zoo.txt

(1 KB) Pobierz
Zabawa, która stylem bardzo przypomina "Karetę". Tak jak w poprzedniej zabawie gocie weselni wcielajš się w poszczególnych bohaterów. Uczestnicy zabawy (7 osób): tata, mama, dzieci (Witek, Jacek, Zosia), piesek Azor i słoń.

Tekst, który czyta prowadzšcy:
Był piękny dzień, więc TATO postanowił zabrać DZIECI do zoo, by mogły zobaczyć SŁONIA. Poszedł więc do MAMY żeby obwiecić jej tę wiadomoć. DZIECI bardzo się ucieszyły, a najbardziej ZOSIA. WITEK powiedział: zabierzmy też AZORA. AZOR, jak to AZOR, ucieszył się jak przystało na PSA - radonie zamerdał ogonem. JACEK i WITEK bardzo chcieli zobaczyć SŁONIA. DZIECI zapiszczały radonie. RODZICE (czyli mama i tata biegnš) przygotowywali się do wyjazdu, a AZOR biegał miedzy nogami swoich PANÓW. Pogoda dopisywała, ZOSIA postanowiła zabrać AZORA na spacer przed wyjciem do zoo, ale WITEK ubiegł ZOSIĘ, i AZOR od dawna był na spacerze. W końcu pónym popołudniem cała RODZINA zapakowała się w trabanta i ruszyła w kierunku zoo. W zoo stał dumnie SŁOŃ. Rany jaka wielka tršba, wykrzyczały DZIECI. MAMA uciszała radosne piski swoich POCIECH. TATA, głowa RODZINY opowiadał o tym czym żywi się SŁOŃ. DZIECI słuchały zainteresowane. Tylko AZOR, jak to nasz kochany AZOR, merdał ogonem zainteresowany bardziej motylem niż SŁONIEM. ZWIERZĘTA (tu biegnie słoń i pies) chyba nie przypadły sobie do gustu. Po wszystkich piskach i wrzaskach radoci, RODZINA pojechała do domu, tylko SŁOŃ został tam gdzie stał. Tak, to był piękny rodzinny dzień dla wszystkich TATY, MAMY, WITKA, JACKA, ZOSI I AZORA. 
Zgłoś jeśli naruszono regulamin