstałego Pana.

      Bóg daje się poznać nie tylko przez to, co jest wokół nas, przychodzi także z głębi nas samych. W Nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy (Dz 17, 28). On mieszka w naszych sercach (por. J 6, 56 i 17, 23), choć często jest w nich ukryty tak głębo­ko, że nie sięga Doń nasza świadomość (por. J 14,17). Gdy jednak człowiek prag­nie odnaleźć Go całym sercem, przycho­dzi i objawia mu się w słowie Swego Świętego Ducha. ... również Ja będę go miłował i objawię mu siebie (J 14, 21).

      Istotna zatem, z naszej strony, jest decy­zja przystąpienia do Boga w modlitwie, ofiarowania Mu codziennie godziny na­szego czasu. Musimy być wierni, dotrzy­mać postanowienia bez względu na cenę. Ofiarując Bogu czas, ofiarujemy nas sa­mych, w postawie poddania i wyczekiwa­nia otwieramy serca na Jego miłosną Obe­cność.

      Trzeba odsunąć pojawiające się trudno­ści, które krępują i obciążają nasze serca. Tym częściej będziemy odczuwać potrze­bę całkowitego oddania Bogu niepokojów i zmartwień, przyjęcia Jego kochającej Obecności w każdych okolicznościach, potrzebę skruchy i prawdziwego przeba­czenia.

      Nie sposób przy tym zwyczajnie ominąć pewnych rozterek i niepokojów serca, ale trzeba przezwyciężać je w modlitwie tak, by nasze wnętrze, całkowicie wolne, mog­ło ku Niemu skierować swą tęsknotę. Modlitwa nie jest jedynie naszą inicjaty­wą. Gdy czynimy krok w Jego kierunku, On zbliża się ku nam. Oto co możemy zrobić, aby tym rychlej przyjąć Jego łaskę.

Pierwszym krokiem jest przyjęcie Jezu­sa (przyjęcie w konkretnym miejscu i cza­sie) i uznanie Go osobistym Zbawicielem i Panem. Mam na myśli poddanie się Jezusowi i przyjęcie Go w sposób bardzo głęboki i osobowy. On zawsze odpowiada na taki akt woli z naszej strony, objawia nam Swą zbawczą moc, Swoje Królestwo. Przyjęcie Jezusa wydaje się złudnie pro­stym aktem woli, jednak jego konsekwen­cje są zdumiewające.

      Ktoś powiedział: Nie sądziłem, że moż­na Jezusa prosić, aby wszedł w moje życie i zapanował nad wszystkimi moimi spra­wami. Nie sądziłem, że On może to rzeczy­wiście uczynić. Maria uczyniła ten krok, przyjęła Boga jako swego Pana. Stała się Jego służebnicą i wyśpiewała Mu chwałę: Wielbi dusza moja Pana i raduje się duch mój w Bogu moim Zbawcy (Łk 1, 4647). Jezus mówi: Oto stoję u drzwi i kołaczę (Ap 3, 20).

      Drugim krokiem, jaki możemy podjąć jest modlitwa o „napełnienie Duchem Świętym", która jest początkiem świa­domego przyjęcia łask Ducha Świętego udzielanych nam przez sakramenty. Dla wielu osób etap ten otwiera drogę mod­litwy kontemplacyjnej wlanej. Dla in­nych jest odnowieniem, ugruntowaniem i rozwinięciem tego rodzaju modlitwy. Jest początkiem nowego życia w Duchu Świętym, kiedy poznanie Boga i Jego miłości staje się rzeczywistością osobis­tego doświadczenia.

      Doświadczenie to prowadzić ma zna­cznie dalej: jego owocem jest gruntowne wprowadzenie w tajemnicę Ciała Chrystusowego i łaska pełnego mocy świad­czenia o Ewangelii Jezusa. Jezus mówi: Przyjdźcie do mnie, dam wam wodę życia, której źródło wytryśnie z waszego wnęt­rza. Przyjdźcie do mnie. Otworzę wasze oczy, byście mogli ujrzeć mój blask i czar. Przyjdź do Mnie. Czy znasz nowe imię, jakie daję ci? (por. AP 2, 17)*.

 

                                                                                                                                              o. James Borst MHM

Zwiastowanie 1978

 

* Ten cytat jest kompilacją kilku fragmentów z Pisma święte­go (przyp. wyd.).

 

Istnieje tylko jeden sposób wejścia w kon­templację - ustalenie odpowiedniego cza­su i miejsca na codzienną modlitwę, która powinna być prawdziwa, osobista i kon­templacyjna. Bez praktykowania takiej modlitwy żadna osoba lub wspólnota nie może być nazwana kontemplacyjną. Żad­na ilość innych modlitw i zajęć nie może zaspokoić tej jednej potrzeby. Jeżeli za­tem pragniesz wejść w kontemplację, mu­sisz po prostu ustalić czas na nią.

      Jak zacząć? W książce znajdziesz kilka praktycznych wskazówek i użytecznych sugestii. Pamiętaj, że ta modlitwa wyma­ga najbardziej osobistego zaangażowania swojego najgłębszego i najprawdziwszego wnętrza; że Duch Boży wieje kędy chce; że ta modlitwa uczyni cię pielgrzymem Du­cha, zawsze w drodze, zawsze coraz bar­dziej spragnionym Obecności Pana. I zdasz sobie sprawę, że te sugestie są niczym więcej jak tylko sugestiami.

 



ISTOTA I METODA MODLITWY

 

Istnieje kilka etapów, przez które można przejść lub też w nich „trwać" podczas modlitwy w zależności od okoliczności czy też potrzeb osobistych. Można też w ogóle ograniczyć się do jednego z nich.

      Na początku, przez parę dni, dobrze jest spędzić godzinę na cichym szukaniu i trwaniu w świadomości obecności Pa­na. Spróbuj przejść przez poszczególne etapy kolejno, pozostając w jednym z nich każdego dnia. Później będziesz już prowadzony przez potrzebę serca. Od początku pamiętaj o tym, co napisane jest w ostatnim rozdziale tej książeczki zatytułowanym Twój sposób życia ma ogromne znaczenie.

      Kolejne etapy przygotowują drogę do następnego, którego ze względu na różne okoliczności nie zawsze uda się osiągnąć.



Etap odprężenia i ciszy

...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin