Narkomania.doc

(91 KB) Pobierz

KONSTRUOWANIE PROGRAMU PROFILAKTYCZNEGO W ZAKRESIE ZAPOBIEGANIA UŻYWANIA ŚRODKÓW PSYCHOAKTYWNYCH

 

NARKOMANIA - jest to stan okresowej lub przewlekłej intoksykacji, przynoszący jednostce szkodę, wywołany powtarzającym się zażywaniem środka odurzającego lub pobudzającego (naturalnego lub syntetycznego).

NARKOMANIA jest chorobą duszy i emocji, która polega na tym, że u człowieka, który sięga po narkotyki, po pewnym czasie pojawia się przekonanie, że jest to jedyny środek, który pomaga "załatwić" różne problemy i potrzeby.

NARKOMANIA ( uzależnienie od narkotyków) jest chorobą postępującą, prowadzącą do utraty kontroli nad swoim życiem, ograniczenia wolności wyboru, chaosu, rezygnacji, często również śmierci.

NARKOMAN ( człowiek uzależniony ) nie potrafi normalnie funkcjonować bez narkotyków - "żyje, aby brać i bierze, aby żyć". Nie może przestać brać, gdyż uzależnienie oznacza niezwykle silne przyzwyczajenie do narkotyku i utratę kontroli nad jego przyjmowaniem.

NARKOTYK jest substancją ( nielegalną, niemedycznie stosowaną) - różnego pochodzenia, która wprowadzona do organizmu człowieka powoduje zmiany samopoczucia. Dożylne przyjmowanie narkotyków jest źródłem zakażeń wirusowych i bakteryjnych powoduje wiele groźnych chorób somatycznych, w tym W.Z.W (Wirusowe Zapalenie Wątroby) i AIDS.

 

Stan ten charakteryzuje się następującymi objawami:

· nieodpartą koniecznością (przymusem) przyjmowania danego środka,

· zdobywaniem go wszelkimi możliwymi sposobami,

· tendencją do zwiększania dawki,

· psychicznym a niekiedy i fizycznym uzależnieniem od działania tego środka.

 

Grupy środków odurzających:

1)     uspokajające ( relanium, opium, pochdne maku, morfina, śr. Syntetyczne barbiturany)

2)     pobudzające (amfetamina, kokaina, ekstazy )

3)     halucynogenne (pochodne konopi, LSD, meskalina, grzybki, bieluń, )

4)     wziewne (kleje, rozpuszczalniki, farby)

 

 

PROFILAKTYKA UZALEŻNIEŃ

 

Używanie różnorodnych środków odurzających, powoduje nieobliczalne szkody we wszystkich sferach życia człowieka. Rosnące koszty społeczne tego rodzaju zjawisk, sprawiają, że coraz intensywniejsze stają się działania zmierzające do ograniczania używania środków odurzających we wszystkich grupach wiekowych. Szczególny nacisk kładzie się na profilaktykę uzależnień w grupie dzieci i młodzieży. Profilaktyka ta, może być ujmowana w różnorodny sposób.

 

 

POZIOMY PROFILAKTYKI

 

Zapobieganie uzależnieniom, może być realizowane na trzech poziomach - wyróżnia się profilaktykę pierwszo-, drugo- i trzeciorzędową.

 

Profilaktyka pierwszorzędowa, to działanie mające na celu z jednej strony promocję zdrowia i przedłużanie życia człowieka, z drugiej zaś, zapobieganie pojawiania się problemów związanych z używaniem i nadużywaniem środków odurzających. Szczególnie wyraźnie tutaj akcentuje się budowanie i rozwijanie różnorodnych umiejętności radzenia sobie z wymogami życia, gdyż deficyty w tym zakresie są powszechnie spotykane           w populacji osób, uwikłanych w używanie środków odurzających.

 

Profilaktyka drugorzędowa ma na celu ujawnianie osób o najwyższym ryzyku popadnięcia w uzależnienie oraz pomaganie im w redukcji tego ryzyka, a więc zapobieganie popadaniu w używanie zależne.

 

Profilaktyka trzeciorzędowa rozumiana jest jako interwencja po wystąpieniu uzależnienia. Ma ona na celu z jednej strony, przeciwdziałanie pogłębianiu się procesu chorobowego, z drugiej zaś, umożliwienie osobie leczącej się, powrotu do społeczeństwa, prowadzenia w nim satysfakcjonującego i społecznie akceptowanego trybu życia, wolnego od środków odurzających.

 

Wszystkie w/w poziomy działań profilaktycznych, charakteryzują się wspólnymi celami, dotyczącymi w szczególności:

- promowania zdrowia i dobrego samopoczucia, a tym samym wydłużania jednostkowego życia,

- redukowania liczby przypadków uzależnienia lub problemów związanych z odurzaniem się w ogólnej populacji,

- redukowania zachorowalności i śmiertelności związanych z nadużywaniem środków odurzających,

- obniżania prawdopodobieństwa długoterminowej niezdolności do pracy zawodowej

   i odpowiedzialnego wywiązywania się z innych obowiązków społecznych.

 

LECZENIE UZALEŻNIONYCH

 

Marek Kotański, nazywa uzależnienie narkotykowe, ciężką chorobą na granicy nieuleczalności. Narkoman nie chce się leczyć, a o jego leczeniu nie mogą decydować osoby trzecie. leczenie ma być alternatywą całkowicie wykluczającą narkotyki, a nie odkładającą je na jakiś czas. Przed przystąpieniem do leczenia uzależnionego, musi być sporządzony inwentarz problemów,  tzw. „Lista problemów związanych z uzależnieniem”, z jakimi zgłasza się do leczenia. Konieczna jest diagnoza rodzaju i stopnia uzależnienia, poznanie przyczyn choroby.

 

Narkomana czekają:

  1.  

Detoksykacja, tj. odtrucie organizmu, polegająca na stopniowym zmniejszaniu dawek (dotyczy zaawansowanych narkomanów).

  1.  

Odbudowa zdrowia somatycznego.

  1.  

Odbudowa stabilności emocjonalnej.

  1.  

Zmotywowanie do akceptacji terapii.

  1.  

Wytworzenie potrzeby leczenia i korzystania ze wsparcia po zakończeniu leczenia      (grupy „AN”).

  1.  

Nabranie wiary w możliwość wyleczenia i uratowania swego życia.

  1.  

Poważna praca nad swoją osobowością.

  1.  

Wytworzenie poczucia tożsamości bez pomocy środków odurzających.

  1.  

Opracowanie planu utrzymania abstynencji i samoaktualizacji.

  1.  

Wprowadzenie programu wsparcia po zakończeniu terapii.

 

Terapia składa się zatem z odtrucia i odbudowania zniszczonej chorobą narkotykową osobowości. Trzeba zbudować nowy system wartości, celów, zainteresowań nowego człowieka. Wyeliminować defekt (praca z problemem), u podłoża którego, leżała nieprawidłowa socjalizacja, co oznacza resocjalizować, czyli nauczyć żyć prawidłowo wśród ludzi.

Pierwszym celem terapii jest życie bez narkotyku. Każde postanowienie narkomana         o własnej terapii, jest uważanie za przyczółek do dalszego leczenia, lecz do każdego uzależnionego, trzeba stosować indywidualnie dobrane odmiany terapii. W ośrodkach terapeutycznych obowiązują zasady: uczciwości, udziału, abstynencji, pracy fizycznej, nieagresji. W większości złamanie jednej z tych zasad, oznacza konieczność odejścia      z ośrodka, czyli powrót do narkotyku. W spartańskich i sformalizowanych warunkach życia, pacjenci (klienci), przeżywają podstawowe doświadczenia emocjonalne, uczą się dojrzałości psychicznej i społecznej. Następuje reorientacja postaw: z koncentracji na sobie, na koncentrację na innych i innych wartościach.

