Wychowanie seksualne część 2.doc

(309 KB) Pobierz

Adonai.pl

 

Eros, seks i godność człowieka

 

     W wielu pismach dla młodzieży na plan pierwszy wybija się natrętna propaganda wolnego seksu, czyli luźnych związków określanych jako "być razem". Wszystko to budzi nie tylko odrazę i chęć złośliwej drwiny, ale i głębokie politowanie zarówno dla autorów, jak i dla odbiorców i amatorów tych rozpustnych bredni. Co to za poziom umysłowy, co za ludzie, którzy chcą publikować tego typu swoje zdjęcia i specyficzne "zwierzenia"?

     Czy można tu jeszcze mówić o człowieczeństwie? Nasuwa się wyraz "zezwierzęcenie". Seksualny bezwstyd wywołuje nieraz takie skojarzenie i wybuch oburzenia na kogoś, kto "postępuje jak zwierzę". Bo zwierze też nie zna wstydu. Ale to bardzo nietrafne porównanie... Bo zwierzę nie ma się czego wstydzić. Ulegając swym popędom i pożądaniom działa zawsze zgodnie ze swą naturą, w której nie ma rozumnej, świadomej oceny ani wolności działania - nie ma więc miejsca na wstyd. Człowiek zaś, istota cielesno-duchowa, jest ze swej natury wprost nieskończenie różny od zwierzęcia i nie może być nigdy z nim porównywany. O godności i wartości człowieka decyduje ów duchowy element, który objawiając się jako rozum i wola, ma kierować ludzkim życiem, mądrze panując nad popędami i pożądaniami. Ta duchowa władza daje wolność, której z całą oczywistością towarzyszyć muszą: prawo moralne, odpowiedzialność, i w pewnych sytuacjach wstyd.

     Jak to się ma do erotyzmu? Rozum bada rzeczywistość, rozwijając nauki, które wyraźnie mówią, że wszystko w dziedzinie płciowej służy prokreacji. Samo zjawisko płci pojawia się dopiero na pewnym etapie ewolucji, jako wyraźne udoskonalenie rozrodu bezpłciowego, postęp korzystny dla potomstwa i gatunku. Im wyżej rozwinięty gatunek, tym bardziej skomplikowane procesy przekazywania życia i tym wyraźniej widać jak niezwykle ważną, centralną tu sprawą jest pojawienie się potomstwa i jego prawidłowy rozwój.

     Podobnie i u człowieka, wszystkie płciowe różnice między mężczyzną a kobietą, narządy, hormony, popędy, pożycie seksualne, związane z nim doznania służą poczęciu i urodzeniu ludzkiego potomka. Tylko, że tu nie wystarczy sama fizjologia i ciało. Tu pojawia się problem godności człowieka. Bo poczyna się i rodzi istota duchowo-cielesna, której wychowanie musi odpowiednio rozwijać i kształtować obydwie te składowe ludzkiej natury. Nawet ateusz rozumie, że noworodek ludzki zasadniczo różni się od zwierzęcego, bo ma już w zawiązku te psychiczne władze, które z upływem czasu u niego się rozwiną. A wierzący chrześcijanin powinien sobie często uświadamiać, że nowo narodzone dziecko, to istota obdarzona przy poczęciu duszą nieśmiertelną i przeznaczoną do wiecznego życia z Bogiem. Że to poczęcie jest sprawą świętą, przy której sfera nadprzyrodzona łączy się z przyrodzoną. I ten cud w pewnym sensie uświęca te sprawy i czynności, które do niego prowadzą. Eros i seks to u człowieka sprawy ze swej natury cielesno-duchowe, lecz jako źródło ludzkiego życia, tym większym winny być obdarzone szacunkiem.

     Czy młodzi ludzie tęskniący do miłości zadają sobie sprawę, czym jest ten Eros, który tak ich czaruje? Przecież, zastanawiając się nad wyborem męża czy żony, powinni nie tylko pytać "czy on (ona) mnie kocha i czy będziemy ze sobą szczęśliwi", ale również "jakim on będzie ojcem (a ona matką)? Jakie będą nasze dzieci. I czy one będąz nami szczęśliwe, dziedzicząc również jego (jej) cechy, przejmując poglądy i obyczaje?". Budując swą małżeńską miłość i szczęście, ci młodzi muszą bardzo uważać, jaki "materiał" biorą do tej budowy. Bo ich szczęście ważne jest nie tylko dla nich, ale i dla ich dzieci, które rodzą się z ich miłości i w niej mają wzrastać.

     Z tej małżeńskiej miłości wypływa też miłość rodzicielska, która zostaje w łączności z Bogiem i poddana Jego prawom, będzie umiała te dzieci prawidłowo wychować. Tak więc w swej istocie Eros jest ojcem i opiekunem rodzinnego szczęścia.

     A seks? Jako przekazanie plemników jest on ze swej.natury powołaniem nowego życia. I dlatego, jeśli jest ludzki, musi być wyrazem miłości. Bo w swym nasieniu mężczyzna oddaje swe geny, cechy, w pewnym sensie swe ciało dla swego potomka. I szanujący się mężczyzna nie będzie tak bezmyślnie rozrzucał "siebie samego" w rozpustnych działaniach. Będzie szanował swe nasienie i oddawał je tylko tej kobiecie, z którą łączy go prawdziwa miłość, tak ważna w powołaniu na świat i w wychowaniu nowego człowieka. A ponieważ ta miłość i nowe życie mogą rozwijać się prawidłowo tylko w małżeństwie, jest więc oczywiste, że z samej swej natury seks wiąże się wyłącznie z małżeństwem. To mówi rozum i to samo mówi prawo Boże. Ale i ateusz to uzna, jeśli umie i chce posługiwać się rozumem. Seks pozamałżeński jest zawsze zabłąkany i niemoralny.

     Ponieważ kobieta jest płodna tylko przez jedną dobę w miesiącu, nie każdy małżeński akt płciowy powołuje nowe życie. Ale każdy, jeśli wyraża i pogłębia prawdziwą miłość, pośrednio działa też przez to dla dobra rodziny i dzieci. Ogólnie można powiedzieć, że Eros i seks, a więc miłość erotyczna i pożycie płciowe, stoją w służbie potomstwa i rodziny. Godność, piękno, nawet pewna "świętość" tych erotycznych spraw, płynie właśnie z ich znaczenia i roli w powstawaniu człowieka z jego świadomością, rozumem, wolną wolą, uczuciami wyższymi, poczuciem moralnym i sumieniem. Blask tego dziecięctwa Bożego i związanych z nim darów pada też na erotyzm dwojga ludzi, którzy też tę swą miłość i więź powinni odpowiednio cenić w pełnej zgodzie z szacunkiem dla człowieka i moralnym prawem.

     Dzisiejsi zwolennicy rewolucji seksualnej i "wolnej miłości" nieraz oskarżają Kościół o negatywne nastawienie do ludzkiej seksualności i do pożycia płciowego. A przecież nikt tak nie uczcił aktu seksualnego jak właśnie Kościół katolicki, który umieszcza tę czcigodną sprawę w sanktuarium sakramentalnego małżeństwa, a wszelkie pozamałżeńskie stosunki płciowe uważa za profanację, ciężki grzech nieczysty. Lecz zapytajmy, ilu młodych ludzi zastanawia się dziś nad problemami erotyzmu i chce te sprawy rozumieć? Ilu jest takich, którzy potrafią ćwiczyć i umacniać swawolę, zwyciężając w walce z pokusami i pożądaniami? No cóż - wiadomo, że natura ludzka skłonna jest do upadku, a seksualne grzechy, rozpusta, prostytucja, różne zboczenia, istniały zawsze. Lecz uważane były za zło i ukrywane. Na straży czystości erotyzmu stała religia, umacniając siły, stawiając wymagania i wskazując drogę. Ale, w miarę osłabienia jej wpływów w krajach zachodnich w ostatnich stuleciach, ten Eros stopniowo zmieniał swe oblicze, ze służby potomstwu i rodzinie przechodząc coraz bardziej jawnie i "oficjalnie" na służbę ludzkiemu hedo-nizmowi. A XX-wieczna rewolucja seksualna "wyzwoliła" w ten sposób nie tylko erotyczne uczucia, ale i seks, a właściwie sam odruch seksualny, którego bardzo różnorodnym użytkowaniem zajmuje się dziś nowa "nauka", seksuologia i nowa "sztuka", pornografia. W swych rewolucyjnych, "postępowych" postaciach, Eros i seks, dzisiejsze idole czy bożyszcza, nie mają już nic wspólnego z jakimś szacunkiem dla człowieka, moralnością czy wstydem. Od takich "zacofanych przesądów" sąjuż zupełnie wolne.

     Jak ta "wolność i postęp" wypływają na życie małżeńskie i rodzinne szczęście, o tym już mówią statystyki. A oto mały przykład: w miarę przenikania do nas i narastania tej rewolucji seksualnej, między rokiem 1950 a 1980, roczna liczba rozwodów w Polsce wzrosła prawie pięciokrotnie i w tym samym stosunku wzrosła roczna liczba dzieci porzuconych (tzw. sierot społecznych) oraz roczna liczba przestępstw i samobójstw wśród nieletnich.
 

Doc. dr hab. Kinga Wiśniewska-Roszkowska

 

 

 

Wybrać miłość

     Prelekcje Pameli Stenzel o czystości porywają młodych ludzi na całym świecie. Już na 11 języków przetłumaczono Sex Has a Price Tag, pogadankę wygłoszoną podczas spotkania z amerykańską młodzieżą. Publikujemy fragmenty tego wystąpienia.


http://tomek.follownet.pl/czystosc/graph/p36.jpg
     Podróżuję po Stanach Zjednoczonych i każdego roku rozmawiam z 250 tyś. nastolatków. Zanim rozpoczęłam organizować spotkania dla młodzieży, przez 9 lat pracowałam w poradni rodzinnej zajmującej się kobietami w ciąży w Chicago i Mineopolis. W ciągu tych lat, każdego dnia przychodziły do mnie dziewczyny, mówiąc: Proszę Pani, ja nie wiedziałam, nikt mi nie powiedział... Jeżeli miałabym wybór, wybrałabym inaczej... Gdyby tylko ktoś mi powiedział, że taki będzie rezultat mojej decyzji... Patrząc na te dziewczyny, które zgłaszały się do poradni, zadawałam sobie pytanie: co takiego można było im powiedzieć, by dokonały lepszego wyboru?

Boży plan

     To Bóg stworzył seks i chce, aby nasze współżycie było wspaniałe. Jednocześnie Bóg ustanowił jego granice. Kiedy seks ma granice jest wspaniały, a gdy ich nie ma, powoduje wiele zniszczeń. Co jest tą granicą? Małżeństwo. Bóg stworzył seks dla stałej relacji między kobietą a mężczyzną. Jeżeli uprawia się seks w jakiejkolwiek formie, poza sakramentalnym związkiem małżeńskim, trzeba będzie za to zapłacić. Nikt, nigdy nie złamał przykazania Bożego, czy też pogroził Bogu pięścią, bez zapłacenia ceny, czy to kosztem zdrowia emocjonalnego, czy też fizycznego.

     Gdyby każdy przestrzegał przykazań Bożych, nie mielibyśmy tylu problemów. Pomyślcie o sytuacji, w której moglibyście ufać wszystkiemu, co usłyszeliście, bo nikt by nie kłamał. Pomyślcie o świecie, w którym kobiety nie byłyby gwałcone, małżeństwa by się nie rozpadały, nie byłoby porzuconych ani wykorzystywanych dzieci. Powiecie: Ten świat nie istnieje, to nie jest świat realny. A jednak ten świat istnieje i nazywa się Królestwem Bożym. Kocham Boże przykazania, także dlatego, że one są zrozumiałe i nieskomplikowane. Nawet najmniej pojętne osoby mogą je zrozumieć. Może kiedyś będziecie mogli powiedzieć Bogu o wielu rzeczach, ale nigdy nie będziecie mogli powiedzieć: Boże, nie wiedziałam(em)... Gdyby Twoje przykazania były bardziej klarowne, to zrozumiał(a)bym, a tak...

Ciążę da się przeżyć

     Czego najbardziej obawiają się nastolatki, które decydują się na podjęcie współżycia? Ciąży. A teraz mam dla was wiadomość. Ciąża jest możliwa do przeżycia, nie jest chorobą. Ja byłam w ciąży 3 razy, co prawda przybyło mi po niej kilka kilogramów, ale żyję.

     Przez 9 lat spotykałam się z sytuacjami, w których musiałam powiedzieć dziewczynom, iż wynik ich testu ciążowego jest pozytywny. Wtedy chciały one szybkiego i bezbolesnego wyjścia z sytuacji. Mówiłam im, jakie mają opcje: złą, gorszą, najgorszą. Dobrą już zmarnowałyście - to było przed pójściem z chłopakiem do łóżka. Wszystkie decyzje, które się podejmuje, niosą ze sobą konsekwencje, a aborcja zabija bezbronne dziecko oraz pozostawia po sobie ból. W mojej karierze zawodowej, setki matek 5, 10, 15 lat po dokonaniu aborcji przychodziły po pomoc, bo wszystkie nosiły wielki ból w sercu. Pomagałam dziewczynom, które wpadały w bulimię, depresję, anoreksję z powodu czynu, którego nie mogły odwrócić. Nie wierzcie, że aborcja to bezpieczne, legalne, proste załatwienie problemu.

     Jeżeli ktoś, kogo znacie lub na kim wam zależy, zajdzie w niechcianą ciążę, proszę was, udajcie się po pomoc. Ośrodki pomocy można znaleźć przy kościołach, poprzez telefony zaufania. Ciążę da się przeżyć. Wiele osób jest w stanie poprowadzić was przez te 9 miesięcy. Jednym z najlepszym rozwiązań jest oddanie dziecka do adopcji. Od matki wymaga to wielkiej miłości, odpowiedzialności, by dziecku, które nosiła pod swoim sercem, dać nowy dom.

     43 lata temu w stanie Michigan młoda, piętnastoletnia dziewczyna zaszła w ciążę. Stanęło przed nią wiele wyborów, więcej niż przed innymi dziewczynami, bo została zgwałcona. W latach sześćdziesiątych w Stanach Zjednoczonych ofiary gwałtu mogły legalnie dokonać aborcji. Ale ona zdecydowała się dać temu dziecku życie i znaleźć dla niego rodzinę zastępczą. Tym dzieckiem byłam ja. Mój biologiczny ojciec jest gwałcicielem. Nawet nie znam swojej narodowości. Ale mimo to jestem człowiekiem i znam swoją wartość. I nie jestem warta mniej niż ktokolwiek z was, tylko z tego powodu, iż zostałam tak, a nie inaczej poczęta. Nie zasłużyłam na karę śmierci tylko ze względu na przestępstwo mojego ojca. Wierzę, że każde dziecko jest chciane przez kogoś, i ufam, iż Bóg w swoim miłosierdziu miał dla mnie plan. Nie mogę tego wyjaśnić i wy też nie możecie. Nie sądźcie, że nie zadawałam sobie wielokrotnie tego pytania. Bóg jest wszechmogący i jest w stanie wziąć najgorszy ból, bez względu na to, czy było to coś, co sam wybrałeś, czy też coś, co ktoś tobie zrobił. Bóg może uczynić coś wspaniałego: otoczyć łaską, wziąć ból, cierpienie i porażki życiowe i uczynić z tego coś dobrego. Nie wiem, jak i dlaczego. Nigdy nie spotkałam swojej biologicznej mamy, ale ją kocham, bo ona pokochała mnie. Wystarczająco, by, mnie urodzić i potem dać najpiękniejszy prezent, jaki kiedykolwiek otrzymałam - moją zastępczą rodzinę.

Uwaga na choroby

     Wielokrotnie do mojej poradni zgłaszały się na testy ciążowe śmiertelnie przestraszone dziewczyny. Kiedy mówiłam im, że wynik testu jest negatywny, oddychały z ulgą. Zwykle od razu chciały wyjść, ale prosiłam, by poczekały, pytając czy zrobiły test na AIDS, syfilizm, kiłę, rzęsistkowice, rzeżączkę, zapalenie wątroby typu a, b, c, d, e, wirusowe zapalenie cewki moczowej, wszawicę łonową, świerzb... Wtedy pytały mnie: Ja? Czemu niby miałabym być zarażona którąś z tych chorób? Wy, jako nastolatki, macie czterokrotnie większe ryzyko zarażenia się chorobą przenoszoną drogą płciową niż zajścia w ciążę. Ale dziś dziewczyny nie martwią się chorobami, one nie chcą zajść w ciążę. W każdej szkole, w której spotykam się z nastolatkami, przynajmniej jedna dziewczyna przyznaje, iż mama jej poradziła stosowanie tabletek antykoncepcyjnych. Od czego one ją chronią? Od ciąży, ale tym Pamela Stenzel, w czasie spotkania z młodzieżą amerykańską samym mają one czterokrotnie większą szansę zarażenia się chorobą przenoszoną drogą płciową. To może prowadzić do bezpłodności albo nawet śmierci. AIDS nie jest jedyną śmiertelną chorobą. Ale cały czas są nastolatki, które myślą, że gdy nie zajdą w ciążę ani nie zarażą się HIVem, to nie mają się czym martwić. Dziś mamy ponad 30 chorób przenoszonych drogą płciową, z czego 30% to choroby nieuleczalne.

     A teraz wyobraźcie sobie sytuację, gdy chłopak chce się oświadczyć dziewczynie, pomimo wielu partnerek, z którymi współżył wcześniej. Tak więc, młody mężczyzno, uklękniesz, wyciągniesz do wybranki rękę z diamentowym pierścionkiem i powiesz jej: Wyjdź za mnie i dodasz: Wiesz, mam kiłe, ty też się nią zarazisz, a potem oboje się będziemy na nią leczyć do końca życia. Ta choroba może prowadzić do wielu powikłań, a nawet śmierci, ale wyjdź za mnie...

     Bezpieczny seks to seks z osobą, która wcześniej nie miała żadnego innego partnera seksualnego lub gdy od ostatniego stosunku minęły 3 lata i testy nie wskażą, obecności jakiejkolwiek choroby wenerycznej. Wstrzemięźliwość seksualna jest jedynym gwarantem bycia nie zarażonym.

Prawdziwa miłość

     Podróżując po całych Stanach, ale także po świecie, w każdej szkole zauważyłam, że są mężczyźni z charakterem, którym zależy na dziewczynach. Tacy, którzy powiedzą, że was kochają i jesteście dla nich tak ważne, że są w stanie żyć w czystości i nie narażać was na zaspokojenie ich chwilowych potrzeb seksualnych. Tacy, którzy powiedzą: Nigdy bym cię nie prosił, nie namawiał, nie zmuszał, żebyś ze mną się przespała, bo za bardzo mi na tobie zależy. Dziewczyny! Są tacy mężczyźni! Ale niestety są też tacy, którym nie zależy i którzy powiedzą: jeżeli ty tego ze mną nie zrobisz, zrobi to inna.

     Po spotkaniu ze mną, pewna blondynka, która właśnie skończyła 14 lat, zarażona wirusem HIV, podeszła do mnie, pytając: jak on mógł mi to zrobić? Mówił, że mnie kocha... Czy teraz to się nazywa miłością? Seks jest miłością? Miłość jest seksem? Czy on naprawdę ją kochał? Ona potrzebowała kogoś, kto ją zaakceptuje, powie, że jest piękna, że znaczy tak wiele. Aby to usłyszeć, naraziła swoje życie, przekroczyła granicę. Myślała, że jeżeli mu się odda, zostanie pokochaną. A zamiast tego została wykorzystana. Prawdziwa miłość to szacunek. Wiele nastolatków pyta mnie, jak rozpoznać miłość. Jest na to tylko jedna rada - postawić granice: tak daleko i ani kroku dalej. Niektórzy powiedzą, że to niemożliwe, ależ tak, to jest możliwe. Dziewczyny, jeżeli chcecie być szanowane, musicie tego wymagać.

     Przed wyjściem za mąż wydawało mi się, że gdy człowiek jest zamężny, to nie musi się już zmagać z pokusami, że małżeństwo to niekończąca się sielanka długiego i szczęśliwego życia, że nigdy nie znajdzie się kobieta bardziej atrakcyjna niż ja, nawet za 50 lat. Wielu z nas jednak doświadczyło zdrady i niewierności. Małżeństwo to poświęcenie, ustępliwość, ciężka praca nad sobą. Zwykle nastolatki zadają mi pytanie, jak i co zrobić, by nie ulec pokusie. Dokonać tego możemy jedynie wtedy, gdy jesteśmy złączeni z Chrystusem. To sakramenty dają nam siłę i moc do prawego i uczciwego życia.

     W jednej ze szkół, gdzie przemawiałam, podszedł do mnie chłopak, mówiąc, że go śmiertelnie przeraziłam. Po pierwsze, chcę, aby Pani wiedziała, że jestem maturzystą, od lat chodzę, z piękną i mądrą dziewczyną którą chcę poślubić. Jednym z powodów do bycia razem, było to, że powiedziała mu, że chce pozostać w czystości aż do ślubu. Chłopak ten przyznał się, że zanim rozpoczął rok szkolny, wczesną jesienią pewna dziewczyna, którą spotkał, rzuciła się na niego. Żałował, mówił, że oddałby wszystko, aby to się nie wydarzyło. Bał się, że powiem mu, że musi to wyznać swojej dziewczynie. Dobrze myślał... Mówię temu chłopakowi, żeby wyobraził sobie sytuację, w której po męczącej podróży, w czasie delegacji, będąc już 7 lat po ślubie, wchodzi do restauracji, gdzie siada i czyta książkę, czekając na posiłek. Nagle wchodzi jakaś kobieta i rzuca się na niego. I co? Następnego dnia dzwoni do żony z przeprosinami, tłumacząc się, że to ta kobieta się na niego rzuciła?

     Chłopcy! Prawość, uczciwość, szacunek, jaki okazujecie każdej dziewczynie, z którą chodzicie, ma wielkie znaczenie. Nie myślcie, że po ślubie zadziała jakaś magia.

Dziś macie wybór

     Nie pytam was, czy wcześniej współżyliście. Ważne jest to, co postanowicie w tym momencie, i w jaki sposób będziecie postępować w przyszłości. Bóg was kocha, chce dla was jak najlepiej, dał wam nakazy i granice, gdyż nie chciał, abyście cierpieli. On zesłał swojego Syna na odkupienie naszych grzechów. Bóg wie, że są ludzie, którzy i tak zrobią to, na co mają ochotę, po swojemu. Dziś macie wybór. Możecie przeprosić Boga za złe czyny, prosząc o wybaczenie i obiecując poprawę. Sakrament pokuty nie polega na powiedzeniu: źle się czuję, bo skrzywdziłem siebie bądź kogoś. Polega on na głębokim uznaniu winy, odwróceniu się o 180% i pójściu w innym kierunku. Anie: przepraszam dziś, a jutro zrobię to samo...

     Tak więc macie dwa rozwiązania. Możecie pogodzić się z Bogiem, zmieniając swoje życie, albo podnieść pięść, mówiąc Stwórcy, że nie potrzebujecie Jego przykazań i pójść dalej tą drogą, na końcu której jest śmierć.

     Teraz zwracani się tych osób, które postanowiły zachować czystość przedmałżeńską. Ta decyzja wam wyjdzie tylko na dobre. Nosicie w sobie coś specjalnego i drogocennego, co zaprowadzi was do małżeństwa bez strachu i bólu. Choć to nie będzie łatwe, bo inni będą się z was śmiać, mówiąc, że wszyscy to robią.

     Nie tak dawno rozmawiałam z piętnastolatką, która powiedziała mi, że jest "zrecyclingowaną dziewicą", że po utracie dziewictwa błagała Boga o przebaczenie, jednocześnie składając obietnicę, że będzie żyć w czystości aż do ślubu. Była też świadoma tego, że kiedyś swojemu mężowi będzie musiała się do tego przyznać. Ale za to będzie mogła mu powiedzieć, że przez 3, 5, czy 7 lat czekała właściwie na niego, wypełniła swoje postanowienie i ćwiczyła wytrwałość, I można j ej ufać.

     Pamiętajcie, że Bóg was kocha i chce dla was jak najlepiej. Dziś ja ani nikt inny nie może za was podjąć decyzji. Chcę tylko, abyście pomyśleli i uświadomili sobie, że zasługujecie na to, co najlepsze, na szacunek. Z całego serca życzę wam, byście między życiem a śmiercią wybierali życie. Życie dla siebie, swoich dzieci i przyszłych pokoleń. Szczęść Boże!
 

Pamela Stenzel
tłum. Maria Szczepaniak
oprac. Maria Zborałska



http://adonai.pl/graph/milujcie.gif
nr 2-2005
 

Wartość współżycia małżeńskiego. O pielęgnowaniu sfery płciowości

Wartość współżycia małżeńskiego. O pielęgnowaniu sfery płciowości

Jacek Pulikowski

Książka mówiąca o sprawach ważnych, czasami trudnych a dotyczących płciowości, współżycia małżeńskiego, płodności. Autor zwraca uwagę na różnice jakie są między kobietami a mężczyznami w podejściu do współżycia i jakie wynikają z tego trudności. Obala mity współczesnej kultury dotyczące seksu, a buduje prawidłowy obraz jaki sfera płciowa powinna mieć w życiu małżeńskim..

 

 

Uzależnienie od doznań seksualnych

Czystość jako postawa

     W środowiskach odrzucających chrześcijańską hierarchię wartości panuje przekonanie, że jedyny sens nadaje życiu przyjemność. Według tego ujęcia przyjemność uważana jest za zasadniczy element "szczęścia". Ponieważ działanie seksualne daje przyjemność, jest więc przyjmowane za źródło "szczęścia". Z tego przekonania wypływa wniosek, że zadowolenia płciowego można szukać bez względu na inne wartości, uważane są one bowiem za podporządkowane przyjemności seksualnej. Ludzie naprawdę często opowiadają się za taką właśnie filozofią. Charakteryzuje ona społeczeństwo konsumpcyjne. Nie jest to jednak bynajmniej filozofia tylko naszych czasów. Głosili ją już starożytni hedoniści i epikurejczycy.

     Etyka stoicka, arystotelesowska czy neoplatońska, nie mówiąc już o chrześcijańskim spojrzeniu na sens życia ludzkiego, wypracowały inne odpowiedzi na pytanie o szczęście. Dążenie do przyjemności nie może zaspokoić najgłębszych potrzeb ludzkich, nie może wypełnić tego, co Victor Franki nazwał pustką egzystencjalną, jakiej doświadczają ludzie nie umiejący odpowiedzieć na pytanie o sens życia. Przyjemność, z uwagi na swą krótkotrwałość, nie może być równoznaczna ze szczęściem. Dążenie do przyjemności jest właściwie bardziej skutkiem filozofii rozpaczy aniżeli filozofii wartości.

     Przez postawę czystości rozumieć należy akceptowanie wartości, jaką jest godność osoby ludzkiej. Nikomu nie wolno używać innego człowieka do osiągnięcia własnych celów. Ta zasada stanowi fundament. Postawa czystości wyraża się w rozumnym kierowaniu zdolnością przekazywania życia. Działanie płciowe związane jest z przyjemnością, podobnie jak każde naturalne działanie organizmu. Jeśli chodzi o przyjemność, nie jest ona wartością autonomiczną, uzyskuje ona wartość moralną w zależności od wartości moralnej czynu, z jakim jest związana. Jeżeli czyn jest dobry, przyjemność jest dobra. Jeśli czyn jest moralnie zły, przyjemność jest moralnie zła. Moralnie dobre działanie płciowe powinno się kierować prawem miłości, której celem jest dobro, mianowicie dobro moralne drugiej osoby. Wreszcie, działanie płciowe może być określone jako dobre, jeśli łączy się z odpowiedzialnością za sam akt stwarzający warunki do powstania nowego życia i za życie już przekazane.

     Czystość jako postawa ma zasadnicze znaczenie dla czystości jako zachowania. Bez postawy czystości człowiek nie ma motywacji do zachowania czystości i w sposób nieuchronny popada w rozwiązłość. Zauważyć jednak należy, że nawet mając postawę czystości, można w praktyce okazać się niewiernym wobec uznanej hierarchii wartości.

Czystość jako zachowanie

     Czystość rozumiana jako zachowanie rodzi problemy, ponieważ akt płciowy sam w sobie nie jest moralnie jednoznaczny. Może być wyrazem różnych postaw. Z jednej strony, może być znakiem głębokich więzi międzyludzkich, wyrazem czułości i serdeczności. Takim znakiem może być zbliże...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin