Przybory_czlowieka_myslacego_-_Baranczak_-_bez_przypisow.pdf

(280 KB) Pobierz
Przybory człowieka myślącego - Barańczak - bez przypisów
„Przybory człowieka myślącego” Stanisław Barańczak
www.maturazpolskiego.pl
1. Pewne tomiki poezji po prostu muszą co pewien czas być wznawiane w swoim pier-
wotnym kształcie. „Pan Cogito” należy do tej rzadkiej kompanii.
2. Od czasu debiutu Herberta większość krytyków obraz Herberta uniwersalisty, neokla-
sycysty, konesera mitów i arcydzieł sztuki bierze za całość prawdy o nim. A tymczasem
nie jest to całość: jest to zaledwie jeden z dwóch biegunów. Nie sposób uchwycić podsta-
wowych zasad poezji Herberta – m.in. tego, jak obecna jest w niej ironia, a co na-
wet ważniejsze, kiedy i gdzie jest nieobecna – bez wzięcia pod uwagę jej zasadniczo dwu-
biegunowej, antytetycznej 1 natury.
3. W ciągu pierwszych dwudziestu lat swego pisarstwa Herbert dokonał dwóch wielkich
odkryć.
4. Bardzo wcześnie zrozumiał, że jego antynomiczna wizja może rozwijać się tylko w wa-
runkach stałego utrzymywania równowagi pomiędzy sprzecznymi wartościami – wtedy,
gdy pozwoli im zderzać się i zwalczać wzajemnie. Rozumiał jednak i to, że rodzaj ironii,
wytworzony przez owo nierozwiązywalne starcie wartości, musiałby przybrać postać
konwencjonalnej pozy znużonego życiem cynika. Ironia traci swą moc, gdy kwestionuje
wszystko bez wyjątku. „Bądź sceptykiem, ale słuchaj swego głosu wewnętrznego;
bądź ironistą, ale swoją moralną busolę zachowaj nietkniętą”. Tak można by ująć w sło-
wa istotę pierwszego odkrycia Herberta.
5. Odkrycie drugie to wprowadzenie przez Herberta tak zwanej „persony” poetyckiej,
swoistego pośrednika, dzięki któremu przesłanie ironicznego moralizmu mogło docierać
do odbiorców w sposób bardziej zróżnicowany i skomplikowany, ale też bardziej suge-
stywny. Pośrednik taki wkroczył do liryki Herberta pod nazwiskiem Pana Cogito. Aby do-
cenić wagę tego wydarzenia, trzeba dostrzec, jak bardzo, mimo pozorów podobieństwa,
technika „persony” różni się od techniki tzw. lirycznego monologu dramatycznego.
W monologu dramatycznym przynajmniej jedna rzecz musi być jednoznaczna. Autor
i monologujący bohater muszą być dwiema różnymi osobami, różnymi nie tylko w sensie
odrębnych tożsamości, ale również w sensie ostrego różnienia się poglądami czy ideała-
mi. Zupełnie inaczej ma się rzecz z monologiem lirycznej „persony”. W wierszach opar-
tych na tym chwycie słyszymy głos, który podejrzewamy, choć nie możemy tego udowod-
nić, że jest głosem autora. Twarz mówiącego pozostaje ukryta za teatralną maską. Skalę
dystansu między nimi – czyli kwestię, do jakiego stopnia Pan Cogito jest reprezentantem
autora – musi ustalić sam czytelnik. W dodatku – musi to ustalać od nowa w każ-
dym kolejnym wierszu. Herbert jeszcze bardziej skomplikował odbiorcy zadanie przez to,
że w niektórych wierszach Pan Cogito występuje jako mówiący w pierwszej osobie pod-
miot, a w innych – jako opisywany z zewnątrz, w trzeciej osobie, bohater. Nie koniec
na tym komplikacji. Nawet w utworach wypowiadanych w pierwszej osobie nie znika dy-
stans pomiędzy Panem Cogito a tym, kogo on reprezentuje: skala możliwości rozciąga się
od prawie całkowitego utożsamienia (jak w wierszu „Pan Cogito obserwuje w lustrze swo-
ją twarz”) do silnie autoironicznego dystansu (przykładem wiersz „Pan Cogito rozmyśla
o cierpieniu”).
6. W pewnym sensie więc Pan Cogito bawi się z nami w chowanego, utrzymując nas
w stanie ciągłej niepewności: czy stwierdzenia, które słyszymy, są stwierdzeniami samego
poety, czy też wygłasza je – traktowany przez poetę ironicznie – bohater? Herbert nie-
zmordowanie kwestionuje nasze kolejne interpretacje, nigdy nie pozwalając nam znaleźć
zadowalającej odpowiedzi na pytanie podstawowe: kim, u licha, jest Pan Cogito?
7. Rzeczywiście, kim jest? Z łatwością rozpoznajemy kartezjański rodowód jego nazwiska,
potrafimy też odtworzyć brakujące „…ergo sum” i wiemy, co oznacza całe sławne zdanie.
Lecz nawet jeśli protagonista Herberta miałby reprezentować Jednostkę Myślącą, w sa-
1 antytetyczny – tu: złożona z elementów przeciwstawnych.
1 z 4
418026766.001.png
„Przybory człowieka myślącego” Stanisław Barańczak
www.maturazpolskiego.pl
mym bohaterze nie znajdziemy nic szczególnie kartezjańskiego. Kartezjańską jasność?
Pan Cogito jest zbyt niepewny i niezdecydowany. Kartezjańską logikę? Ależ bohater Her-
berta to chodząca sprzeczność wewnętrzna. Inaczej mówiąc: jeśli szukasz pewności
lub niezawodnej interpretacji świata, lub recepty na szczęśliwe życie – nie stawiaj na Pa-
na Cogito. Może właśnie o to chodzi jego twórcy: o pokazanie czytelnikowi, że każda epo-
ka otrzymuje takie „cogito ergo sum”, na jakie zasługuje.
8. Czytanie tomiku Herberta nie jako przypadkowego zbioru utworów, lecz jako zaplano-
wanej i starannie wykonanej kompozycji, potwierdza taką właśnie hipotezę na temat
prawdziwej tożsamości Pana Cogito. Układ kolejnych wierszy odwzorowuje tu proces
przechodzenia umysłu od kwestii indywidualnej tożsamości do kwestii etyki ludzkiego
postępowania, a i samo pojęcie tożsamości przeistacza się w swój etyczny odpowiednik.
9. Mowa oczywiście o sumieniu, o owym „głosie wewnętrznym”, który tak często odzywa
się w utworach Herberta. Z etycznego punktu widzenia nieodłączną cechą naszej egzy-
stencji jest kolejny paradoks: aby żyć w zgodzie z sumieniem, musimy żyć wśród ludzi
i dla ludzi. Lecz życie wśród ludzi oznacza przymus wyboru między zaprzeczającymi so-
bie nawzajem systemami wartości – a w momencie dokonywania takiego wyboru, kie-
dy zawodzą ideologie lub tradycje, jedyną deską ratunku jest nasze własne sumienie.
10. Ta paradoksalna prawda wystarczyłaby nam za rozwiązanie, gdyby nie dwie rzeczy.
Po pierwsze – nasz „głos wewnętrzny” bywa ledwo słyszalny. Nasze życie z reguły upływa
w szarej strefie wartości relatywnych oraz dalekich od wszelkiego ryzyka półśrodków.
Niezmiernie rzadko stajemy przed dramatycznym Albo – Albo; a jeszcze rzadziej dylematy
tego rodzaju dotyczą spraw o wielkiej wadze. Drugą rzeczą, która uniemożliwia nam życie
w zgodzie z nakazami sumienia, jest to, że w zgodzie z jego nakazami po prostu nie da się
żyć. Kiedy wreszcie pojawia się przed nami jakiś wybór naprawdę ważny, wtedy trzyma-
nie się tego, co nakazuje nam „głos wewnętrzny”, może oznaczać utratę życia. Takie jest
przesłanie wiersza „Pan Cogito o postawie wyprostowanej”, przedostatniego w książce.
11. Jego echa ze szczególną siłą rozbrzmiewają w dwu innych wierszach Herberta. Jed-
nym z nich jest „Potęga smaku”, opublikowana w 1981 r., drugim – następujące w tomie
„Pan Cogito”, zaraz po „…Postawie wyprostowanej”, „Przesłanie Pana Cogito”, utwór, któ-
ry jest wielkim finałem książki.
12. „Przesłanie…” przez dwa dziesięciolecia cieszyło się w polskiej poezji sławą niemal
legendarną i na pierwszy rzut oka nie bardzo wiadomo dlaczego. Sama obfitość czasow-
ników w trybie rozkazującym każe podejrzewać, że w całej twórczości Herberta trudno
byłoby znaleźć inny utwór tak niebezpiecznie zbliżony do otwartego dydaktycznego po-
uczania. A jednak wystarczy dokładniej przyjrzeć się wewnętrznej logice utworu,
by uświadomić sobie, że jest to wrażenie błędne. Tym, co przetwarza „Przesłanie…” w ar-
cydzieło, jest obecna w wierszu wielopoziomowa ironia. Gdyby w pierwszych dwu wer-
sach Herbert powiedział na przykład: „Idź dokąd poszli tamci (…) po złote runo (…) twoją
ostatnią nagrodę” – nic nie uchroniłoby utworu przed duszącym zapaszkiem dydaktyki.
Ale to, co Herbert rzeczywiście mówi, jest dalekie od jednoznaczności:
Idź dokąd poszli tamci do ciemnego kresu
po złote runo nicości twoją ostatnią nagrodę
13. I tutaj, i w dalszej części wiersza „Pan Cogito – monologista” dokłada wszelkich sta-
rań, aby zniechęcić słuchaczy do tego, do czego rzekomo ich namawia. W bezpośrednio
poprzedzającym „Przesłanie…” wierszu jego sympatie leżały przecież po stronie dyktowa-
nej przez sumienie „postawy wyprostowanej”. Teraz – można by pomyśleć, że Pan Cogito
stara się od tej postawy odstręczyć, wykazując jej ostateczną daremność:
ocalałeś nie po to aby żyć (…)
dla szpiclów katów tchórzy – oni wygrają (…)
a nagrodzą cię za to tym co mają pod ręką
2 z 4
418026766.002.png
„Przybory człowieka myślącego” Stanisław Barańczak
www.maturazpolskiego.pl
chłostą śmiechu zabójstwem na śmietniku
14. Innymi słowy, ten moralista nie oferuje żadnej nagrody ani nie obiecuje ostatecznego
zwycięstwa. Bez ogródek mówi nam tutaj, w czym rzecz: za chwilową radość podniesienia
się z kolan i przyjęcia „postawy wyprostowanej” – najprawdopodobniej nic więcej
prócz kary; za krótki moment pewności, że uczyniliśmy rzecz właściwą – niemal pewna
klęska. Rozumiemy to wszystko, ponieważ Pan Cogito nam to mówi; lecz rozumiemy
coś jeszcze, czego nam nie zdradza – że on sam już dokonał wyboru. I ów ostateczny wy-
bór jest jedyną rzeczą jednoznaczną w Panu Cogito, w tej unikającej proroctw wyroczni
i nieheroicznym bohaterze naszych czasów.
Tekst opracowany na podstawie:
Stanisław Barańczak, „Przybory człowieka myślącego”
Zadania do tekstu:
1. Wymień dwie cechy charakterystyczne, zdaniem Barańczaka, dla poezji Herberta.
(0–1 p.)
2. Czym różni się technika „persony” poetyckiej od techniki lirycznego monologu drama-
tycznego?
technika lirycznego monologu drama-
tycznego
technika „persony” poetyckiej
(0–1 p.)
3. Ustalenie przez czytelnika, do jakiego stopnia Pan Cogito reprezentuje autora, jest za-
daniem bardzo złożonym. Wyjaśnij, w jaki sposób Herbert komplikuje to rozpoznanie.
(0–1 p.)
4. W „Słowniku wyrazów obcych” PWN (Warszawa 2000) znajduje się następujące hasło:
(0–1 p.)
protagonista – 1. człowiek przodujący, wyróżniający się w czymś, walczący o coś; przy-
wódca. 2. (teatr) a) najwybitniejszy aktor zespołu lub odtwórca głównej roli. b) w staro-
żytnym teatrze greckim: pierwszy aktor, prowadzący dialog najpierw z chórem, później
także z drugim i trzecim aktorem.
W jakim znaczeniu został użyty wyraz „protagonista” w akapicie 7.?
5. Podaj dwa argumenty, którymi Barańczak uzasadnia swoje stwierdzenie, że w Panu
Cogito nie ma „nic szczególnie kartezjańskiego”.
(0–1 p.)
6. Co Barańczak nazywa etycznym odpowiednikiem pojęcia tożsamości w poezji Herber-
ta?
(0–1 p.)
3 z 4
[w:] „Gazeta Wyborcza”, 23–26.12.2000.
418026766.003.png
„Przybory człowieka myślącego” Stanisław Barańczak
www.maturazpolskiego.pl
7. Na czym, zdaniem Barańczaka, polega ironia „Przesłania Pana Cogito”?
(0–1 p.)
8. Jaką funkcję w akapicie 7. pełnią zdania pytające?
a. Podkreślają logikę wywodu.
b. Wyrażają emocje nadawcy.
c. Poruszają emocje odbiorcy.
(0–1 p.)
9. Czemu w akapicie 12. służy zdrobnienie?
(0–1 p.)
10. Jaką funkcję w kompozycji tekstu Barańczaka pełnią akapity 12.–13.?
(0–1 p.)
4 z 4
418026766.004.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin