Florence Littauer - "Sztuka zach�cania" Oficyna wydawnicza "Vocatio" Gdy dacie to, co najlepsze mo�ecie zatrzyma� reszt�. Ksi�ga liczb 18, 30 (parafraza autorki) Srebrne puzdereczka Moje s�owa by�y szorstkie, Szybko, bezmy�lnie rzucane. A� dostrzeg�em b�l, udr�k� Przez z�� mow� wywo�ane. Gorzkie s�owa, co ju� pad�y, Zmusi�y mnie do my�lenia: Nieraz b�l swym s�owem ostrym Zada�em nie do zniesienia. Pomy�la�em te� o ludziach, Kt�rych zrani�em sw� mow�; O tych wszystkich zniech�conych Przez me nierozwa�ne s�owo. Pomy�la�em nad swym �yciem: Jakiej krzywdy sam dozna�em, Jaki by�em zniech�cony, Kiedy s�owa z�e s�ysza�em. Jak dok�adnie dzi� pami�tam Wszystko to, co m�g�bym zdzia�a�, Ale z�e sprawi�o s�owo, �e nawet nie pr�bowa�em. Panie, niech me s�owa b�d� "Srebrnymi puzdereczkami", Kt�re hojnie b�d� dawa�, Ozdobione kokardami. Puzdereczka pe�ne skarb�w, Cennych dar�w z wysoko�ci. Tak, by ka�dy, kogo spotkam, Posiad� skarb Bo�ej mi�o�ci. Michael Bright 1989 Spis tre�ci Wst�p: Czy to dzia�a buduj�co? 1. Srebrne puzdereczka ozdobione kokardami 2. Srebrne puzdereczko w ka�dym pokoju 3. Dzieci�ce dary 4. Dawa� samego siebie 5. Dawanie w ukryciu 6. Korespondencja pe�na �yczliwo�ci 7. Kwiaty zamiast chwast�w 8. Szko�a: mobilizacja czy zniech�cenie? 9. S�owa, kt�re zabijaj� 10. Kto� wyj�tkowy 11. Pok�j w sercu 12. Cenny depozyt 13. Przyjmowanie pochwa� 14. Nie spe�nione marzenia 15. Muzyka Wst�p Czy to dzia�a buduj�co? Kiedy Fred i ja pobrali�my si�, mieli�my zwyczaj uczy� si� na pami�� werset�w z Pisma �wi�tego, kt�re maj� praktyczne znaczenie w codziennym �yciu. Ten, kt�rym pos�ugiwali�my si�, by nada� odpowiedni ton naszym rozmowom, to 29 werset z 4 rozdzia�u Listu do Efezjan: "Niech nie wychodzi z waszych ust �adna mowa szkodliwa, lecz tylko buduj�ca, zale�nie od potrzeby, by wy�wiadcza�a dobro s�uchaj�cym". Cokolwiek m�wili�my, musia�o spe�nia� kryteria tego wersetu. Nasze s�owa mia�y by� pozytywne, a nie negatywne. Mia�y podbudowywa� poszczeg�lnych cz�onk�w rodziny, przynosi� korzy�� s�uchaj�cym. Rozmawiaj�c o tym wersecie i staraj�c si� stosowa� go we w�asnym �yciu, streszczali�my go w czterech zaledwie s�owach: "Czy to dzia�a buduj�co?" Fred i ja uzgodnili�my z dzie�mi, �e i one mog� zadawa� nam to pytanie. Gdyby kt�re� z nas wypowiedzia�o sarkastyczn� lub negatywn� uwag�, dziecku wolno by�oby spyta�: "Czy to dzia�a buduj�co?" Musieliby�my w�wczas przyzna�, �e nasz komentarz nie by� buduj�cy i nie wy�wiadczy� dobra s�uchaj�cym. Us�ysza�am kiedy�, jak nasz syn Freddie wyja�nia swemu ma�emu koledze: "Je�li ona ci� spyta "Czy to dzia�a buduj�co?", to znaczy, �e powiedzia�e� co� z�ego. Jak nie chcesz mie� k�opot�w, to lepiej przepro� i od tej pory uwa�aj, jakie s�owa wychodz� z twoich ust". Freddie dobrze zapami�ta� nasz� nauk�. W�a�nie 29 werset z 4 rozdzia�u Listu do Efezjan zainspirowa� mnie do napisania tej ksi��ki, kt�ra, mam nadziej�, pomo�e nam wyeliminowa� z naszego s�ownika wyrazy negatywne i zast�pi� je takimi, kt�re b�d� wp�ywa� buduj�co na innych ludzi i stanowi� dar dla s�uchaj�cych nas os�b. "Niech z ust waszych nie wychodzi �adna z�a mowa, ale tylko dobra ku zbudowaniu wiary, aby przynosi�a �ask� s�uchaj�cym" (Ef 4, 29; Pismo �wi�te Starego i Nowego Testamentu w przek�adzie polskim W. O. Jakuba Wujka S. J.). "Niech �adne nieprzyzwoite s�owo nie wychodzi z ust waszych, ale tylko dobre, kt�re mo�e budowa�, gdy zajdzie potrzeba, aby przynios�o b�ogos�awie�stwo tym, kt�rzy go s�uchaj�" (Ef 4, 29; Nowy Testament. Nowy przek�ad. T�umaczenie z j�zyka greckiego). "Niech na waszych wargach nie pojawia si� �adne z�e s�owo, ale tylko s�owo dobre, przynosz�ce po�ytek i mi�e dla tych, kt�rzy s�uchaj�" (Ef 4, 29; Nowy Testament. Nowy przek�ad z j�zyka greckiego na wsp�czesny j�zyk polski). Rozdzia� 1 Srebrne puzdereczka ozdobione kokardami By�a to typowa, stara �wi�tynia zbudowana w stylu charakterystycznym dla Nowej Anglii (Nowa Anglia - cz�� Stan�w Zjednoczonych po�o�ona na p�nocnym wschodzie, obejmuj�ca stany: Maine, New Hampshire, Vermont, Massachusetts, Connecticut i Rhode Island - przyp. t�um.), z d�ug� naw� �rodkow�, wy�o�on� czerwonym chodnikiem, i wysoko sklepionymi oknami, w kt�rych znajdowa�y si� witra�e przedstawiaj�ce Moj�esza, gdy oznajmia ludowi Dziesi�� Przykaza�. �wi�tynia, do kt�rej ludzie przychodz� wcze�nie, by zaj�� tylne �awki, obawiaj�c si� chyba, �e gdyby usiedli z przodu, zanadto by si� uduchowili, a poza tym znale�liby si� w zasi�gu wzroku duszpasterza. Do tej w�a�nie tradycyjnej wsp�lnoty zosta�am zaproszona, �eby nauczy� miejscowych duszpasterzy wyg�aszania lepszych kaza�, takich, kt�re poruszy�yby pogr��one w letargu serca tamtejszej trz�dki. Odbywa�o si� w�a�nie poranne nabo�e�stwo niedzielne. Przyjecha�am specjalnie dzie� przed swoim wyk�adem, �eby wzi�� udzia� w tym nabo�e�stwie i w ten spos�b pozna� tamtejszych ludzi i ich po trzeby. Gdy tak siedzia�am odpr�ona i szcz�liwa, �e przynajmniej w t� jedn� niedziel� nie musz� nic wyg�asza�, us�ysza�am s�owa duchownego prowadz�cego nabo�e�stwo: - Widz�, �e jest w�r�d nas Florence Littauer. My�l�, �e wszystkim by�oby mi�o, gdyby zechcia�a powiedzie� nam par� s��w. Przemawianie nie sprawia�o mi nigdy trudno�ci, teraz jednak poruszy�am si� niespokojnie. Kiedy zacz�am podnosi� si� z miejsca, duchowny doda�: - A mo�e pani Littauer wyg�osi�aby kazanie dla dzieci? Nigdy dot�d nie przemawia�am do dzieci i s�dzi�am, �e jest ogromna r�nica mi�dzy powiedzeniem paru s��w a kazaniem adresowanym do najm�odszych. Mia�am ochot� odpowiedzie�: "Nie wyg�aszam kaza� dla dzieci", u�wiadomi�am sobie jednak, �e skoro jestem tu po to, �eby uczy� spontanicznego przemawiania, nie mog� si� wycofa�. Kiedy sz�am w stron� o�tarza, z �awek zacz�y wyskakiwa� maluchy, pod��aj�c za mn� jak kurcz�ta za kwok�. Co mia�am powiedzie�? Nie mog�am ich zawie��, bo moja wiarygodno�� przepad�aby z kretesem. Zawo�a�am w duchu: "Panie, ratuj!" i natychmiast przyszed� mi do g�owy 29 werset z 4 rozdzia�u Listu do Efezjan. Werset, kt�rego wraz z Fredem nauczyli�my nasze dzieci, chc�c aby odnosi�y si� do siebie nawzajem z �yczliwo�ci�. Tymczasem dzieciaki, w wieku od trzech do dwunastu lat zape�nia�y puste rz�dy z przodu, ja za� odwr�ci�am si�, by stan�� twarz� do nich. - Chc� was dzisiaj nauczy� pewnego wersetu, kt�rego nauczy�am moje dzieci. Czy s�dzicie, �e jeste�cie w stanie zapami�ta� jeden werset? Wszystkie dzieci rado�nie kiwn�y g�owami, a ja by�am zadowolona, �e tak �ywo reaguj�. - Zawsze, kiedy rozwa�amy jaki� werset - wyja�ni�am - interesuj� nas trzy rzeczy: co on m�wi, co znaczy i jak stosuje si� do mnie dzisiaj. Nast�pnie przeczyta�am �w werset :"Niech nie wychodzi z waszych ust �adna mowa szkodliwa, lecz tylko buduj�ca, zale�nie od potrzeby, by wy�wiadcza�a dobro s�uchaj�cym" (Ef4, 29). Kiedy spyta�am dzieci czy kt�re� z nich wie, co oznacza ten fragment, wszystkie potrz�sn�y przecz�co g�owami. Te wielkie s�owa przerasta�y je. - Spr�bujmy podzieli� werset na cz�ci - zaproponowa�am. - Co to jest mowa? Dzieci natychmiast udzieli�y odpowiedzi: rozmawianie, wypowiadanie s��w. - A co to jest mowa szkodliwa? Jaki� ch�opiec, mniej wi�cej dziesi�cioletni, odrzek� z b�yskiem w oku: - Z�e s�owa. - W�a�nie - potwierdzi�am. - B�g nie chce, �eby z naszych ust wychodzi�y jakiekolwiek z�e s�owa. A zatem chce, �eby�my co m�wili? S�owa, kt�re s� dobre i kt�re buduj�. O jakie budowanie tutaj chodzi? Dzieci zacz�y zastanawia� si� nad w�a�ciw� odpowiedzi�; na ich twarzach malowa� si� wyraz g��bokiego namys�u. Po chwili odezwa�a si� jaka� dziewczynka: - Czy chodzi o to, �eby podnosi� kogo� na duchu? By�am zachwycona, �e znalaz�a prawid�ow� odpowied�. - Doskonale - rzek�am z entuzjazmem. - Mamy nie m�wi� z�ych s��w, tylko dobre, takie, dzi�ki kt�rym b�dziemy podnosi� si� nawzajem na duchu. A jak mo�emy wy�wiadcza� komu� dobro? Rozpocz�a si� dyskusja, z kt�rej wynik�o, �e wy�wiadczamy innym dobro s�u��c im i daj�c im siebie. Jedna ze starszych dziewczynek powiedzia�a: - Pan B�g wy�wiadcza nam dobro, chocia� nieraz na to nie zas�ugujemy. Pozosta�e dzieci patrzy�y na ni� zdumione, ja natomiast pogratulowa�am jej cennej uwagi i powt�rzy�am: - Rzeczywi�cie, nie zawsze zas�ugujemy na wy�wiadczane nam dobro. Potem wyja�ni�am, �e aposto� Pawe� napisa� te s�owa do chrze�cijan w Efezie, poniewa� dowiedzia� si�, �e ci mili ludzie m�wi� o sobie nawzajem nieprzyjemne rzeczy. Chocia� byli dobrymi chrze�cijanami, wypowiadali z�e s�owa, musia� wi�c pouczy� ich, jaka mowa powinna wychodzi� z ich ust. Musia� powiedzie� tym ludziom, maj�cym sk�din�d jak najlepsze intencje, �eby przestali obrzuca� si� z�ymi s�owami, a zacz�li m�wi� tak, aby si� nawzajem podbudowywa� i wy�wiadcza� innym dobro. - Czy jest mo�liwe - zapyta�am nast�pnie - �e w niekt�rych rodzinach obecnych na dzisiejszym nabo�e�stwie m�wi si� czasami rzeczy, kt�re nie s� dobre? Oczy maluch�w otworzy�y si� szerzej; niekt�re dzieci kiwn�y g�owami, �e owszem, jest to mo�liwe. - Zastan�wmy si� teraz, jak ten werset odnosi si� do was i do mnie. Podzielili�my go na cz�ci, �eby zobaczy�, o czym naprawd� m�wi; dowiedzieli�my si�, co oznacza� dla ludzi mieszkaj�cych w staro�ytnym Efezie. A czego uczy on nas, praktykuj�cych chrze�cijan, kt�rzy si� tu dzi� zebrali�my? Jaka szkodliwa mowa, jakie z�e s�owa cz�sto wychodz� z naszych ust? - Przekle�stwa. Wulgarne s�owa. Plotki. M�wienie do innych tonem wy�szo�ci. M�wienie przykrych rzeczy mamie. Po tym ostatnim przyk�adzie dzieciom jakby zabrak�o tchu. Zgodzili�my si� wszyscy, �e m�wienie przykrych rzeczy mamie to zdecydowanie szkodliwa mowa. - A co mo�emy zrobi�, �eby nasze s�owa dzia�a�y buduj�co? - zapyta�am. Otrzyma�am wiele odpowiedzi: - M�wi� innym dobre rzeczy. Prawi� komp...
annaboro