Nauka o polityce skrypt.doc

(752 KB) Pobierz
Nauka o polityce

1

 

Nauka o polityce

 

I wykład (04.03.2006 r.)

W różny sposób możemy nazwać ten przedmiot. On jest tak nazwany aby nas ukierunkować na zakres treści, która będzie przedstawiana. Będziemy się zajmować analizą najistotniejszych elementów z zakresu polityki, tj. władzą, sposobem wykonywania władzy oraz całym procesem reprezentacji interesów.

Przede wszystkim będą nas interesować ciała pośredniczące, to znaczy te podmioty które wykonują władze – te które pośredniczą w procesie reprezentowania interesów. Wszyscy mają jakieś interesy, one muszą być reprezentowane przez określone organizacje. I to jest właściwie całość tematyki w najogólniejszym zarysie. Być może dojdą drobne tematy takie jak „Kultura polityczna” itp., które maja ogromne znaczenie praktyczne.

Końcówka wykładów będzie poświęcona analizie miejsca administracji w systemie wykonywania władzy, reprezentowania interesów.

To nie jest wcale łatwe ani teoretycznie ani praktycznie, np. udział administracji w procesie reprezentacji interesów, podejmowanie decyzji politycznych, tak zwana apolityczność urzędnika (wielce wątpliwa w praktyce). Pewne procesy są niezależne od nas, od przyjmowanych założeń choć, być może należy je przyjąć i starać się je realizować.

Co to jest właściwie polityka?

O tego trzeba zacząć. Z tym pojęciem spotykamy się stale we wszystkich środkach przekazu, od samego rana i w rożnym ujęciu – bo to jest pojęcie wieloznaczne. Ono nie musi dotyczyć zjawiska władzy, bo ono najczęściej nam się z tym kojarzy. Mówimy „polityka” i mamy na myśli władze, pewne konkretne zjawiska z którymi bezpośrednio możemy się zetknąć. Nie tylko w takim rozumieniu to pojęcie wystąpi, ono może nie mieć żadnego związku z wykonywaniem władzy i odnosić się np. do pewnego rodzaju zachowania człowieka - pewnego sposobu jego zachowania. Człowiek zachowuje się w sposób skuteczny a jednocześnie bardzo miły, dokładny (tu mówiła o studencie, który przychodzi do profesora.....). należy się tak zachowywać, żeby nie spalić za sobą mostów „człowiek polityczny”- rozsądny człowiek - nie ma pretensji, może je mieć owszem, ale chodzi               o zachowanie formy.

Będziemy mówić również o różnych politykach, tj. polityce rolnej, społecznej, pieniężnej – więc jako pewnym sposobie zachowań i podejmowanych działaniach, które mają jakiś ściśle określony cel i działania (zadania). W ramach tej konkretnej polityki są realizacji tego celu podporządkowane.

To co jest przedmiotem polityki w tym sensie który nas interesuje, to są zachowania o charakterze władczym, to są pewne konkretne działania, które podejmujemy w ramach pewnego stosunku, który łączy rządzących z podporządkowanymi.

Cechy władztwa –to jest nam znane, bo to czym się zajmujemy zawodowo, to jest stosunek władczy, urzędnik podejmuje decyzje, działa z pozycji władzy, nie wykonuje polityki, ale jest z tym aparatem politycznym państwa ściśle powiązany. I o tym będziemy mówić, i to miała na myśli, ten konkretny rodzaj polityki, ten który polega na tym, że się wydaje decyzje wiążące, że jest się podmiotem zdolnym do wydania decyzji wiążącej.

Polityka jest określonym działanie ludzkim, zawsze to będzie działanie człowieka, którego celem jest osiągnięcie określonego celu, poprzez narzucenie własnej woli.

Stwierdziła że skupiła się w tym określeniu na metodzie, powiedziała że jest to rodzaj działania, które polega na możliwości skutecznego narzucenia swojej woli (i tu urwała wątek) Wszystkie działania w ramach polityki, które tę cechę posiadają i pytanie jest oczywiście „kto to wykonuje i w jaki sposób ?” O tych właśnie podmiotach będziemy mówić później.

A teraz popatrzmy na inne elementy, które się z pojęciem polityki ściśle wiążą.

Podkreślając znaczenie możliwości narzucenia swojej woli, zmierzamy do wykazania, że polityka polega na wykonywaniu władzy. Bo władza to zdolność narzucenia swojej woli. Kiedy zastanowimy się nad treścią polityki, nad sposobem realizacji władzy to pojawia się jeszcze jeden element, obok zdolności narzucenia swojej woli – kompromis. Czyli rezygnacja, umiejętność rezygnacji z części własnych interesów – aby zrealizować te które uważa się za najważniejsze – priorytetowe.

Powtórka

Polityka to działanie, które pozwoli nam zrealizować pewne cele, przy zastosowaniu określonych metod tzn. metod władczych, zdolności narzucenia własnej woli. To narzucenie następuje jednak, przy pomocy także działań o charakterze kompromisowym.

Czyli polityka to wykonywanie władzy a mówiąc bardziej szczegółowo polityka polega na narzucaniu własnej woli z zastrzeżeniem koniecznego kompromisu.

 

Czy władza jest związana tylko z państwem?

W niektórych doktrynach ten związek uważa się za nie zbędny, to znaczy, że nie istnieje polityka, nie istnieje władza bez struktury państwowej. Jeśli nie ma państwa, to nie ma polityki i władzy. To jest jeden z możliwych punktów widzenia. Drugi, zakłada odwrotnie. Władza i polityka są nie zależne od państwa. Mogą istnieć w każdych warunkach. Zwracał na to uwagę Arystoteles, mówiąc że człowiek jest istotą społeczną, państwo jako instytucja nie jest warunkiem działania politycznego, w ogóle działań władczych. To nie jest tylko wbrew pozorom tylko akademicka dyskusja.

Powtórka o Arystotelesie

Człowiek jest istotą społeczną, nie potrafi żyć bez ludzi i środowiska ludzkiego (czyli bezludna wyspa odpada jako wybór życiowy) a żyjąc w społeczności musi się jakoś zorganizować, nie potrzebuje państwa żeby mieć jakąś strukturę. Wszędzie tam gdzie jest więcej niż jeden człowiek jest władza. Ona jest nie koniecznie oparta o przymus państwowy. W każdym układzie społecznym ktoś rządzi. To wszyscy wiemy. Może być całkiem nieskuteczny, może się okazać że to nie on rządzi, tylko ktoś inny (on w sensie człowiek).

Dygresja – konstytucja – analiza ustroju –mamy organy, wszystko mamy ale jak popatrzymy na rzeczywistość to się okaże, że centrum władzy nie jest tam gdzie konstytucja je przewidziała. Tak bywa. Tu mówiła o Małej Konstytucji i pozycji Wałęsy dużo wiekszej niż to konstytucja przewidywała, potem o plemionach, które odbiegają od standardów europejskich, władzy, że jest wszędzie oraz o Polonach i tym że to była kiedyś inna struktura.........

 

 

 

 

 

 

 

 

Naturalnie współcześnie, te zjawiska niepaństwowej struktury są rzadkością, forma podstawowa to struktura państwowa. Jeśli zastanowimy się nad ustaleniem kto jest podmiotem to powiemy, że podmiotem jest państwo. Silną pozycję zyskuje z powodu środków przymusu które może stosować. To jest podmiot o najszerszym zakresie uprawnień, strukturze również najbardziej rozbudowanej, najbardziej skomplikowanej o najwyższym stopniu udoskonalenia, ale też proszę sobie przypomnieć analizy dot. pozycji jednostki, zasadę demokratycznego państwa prawnego, jako formy ochrony człowieka przed wszechwładzą państwa, bo ono ma instrumenty, których człowiek nie potrafi zrównoważyć inaczej jak tylko postępowaniem sądowym. Dla tego my się zastanawiamy co to jest wykonywać władze. Właśnie dlatego bo to jest podmiot, który ma najbardziej rozwinięte narzędzia wymuszania posłuszeństwa. Mamy tu związek doraźny, pomiędzy tym co robimy – analizujemy w ramach prawa konstytucyjnego ustroju państwowego a tą sferą polityczną. To są płaszczyzny, które ściśle są ze sobą zespolone. Dlatego to wszystko robimy, nie robimy tego dlatego bo taka komuś przyszła na to ochota. To wszystko pozwala nam zrozumieć mechanizmy wykonywania władzy. Formalny ustrój, który stanowi swoisty kościec, strukturę, która wyznacza sposoby zachowań ale obok tego analiza procesów które się wymykają z tej struktury, które przekraczają granice wyznaczone struktury – powodując zmiany - deformacje struktury ustrojowej. Mówimy o przekształceniu np. konstytucji, to jest trwała zmiana sposobu rozumienia normy konstytucyjnej. W wyniku czego następuje – wiele procesów politycznych tej zdolności władztwa – powoduje to, że można zmienić mimo, że norma pozostaje formalnie taka sama. Państwo na to nie zwracacie uwagi, wielokrotnie mówiłam, że ten i ten próbował by konstytucja poszła w takim czy innym kierunku. Próbował to robić Kwaśniewski w I kadencji, kiedy to konstytucja była tyle co uchwalona, była szansa na to by trwale zmienić – ukształtować praktyki – bo się zmieniła konfiguracja polityczna. Wałęsa nie wygrał drugiej kadencji, to po cóż nam była konstytucja „antywałęsowska”, teraz można było korzystać z uprawnień prezydenckich, bo samemu się było prezydentem.

Jest to wyraźne zespolenie dwóch płaszczyzn prawnej i politycznej.

Dlatego nie raz mówimy, że polityka prowadzi do instrumentalizacji prawa, wtedy gdy się tej polityki nadużywa - wtedy nadużywa się władzy i prawo staje się tylko instrumentem            w rękach władzy, ono jest instrumentem - tylko ten instrument ma być podporządkowany dobru powszechnemu, wspólnemu i wtedy instrumentalizacja traci negatywny walor, ale to jest tytułem uzupełnienia bo pewne rzeczy sprowadzam na razie do samej analizy.

Jak już powiedziałam, państwo jest podmiotem najważniejszym, najlepiej skonstruowanym   

i przynajmniej teoretycznie rzecz biorąc - najsilniejszym. To jest najdoskonalsza władza.

Teoretycznie, bo możemy mieć państwo tak słabe że władzy faktycznie nie wykonuje.

Czy państwo jest jedynym podmiotem władzy?

Otóż na pewno nie! Choć spory są od stuleci toczone, problem jest nie wyczerpany i nie zamknięty.

Jakie inne podmioty można by wymienić?

Jednostka – oczywiście jest i jeśli jest wyposażona w instrumenty formalne, pełniąc określoną funkcję publiczną np. Prezydent. Jak też i wówczas gdy w inny sposób oddziałuje na rządzonych, np. autorytetem. A więc gdy mamy zespolenie z autorytetem to wówczas jest wzmocnienie skuteczności działania.

Jeśli podmiotem jest państwo – bierzemy pod uwagę stosunki pomiędzy państwem a innymi podmiotami, to mówimy wówczas o stosunkach „makro - politycznych”. Natomiast jeśli mamy do czynienia z osoba - jednostką jako podmiotem polityki, to wówczas mówimy o „mikro – polityce”.

Stosunki z jednostką jako podmiotem polityki mogą mieć charakter stosunków „twarzą w twarz” (face tu face). Dlaczego używam określenia angielskiego? Bo takie te stosunki są       w układzie międzynarodowym i dlatego, że angielszczyzna jest tu częściej spotykana niż inny język i w anglosaskim systemie politologia tak zwana, rozwijała się najlepiej. Z czym to się wiąże? przede wszystkim z wolnością człowieka w systemie. Swobodna dyskusja o polityce jest możliwa wówczas, gdy państwo daje taką możliwość. System musi być demokratyczny, bo w innym przypadku politologia się nie rozwinie. Nie demokratyczna władza, nie daje możliwości analizowania zjawisk politycznych. Dlatego w Polsce poza tymi dwoma ośrodkami o których mówiłam nie ma żadnego silnego centrum w tej dziedzinie. To niestety nie dotyczy tylko politologii ale także innych dziedzin np. prawa, którego rozwój jest zawsze ograniczony jeżeli władza nie daje takich możliwości, wystarczy przyjrzeć się prawu rosyjskiemu. Stąd też politologia przede wszystkim jest rozwinięta dzięki badaniom anglosaskim, Anglików, Amerykanów - tam też jest najlepiej rozwinięta. Polska pomimo swych problemów, także potrafiła w tej dziedzinie (na własnym podwórku) wiele zdziałać.

Co to właściwie znaczy to „twarzą w twarz” (face tu face)?

Co tu mamy na myśli ? To są te relacje pomiędzy jednostką wykonującą władze a podmiotami rządzonymi i powiedziałam, że to jest mikroskala polityki. Polega na możliwości nawiązania bezpośredniego kontaktu, to jest pewna forma działania politycznego. To są stosunki bezpośrednie, polityk jest bezpośrednio dostępny. Na tę formę przede wszystkim kładzie się nacisk. Taki kontakt zaspokaja potrzeby emocjonalne społeczeństwa wobec polityków. Przybliża to politykę, działania itp. A równocześnie dowartościowuje.

Twarzą w twarz” (face tu face) to działanie - polityk jest bezpośrednio dostępny, mówie tu w dosłownym rozumieniu tego problemu - wchodzi pomiędzy ludzi, rozmawia, wita się. To doskonale rozumiał Jan Paweł II, to jest właśnie forma uznania podmiotowości drugiego człowieka, mimo różnicy społecznej, która jest oczywista, której nikt rozsądny nie będzie negował – różnica wynikająca z funkcji wypełnianej a nie z samego człowieczeństwa. Zrozumienie tego mechanizmu w polityce daje bardzo duże szanse uzyskania poparcia. Pod warunkiem, że to będzie szczere zachowanie. Niektórzy politycy mają tę łatwość nawiązywania bezpośredniego kontaktu. Zwraca się również uwagę na wizerunek, kształtuje się ten wizerunek dopasowując go do oczekiwań wynikających z bezpośredniego odbioru człowieka, uczy się tych polityków odpowiedniego zachowania wobec ludzi, zwłaszcza gdy w osobowości tych cech nie ma.

W tych krajach, które mają wysoko rozwinięte formy reprezentowania interesu, komunikowania się polityków ze społeczeństwem, bezpośredni kontakt codzienny jest ważny a nie tylko na spotkaniach, lub w trakcie uroczystości - jest uznawany jako podstawowe narzędzie w działaniach. Nie twierdze, że prezydenci lub monarchowie będą się przechadzać ulicami, bo to jest pewna trudność w dzisiejszych czasach, - ale chodzi tu bardziej w odniesieniu do władz samorządowych: radni, prezydenci miast, burmistrzowie – to jest ten szczebel władzy, który powinien używać nóg. Bo to jest bezpośredni -formalny kontakt. Najlepiej przecież się można zorientować w sytuacji po przez indywidualny kontakt Niektóre przepisy przecież zobowiązują posłów, senatorów do odbywania dyżurów - co jest śmieszne, jeśli trzeba użyć prawa do tego żeby poseł spotykał się z wyborcami to nonsens, ale to są pozostałości dawnego systemu, jakoś nikt się tego nie zdecydował uchylić. To wynika z istoty rzeczy, jeśli reprezentuje czyjeś interesy to muszę wiedzieć kto to jest, nie z badania socjologicznego. Teraz będą wybory samorządowe to sobie przypomną o tym. To zupełnie inaczej powinno wyglądać, radnego dzielnicy powinno być widać, powinien chodzić tymi ulicami. Chyba tylko tam, gdzie jest struktura jeszcze poniżej gminy tam jest inna sytuacja.

„Twarzą w twarz” (face tu face), współczesny trend, ugruntowany także w niektórych krajach ościennych np. w Czechach za Klausa (wówczas premiera, nie wie jak wykonuje prezydenture) właśnie sprowadza się do tego, że polityk skoro jest podmiotem polityki to kontaktuje się z grupami, które reprezentuje.

Historyczna analiza koncepcji polityki.

Nie w całym okresie historii politycznej świata, polityka była zjawiskiem uświadomionym.  W każdym razie nie zawsze przez wszystkich uczestników tego procesu, gdy przyjrzeć się polityce starożytności to okaże się, że nie wszystkie grupy społeczne miały świadomość udziału w polityce. Tylko te najbardziej wykształcone, uczestniczące w procesie podejmowania decyzji – oczywiście tak, były świadome, co można było doskonale zauważyć czytając powieść Prusa „Faraon” – kto jest świadomy bycia podmiotem polityki, udziału w polityce a kto nie. Faraon grupa kapłanów - tak - oni czynnie kształtowali politykę. Ale nie wykształcona ludność rolnicza, tej świadomości nie ma i staje się bardzo łatwym przedmiotem polityki. Tym okresem nie będziemy się zajmować, bo tu byśmy mieli dużo rzeczy już głęboko historycznych, tylko w tym aspekcie przed chwilą wskazanym, odnoszę się do tego okresu. Natomiast ze starożytności chciała by nam wskazać najwybitniejszego nie tylko dla tamtych czasów, w ogóle dla rozwoju świata – Arystotelesa (zwanego Stagirytą od miasta Stagir). Należy odwołać się do niego, ponieważ to jest postać, która uważana jest za najwybitniejszą ale również za niebezpieczną ze względu na swoje poglądy (w PRL-u tylko raz były wznowione jego działa), potem tak, kiedy Polska stała się nieco swobodniejszym krajem. Bo do tego stopnia poglądy Arystotelesa mogą mieć charakter wywrotowy                       i niebezpieczny, dla współczesnych reżimów nie demokratycznych.

Już raz wspominała, że Arystoteles budował swoją koncepcję władzy w oparciu o przeświadczenie, że człowiek jest istotą społeczna dąży do życia wśród ludzi, a to wymusza organizację, struktury, podział ról, to wszystko co ostatecznie złoży się na wykonywanie władzy (to była I kwestia bardzo ważna).

I. Człowiek jest istotą społeczną żyje wśród ludzi i nie da się go oddzielić od społeczności.

Druga wartość swoista, którą Arystoteles pozostawił nam to pojęcie „dobra wspólnego” (respublika).

II. Dobro wspólne - respublika.

On traktuje państwo jako rzecz wspólną, „polis” jest rzeczą wspólną, przedmiotem wspólnej troski.

Polis - grecki termin, od którego wywodzi się współczesne słowo "polityka" - tłumaczy się zazwyczaj jako "miasto-państwo" dla podkreślenia różnicy pomiędzy nim a tym, co dzisiaj wedle potocznych wyobrażeń uważamy za miasto.

Arystoteles twierdził również, że ludzie są sobie równi. A więc pojawia się zatem III zasada.

III. Zasada równości.

Chodzi oczywiście o równość wśród ludzi wolnych. Istotne jest to, abyśmy wiedzieli o jakich czasach mówimy. Ludzie wówczas dzielili się na wolnych i nie wolnych. Zada równości dotyczyła tylko ludzi wolnych. Różnica epok, zupełnie inne wówczas zasady obowiązywały.

Arystoteles widział również to, że ludzie maja różny potencjał umysłowy, różne możliwości intelektualne, a także różne możliwości materialne.

Każdy człowiek wolny na równych zasadach bierze udział we władzy, ale niektórzy ze względu na swoje walory umysłowe maja te obowiązki zwiększone. Skoro masz większe możliwości to w większym stopniu ponosisz odpowiedzialność. To jest logiczne.

Ludzie są sobie równi ale ich możliwości intelektualne są różne, kto ich ma więcej ten w większym stopniu powinien pracować na rzecz wspólnoty czyli „polis” i w konsekwencji ponosić odpowiedzialność. A u podstaw tego leży przekonanie że państwo własne jest rzeczą wspólną i z tego wynikają obowiązki dla podmiotów, ale nie mogą być takie same dla każdego, bo możliwości ludzi są zróżnicowane.

To jest fundamentalna zasada, dostałeś więcej od natury czyli od Boga, to musisz się w większym stopniu wykazać. Pisał o tym taki w XX w. Hiszpański poeta, intelektualista –myśliciel, że od intelektualistów musi się wymagać więcej bo oni więcej dostają. Kto się na co dzień zajmuje wywozem śmieci ma mniejsze na ogół możliwości niż człowiek wykształcony, choć wszyscy są równi, to jednak ze względu na funkcję społeczną wynikającą z możliwości intelektualnych obowiązki ich i odpowiedzialność są zróżnicowane. Też i od polityka wymagamy więcej według tej samej zasady, jesteś tam, bo dałeś się wybrać. Przecież to nie obowiązek, ponosisz zatem większą odpowiedzialność. To przecież ma swoje unormowania w konkretnych niektórych rozwiązaniach np. zakres prywatności posła, jego możliwości swobodnej działalności gospodarczej, tak zwane przepisy antykorupcyjne, jest cały szereg rozwiązań różnicujących sytuację ze względu na funkcję wykonywaną, obowiązki wynikające z funkcji, to są konsekwencje tej prostej reguły o której mówił Arystoteles, że państwo jest rzeczą wspólną, każdy ma obowiązki wobec tego państwa ale one są wyznaczone możliwościami a z możliwości wynika zakres odpowiedzialności.

Arystoteles napisał to po raz pierwszy że odpowiedzialność jest cechą władzy, władza musi być odpowiedzialna. To są podstawowe rzeczy ale jeśli analizujemy je w systemie niedemokratycznym to się okazuje, że najbardziej podstawowe rzeczy są najbardziej niebezpieczne. Bo nagle można uświadomić narodowi, że władza jest odpowiedzialna. A co za tym idzie, należy ją rozliczyć, a jak rozliczyć to można jej dać votum nieufności. I tu się zaczyna problem zasadniczy .Dlatego Arystoteles może być niebezpieczny nawet w XXI w., dlatego że uzmysławia elementarne podstawy demokracji. Do nich się nawiązuje, buduje się odpowiedni ustrój, ale to jest fundament. Bez nich nie ma możliwości zbudowania demokratycznego systemu, konstytucje muszą się do tego odwołać, właśnie w odpowiedzialności władzy wykonawczej i odpowiedzialności również posłów. Arystoteles twierdził że demokracja może ulec wynaturzeniu, że ludzie mogą się sprzeniewierzyć tym zasadom. Wówczas demokracja ulega degeneracji.

Święty Tomasz z Akwinu (Akwinata)

Opierał się na koncepcji Arystotelesowskiej „dobra wspólnego” – to dobro - realizację tego dobra wspólnego, traktował jako obowiązek władzy i twierdził, że po to władza istnieje          a żeby dobro wspólne realizować. To nie jedyne założenie tej koncepcji. Wychodził również z założenia, że człowiek jest słaby i ludzie nie potrafią samodzielnie stworzyć struktury organizacyjnej. I dlatego władza te zadania powinna wykonywać. Zadaniem władzy jest również ułatwienie człowiekowi drogi do zbawienia, władza nie może się tylko ograniczać do ziemskich zadań. Punktem wyjścia jest to, że władza pochodzi od Boga - ma charakter boski. Jest średniowiecze, nie ma możliwości by rozwiązania były inne. Ale to jest co innego, niż twierdzenie że władca jest Bogiem. Tylko władza pochodzi od Boga, ale Święty Tomasz poszedł jeszcze dalej twierdząc, że władza ma charakter boski, chyba że naruszone zostaną prawa boskie, wtedy ona ten atrybut Boskości traci a skoro tak to przestaje być boska a jak przestaje być boska to można odmówić jej posłuszeństwa.

 

 

 

Powtórka

Władza pochodzi od Boga, ma charakter boski, Święty Tomasz powiada, że atrybut Boskości władza może utracić, jeżeli sprzeniewierzy się zasadom władzy – boskim. A jak utraci to można odmówić jej posłuszeństwa. To jest epokowe rozwiązanie.

W naszej świadomości nie możliwa jest taka sytuacja.

W odniesieniu do powyższej koncepcji władza pełni rolę służebną, powołana jest aby zapewnić organizację na ziemi, ochronę i drogę do Boga. To jest funkcja w imię dobra wspólnego. Władza ma prowadzić do zbawienia. Zadania wykonywane przez władzę uzasadniają jej byt. I to jest fundamentalne. Władza jest po to, żeby służyć w imię dobra wspólnego.

 

Epoka oświecenia

Zmienia się zasadniczo sposób pojmowania władzy, traci swój charakter boski, pojmowana jest jako podmiot zobowiązany do ochrony interesów. Co to znaczy? W tym przypadku odwołujemy się do pojęcia władzy traktowanej jako zadanie, które ma być wykonane. Ale pojawia się nowe pojęcie „interesy”, to jest oczywiście pewien proces kształtowania się koncepcji opartej o takie założenia, to nie pojawia się nagle. To wyodrębnienie pojęcia „interesu” związane jest z nowym podziałem społecznym. W następstwie tych wszystkich zmian - które przychodzą - władza staje się podmiotem, który musi rozstrzygać o wyborze chronionych interesów.

Zróżnicowane grupy społeczne mają różne interesy, te interesy często pozostają ze sobą         w sprzeczności. Władza wobec tego staje w roli podmiotu, który ma rozstrzygać o wyborze chronionych interesów. Musi znaleźć metodę, która będzie pozwalała to realizować, muszą być ustalone kryteria. To jest właśnie sposób pojmowania polityki, który również w XXI w. jest aktualny: ustalenie interesów, wybór interesów i ich reprezentacja - jedni chcą mieć dopłaty do paliwa, inni wcześniejsze emerytury na szczególnych zasadach. A władza musi rozstrzygać które chroni a którym musi odmawiać. I tu pojawia się znowu pojęcie kompromisu. To nie znaczy że za Św. Tomasza nie było kompromisu. Kompromis był, ale tu chodzi w którym momencie się on pojawia jako element, który wyznacza doktrynalne zasady działania. Ta koncepcja władzy pojawiająca się już w oświeceniu dociera do naszych czasów i jest aktualna tylko w szczegółach może ulegać pewnym zmianom. Generalnie chodzi o wskazanie pewnego mechanizmu działania, reprezentowanie i realizowanie określonych interesów. To musi się dokonać w drodze kompromisowego ich zestawienia. Bo władza reprezentuje już ostatecznie wszystkie interesy. One docierają do nich w postaci programów, koncepcji i potem, kiedy wygra się wybory pojawia się problem zespolenia tego w jakąś całość. Jeżeli Rząd jest jednorodny politycznie to teoretycznie rzecz biorąc przynajmniej, to co proponował w programie wyborczym przekształci w szczegółowy program rządowy do wykonania. Dostajemy potem dokument czasem o bardzo dużym stopniu szczegółowości, który jest podstawą podejmowanych przez Rząd działań.

Natomiast jeżeli Rząd nie będzie politycznie jednorodny wybiera partyjnie, to rozwiązania są bardzo różne, ale u podstaw tego będzie stał kompromis najdalej już idący.

To jest już rozumienie współczesne (od XIX w.).

Tu zapytała czy mieliśmy już doktryny, bo my będziemy omawiać pewne rzeczy już mniej szczegółowo.

Wspomniała że musimy omówić koncepcje Maxsa Webera, czy też odwołać się do koncepcji Marksistowskiej, bo one maiły największy wpływ na współczesność.

Weber traktował politykę jako działanie podejmowane w celu ochrony interesów różnych grup społecznych i szczegółowo przedstawił je w swojej koncepcji władzy politycznej. Generalnie można by powiedzieć, że Weber skłaniał się zdecydowanie w kierunku uznania kompromisu jako metody działania politycznego.

Marksistowska koncepcja polityki jest bardzo rozbudowana i przede wszystkim musimy wyjść z założenia że wykonywanie władzy i polityka są ściśle związane z powstaniem instytucji państwa. Władza i polityka mają charakter historyczny. Marksiści twierdzili że państwo powstaje na określonym etapie rozwoju sił wytwórczych. Siły wytwórcze muszą być na tyle rozwinięte, że umożliwiają powstanie nadwyżki produkcyjnej, którą można zawłaszczać. To jest specjalna nomenkleratura. Jak komuś „pechowo” udało się więcej zarobić to zawłaszcza. Mam coś więcej, niż mi jest potrzebne do życia to państwo postara się żeby mi nikt tego nie ukradł. To będzie mój majątek. Państwo wg. Marksistów służy właśnie to tego, by chronić to co ja mam w nadmiarze, co pozostało mi, może pomnażać mój majątek.

Państwo służy do tego, żeby zagwarantować grupie społecznej jaka zaczyna się wytwarzać, tym którzy mają więcej niż im jest potrzebne do życia – bezpieczeństwo, to znaczy że ten majątek się utrwala, że oni mogą go pomnażać, że mogą go rozwijać. Ponieważ zagwarantowanie tego było możliwe tylko przez odpowiednią strukturę i decyzje, to trzeba było powołać jakąś organizację, która to będzie zapewniać i zdaniem Marksistów to państwo jest taką organizacją.

Marksiści mówili, że państwo ma charakter klasowy, bo gromadzenie tego majątku pozwala ukształtować się nowej klasie społecznej - klasie właścicieli. Państwo stoi na straży interesów a więc jest klasowe. To państwo powołane jest przez klasę, która jest zainteresowana ochroną. W takim państwie władzę mają ci, którzy maja odpowiednią pozycje. Marksiści twierdzili również, że władza wynika z posiadanej własności, bo ona umożliwiła im pozyskanie tej pozycji.

Wniosek ich zatem byłby następujący – władza polityczna jest genetycznie związana z własnością środków produkcji.

Jeśli uzmysłowimy sobie co to znaczy, dopiero wtedy możemy zrozumieć istotę całego systemu PRL- owskiego. Co to jest własność- to jest ta własność, która pozwala pomnażać posiadane środki. Wg. Marksistów nie można mieć władzy, nie mając własności środków produkcji. Musze być właścicielem środków produkcji, żebym mogła mieć władzę.

Stad pojawia się nacjonalizacja w państwie po rewolucji. Trzeba tą własność odebrać, własność wszystkich środków produkcji w tym także ziemi, cały przemysł, to wszystko musi być zmienione w sensie własnościowym i dlatego my usiłujemy to zmienić. Sprywatyzować, reprywatyzować, przekształcić całkowicie strukturę własności. Bo całe państwo „Polska Ludowa” było dopasowane do tej doktryny. Nacjonalizacja w 44 r., uwłaszczenie, to są wszystko procesy będące następstwem przekonania, że władze polityczną warunkuje się w sposób genetyczny. Nie ma innej możliwości własność środków produkcji, tylko że ta własność przechodzi w ręce państwa i tworzy się system całkowicie bezsensowny.

Ta własność, poza rolniczą własnością w Polsce, nie przechodzi w ręce człowieka który wcześniej jej nie miał. Również w rolnictwie tworzone są państwowe jednostki gospodarcze, myśmy zachowali to zróżnicowanie własności ziemi i na całe szczęście. Bo nie możemy sobie poradzić z przemysłem, to co by się działo gdybyśmy nie mogli poradzić sobie z rolnictwem. Mielibyśmy całą Rzeczpospolitą - jako jeden wielki PEGIER czy POST PEGIER. Bo takie tego są konsekwencje, im większe państwo tym większe są trudności. Mniejsze państwa szybciej sobie radzą. Dziś Słowacja jest w lepszej sytuacji rozwojowej niż my, bo jest mniejsza. To nie jest jedyna przyczyna oczywiście, Chiny np. nigdy się nie zreformują, Rosja nie wiem, ale jest jeszcze wiele innych czynników.

Powrót do tematu.

 

Powtórka

Państwo jest elementem procesu historycznych zmian, powstaje na pewnym etapie rozwoju sił wytwórczych tzn. wtedy gdy poziom tego rozwoju jest taki, że pozwala wyprodukować nadwyżkę i pozostaje problem ochrony tej nadwyżki. Ta nadwyżka to jest majątek, do władzy dochodzą tylko ci, którzy tę nadwyżkę mają, ich celem jest ochrona nadwyżki, a Państwo ma temu służyć, Państwo jest instytucją klasową powołaną do ochrony interesów określonej klasy.

Jak popatrzymy do konstytucji z 52 r. To się przeczyta, czyje było doktrynalnie rzecz biorąc państwo. Doktrynalnie, to było państwo ludu pracującego miast i wsi a nie naród polski.

To się u nas nie udało.

Co jeszcze musimy zapamiętać.

Antagonizm klasowy – to fundamentalna zasada koncepcji marksistowskiej obok tych, które wymieniłam. Opiera się on na przekonaniu, że jedyną wartością dla człowieka są dobra materialne, nie ma innej wartości. Więc, jak ja mam nadwyżkę - to strzegę jej jak źrenicy oka, bo ja po za tym nic więcej nie dostrzegam – trywializując- można by tak powiedzieć. A zatem jedni mają, drudzy nie mają, co oznacza, że jedni chcą mieć co raz więcej a drudzy chcieli by im to zabrać, tak też bywa niewątpliwie, realia mają ogromne znaczenie.

Ponieważ stosunki mają charakter antagonistyczny pomiędzy klasami a klasy są dwie i jedynym kryterium struktury społecznej jest własność środków produkcji to antagonizm jest tylko kwestią czasu.

Krótko mówiąc.

Jeżeli jedni są właścicielami a drudzy nie mają własności to muszą się wytworzyć stosunki antagonistyczne. Jedni chcą chronić i pomnażać, a drudzy chcą coś uzyskać.

Antagonizm musi się pojawić, jest naturalną konsekwencją pewnych sytuacji. Ponieważ Marksiści twierdzą, że jedynym kryterium wyodrębniania grup społecznych jest własność środków produkcji to mamy tylko dwie klasy, właścicieli i tych którzy własności nie mają.      I to są antagonistyczne grupy - klasy a państwo stoi na straży tego porządku chroniąc interesy właścicieli. Dlatego państwo jest instytucją klasową. Dlatego mówimy o antagonizmie.

Warto by zobaczyć konsekwencje tej polityki przez całą Polskę Ludową. I to nie znaczy, że w socjologii nie dostrzega się znaczenia własności, wręcz odwrotnie, kryterium własności jest podstawowym kryterium ale nie jedynym, religia, wykształcenie to też kryteria i nie mogą być pominięte. Doszliśmy do etapu antagonizmu klasowego a to powoduje walkę klasową. Niektórzy z nas powinni pamiętać to jeszcze, nie tyle bezpośrednią walkę klasową w Polsce, potem ona miała trochę pełzający charakter, takiego antagonizmu wieś - miasto, podsycanego przez władzę.

Antagonizm klasowy, walka klasowa, państwo jako podmiot który ma chronić interesy właścicieli, państwo jest więc klasowe bo działa w interesie tylko jednej klasy społecznej a u podstaw jest własność środków produkcji. Jedynym rozwiązaniem jest więc rewolucja. Do czego prowadzi rewolucja? Do całkowitego odwrócenia formalnie rzecz biorąc sytuacji. Państwo staje się państwem socjalistycznym, czy komunistycznym ale do tego mieliśmy dojść. I to państwo miało teraz występować w interesie wcześniej uciemiężonej klasy. Stad Polska Ludowa jak państwo robotników i chłopów. A to miało być porządne państwo, bo miało doprowadzić do zjednoczenia wszystkich i zaniknąć, bo przyjmowano że państwo straci swoją racje bytu.

=====

 

Elementy teorii polityki

II Wykład (05.03.2006 r.)

 

Funkcja rządzenia oznacza              powoływanie rz...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin