Policja_997_nr_38_05-08.pdf

(4081 KB) Pobierz
Miesięcznik Policja 997
Bank w bańkach s. 12
Zabójcza dyscyplina s. 18
Deszcz kasy s. 40
nr 5 (38), maj 2008 r.
cena 3 zł (w tym 7% VAT)
nr indeksu 321109
www.gazeta.policja.pl
Na dołku
18581772.004.png
POLICJA 997
maj 2008 r.
SPIS TREŚCI
3
s. 31
PAMIĘĆ
Zbrodnia katyńska
W rocznicę – Dzień Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej był
obchodzony w tym roku po raz pierwszy
Losy przedwojennych policjantów
Ocalony z zagłady – Ryszard Klachacz ma 93 lata i jest
najprawdopodobniej jedynym żyjącym policjantem ze Śląska,
który ocalał z transportu do Ostaszkowa
STRZAŁ OSTRZEGAWCZY
Na dołku
Śmierć w wizjerze – wydarzenia nadzwyczajne w pomieszczeniach
dla osób zatrzymanych
Postępowanie dyscyplinarne
Zabójcza dyscyplina – polowanie na policjanta
czy dyscyplinowanie go?
Zawsze zgodnie z prawem – przepisy regulujące problematykę
postępowania dyscyplinarnego
Stres w Policji
Kiedy pęka psychika – na Oddziale Leczenia Nerwic
Specjalistycznego Szpitala MSWiA w Otwocku można leczyć tylko
skutki stresu zawodowego...
s. 32
s. 4
s. 18
POLICYJNY PITAWAL
Terror na kresach
Zamach na Stryjskiej – 22 marca 1932 roku niezidentyfikowany
zamachowiec zastrzelił oficera Policji Państwowej z komendy
Lwów-Miasto
s. 34
s. 21
s. 23
ŚWIAT
Policja łotewska
W drodze na północ – na emeryturę policjant łotewski może
przejść po ukończeniu 50 lat, jeżeli ma nie mniej niż 20 lat służby,
po 25 latach służby może zostać emerytem bez względu na wiek
s. 36
s. 7
ZAGINIENI
O NAS
Tydzień odwiedzin komisariatów
Wizytacja na dwóję – raport Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka
s. 42
REAKCJE
s. 8
TYLKO ŻYCIE
Pierwsza pomoc przedmedyczna
Uraz kręgosłupa – postępowanie podczas udzielania pomocy
osobie poszkodowanej
TYLKO SŁUŻBA
Reaktywacje
Wraca BOA, BRD i Biuro Międzynarodowej Współpracy Policji KGP
Ipoprzemycie
Wujek, czyli bank w bańkach – 2 mln euro, 550 tys. funtów
i 9 kg złota wykopali policjanci w stodole pod Białą Podlaską
Prewencja
Ludzie wiedzą lepiej – spotkania policjantów z mieszkańcami są
po to, żeby ludzie mogli powiedzieć, co im nie pasuje, jakie mają
problemy... i żeby Policja pomogła je rozwiązać
Zapraszamy na kontrakt
Koniec poboru? – brak rekrutów oznacza koniec służby
kandydackiej w OPP, receptą na to ma być służba kontraktowa
Euro 2008
Policjanci na mistrzostwa – 25 policjantów w Austrii i jeden
w Szwajcarii – takimi siłami wspomożemy policje krajów,
w których odbędą się Mistrzostwa Europy w Piłce Nożnej
Spoza budżetu
Deszcz kasy – środki pozabudżetowe stanowią niewielki procent
budżetu policyjnych komend, ale bez nich wielu komendantów
nie wyobraża sobie dalszego funkcjonowania ich jednostek
s. 47
s. 10
s. 12
ROZRYWKA
Kryminał znad Buga
Szeryf Kula – już piętnasty rok pilnował bezpieczeństwa na tym
terenie, ludzie traktowali go z respektem, jak swojego szeryfa
na Dzikim Wschodzie
Agnieszka Pilaszewska – aktorka
Zimny chirurg – przygotowując się do roli lekarza
anatomopatologa wzięła udział w... sekcji zwłok
s. 48
s. 15
s. 50
s. 17
zdjęcie na okładce Andrzej Mitura
s. 25
s. 40
s. 26
SPORT
Rzut młotem
Młociarka w mundurze – st. post. Kamila Skolimowska służy
w Wydziale Doskonalenia Zawodowego KSP, jest jedenastokrotną
mistrzynią Polski w rzucie młotem, na igrzyskach olimpijskich
w Pekinie będzie walczyć o złoto
Rybno 2008
Bez Beenhakkera – gdyby trener drużyny narodowej obserwował
policyjne zawody w piłkę nożną, skład polskiej reprezentacji
mógłby ulec zmianie
s. 38
s. 29
ŚLADEM NASZYCH PUBLIKACJI
Łowcy blach
Kwestia interpretacji – Beskidzkie Stowarzyszenie Pomocy
Drogowej swoje, a Policja swoje
18581772.005.png 18581772.006.png 18581772.007.png 18581772.001.png
 
4
STRZAŁ OSTRZEGAWCZY Na dołku
POLICJA 997 maj 2008 r.
Śmierć w wizjerze
Zdarza się, że zatrzymany podetnie sobie żyły. Ale ktoś, kto chce popełnić
samobójstwo, najczęściej się wiesza. Na prześcieradle, na fragmencie
koca, na koszuli. Takie rzeczy trudno przewidzieć. Chyba że policjant
popełni błąd, jak ostatnio w Gnieźnie. Nie odebrał zatrzymanemu
paska. I ten się na nim powiesił.
Krzysztof zabrał pasek, sznurówki i wszyst-
ko, czym mógłby sobie zrobić krzywdę.
O 17.00 po powrocie z prokuratury zamknął
go w pomieszczeniu, o 17.30 skontrolował
pokój, a dosłownie minutę później coś go
tknęło. Szedł do kuchni przygotować zatrzy-
manym kolację i jeszcze raz zerknął przez
wizjer. Mężczyzna wisiał na kracie okiennej.
–Tego nie przewidzisz. Prawda jest taka,
że jak człowiek będzie sobie chciał coś zro-
bić, to zrobi. Nawet na majtkach można się
powiesić – mówi policjant.
Tamten powiesił się na wstążce szerokości
pół centymetra. Najprawdopodobniej prze-
chwycił ją gdzieś w prokuraturze i schował
w ustach. W grudniu ub.r. prokuratura wsz-
częła postępowanie w sprawie o niedopeł-
nienie obowiązków służbowych przez po-
licjantów, którzy pełnili służbę w pdoz, ale
póki co nie dopatrzyła się żadnych uchybień
z ich strony. Komendant postępowanie dys-
– Zupełnie bezmyślne postępowanie poli-
cjanta przyjmującego zatrzymanego do pdoz
– mówi podinsp. Marek Kwiatkowski, radca
Biura Kontroli KGP.
Mł. insp. Ryszard Kamiński, naczelnik
Wydziału Konwojowego w Biurze Prewencji
iRuchu Drogowego KGP dodaje: – Brak
słów. Pomijam nieznajomość przepisów, ale
gdzie się podział zdrowy rozsądek? Policjant
powinien myśleć. Absolutnie nic go z myśle-
nia nie zwalnia.
O 16.30 zwolnił do domu osadzonego
z Mieczysławem G. mężczyznę, a pół go-
dziny później skontrolował pomieszczenia.
Wtedy wszystko było w porządku. O 17.30
znów wezwał go dyżurny KPP. Sierż. Artur
B. miał pomagać przy obsłudze zdarzeń,
wydawaniu broni służbowej, kart pojaz-
dów i przyjmowaniu interesantów. Zanim
poszedł do dyżurki, jeszcze raz sprawdził
osadzonych – wszystko było w porządku.
Zatrzymani leżeli na pryczach. Gdy po go-
dzinie wrócił do pdoz, Mieczysław G. już
PASEK W SPODNIACH
To było 26 lutego 2008 roku. Około 9.30
policjanci z KPP w Gnieźnie w trakcie in-
terwencji domowej zatrzymali 48-letniego
Mieczysława G. Mężczyzna był podejrze-
wany o znęcanie się fizyczne i psychiczne
nad żoną. Tego dnia miał mieć postawione
zarzuty. Prosto z domu policjanci zawieźli
go do pogotowia ratunkowego, gdzie lekarz
wyraził zgodę na umieszczenie Mieczy-
sława G. w pdoz. W komendzie został zba-
dany alkomatem. Miał 1,38 mg/l w wydy-
chanym powietrzu, a potem 1,22. O 10.30
został osadzony w pokoju numer 2, gdzie
już przebywał mężczyzna do wytrzeźwie-
nia. Sierż. Artur B., który tego dnia pełnił
służbę w pomieszczeniu dla osób zatrzyma-
nych, zabrał mu dowód osobisty, klucze, te-
lefon komórkowy i portfel. Tak wynika
zkwitu depozytowego, który wypisał.
Skórzanego paska do spodni nie zabrał.
W książce wydarzeń napisał: „osadzono
do wytrzeźwienia i sprawy w pokoju 2,
przyjęto depozyt, wydano koc i poduszkę
bez uszkodzeń”. Mężczyzna zachowywał
się spokojnie. Później zgodnie z procedurą
funkcjonariusz powinien regularnie, przy-
najmniej co pół godziny, sprawdzać po-
mieszczenia dla zatrzymanych, ale sierż.
Artur B. nie do końca się z tego wywiązy-
wał. Musiał pomagać dyżurnemu komen-
dy, dlatego dwukrotnie przeprowadził
kontrole w odstępach 80- i 50-minutowych.
Sytuację osób zatrzymanych w pomieszczeniach Policji regulują:
– rozporządzenie ministra SWiA z 21 marca 2003 r. w sprawie warunków, jakim po-
winny odpowiadać pomieszczenia w jednostkach organizacyjnych Policji przezna-
czone dla osób zatrzymanych lub doprowadzonych w celu wytrzeźwienia, oraz
regulaminu pobytu w tych pomieszczeniach,
– rozkaz nr 7/ 94 KGP z 10 listopada 1994 r. w sprawie wyposażenia i zabezpiecze-
nia technicznego pomieszczeń przeznaczonych dla osób zatrzymanych lub do-
prowadzonych w celu wytrzeźwienia oraz w sprawie pełnienia służby przez
policjantów w tych pomieszczeniach.
nie żył. W książce wydarzeń sierż. Artur B.
napisał: „w pomieszczeniu nr 2 ujawniono
mężczyznę siedzącego na pryczy pod oknem
z przywiązanym paskiem do kraty okiennej;
otworzyłem drzwi, wszedłem do środka,
mężczyzna nie dawał oznak życia, powiado-
miono dyżurnego KPP”.
cyplinarne też wszczął i uznał, że nie popeł-
nili żadnych błędów.
– Ile nerwów straciliśmy, tylko my wiemy
– mówi Krzysztof. – Bo to jest zdarzenie
nadzwyczajne i zawsze ten, który ma służbę,
musi się tłumaczyć. Pamiętam, jak mi wtedy
serce stanęło. Rzuciłem się do tego człowie-
ka, odciąłem go, próbowałem ra tować. Nie-
stety, nie udało się.
Po tym zdarzeniu Krzysztof był w takim
szoku, że nie był w stanie napisać notatki
służbowej. Od razu wezwano psychologa,
funkcjonariusz dostał kilka dni urlopu.
–Taka śmierć to jest chwila moment.
U mnie na służbie zatrzymany próbował
udusić się podkoszulkiem. W ostatniej chwi-
li zobaczyłem – opowiada policjant z KPP
w Pruszkowie. Też nie chce się ujawnić. – Fa-
cet leżał na łóżku, ale w takim miejscu, żeby
go nie było dokładnie widać. Nogi zwisały
W SZOKU
– Jaki to jest stres! Tego się nie da opowie-
dzieć. Nikt by nie chciał, żeby tak się stało.
Przecież przysięgaliśmy, że będziemy służyć,
że nie dopuścimy do utraty zdrowia i życia.
Nieważne, czy samobójstwo popełnia zwy-
kły człowiek, czy morderca. Nie powinno
do tego dojść – mówi sierż. Krzysztof (chce
pozostać anonimowy), któremu w pdoz zda-
rzył się podobny przypadek. Z tą różnicą, że
wtedy nie było jego oczywistej winy. Zatrzy-
manemu za zgwałcenia i rozboje 26-latkowi
18581772.002.png
maj 2008 r. POLICJA 997
Na dołku STRZAŁ OSTRZEGAWCZY
5
mu nienaturalnie. A ja mam taką zasadę, że
jak przechodzę, niezależnie, czy minęło pół
godziny, czy nie, to zerkam. Dla siebie, dla
świętego spokoju. I całe szczęście, że wtedy
spojrzałem, bo już miał porwany podkoszu-
W całym kraju jest około 400 pomiesz-
czeń dla osób zatrzymanych. W ubie-
głym roku przebywało w nich
370 tysięcy osób. 5 popełniło samo-
bójstwo, 27 zmarło, 138 osób próbo-
wało dokonać zamachu na własne
życie i zdrowie. Uciekło 6 osób.
lek owinięty wokół szyi. Minutę później
mógłby nie żyć – tłumaczy policjant.
Uratował go w ostatniej chwili. Od począt-
ku było jasne, że postępowania dyscyplinar-
nego przeciwko policjantowi nie będzie. Ale
ponieważ wydarzenie należało do kategorii
nadzwyczajnych, komendant musiał wszcząć
postępowanie w sprawie.
– We wnioskach napisałem, że do zdarze-
nia doszło bez winy funkcjonariuszy pełnią-
cych służbę w pdoz. Prokuratura śledztwa
nie wszczynała – mówi nadkom. Waldemar
Perdion, komendant KPP w Pruszkowie.
Policjant zachował zimną krew. Psycholog
nie był potrzebny.
BRAK ETATÓW
Inaczej było w Gnieźnie. Tu policyjny psy-
cholog przyjechał na miejsce zdarzenia. Roz-
trzęsiony sierż. Artur B. natychmiast dostał
środki uspokajające, ale kontakt z nim był
ograniczony. Przełożeni postanowili, że naj-
lepiej będzie, jeśli zajmie się nim rodzina.
Został też objęty dalszą pomocą psycholo-
giczną. Wkrótce potem poszedł na zwolnie-
nie, a lekarz nie zezwolił na jego udział
w czynnościach, wobec czego wszczęte
przez komendanta postępowanie dyscypli-
narne zostało 6 marca zawieszone. W tym
czasie sprawą zajęła się Prokuratura Rejo-
nowa w Gnieźnie. Na krótko. Po prawie
miesiącu postępowanie w sprawie o niedo-
pełnienie obowiązków przez policjanta zo-
stało przekazane Prokuraturze Rejonowej
w Śremie. Prowadzący śledztwo dopiero
teraz planuje przesłuchanie funkcjonariuszy.
Do połowy kwietnia tylko grupa badawcza
powołana przez naczelnika Wydziału Pre-
wencji w KWP w Poznaniu ustaliła pewne
fakty. Z przeprowadzonych przez nią czyn-
ności wynika, że sierż. Artur B. popełnił dwa
błędy. Po pierwsze – nie skontrolował za-
trzymanego mężczyzny podczas przyjęcia.
Po drugie – opuścił pdoz na godzinę.
Nie on jeden zawinił. Służbę nieprawidło-
wo pełnił też dyżurny KPP, który dyżurnego
18581772.003.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin