''Chemia na talerzu'' (''Chemia w Szkole'' 2-2008 r.).pdf

(145 KB) Pobierz
untitled
Kształcenie nauczycieli chemii
Chemia na talerzu
ALICJA CZARNECKA, ANNA FLOREK
liczącego 70 lat, życia przeciętny
człowiek zjada aż 80 ton żywności
wzbogaconej różnymi dodatkami: barwni-
kam, konserwantami itd. Dodatki do żyw-
ności budzą w ostatnich latach wiele emo-
cji. Ich stosowanie utożsamia się często
zchemizacją żywności i pogarszaniem
przez to jej jakości zdrowotnej. Obawy te
spowodowane zostały w dużej mierze przez
reklamę i publikacje prasowe. Autorzy tych
sensacyjnych doniesień twierdzą, że sub-
stancje wzbogacające żywność są odpowie-
dzialne za wyzwalanie wszelkich nie-
szczęść, np. raka, ślepoty, czy zaburzenia
koncentracji. W prasie spotyka się mnó-
stwo katastroficznych tytułów, takich jak:
„Konserwant to przyjaciel czy płatny mor-
derca?”, „Groźne dodatki” czy „Produkty
light to szatański wynalazek”, nie mówiąc
już o treściach tych artykułów, zawierają-
cych często fałszywe informacje. Konsu-
menci, także uczniowie stawiają wiele py-
tań dotyczących problemów produkcji
żywności czy zdrowego odżywiania, np.
1. Czy dodatki do żywności to wymysł
ostatnich lat?
2. Czy współcześnie możliwa jest produk-
cja żywności bez dodatków?
3. Czy wszystkie sztuczne dodatki są szko-
dliwe, a naturalne – zdrowe?
4. W jaki sposób dodatki do żywności
wpływają na nasze zdrowie?
5. Na jakiej podstawie polskie prawo dzie-
li dodatki do żywności na dozwolone
iniedozwolone?
6. Skąd wzięła się litera E w nazwach do-
datków do żywności?
W tym artykule przedstawione zostaną
wybrane fakty, które mogą być pomocne
wposzukiwaniu odpowiedzi na postawione
wyżej pytania.
1. Czy dodatki do żywności to wymysł
ostatnich lat?
Człowiek od momentu pojawienia się na
Ziemi zastanawiał się nad przyczynami psu-
cia się żywności. Od czasów prehistorycz-
nych wynajdował rozmaite sposoby w celu
przedłużenia jej trwałości i osiągał istotne
wyniki pomimo faktu, że batalia ta prowa-
dzona była bez znajomości szkodliwych dla
żywności czynników, mówiąc inaczej – mi-
kroorganizmów i enzymów, a jedynie na
podstawie obserwacji i doświadczeń. Pier-
wotni ludzie wykorzystywali między innymi:
promienie słoneczne, wiatr, wędzenie oraz
metodę chemicznej konserwacji za pomocą
wody morskiej i sproszkowanej soli. Stoso-
wanie soli wydaje się rozpowszechnioną me-
todą utrwalania żywności już od IX wieku
p.n.e., jednak to już starożytni Egipcjanie
rozwinęli handel solonymi/wędzonymi pro-
duktami. Wykorzystywali oni azotan(V) so-
du (E 251) do peklowania mięsa, kwas octo-
wy (E 260) i tlenek siarki(IV) (E 220) do
konserwowania owoców i warzyw [4, 5].
Konserwowanie jaj za pomocą moczenia
ich w roztworze szkła wodnego jest już
od wieków stosowane przez Chińczyków.
Szczególnie okres wojen sprzyjał poszukiwa-
niu nowych, lepszych metod konserwowania
żywności. Władcy wyznaczali wysokie nagro-
dy dla tych, którzy wynajdą odpowiedni spo-
sób na to, by zapewnić jego żołnierzom zdat-
ną przez długi czas do spożycia żywność [5].
Barwienie żywności stosowano także
przed tysiącami lat. Prawdopodobnie po-
czątkowo czyniono to w celach rytualnych.
Później, szczególnie wXVdoXVIIIwie-
ku, w celach dekoracyjnych. Atrakcyjna
barwa to według Konfucjusza jedna z cech,
jakie winny charakteryzować potrawę chiń-
ską. Używano do tego barwników pocho-
dzenia naturalnego. Pliniusz pisze o bar-
12
Chemia w Szkole
Z badań wynika, że w ciągu swojego,
206570394.002.png
Kształcenie nauczycieli chemii
wieniu chleba i wina za czasów Cesarstwa
Rzymskiego owocami jagód. Widać zatem,
że dodatki do żywności stosowane były
od wieków i nie jest to wymysł ostatnich lat.
dzie, niższej zawartości tłuszczu, cholestero-
lu, łatwych do przyrządzania oraz o długim
czasie przechowywania. Producenci, z myślą
ozysku, za wszelką cenę starają się spełnić
oczekiwania konsumentów [6]. Substancje
dodatkowe stosuje się współcześnie w celu:
1) przedłużenia trwałości produktu, po-
przez ograniczenie lub zapobieganie nie-
korzystnym zmianom powodowanym
przez drobnoustroje, utlenianie składni-
ków żywności, reakcje enzymatyczne
inieenzymatyczne oraz zapewnienie tzw.
bezpieczeństwa poprzez zahamowanie
rozwoju drobnoustrojów chorobotwór-
czych (np. konserwanty w napojach);
2) zapobiegania niekorzystnym zmianom
jakościowym, w tym organoleptycznym
(zmiany smaku, barwy itp.);
3) zwiększenia atrakcyjności konsumenc-
kiej (np. barwniki w wyrobach cukierni-
czych) oraz ułatwienia stosowania lub
wykorzystania produktu;
4) utrzymania stałej i powtarzalnej jakości
produktów;
5) ochrony składników kształtujących war-
tość odżywczą produktów (np. witamin);
6) ułatwienia produkcji oraz zwiększenia
jej efektywności poprzez, między inny-
mi, ograniczenie ubytków;
7) podniesienia wydajności produkcyjnej;
8) otrzymania nowych produktów (np.
emulgatory w margarynach i lodach);
9) zachowania lub podniesienia wartości
odżywczej (dodatek białek, witamin,
składników mineralnych) [6] [[7].
2. Czy stosowane dawniej dodatki
do żywności były szkodliwe
dla zdrowia człowieka?
Stosowane dawniej dodatki stwarzały
niewątpliwie zagrożenie dla zdrowia czło-
wieka i jego życia. Wynikało to głównie
zówczesnej niewiedzy w zakresie toksyko-
logii żywności. Najlepszym tego przykła-
dem może być stosowany jeszcze w począt-
kach XIX wieku dodatek ołowiu do wina,
wcelu wzmocnienia barwy i zwiększenia je-
go słodkości. Obecnie wiadomo, że ołów
jest trucizną ogólnoustrojową, działa szko-
dliwie na układ nerwowy, nerki. Wpływa
hamująco na rozwój psychiczny dzieci oraz
może wywoływać uszkodzenia mózgu. Zali-
czany jest do jednych z najbardziej szkodli-
wych substancji dla zdrowia człowieka [7].
Ludzie, jak wynika z badań, zawsze reago-
wali emocjonalnie na kolor, dlatego jednym
zwarunków zbytu przetworzonej żywności
był jej atrakcyjny wygląd. Producenci już
od dawna, szczególnie w XVIII i XIX wieku,
nadużywali barwnych substancji do fałszo-
wania artykułów spożywczych, najczęściej,
aby upozorować świeżość albo większą za-
wartość wartościowych składników. Świado-
mie lub nieświadomie barwili żywność nastę-
pującymi toksycznymi substancjami:
minią (Pb 3 O 4 ) zabarwiano paprykę,
chromianem ołowiu(II) (PbCrO 4 ) za-
barwiano karmel,
4. Czy wszystko, co sztuczne jest
szkodliwe, a naturalne – zdrowe?
Aktualnie obowiązujące Rozporządzenie
Ministra Zdrowia z dnia 23 kwietnia 2004
roku w sprawie dozwolonych substancji do-
datkowych i substancji pomagających w prze-
twarzaniu [Dz. U. z 2004 Nr 94, poz. 933 zm.
Dz. U. z 2005 r. Nr 79, poz. 693] w yróżnia 27
funkcji technologicznych dozwolonych sub-
stancji dodatkowych, klasyfikując je w gru-
py, między innymi, takie jak: barwniki,
substancje konserwujące, słodzące, przeciw-
utleniacze itd.
solami miedzi nadawano trwałe zielone
zabarwienie kwaszonym ogórkom.
Tego rodzaju praktyki oczywiście należą
już od dawna do przeszłości i nie mają nic
wspólnego z dzisiejszymi sposobami wyko-
rzystywania dodatków do żywności [3].
3. W jakim celu dzisiaj producenci stosują
dodatki do produktów spożywczych?
Obecnie konsumenci poszukują produk-
tów atrakcyjnych smakowo, o ładnym wyglą-
2/2008
13
cynobrem (HgS) zabarwiano sery i karmel,
206570394.003.png
Kształcenie nauczycieli chemii
Dodatki do żywności można jeszcze po-
dzielić na:
jest obojętny lub nawet pożyteczny, w więk-
szych może powodować utratę zdrowia,
awdużych dawkach nawet śmierć. Bardzo
dobrze widać to na przykładzie jednego
znajbardziej popularnych związków che-
micznych – chlorku sodu, czyli soli kuchen-
nej. Jest ona wręcz niezbędna do życia. Jed-
nak konserwowanie żywności za pomocą ob-
fitego solenia powoduje chorobę nadciśnie-
niową oraz jest przyczyną przedwczesnej
śmierci ogromnej liczby ludności. Zjedzenie
naraz 40 g soli oznacza w 50% ryzyko śmier-
ci [8]. Ponadto, obecnie na skutek ogromne-
go rozwoju biotechnologii, która sprawia, że
na rynku pojawiają się nowe dodatki, otrzy-
mane na drodze biosyntezy enzymatycznej
lub mikrobiologicznej, granica między tym,
co jest naturalne a co syntetyczne, jest często
umowna i trudna do określenia [7].
Czy wszystko, co naturalne jest napraw-
dę naturalne, a sztuczne – naprawdę
sztuczne? Karmel (E 150) ( glukoza
C 6 H 12 O 6 )uważany jest za barwnik natural-
ny. Tradycyjnie jest to cukier poddawany
ogrzewaniu do wysokiej temperatury. Na
skalę przemysłową jest otrzymany na dro-
dze kontrolowanego oddziaływania związ-
ków chemicznych (np. amoniaku) na wę-
glowodany .
Kwas benzoesowy (E 210) (C 6 H 5 COOH)
to chemiczny konserwant, choć w stanie
naturalnym występuje między innymi
w czarnych jagodach, borówkach, malinach
oraz żurawinie.
Koszenila (E 120) (C 22 H 20 O 13 ) , czer-
wony barwnik, uznany został za naturalny,
mimo że nie występuje bezpośrednio w po-
żywieniu człowieka, a pozyskiwany jest na
drodze ekstrakcji z wysuszonych żeńskich
owadów koszenili ( Dactilopius coccus ), ży-
jących na meksykańskich kaktusach [2, 7].
Pozostaje jeszcze jedno pytanie. Czemu
producenci pozyskują dodatki do żywności
na drodze syntezy chemicznej, mimo że
mogliby często uzyskać je z produktów na-
turalnych?
Dobrym przykładem jest tu jeden z naj-
bardziej popularnych związków zapacho-
wych – wanilina (4-hydroksy-3-metoksy-
syntetyczne, identyczne z naturalny-
mi – tj. takie, które mają identyczną bu-
dowę i właściwości, jak związki występu-
jące w przyrodzie, ale zostały otrzymane
inną metodą niż z surowca naturalnego;
syntetyczne, sztuczne – tj. takie, które
zostały otrzymane na drodze syntezy
chemicznej i nie występują w przyro-
dzie [7, 2].
Okazuje się, że ten właśnie podział bu-
dzi najwięcej emocji wśród konsumentów.
Utarło się bowiem w potocznych ocenach,
że chemiczne substancje syntetyczne do-
dawane do żywności są bardzo „nieekolo-
giczne”, w domyśle – szkodliwe dla zdro-
wia”. Natomiast substancje „naturalne”,
tzn. pochodzenia roślinnego czy zwierzę-
cego bądź otrzymane na drodze hodowli
tkankowych, fermentacji lub innych proce-
sów biologicznych, są dobre i bezpieczne.
Czy zatem wszystko, co „sztuczne” jest
szkodliwe? Jednak podział na: „zdrowy”,
„szkodliwy” nie pokrywa się z podziałem
na: naturalny, sztuczny (w sensie wyprodu-
kowania, tzn. syntezy chemicznej). Nie jest
ważne, jak substancja została wyproduko-
wana, ale jakie ma właściwości, czy ma
właściwe stężenie dozwolonych domie-
szek. Gdy idziemy do sklepu i kupujemy
produkt spożywczy wzbogacony dodatka-
mi, ważny jest nie sposób jego produkcji,
nie jest też ważne, jakimi metodami pozy-
skano substancję dodawaną do żywności,
lecz czy zapewnia ona konsumentowi,
z punktu widzenia toksykologicznego, bez-
pieczeństwo zdrowotne [1, 7].
Na postawione pytanie: Czy linia podzia-
łu pomiędzy „zdrowym” i „niezdrowym”
w pełni pokrywa się z podziałem na produk-
ty „syntetyczne” i „naturalne”? najlepiej od-
powiedzieć słowami średniowiecznego al-
chemika Paracelsusa: „dla każdej substancji,
wszystko zależy od wielkości dawki”. Każdy
związek chemiczny, który w małych ilościach
14
Chemia w Szkole
naturalne – tj. takie, które występują
w przyrodzie w surowcach roślinnych
bądź zwierzęcych;
206570394.004.png
Kształcenie nauczycieli chemii
benzaldehyd). Kilogram naturalnej wanili-
ny wyekstrahowanej z owoców Vanilla
plantifolia , rośliny z rodziny storczykowa-
tych, rosnącej w Ameryce Południowej
i Środkowej, kosztuje około 4000 dolarów.
Natomiast kilogram waniliny otrzymanej
na drodze syntezy chemicznej o budowie
i właściwościach identycznych z tą, która
występuje w strąkach rośliny, kosztuje tyl-
ko 12–15 dolarów. Jeszcze bardziej opłacal-
na jest produkcja sztucznej etylowaniliny
(3-etoksy-4-hydroksybenzaldehyd), gdyż jej
siła aromatyzowania żywności jest 3,5 razy
większa od waniliny [2].
Poza tym zdarza się, że izolacja natural-
nych dodatków z surowca prowadzi do po-
wstania niepożądanych związków ubocz-
nych. W przypadku uwalniania naturalnego
aldehydu benzoesowego z glikozydu amyg-
daliny, obecnego w nasionach wiśni i more-
li, konkurencyjnie tworzą się niewielkie ilo-
ści związków toksycznych.
Czas zatem uświadomić sobie, że więk-
szość chemicznych związków naturalnych
jest bardziej trująca i „śmiercionośna” niż
to, co chemicy zsyntezują w laboratoriach.
Od początków cywilizacji znana jest cykuta
( Cicuta virosa ), trucizna muchomora ( Ama-
nita muscaria ) i inne naturalne preparaty.
Amało kto wie, że tak ulubiona przez nas
kofeina, obecna w nasionach kawy, liściach
herbaty jest trująca dla owadów. „Wiele na-
turalnych barwników, stosowanych od nie-
pamiętnych czasów jako naturalne, czyli
nieszkodliwe, nie było nigdy badanych
pod kątem toksyczności, rakotwórczości
i teratogenności tak dokładnie jak związki
syntetyczne. Ostrożnie więc z tą „naturalno-
ścią”, gdyż coraz częściej wśród produktów
naturalnych chemicy wykrywają trucizny,
przedtem uznawane za „całkowicie bez-
pieczne” [8].
stwem żywności, powołany 11 czerwca 2003
roku w Państwowym Zakładzie Higieny.
Rodzaj i dawkę substancji dodatkowych,
jakie można stosować, określa w Polsce
Rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia
23 kwietnia 2004 roku w sprawie dozwolo-
nych substancji dodatkowych i substancji
pomagających w przetwarzaniu [Dz. U.
z 2004 Nr 94, poz. 933 zm. Dz. U. z 2005 r.
Nr 79, poz. 693]. Ustawodawstwo polskie
w tym zakresie jest zgodne z przepisami
Unii Europejskiej. Kontrole żywności
pod względem substancji dodatkowych
przeprowadzają Państwowa Inspekcja Sa-
nitarna oraz Inspekcja Weterynaryjna.
Na świecie istnieje bardzo duże zróżni-
cowanie dotyczące prawnych uwarunko-
wań z zakresu substancji dodatkowych do
żywności. Obecnie szacuje się, że w USA
około 2800 różnych substancji dodatko-
wych jest dozwolonych do stosowania,
z których 1600 znajduje się na liście ogól-
nie uznanych za bezpieczne, tzw. GRAS
(ang. Generally Recognized as Safe ) [6]. In-
teresujące jest, że liczba tych substancji,
stosowanych w Europie, jest znacznie
mniejsza i wynosi około 400. Poza tym Dy-
rektywy Unii Europejskiej pozostawiają
ostateczną decyzję państwom członkow-
skim na zasadzie, że nie muszą one przyjąć
wszystkich, ale jednocześnie nie mogą pro-
ponować innych. Obowiązujące w Polsce
rozporządzenie dopuszcza stosowanie
w produkcji żywności 32 barwników, 14
substancji słodzących oraz 261 substancji
dodatkowych innych niż barwniki i sub-
stancje słodzące.
Uporządkowanie legislacji w odniesieniu
do dodatków miało również wpływ na usto-
sunkowanie się konsumentów do tych
składników żywności. Obawa przed szkodli-
wością konserwantów i innych dodatków
uległa znacznemu obniżeniu. W opinii kon-
sumentów stają się one coraz bardziej bez-
pieczne wskutek wprowadzania odpowied-
nich regulacji prawnych, opartych na
opiniach najwyższej klasy ekspertów na-
ukowych oraz systematycznej kontroli sto-
sowania. Konsument, widząc, że jest chro-
5. Na jakiej podstawie polskie prawo
dzieli dodatki do żywności
na dozwolone i niedozwolone?
WPolsce oceną bezpieczeństwa sub-
stancji dodatkowych zajmuje się zespół ds.
oceny ryzyka związanego z bezpieczeń-
2/2008
15
206570394.005.png
Kształcenie nauczycieli chemii
niony regulacjami prawnymi, które są jasne
iprzestrzegane, czuje się bezpieczny [5].
tów z dużą ilością E. Tymczasem to właśnie
duża liczba symboli E dowodzi uczciwości
producenta, ponieważ dodatki do żywności
opatrzone symbolem E są najbardziej prze-
badaną grupą składników spożywczej żyw-
ności [7]. Należy także pamiętać, że przez
dodanie konserwantów, bezpieczeństwo
ijakość produktu ulega polepszeniu, a nie
pogorszeniu. Nie należy zatem mieć zaufa-
nia do etykiet bez E, ponieważ nie wiado-
mo, jakich dodatków użył producent.
Programy nauczania chemii w szkołach
ponadgimnazjalnych, obok podstawowych
zagadnień chemii wielkocząsteczkowych
związków organicznych (białka, węglowoda-
ny, tłuszcze), zawierają propozycje realizacji
tematyki związanej ze składnikami produk-
tów żywnościowych, zasadami zdrowego
odżywiania się, a niekiedy procesów zacho-
dzących w organizmach związanych z po-
bieraniem substancji odżywczych i energii.
Jednakże najczęściej zagadnienia chemii
żywności proponowane są jako tematy nad-
obowiązkowe i głównie dla profilu rozsze-
rzonego. Taka sytuacja może powodować
u uczniów trudności z łączeniem podstawo-
wej wiedzy o budowie i właściwościach ma-
krocząsteczek organicznych z zagadnienia-
mi właściwej diety, rozumienia procesów
biochemicznych, związanych z pozyskiwa-
niem składników pokarmowych i energii
przez organizmy żywe i przez człowieka.
Istotny wpływ na aktywność poznawczą
uczniów i efektywność nauczania może
mieć wykorzystanie eksperymentu i dobór
tematyki problemów eksperymentalnych.
Warto w tym przypadku zwrócić uwagę
na nauczanie w kontekście problemów co-
dziennego życia 1 . Dlatego na zakończenie
chcemy przedstawić propozycje dwóch eks-
perymentów uczniowskich. Są to ekspery-
menty, które uczniowie mogą wykonywać
samodzielnie na przygotowanym stanowi-
sku pracy, zgodnie z instrukcją, w obecno-
ści nauczyciela.
6. Skąd wzięła się litera E w nazwach
dodatków do żywności?
Substancje dodatkowe do żywności
oznakowane są symbolem E (jak Europa)
i liczbą zgodną z międzynarodowym syste-
mem numerycznym – INS ( ang. Internatio-
nal Numbering System ) [5]. Koncepcja ta
ma na celu ułatwić wymianę towarową
między poszczególnymi krajami, uporząd-
kować nazewnictwo substancji dodatko-
wych, a także ułatwić rozpoznanie substan-
cji niezależnie od kraju i alfabetu.
Symbole E umieszczone na opakowaniu
są deklaracją producenta, że substancje
dodane do żywności zostały użyte w ilości
odpowiadającej przeznaczeniu i pochodzą
zlisty zatwierdzonej przez władze Wspól-
noty Europejskiej, oraz że, zgodnie z obec-
nym toksykologicznym stanem wiedzy, nie
są szkodliwe dla zdrowia przy właściwym
ich stosowaniu [6]. Widać zatem, że lista
dodatków „E” nie jest żadnym tajnym spi-
skiem. Jest tylko uporządkowaniem spra-
wy, która umożliwia konsumentowi dowol-
nej narodowości zorientować się, co
naprawdę spożywa.
Obawa przed dodatkami jest spowodowa-
na głównie tym, że przeciętny konsument nie
zna klucza do oznaczeń substancji dodatko-
wych. U wielu osób wręcz zgrozę budzą, ko-
jarzące się z czymś zupełnie innym, nazwy
dodatków, takie jak: kurkumina, antocjany,
tokoferol, kwas askorbinowy, karoten, żela-
zocyjanek wapnia. A są to konserwanty, za-
gęstniki, barwniki, a nawet witaminy, np. to-
koferol (E 307) jest witaminą E, kwas
askorbinowy (E 300) – witaminą C, beta-ka-
roten (E160) – prowitaminą A, czy też anto-
cjany (E 163), które są barwnikami natural-
nymi uzyskiwanymi z czarnych winogron [7].
Wielu konsumentów uważa, że należy
powstrzymywać się od kupowania produk-
1 Model nauczania po raz pierwszy zaproponowany przez Jean Lave i Etienne Wenger, (Lave J., and Wenger E.,
(1991) Situated Learning. Legitimate peripheral participation, Cambridge: University of Cambridge Press.
16
Chemia w Szkole
206570394.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin