Gross - Odkrycie swobody asymptotycznej.pdf

(267 KB) Pobierz
600597756 UNPDF
WYKŁAD NOBLOWSKI 2004
Odkrycie asymptotycznej swobody
i narodziny QCD
David J. Gross
Kavli Institute for Theoretical Physics, University of California, Santa Barbara, USA
The discovery of asymptotic freedom and the emergence of QCD
Nobel Lecture, 8 December 2004, Stockholm
Wst¦p
Post¦p w nauce odbywa si¦ w sposób du»o mniej
klarowny, ni» przedstawia si¦ to w wi¦kszo±ci ksi¡»ek
dotycz¡cych jej historii. Stwierdzenie to jest szczegól-
nie prawdziwe w przypadku fizyki teoretycznej, cz¦-
±ciowo dlatego, »e historia pisana jest przez zwyci¦z-
ców. W konsekwencji historycy nauki cz¦sto pomi-
jaj¡ ró»ne ±cie»ki, którymi pod¡»ało rozumowanie ba-
daczy, nieudane pomysły, którymi si¦ oni zajmowali,
i bł¦dne idee, które przychodziły im do głowy. Te od-
mienne koncepcje, nie opracowane tak dokładnie jak
teorie ko«cowe, s¡ trudniejsze do zrozumienia i ła-
twiej o nich zapomnie¢, szczególnie je»eli patrzy si¦
na nie z perspektywy lat, gdy istnieje ju» spójny ob-
raz. Dlatego czytaj¡c o historii bada«, rzadko mo»na
pozna¢ prawdziw¡ natur¦ rozwoju nauki, w której
element farsy wyst¦puje równie cz¦sto jak element
triumfu.
Pojawienie si¦ chromodynamiki kwantowej
(QCD) jest wspaniałym przykładem ewolucji od farsy
do triumfu. W bardzo krótkim czasie dokonało si¦
przej±cie od do±wiadczalnego odkrycia i teoretycznego
chaosu do teoretycznego triumfu i do±wiadczalnego po-
twierdzenia. W tym wykładzie noblowskim opisz¦ ci¡g
wydarze«, które doprowadziły do odkrycia asympto-
tycznej swobody, a w konsekwencji do sformułowa-
nia QCD, ostatniej cz¦±ci składowej wyj¡tkowo uda-
nej teorii cz¡stek elementarnych – Modelu Standardo-
wego. Nast¦pnie pokrótce opowiem o do±wiadczalnych
testach tej teorii oraz o konsekwencjach asymptotycz-
nej swobody.
czenia nad pogr¡»on¡ w stagnacji teori¡. Budowa i wy-
korzystywanie wielkich akceleratorów szły pełn¡ par¡.
Do±wiadczalne odkrycia i niespodzianki pojawiały si¦
wtedy co kilka miesi¦cy, ale nie mo»na powiedzie¢, »e
istniała jakakolwiek teoria. Główny nacisk kładziono
na fenomenologi¦, a tylko tu i ówdzie pojawiały si¦
małe wysepki post¦pów teorii. Teoria pola była w nie-
łasce, teoria macierzy S – w pełnym rozkwicie. Wszy-
scy dostali bzika na punkcie symetrii. Spo±ród czterech
znanych oddziaływa« w przyrodzie rozumiano dobrze
tylko grawitacj¦ i elektromagnetyzm. Natura dwóch
pozostałych – oddziaływa« słabych odpowiedzialnych
za rozpady promieniotwórcze oraz silnych oddziaływa«
j¡drowych, opisuj¡cych budow¦ j¡der atomowych – po-
zostawała w du»ym stopniu tajemnicza. Fizyka cz¡stek
ka»dym z tych tajemniczych oddziaływa« ujawniaj¡-
cych si¦ wewn¡trz j¡der – słabym i silnym – zajmowała
si¦ oddzielnie. Dla oddziaływa« słabych istniała dosy¢
udana teoria fenomenologiczna, ale brak było nowych
danych do±wiadczalnych. To oddziaływania silne sku-
piały wi¦kszo±¢ wysiłków do±wiadczalnych oraz teore-
tycznych, zwłaszcza w Berkeley. Uwa»ano je za szcze-
gólnie trudne do zrozumienia. Z perspektywy czasu nie
wydaje si¦ to dziwne, poniewa» przyroda dobrze ukry-
wała swe tajemnice. Podstawowe składniki hadronów
(cz¡stek silnie oddziałuj¡cych) nie były obserwowane.
Dzisiaj wiemy, »e s¡ to kwarki, ale nikomu nie udało si¦
zaobserwowa¢ swobodnego kwarka, bez wzgl¦du na to,
jak silne były zderzenia protonów z protonami. W do-
datku ładunki „kolorowe”, które – jak dzi± wiemy –
s¡ ¹ródłem pól chromodynamicznych (odpowiednikami
ładunków elektrycznych), równie» pozostawały niewi-
doczne. Przewa»ało odczucie, »e zrozumienie oddziały-
wa« j¡drowych b¦dzie wymagało długich bada« i rewo-
lucyjnych pomysłów. Freeman Dyson stwierdził nawet,
»e „poprawnej teorii nie znajdziemy przez nast¦pne sto
lat”. Dla młodego studenta, jakim wówczas byłem, sta-
Fizyka cz¡stek elementarnych w latach 60.
Wczesne lata sze±¢dziesi¡te XX w., gdy rozpoczy-
nałem studia doktoranckie na Uniwersytecie Kalifor-
nijskim w Berkeley, były okresem dominacji do±wiad-
Wykład noblowski, wygłoszony 8 grudnia 2004 r. w Sztokholmie, został przetłumaczony za zgod¡ Autora i Fundacji
Nobla. [Translated with permission. Copyright c 2004 by the Nobel Foundation]
POSTPY FIZYKI
TOM 56 ZESZYT 5 ROK 2005
195
600597756.001.png 600597756.002.png 600597756.003.png
D.J. Gross – Odkrycie asymptotycznej swobody i narodziny QCD
nowiło to rzeczywi±cie najwi¦ksze mo»liwe wyzwanie
naukowe.
jako narz¦dzie u»ywane w półklasycznych rozwini¦-
ciach i przybli»eniach numerycznych, były prawie cał-
kowicie zapomniane. W pewnym sensie reguły Feyn-
mana okazały si¦ zbyt skuteczne. Były one niezwy-
kle u»yteczne oraz wprowadzały obrazowy i intuicyjny
sposób przeprowadzania rachunków perturbacyjnych.
Niestety, przez te poci¡gaj¡ce cechy wiele osób nabrało
przekonania, »e zadaniem teorii pola jest tylko dostar-
czenie tych reguł. Odwróciły one uwag¦ od niepertur-
bacyjnych zagadnie« dynamicznych stoj¡cych przed
teori¡ pola. Na pierwszym wykładzie kwantowej teorii
pola w Berkeley w roku 1965 nauczono mnie, »e teo-
ria pola to reguły Feynmana. Dzisiaj wiemy, »e wielu
zagadnie« w QCD, zwłaszcza uwi¦zienia, nie mo»na
zrozumie¢ na drodze perturbacyjnej.
W Stanach Zjednoczonych głównym powodem po-
rzucenia podej±cia polowego do oddziaływa« silnych
było po prostu to, »e nie pozwalało ono na prowadzenie
oblicze«. Ameryka«scy fizycy s¡ nieuleczalnymi prag-
matykami. Kwantowa teoria pola nie okazała si¦ narz¦-
dziem u»ytecznym i nie ułatwiała radzenia sobie z eks-
plozj¡ odkry¢ do±wiadczalnych. Pierwsze próby zbudo-
wania teorii pola silnych oddziaływa« w latach pi¦¢-
dziesi¡tych zako«czyły si¦ zupełnym fiaskiem. Z per-
spektywy czasu nie ma w tym nic dziwnego, gdy»
przed teori¡ pola oddziaływa« silnych stały dwa ol-
brzymie problemy. Pierwszym było zagadnienie, jakich
nale»y u»ywa¢ pól. Id¡c ±ladami Yukawy, w pierw-
szych podej±ciach próbowano u»ywa¢ pól opisuj¡cych
mezony oraz nukleony. Liczba odkrytych cz¡stek jed-
nak gwałtownie rosła i stało si¦ oczywiste, »e ani piony,
ani nukleony nie wyró»niaj¡ si¦ niczym szczególnym.
Wszystkie hadrony, zarówno dziwne bariony oraz me-
zony, jak i ich odpowiedniki o wy»szym spinie, wyda-
wały si¦ cz¡stkami jednakowo podstawowymi. Oczywi-
sty wniosek, »e wszystkie hadrony s¡ zbudowane z bar-
dziej podstawowych składników, był podwa»any przez
fakt, »e bez wzgl¦du na to, jak silnie hadrony te zde-
rzały si¦ ze sob¡, nie udawało si¦ z nich uwolni¢ tych
hipotetycznych składników. Nie było tu zatem ana-
logii do atomów, składaj¡cych si¦ z elektronów i nu-
kleonów, czy j¡der atomowych, zbudowanych z nukle-
onów. Idea trwale zwi¡zanych, uwi¦zionych składników
była w owych czasach nie do pomy±lenia. Po drugie,
poniewa» warto±¢ stałej sprz¦»enia pionu z nukleonem
jest bardzo du»a, rozwini¦cie perturbacyjne było bezu-
»yteczne, a wszystkie próby analiz nieperturbacyjnych
– nieudane.
W przypadku oddziaływa« słabych sytuacja była
nieco lepsza. Mieli±my tutaj odpowiedni¡ teori¦ efek-
tywn¡ opart¡ na czterofermionowym oddziaływaniu
Fermiego, której – stosuj¡c najni»szy rz¡d rachunku
zaburze« – mo»na było u»ywa¢ w celu usystematyzo-
wania i zrozumienia obrazu oddziaływa« słabych wyła-
niaj¡cego si¦ z do±wiadcze«. Fakt, »e teoria ta nie była
renormalizowalna oznaczał, »e wychodz¡c w niej poza
przybli»enie Borna, traciło si¦ wszelk¡ zdolno±¢ czy-
nienia sensownych przewidywa«. Ta wada teorii pola
Kwantowa teoria pola
Kwantowa teoria pola została pierwotnie rozwi-
ni¦ta jako podej±cie do oddziaływa« elektromagnetycz-
nych, zaraz po stworzeniu mechaniki kwantowej oraz
odkryciu równania Diraca, i wydawała si¦ naturalnym
narz¦dziem opisu dynamiki cz¡stek elementarnych. Po-
cz¡tkowo zastosowanie kwantowej teorii pola do opisu
sił j¡drowych przyniosło spory sukces. Fermi sformu-
łował pot¦»n¡ i dokładn¡ fenomenologiczn¡ teori¦ roz-
padu , która – cho¢ zawodziła przy wielkich energiach
– miała stanowi¢ podstaw¦ bada« oddziaływa« słabych
przez trzy dziesi¦ciolecia. Yukawa zaproponował teo-
ri¦ pola do opisu sił j¡drowych i przewidział istnienie
ci¦»kich mezonów, które niebawem odkryto. Z drugiej
strony kwantowa teoria pola napotykała od pocz¡tku
powa»ne trudno±ci. Nale»ały do nich niesko«czono±ci,
które pojawiały si¦ wówczas, gdy próbowano wyj±¢
poza najni»szy rz¡d rachunku zaburze«, oraz brak ja-
kichkolwiek metod nieperturbacyjnych. W latach pi¦¢-
dziesi¡tych podejrzliwo±¢ wobec teorii pola pogł¦biła
si¦ tak dalece, »e pojawiło si¦ nawet mocne przeko-
nanie, »e teoria pola jest fundamentalnie bł¦dna, a ju»
zwłaszcza nie nadaje si¦ do opisu oddziaływa« silnych.
Procedura renormalizacji, stworzona przez Ri-
charda Feynmana, Juliana Schwingera, Sin-Itiro To-
monag¦ i Dysona, która usuwała pojawiaj¡ce si¦ w ra-
chunkach niesko«czono±ci dzi¦ki wyra»aniu fizycznych
obserwabli przez fizyczne parametry, okazała si¦ wyj¡t-
kowo skuteczna w elektrodynamice kwantowej (QED).
Niestety, nie udało si¦ osi¡gn¡¢ pełnego zrozumienia
fizycznego sensu renormalizacji. Wi¦kszo±¢ ludzi uwa-
»ała j¡ za jedynie matematyczn¡ sztuczk¦. Przekona-
nie to było szczególnie silne w±ród twórców kwantowej
teorii pola. Byli oni gotowi wyrzec si¦ wiary w kwan-
tow¡ teori¦ pola ju» po pojawieniu si¦ pierwszych roz-
bie»no±ci i oczekiwali w napi¦ciu na now¡, rewolucyjn¡
ide¦. Przekonanie to podzielali równie» młodsi spo±ród
czołowych specjalistów w tej dziedzinie, którzy ju»
w ko«cu lat czterdziestych stworzyli podstawy pertur-
bacyjnego podej±cia do kwantowej teorii pola i renor-
malizacji. Powszechnie uwa»ano, »e chocia» renormali-
zacja chowa niesko«czono±ci pod dywan, to jednak s¡
one nadal obecne, co pozbawia sensu koncepcj¦ lokal-
nych pól. Mo»na tu zacytowa¢ Feynmana, który pod-
czas konferencji solvayowskiej w 1961 r. powiedział:
„Osobi±cie nadal podzielam to przekonanie i nie pod-
pisuj¦ si¦ pod filozofi¡ renormalizacji” [1].
Teoria pola była w owych czasach teori¡ prawie
całkowicie perturbacyjn¡ – wszystkie metody nieper-
turbacyjne, których próbowano u»y¢ w latach pi¦¢-
dziesi¡tych, zawiodły. Całki po trajektoriach, w ko«cu
lat czterdziestych wprowadzone przez Feynmana, które
pó¹niej okazały si¦ bardzo przydatne w niepertur-
bacyjnym sformułowaniu kwantowej teorii pola oraz
196
POSTPY FIZYKI
TOM 56 ZESZYT 5 ROK 2005
D.J. Gross – Odkrycie asymptotycznej swobody i narodziny QCD
pogł¦biała nieufno±¢ w stosunku do kwantowej teorii
pola jako takiej. Teorii Yanga–Millsa, która pojawiła
si¦ w połowie lat pi¦¢dziesi¡tych, nie traktowano po-
wa»nie. Próby jej u»ycia do oddziaływa« silnych kon-
centrowały si¦ na podnoszeniu globalnych symetrii za-
pachowych do rangi lokalnych symetrii cechowania.
Podej±cie to nastr¦czało trudno±ci, poniewa» symetrie
te nie były ±cisłe. W dodatku wydawało si¦, »e teo-
rie z nieabelow¡ grup¡ cechowania wymagaj¡ istnienia
bezmasowych mezonów wektorowych, których w ±wie-
cie oddziaływa« silnych nie znaleziono.
W Zwi¡zku Radzieckim teori¦ pola atakowano
jeszcze silniej, cho¢ z innych powodów. Landau i jego
współpracownicy w pó¹nych latach pi¦¢dziesi¡tych
zajmowali si¦ granic¡ wysokoenergetyczn¡ elektrody-
namiki kwantowej. Badali oni zwi¡zek mi¦dzy fizycz-
nym ładunkiem elektrycznym a ładunkiem gołym, wi-
dzianym z niesko«czenie małej odległo±ci. Fakt, »e
w QED warto±¢ ładunku zale»y od odległo±ci, z jakiej
go mierzymy, spowodowany jest „polaryzacj¡ pró»ni”.
Pró»ni¦, stan podstawowy relatywistycznego układu
kwantowego, powinno si¦ uwa»a¢ za o±rodek składa-
j¡cy si¦ z wirtualnych cz¡stek. W QED pró»nia za-
wiera wirtualne pary elektron–pozyton. Je»eli w tym
o±rodku dielektrycznym umie±cimy ładunek, to od-
kształca on, czyli polaryzuje wirtualne dipole, co pro-
wadzi do jego ekranowania. W wyniku tego zjawiska
wielko±¢ ładunku obserwowanego z pewnej odległo±ci
ulega zmniejszeniu – tym bardziej, im dalej si¦ ode«
odsuwamy. Mo»emy wprowadzi¢ poj¦cie ładunku efek-
tywnego e ( r ), który okre±la warto±¢ siły wytwarza-
nej przez ładunek w odległo±ci r . W miar¦ jak r ro-
±nie, zwi¦ksza si¦ ilo±¢ ekranuj¡cego o±rodka, wi¦c e ( r )
zmniejsza si¦ ze wzrostem odległo±ci r , a ro±nie, gdy
r maleje. Funkcja , b¦d¡ca pochodn¡ logarytmiczn¡
– wzi¦t¡ ze znakiem minus – ładunku po odległo±ci,
jest wi¦c dodatnia. Landau i jego koledzy na podsta-
wie swoich przybli»e« doszli do wniosku, »e efekt ten
jest tak silny, i» ładunek fizyczny mierzony w dowol-
nej sko«czonej odległo±ci (od ładunku gołego) powi-
nien by¢ równy zeru, niezale»nie od warto±ci gołego
ładunku. Pisali: „Dochodzimy do wniosku, »e w ra-
mach formalnej elektrodynamiki oddziaływanie punk-
towe jest równowa»ne – niezale»nie od swej siły – zu-
pełnemu brakowi oddziaływania” [2].
Jest to słynny problem z e r o w a n i a s i ¦ ł a -
d u n k u, zdumiewaj¡cy wynik, który doprowadził Lan-
daua do wniosku, »e „słabo sprz¦»ona elektrodynamika
jest teori¡, która jest w sposób zasadniczy logicznie
niekompletna” [3]. Problem ten pojawia si¦ w ka»-
dej teorii niemaj¡cej własno±ci asymptotycznej swo-
body. Nawet dzisiaj wielu z nas wierzy, »e liczne teo-
rie, które nie s¡ asymptotycznie swobodne, np. QED,
s¡ niespójne w obszarze wielkich energii. W przypadku
QED problem ten jest czysto akademicki, poniewa»
kłopoty pojawiaj¡ si¦ dopiero przy nieosi¡galnie wiel-
kich energiach. Landau s¡dził jednak, »e problem ten
ma charakter bardziej ogólny i powinien wyst¦powa¢
we wszystkich teoriach pola. Dlaczego? Po pierwsze,
ka»da teoria, któr¡ badał ze swymi współpracowni-
kami, miała t¦ własno±¢. Chyba jednak jeszcze wa»niej-
sze było to, »e ekranowanie dielektryczne jest natural-
nym fizycznym wyja±nieniem renormalizacji ładunku,
a badacze nie znali »adnej prostej fizycznej przyczyny
odwrotnego efektu. Zało»yli wi¦c, »e problem zerowa-
nia si¦ ładunku wyst¡pi w ka»dej teorii pola opisuj¡-
cej silne oddziaływania, lecz w tym przypadku pro-
wadził on do natychmiastowej katastrofy. W Zwi¡zku
Radzieckim uwa»ano to za przekonuj¡cy argument za
bł¦dno±ci¡ teorii pola, a ju» na pewno przeciwko jej
stosowalno±ci do opisu oddziaływa« silnych. Landau
obwie±cił zatem: „Jeste±my zmuszeni uzna¢, »e hamil-
tonowskie podej±cie do oddziaływa« silnych jest mar-
twe i powinno zosta¢ pogrzebane, cho¢ oczywi±cie z na-
le»nymi honorami” [4].
Pod wpływem Landaua i Pomera«czuka całemu
pokoleniu fizyków zabroniono zajmowa¢ si¦ teori¡
pola. Dlaczego odkrycie problemu zerowania si¦ ła-
dunku nie zainspirowało poszukiwa« teorii asympto-
tycznie swobodnych, które byłyby wolne od tego pro-
blemu? Wydaje mi si¦, »e były po temu dwa powody.
Po pierwsze, badano wiele innych teorii i ka»da z nich
zachowywała si¦ jak QED. Po drugie, Landau doszedł
do wniosku, »e problem ten dotyczy ka»dej kwanto-
wej teorii pola, czyli »e asymptotycznie swobodna teo-
ria nie mo»e istnie¢. Pewne obliczenia renormaliza-
cji ładunku naładowanych mezonów wektorowych zo-
stały przeprowadzone w roku 1964 przez Wołodimira
S. Waniaszyna i Michaiła W. Tierientiewa [5]. Dały one
bł¦dn¡ jej warto±¢, ale poprawny znak. Autorzy uznali
jednak ten wynik za absurdalny i otrzymanie złego –
ich zdaniem – znaku przypisali nierenormalizowalno±ci
teorii naładowanych mezonów wektorowych.
Bootstrap
Je»eli teoria pola nie mogła dostarczy¢ teoretycz-
nej podstawy opisu oddziaływa« silnych, to co mo-
gło? We wczesnych latach sze±¢dziesi¡tych pojawiło
si¦ radykalnie inne podej±cie – teoria macierzy S oraz
teoria bootstrapu 1 . Teoria bootstrapu oparta była na
dwóch zasadach, obu bardziej filozoficznych ni» nauko-
wych. Po pierwsze, lokalne pola nie s¡ bezpo±rednio
mierzalne, a zatem s¡ niefizyczne i pozbawione sensu.
Nale»y wi¦c sformułowa¢ teori¦ posługuj¡c¡ si¦ raczej
obserwablami – elementami macierzy S , mierzonymi
w eksperymentach rozproszeniowych. Odrzucono dy-
namik¦ mikroskopow¡. Teori¦ pola miała zast¡pi¢ teo-
ria macierzy S , oparta na takich ogólnych zasadach,
1 Bootstrap – ang. sznurowadło, termin u»ywany w fizyce do okre±lenia teorii, które np. istnienie jednych obiektów
tłumacz¡ przez drugie, a drugich przez pierwsze, przez analogi¦ do człowieka, który unosi si¦ w gór¦, ci¡gn¡c za własne
sznurowadła – tłum.
POSTPY FIZYKI
TOM 56 ZESZYT 5 ROK 2005
197
D.J. Gross – Odkrycie asymptotycznej swobody i narodziny QCD
jak unitarno±¢ i analityczno±¢, ale bez »adnego podsta-
wowego hamiltonianu mikroskopowego. Główn¡ kon-
cepcj¡ dynamiczn¡ stoj¡c¡ za takim podej±ciem było
przekonanie, »e istnieje tylko jedna macierz S zgodna
z tymi zasadami i »e macierz t¦ mo»na wyznaczy¢
bez odwołania si¦ do jakich± bardziej podstawowych
składników materii i równa« ruchu [6]. Z dzisiejszej
perspektywy wyra¹nie wida¢, »e bootstrap narodził
si¦ z frustracji niemo»no±ci¡ obliczenia czegokolwiek
w teorii pola. Wszystkie modele oraz przybli»enia pro-
wadziły do konfliktu z jak¡± u±wi¦con¡ zasad¡. Skoro
zbudowanie macierzy S zgodnej z u±wi¦conymi zasa-
dami jest tak trudne, to mo»e te zasady objawiaj¡ si¦
tylko w jaki± jedyny, szczególny sposób. Druga zasada
bootstrapu głosiła, »e nie istniej¡ »adne naprawd¦ ele-
mentarne cz¡stki. Sposobem na poradzenie sobie z ro-
sn¡c¡ liczb¡ cz¡stek aspiruj¡cych do miana elementar-
nych było proklamowanie, »e wszystkie one s¡ w rów-
nym stopniu podstawowe, »e wszystkie s¡ dynamicznie
zwi¡zanymi stanami wszystkich pozostałych. Podej±cie
to, nazwane Demokracj¡ J¡drow¡, było odpowiedzi¡
na mno»enie si¦ liczby cz¡stek, które mogłyby stano-
wi¢ podstawowe składniki materii.
Teoria macierzy S odniosła pewne godne uwagi
sukcesy, jak sformułowanie zwi¡zków dyspersyjnych
oraz przyczynienie si¦ do rozwoju teorii biegunów Reg-
gego. Jednak teoria oparta na zasadzie, »e nie ma
»adnej teorii, przynajmniej w tradycyjnym sensie tego
słowa, miała powa»ne wady. Mimo to a» do roku 1973
uwa»ano, »e teorii pola nie wypada stosowa¢ bez uspra-
wiedliwiania si¦. Na przykład jeszcze w roku 1972 pod-
czas konferencji w NAL 2 Murray Gell-Mann zako«-
czył swój referat o kwarkach nast¦puj¡cym podsumo-
waniem.
Zako«czmy podkre±leniem naszego głównego stwier-
dzenia, mówi¡cego, »e mo»e by¢ realne zbudowanie teorii
hadronów opartej na kwarkach i pewnym rodzaju kleju,
traktowanych co prawda jako obiekty fikcyjne, ale tłuma-
cz¡cej dostatecznie wiele własno±ci fizycznych hadronów,
aby uzna¢ j¡ za kompletn¡ teori¦. Skoro twory, których
u»ywamy, s¡ fikcyjne, to nie popadamy w konflikt ani z teo-
ri¡ bootstrapu, ani z konwencjonalnym punktem widzenia
dualnego modelu partonowego [7].
przez SU(3). Dzisiaj zdajemy sobie spraw¦ z tego, »e
SU(3) jest symetri¡ przypadkow¡, która pojawia si¦
tylko dlatego, »e trzy kwarki (u, d oraz s) s¡ wzgl¦d-
nie lekkie w porównaniu ze skal¡ energetyczn¡ od-
działywa« silnych. W owym czasie SU(3) uwa»ano za
gł¦bok¡ symetri¦ oddziaływa« silnych i podejmowano
wiele prób jej uogólnienia oraz u»ycia jako punktu wyj-
±cia dla teorii hadronów.
Najbardziej udan¡ prób¡ było stworzenie przez
Gell-Manna algebry pr¡dów. Był to program wyławia-
nia zale»no±ci z teorii pola, zachowywania tych, które
mogły by¢ ogólnie prawdziwe, a nast¦pnie odrzucania
samej teorii pola.
W celu uzyskania zale»no±ci, które – jak zakładamy –
s¡ prawdziwe, u»ywamy metody ich wyławiania z lagran-
»owskiego modelu teorii pola. Inaczej mówi¡c, budujemy
matematyczn¡ teori¦ silnie oddziałuj¡cych cz¡stek, która
mo»e, ale nie musi mie¢ co± wspólnego z rzeczywisto±ci¡,
znajdujemy odpowiednie zale»no±ci algebraiczne, które s¡
spełnione w modelu, postulujemy ich słuszno±¢, a nast¦pnie
wyrzucamy model. Mo»na porówna¢ t¦ procedur¦ do me-
tody czasem stosowanej we francuskiej sztuce kulinarnej:
mi¦so ba»anta piecze si¦ mi¦dzy dwoma płatkami ciel¦ciny,
które nast¦pnie si¦ wyrzuca [9].
Praca ta zrobiła du»e wra»enie, szczególnie na
ubogich studentach jak ja, którzy mogli tylko marzy¢
o jedzeniu takich potraw. Było to cudowne podej±cie.
Dawało ono prawo do zabawy zakazanym owocem teo-
rii pola, z której mo»na było nast¦pnie wyci¡ga¢ to,
co si¦ chciało, i to bez konieczno±ci wierzenia w teori¦.
Jedynym problemem było to, »e nie było jasne, jaka
zasada okre±la, co nale»y wyci¡gn¡¢.
Inny problem tego podej±cia polegał na tym,
»e odwracało ono uwag¦ od zagadnie« dynamicz-
nych. Najbardziej jaskrawy przykład stanowi tu hi-
poteza kwarków Gell-Manna i George’a Zweiga, b¦-
d¡ca najwa»niejszym wnioskiem z odkrycia symetrii
SU(3) [10]. Hadrony rzeczywi±cie sprawiały wra»enie,
»e s¡ zbudowane z (kolorowych) kwarków, których
masy (zarówno pr¡dowe, jak i konstytuentne) s¡ bar-
dzo małe. Kolor został ju» uprzednio wprowadzony
przez Oscara W. Greenberga [11], Yoishiro Nambu [12]
oraz Moo-Young Hana i Nambu [13]. Nambu widział
dwa powody, by wprowadzi¢ kolor. Po pierwsze, ko-
lor – dzi¦ki przyj¦ciu, »e istnieje pewne silne, sprz¦ga-
j¡ce si¦ do« (ale bli»ej niesprecyzowanego rodzaju) od-
działywanie – wyja±niał, dlaczego istniej¡ jedynie ha-
drony b¦d¡ce (jak by±my to dzi± nazwali) singletami
koloru. Oddziaływanie takie mogło bowiem by¢ odpo-
wiedzialne za to, »e stany kolorowo neutralne s¡ l»ej-
sze ni» stany kolorowe. Drugim powodem, analizowa-
nym przez Nambu we wspólnej pracy z Hanem, była
ch¦¢ zbudowania modelu, w którym kwarki miałyby ła-
dunki elektryczne wyra»one liczbami całkowitymi. Na-
tomiast Greenberg kierował si¦ ch¦ci¡ wytłumaczenia
dziwnej statystyki nierelatywistycznego modelu kwar-
Symetrie
Dynamika była zakazana, lecz mo»na było wyko-
rzystywa¢ symetrie oddziaływa« silnych. Najwi¦kszym
osi¡gni¦ciem wczesnych lat sze±¢dziesi¡tych było od-
krycie przez Gell-Manna i Yuvala Ne’emana [8] przy-
bli»onej symetrii SU(3) hadronów, a pó¹niej pewien
post¦p w zrozumieniu spontanicznie naruszonej sy-
metrii chiralnej. Poniewa» istotne stopnie swobody,
zwłaszcza kolor, były całkowicie niemo»liwe do za-
obserwowania z powodu uwi¦zienia, nacisk kładziono
na zapach, który był bezpo±rednio obserwowalny. Na-
cisk ten zwi¦kszył si¦ w wyniku sukcesów odniesionych
2 National Accelerator Laboratory, laboratorium niedaleko Chicago, dysponuj¡ce najwi¦kszym (wówczas i dzi±)
akceleratorem na ±wiecie; obecna nazwa – FNAL (Fermi National Accelerator Laboratory) – tłum.
198
POSTPY FIZYKI
TOM 56 ZESZYT 5 ROK 2005
D.J. Gross – Odkrycie asymptotycznej swobody i narodziny QCD
kowego zwi¡zanych stanów hadronowych (Nambu rów-
nie» zajmował si¦ tym problemem). Wprowadził w tym
celu parastatystyki, które rozwi¡zywały problem sta-
tystyki, ale zaciemniały dynamiczny sens koloru jako
liczby kwantowej 3 .
Kwarków jednak nie zaobserwowano, nawet gdy
osi¡gni¦to energie dziesi¦ciokrotnie wi¦ksze od progu
na ich produkcj¦. Nierelatywistyczny model kwarków
po prostu był bezsensowny. Wyci¡gano st¡d wnio-
sek, »e kwarki s¡ fikcyjnymi tworami matematycznymi.
Wiar¦ w teori¦ pola jako podstaw¦ obrazu kwarko-
wego trudno było pogodzi¢ z takim wnioskiem, cho¢
był on na pewno zgodny z bootstrapem. W podej±ciu
takim mo»na było zignorowa¢ pozornie nierozwi¡zy-
walne problemy dynamiczne, pojawiaj¡ce si¦ przy wy-
obra»aniu sobie kwarków jako rzeczywi±cie istniej¡cych
obiektów. Takie podej±cie do kwarków przetrwało do
roku 1973, a nawet dłu»ej. Kwarki najwyra¹niej nie ist-
niały jako cz¡stki rzeczywiste, były wi¦c tworami fik-
cyjnymi (patrz cytat wypowiedzi Gell-Manna wy»ej).
Mo»na było wyławia¢ własno±ci kwarków z jakiego±
modelu, ale nie wolno było ani wierzy¢ w ich rzeczywi-
ste istnienie, ani traktowa¢ takich modeli zbyt powa»-
nie. Wielu fizykom podej±cie to wydawało si¦ podej-
rzane. Pami¦tam dobrze reakcj¦ Steve’a Weinberga na
reguł¦ sum, któr¡ wraz z Curtisem Callanem uzyskali-
±my z modelu kwarkowo-gluonowego. Podczas kolacji
dla młodych pracowników Uniwersytetu Harvarda opi-
sałem Weinbergowi moje wyniki dotycz¡ce reguł sum
dla rozpraszania gł¦boko nieelastycznego. Wyja±nia-
łem, w jaki sposób małe warto±ci podłu»nego prze-
kroju czynnego obserwowane w SLAC-u 4 mo»na było
uzna¢ na podstawie naszej reguły sum za dowód na
istnienie kwarków. Weinberg z naciskiem utrzymywał,
»e jest to nieciekawe, poniewa» nie wierzył w nic, co
dotyczyło kwarków.
±wiatem; czyli cz¡stki uło»yły si¦ nam w taki spo-
sób, »e wszystko gra, co jeszcze nie oznacza, »e one
naprawd¦ istniej¡” [14]. Na przykład, popularne wów-
czas reguły sum dla sko«czonych energii (polegaj¡ce na
uzyskiwaniu relacji mi¦dzy wielko±ciami mierzalnymi
poprzez wysycenie zwi¡zków dyspersyjnych sko«czon¡
liczb¡ biegunów rezonansowych, przy jednoczesnym
zało»eniu asymptotycznego zachowania regge’owskiego
tych»e biegunów) nie tyle były równaniami pozwala-
j¡cymi dokonywa¢ przewidywa«, co jedynie metod¡
sprawdzania aksjomatów (analityczno±¢, unitarno±¢)
przy u»yciu modeli i dopasowa« do danych do±wiad-
czalnych.
Uwaga ta wywarła na mnie wielkie wra»enie i ma-
rzyłem o znalezieniu pot¦»niejszego schematu dyna-
micznego. Były to dni triumfu algebry pr¡dów i w po-
wietrzu a» huczało od cudownych wyników. Wielkie
wra»enie zrobił na mnie fakt, »e mo»na było zało»y¢
pewn¡ struktur¦ komutatorów pr¡dów i uzyska¢ w ten
sposób mierzalne wyniki. Najwi¦ksze wra»enie wywie-
rał jednak zwi¡zek Adlera–Weisbergera, który wła±nie
dopiero co si¦ pojawił [15]. Było jasne, »e własno±ci
tych pr¡dów nakładaj¡ silne ograniczenia na dynamik¦
hadronów. Najpopularniejszym schematem była wtedy
algebra pr¡dów. Gell-Mann i Roger Dashen próbowali
u»y¢ komutatorów niektórych składowych pr¡dów jako
podstawy dynamiki oddziaływa« silnych [16]. Po pew-
nym czasie doszedłem do wniosku, »e równie» to po-
dej±cie jest tautologiczne – jego wynikiem było jedy-
nie sprawdzenie poprawno±ci symetrii silnych oddzia-
ływa«. Było to wyra¹ne w wektorowej SU(3), ale było
równie» prawd¡ w SU(3) chiralnej, zwłaszcza »e re-
guły sum algebry pr¡dów interpretowane były przez
Weinberga i innych jako niskoenergetyczne twierdze-
nia o bozonach Goldstone’a. Schemat ten nie mógł by¢
zatem podstaw¡ kompletnej teorii dynamicznej.
Zaj¡łem si¦ wi¦c badaniem mniej zrozumianych
własno±ci algebry lokalnych g¦sto±ci pr¡dów. Były one
zale»ne od modelu, lecz stanowiło to ich zalet¦, gdy»
mogły zawiera¢ dynamiczn¡ informacj¦ wykraczaj¡c¡
poza konsekwencje globalnej symetrii. Co wi¦cej, nie-
bawem zdano sobie spraw¦, »e przyjmowane zało»e-
nia dotycz¡ce lokalnej algebry pr¡dów mo»na spraw-
dza¢, wprowadzaj¡c reguły sum, które mogły by¢ we-
ryfikowane w do±wiadczeniach z gł¦boko nieelastycz-
nym rozpraszaniem elektronów na hadronach. Szcze-
gólny wpływ wywarła na mnie praca Jamesa Bjor-
kena z 1967 r. o zastosowaniu grupy U(6) × U(6) [17].
Wiosn¡ 1968 roku wraz z Curtisem Callanem zapro-
ponowali±my pewn¡ reguł¦ sum w celu sprawdzenia
popularnego wówczas „modelu Sugawary”. Był to dy-
namiczny model pr¡dów lokalnych, w którym tensor
Moja droga do asymptotycznej swobody
Byłem doktorantem w Berkeley w czasach naj-
wi¦kszego powodzenia teorii bootstrapu i teorii macie-
rzy S . Prac¦ doktorsk¡ na temat wielociałowych rów-
na« N/D napisałem pod opiek¡ Geoa Chew, głów-
nego guru bootstrapu. Pami¦tam dokładnie moment,
w którym straciłem złudzenia co do teorii bootstrapu.
Było to w roku 1966 na konferencji z serii rochester-
skiej, odbywaj¡cej si¦ w Berkeley. Francis Low pod-
czas dyskusji po swoim wyst¡pieniu zauwa»ył, »e bo-
otstrap jest bardziej tautologi¡ ni» teori¡: „S¡dz¦, »e
gdy okazuje si¦, »e cz¡stki wyst¦puj¡ce w teorii ma-
cierzy S wraz z jej macierzami skrzy»owania i całym
formalizmem spełniaj¡ wszystkie te warunki, udowad-
niamy tylko, »e macierz S jest zgodna z prawdziwym
3 Współistnienie trzech jednakowych kwarków, np. kwarków dziwnych w hiperonie , łamie kwantowy zakaz
Pauliego. Wprowadzenie liczby kwantowej koloru rozwi¡zuje ten problem w bardziej naturalny sposób ni» propozycje
wprowadzenia dla kwarków statystyki odmiennej od statystyki dla pozostałych fermionów – tłum.
4 Stanford Linear Accelerator Center w Kalifornii – znajduje si¦ tam akcelerator elektronów o najwi¦kszej dost¦pnej
na ±wiecie energii – tłum.
POSTPY FIZYKI
TOM 56 ZESZYT 5 ROK 2005
199
Zgłoś jeśli naruszono regulamin