Rozdział 3
Winda, spóźnienie, sesja, cholera!!
Bella
Obudziłam się wcześnie z wielkim kacem więc poszłam do kuchni i wypiłam całą butelkę wody. Nagle ktoś zapukał. Niechętnie poszłam do drzwi i otworzyłam je.
-Wyglądasz okropnie! - powiedziała Alice wchodząc bez pytania do mojego pokoju.
-Też się cieszę, że Cię widzę. Może wejdziesz? - zapytałam sarrgastyczne.
-Oh przestań! Dzisiaj idziemy na sesję zdjęciową zapomniałaś?! - o cholera ! - Muszę Cię ubrać, umalować, uczesać i wszystko! - krzyknęła wesoło.
-Alice jest dopiero 7.00 rano! - wrzasnęłam na nią.
-A zdjęcia są o 9.00! I nawet nie wiem czy 2 godziny starczą żeby z Ciebie zrobić coś co będzie wyglądać jak człowiek!
-Dziękuję! - powiedziałam trochę zła - Nigdy nie znajdę lepszej przyjaciółki!
-Też Cię kocham. Leć do łazienki, weź prysznic i przychodź tu ! - powiedziała a ja bez słowa poczłapałam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, umyłam zęby i wyszłam z łazienki na tortury.
-Kochana, ale po co mnie malować, skoro na dole są charakteryzatorki i one wszystko zrobią.
-Nie zrobią nic tak dobrze jak ja! - powiedziała i uśmiachnęła się do mnie wskazując krzesło na przeciwko niej.
Westchnęłam i usiadłam na nim.
Alice czesała i malowała mnie 1:50 godziny więc miałyśmy jeszcze 10 minut.
Wyszłyśmy i aż się zaśmiałam kiedy wszyscy naraz wyszli ze swoich pokoi.
Przywitaliśmy się i poszliśmy do windy. Nagle winda zaczęła się dziwnie trząść i stanęliśmy pomiędzy piętrami.
-Co się kurwa dzieje?! - wrzasnął Emmett.
-Jak na moje oko Emm to stoimy, bo winda się zacięła. - powiedział nieco rozbawionym głosem Edward.
-Super! Spóźnimy się i Victoria nam łby pourywa! - wrzasnęłam. - Trzeba do nich zadzwonić czy coś! - wyciągnęłam komórkę ale do cholery jasnej nie było zasięgu. - Kurwa!
Staliśmy i przeklinaliśmy wszystko jakieś 10 minut aż w końcu zmęczona usiadłam opierając się o ściankę windy.
-Co jest? - zapytał mnie Emm.
-Nic. Duszno tu. - powiedziałam i zaczęłam się wachlować ręką.
-Boże Bella tylko nie panikuj zaraz się stąd wydostaniemy.... - Moim zdaniem to Emmett zaczął panikować więc mu przerwałam.
-Jedyną osobą która panikuje jesteś ty. - zaśmiałam się. Nagle obok mnie usiadł Edward a zaraz koło niego Tanya.
-Masz klaustrofobię? - zapytał mnie miękkim głosem.
-Nie po prostu... duszno mi. Emmett nie ma klaustrofobi przypadkiem? - zaśmialiśmy się.
-Edziuu ! Czy nie uważasz że mnie też należy zapytać o zdrowie?! - Głupia Tanya!
-Yy jak się czujesz? - zapytał z niechęcią w głosie. Zachichotałam.
-Dobrze, dziękuję że pytasz.
-Yyy aha. To .... dobrze ? - to brzmiało jak pytanie.
Tanya chyba wyczuła niechęć ze strony Edwarda, bo podniosła się i poleciała do Emmetta bijąc go w ramie i krzycząc żeby ją stąd wyciągnął.
Nadal się śmiałam.
-Uczepi się takie babsko i tylko dupe zawraca! - powiedział Edward wkurzony, ale za razem rozbawiony.
- Taaak. Jak ty z nią wytrzymasz ? Będziecie się widywać codziennie. Rano, po południu, wieczorem, na każdym koncercie, przed koncertami, czasami w nocy, w ......
-Proszę skończ! - przerwał mi, a na jego twarzy widniało czyste obrzydzenie.
-Ona na Ciebie leci! - powiedział Jasper siadając obok Edwarda.
-Kto? - zapytał zdenerwowany.
-Żółtowłosa, która stuka teraz butem w ziemię żeby winda ruszyła - powiedział a ja się zaśmiałam.
Odwróciłam głowę i faktycznie. Tanya klęczała na ziemi z butem w ręce i mówiła ,,Jedź jedź jedź!''.
-Tanya to nie pomoże. - powiedziałam do niej ze łzami śmiechu w oczach.
Wszyscy w windzie zaczęli się śmiać a Tanya nadal stukała tym cholernym butem w podłogę windy.
Nagle winda zatrzęsła się jeszcze raz, tak mocno że Edward leżał na Jasperze, ja na Edwardzie, Rosalie Przygniotła Alice do ściany, Emmett po prostu walnął w ścianę, a Tanya uderzyła głową w nogi Rosalie i winda ruszyła.
Kiedy drzwi się otworzyły ludzie zaczęli patrzeć się na nas jak na kogoś z porażeniem mózgowym.
-WOLNOOŚĆ! - krzyknął Emmett a wszyscy wybuchnęli śmiechem.
-I co teraz powiecie?! Jestem mądra! Ha! - Powiedziała Tanya zadowolona ze swojej głupoty i poszła. Pokręciłam tylko głową śmiejąc się.
Alice pomogła mi wstać i biegiem pobiegliśmy do sali w której miały być zdjęcia.
-Do cholery jasnej gdzie wy byliście?! - wrzasnął James kiedy weszliśmy do sali.
-Winda się zacięła! - powiedziałam a on się trochę uspokoił.
-Wy tam! - wskazał na mnie, Alice, Tanye i Rosalie że mamy iść na lewo. -Wy ze mną! - wskazał na resztę.
Poszłyśmy posłusznie i kiedy doszłyśmy Victoria chodziła w tą i z powrotem. Kiedy nas zobaczyła chciała krzyczeć ale jej przerwałam zanim cokolwiek powiedziała.
-Winda się zacięła.
Złagodniała i wysłała nas do osobnych pokoi, gdzie były makijażystki.
Kiedy skończyły poszłyśmy do studia w którym mieliśmy mieć sesję.
-Jezu ile można się szykować? - powiedział znudzonym tonem Emmett.
-Zawsze długo. - Powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego szeroko. On wywrócił jedynie oczami.
Zaczęliśmy zdjęcia. Najpierw robili całej grupie, później dziewczyną, chłopaką, pojedyńczo i po dwie, trzy osoby. Kiedy zobaczyłam zdjęcia muszę przyznać że wyszły świetnie.
Wszyscy wyszliśmy śmiejąc się i rozmawiając o pozach Emmetta, Jaspera i Edwarda.
Naprawdę byli zabawni. Wcisnęłam guzik przywołójący windę, a Emmett i Tanya spojrzeli na mnie przerażeni.
-Ty. Chcesz. Jechać. Windą? - wydusił z siebie Emmett.
-Noo taaak. ? - zabrzmiało to jak pytanie.
-To powodzenia! Ja idę schodami! Idziecie ze mną ? - zapytał pozostałych.
-Pojebało Cię?! To jest 25 piętro! - powiedział Edward ze śmiechem.
-Zrobimy postoje na niektórych piętrach. - Powiedział i zaczął iść. Przyjechała nasza winda i wszyscy z wyjątkiem Emmetta i Tany weszli do niej.
Wcisnęłam piętro 25 i pojechaliśmy na górę. Winda najwidoczniej została już sprawdzona bo jechała szybko, bez żadnych trzęsień.
Wyszliśmy z windy i skierowaliśmy się do swoich pokoi.
-Zadzwońcie do mnie jak Emmett i Tanya dojdą. - zaśmiałam się i weszłam do pokoju.
Położyłam się na łóżko i zasnęłam.
Nie wiem ile spałam, ale obudził mnie mój wibrujący telefon. Spojrzałam na wyświetlacz.
4 wiadomości.
13:02
Emmett już przyszedł, zmęczony jak po maratonie :D
20:21
Bella!
Dlaczego nie otwierasz?!
20:27
Otwórz do cholery jasnej bo wyważe te drzwi!
Idziemy na kolację. Zjaw się.!
20:38
Idziesz na kolację?
Mogę po Ciebie przyjść.
20:46
My idziemy.
Jak coś to nas znajdziesz na dole.
Pierwszy sms był od Edwarda dwa następne od Alice, a kolejne znów od Edwarda.
Była godzina 20:50 więc poszli nie dawno.
Jasne że idę.
Przepraszam że nie pisałam ale zasnęłam po ciężkim dniu.
Mógłbyś dla mnie coś zamówić?
Wcisnęłam wyślij i już po chwili dostałam sms-a
Okej.:) To czekam ;**
Szybko doprowadziłam się do porządku i wyszłam z pokoju kierując się do windy.
kasusi