W większości ośrodków terapeutycznych, przy zróżnicowaniu szczegółowych metod, praca z pacjentem trwa ok. dwóch lat. Jest podzielona na fazy, w których narkoman zmienia się w neofitę, pomagającego w zwalczaniu uzależnień innych. Dalsza terapia       i rehabilitacja, odbywają się już w rodzinie (jeśli ją ma) i we wspólnocie terapeutycznej. Tam przebiega dalsze budowanie osobowości w warunkach etosu tej wspólnoty. Społeczność terapeutyczna jest najskuteczniejszą formą kontynuacji leczenia uzależnienia, o ile rekonwalescent z nią się identyfikuje i wierzy w jej skuteczność.

 

 

Mity ze świata narkotyków:

 

Podział narkotyków na miękkie i twarde. Prawda, czy fałsz?

Absolutny fałsz. W tym miejscu część mówi, że wszystkie są twarde, bo wszystkie są szkodliwe, a inni z kolei, że narkotyki są dobre, tylko, to człowiek nie potrafi sobie z nimi poradzić.

Czy słusznym będzie traktowanie osoby będącej w fazie eksperymentowania z marihuaną tak samo jak kogoś, kto używa heroiny? Bez wątpienia wysyłanie tego pierwszego na odtrucie, a potem do ośrodka przyniesie więcej szkody niż pożytku. Ciekawe, że wiele osób pracujących w branży terapeutycznej posługuje się takim podziałem. Sam mam sporo materiałów edukacyjnych, które wyrzuciłem do kosza, bo powielały szkodliwe mity.

Podział na miękkie i twarde jest nieadekwatny do rzeczywistości, bo nie wiadomo, gdzie jest linia oddzielająca jedne od drugich, a poza tym, które to są miękkie, a które twarde? Przy dokładniejszej analizie, zakładając istnienie tego podziału, sami zwolennicy się gubią, bo przeważnie jako miękki traktowany jest alkohol, nikotyna, co przy fakcie uśmiercania największej ilości ludzi na ziemi w przypadku papierosów jest absolutną niedorzecznością nazywanie nikotyny miękką.

Jaką więc zaproponować formę rozróżniania narkotyków? Bardzo prostą. Nie można jakiejkolwiek substancji jednoznacznie określić jako silną, czy słabą. To bardzo nie dobre uproszczenie. Minimalna wiedza na temat problemu używania narkotyków wystarcza, aby zrozumieć, że nie ma tu jednoznacznych opinii.

Dzieci w szkole podstawowej już czują, że z tymi narkotykami to nie wszystko jest takie jasne i oczywiste. Na zajęciach profilaktycznych w szkole podstawowej, uczennica klasy 5-ej w trakcie zabawy w skojarzenia, bez jakiejkolwiek dokładniejszej analizy samych substancji pyta się nagle, "proszę pana, czy narkotyki są dobre, czy złe?", "A czemu się pytasz o to ?" , "...bo uczę się angielskiego i nie rozumiem, dlaczego w tym języku słowo: "drug's"- tłumaczone jako leki, oznacza to samo co "drug's" - tłumaczone jako narkotyki. Możemy na takie pytania nie odpowiadać młodym ludziom, ale wtedy możemy być pewni, że będą sami szukać odpowiedzi.

Odpowiedź jest bardzo prosta. Wszystkie środki zwane narkotykami, były lub są nadal używane w medycynie jako leki. Jednak używanie leków w celach nie medycznych jest niczym innym jak braniem narkotyków. Lekoman niczym się nie różni od alkoholika, czy narkomana, bo wszystkie te przypadłości to po prostu uzależnienie, które śmiało można nazywać dla uproszczenia komunikacji, narkomanią.

Każdą substancję należy omawiać w dwóch aspektach:
- aspekt medyczny, farmakologiczny
- aspekt społeczny

a) aspekt medyczny - jak dana substancja działa?, jak długo trwa stan zmienionej świadomości?, jakie parametry funkcji życiowych zmienia i na jak długo?, jakie są efekty uboczne po zażyciu?, czy uzależnia fizycznie, psychicznie, środowiskowo, czy wszystko naraz?
b) aspekt społeczny - jak używanie danego środka może wpłynąć na funkcjonowanie konsumenta w różnych konfiguracjach społecznych takich jak: rodzina, praca, szkoła, uczelnia, przyjaciele, zainteresowania, potrzeby kulturalne, aktywność społeczna, związki emocjonalne(partnerskie)?

Gdy porównamy w tych dwóch aspektach różne środki zmieniające świadomość, to nagle dowiemy się dlaczego w większości państw nikotyna jest legalna, a marihuana nie . Zrozumiemy, że argument wielu palaczy marihuany mówiący o tym, że nikotyna jest bardziej szkodliwa od pochodnych konopi jest prawdziwy, ale wcale nie świadczy o tym, aby zacząć palić marihuanę, bo takie porównanie czynią oni tylko w aspekcie medycznym, a wtedy faktycznie nikotyna z rakiem płuc, chorobami serca, rozedmą płuc wypada o wiele gorzej. Lecz należy pamiętać jeszcze o aspekcie społecznym, który nie pozostawia na pochodnych konopi suchej nitki.

Palenie marihuany nie zabija, lecz zmienia bardzo istotnie jakość życia. Osoby palące ją są o wiele bardziej podatne na różnego rodzaju stresy życia codziennego, bardziej popadają w depresje, trudniej sobie radzą z obowiązkami w pracy, czy w domu, są bardziej pasywne i uskarżają się na brak chęci do działania, zwany przez fachowców zespołem amotywacyjnym. Marihuana nie zabije cię, ale zrobi z ciebie osobę coraz bardziej schodzącą na obrzeża życia, marudera i outsidera.

Bardzo ważne jest to, że używanie jakiejkolwiek substancji , mogące doprowadzić do powstania uzależnienia, zawsze najpierw wywołuje dysfunkcje społeczne, a dopiero potem medyczne. Człowiek zawsze najpierw umiera społecznie, a dopiero potem medycznie.

 

Marihuana jest wstępem do brania innych narkotyków. Prawda, czy fałsz?

Nie mam zamiaru bronić marihuany, lecz wskazać głównego winowajcę. Bardzo często słyszy się w trakcie różnych programów profilaktycznych, że palacze marihuany zaraz będą brać heroinę i amfetaminę.

Jest to niczym nieuzasadnione kłamstwo mające na celu odwrócić uwagę od prawdziwego winowajcy. Pracując od 11 lat w różnego rodzaju Poradniach dla uzależnionych nie dostrzegłem takiej zależności.

Pracując głównie z heroinistami i osobami uzależnionymi od amfetaminy, zauważyłem, że na grupę terapeutyczną, składającą się głównie z palaczy heroiny i używających amfetaminy, często na grupę 10-20 osób, tych, którzy zaczęli swoja edukację narkotykową od marihuany jest zawsze nie więcej niż 50%. Natomiast wszyscy oni, całe 100 % paliło od samych początków, nikotynę. Tak więc, to nikotyna jest wstępem do innych, bardziej szkodliwych narkotyków (czyli szybciej wywołujących problemy medyczne i społeczne niż nikotyna).

Nie ma oczywiście zależności, że wszyscy palacze nikotyny będą szukali mocniejszych doznań, lecz ci wszyscy, którzy weszli już w świat obłędu autodestrukcji, prawie w całości znają i palą nikotynę. Symptomatyczne jest, że do tej koncepcji mają zastrzeżenia przeważnie osoby palące.

Wystarczy się przyjrzeć sposobowi w jaki się pali nikotynę. Jest prawie identyczny jak sposób palenia marihuany, haszyszu, heroiny, crack'u. Polega po prostu na wdychaniu dymu. Im szybciej zrozumiemy tę zależność tym bardziej możemy stać się skuteczni w ratowaniu ludzkich istnień. Czemu ta teoria jest taka niewygodna, dla wielu osób? Gdyż wiele osób pracujących z młodzieżą, przy programach profilaktycznych, lub w szkołach, czy internatach, po prostu sama pali nikotynę. Osoby palące nikotynę powinny być tak samo traktowane jak ci, którzy mają problem z alkoholem. Należy im pomagać i nie ułatwiać brnięcia w nałóg.

Pamiętajmy, że nasze dzieci postępują nie tak jak im każemy, lecz tak jak sami pokazujemy

Całkowita nieszkodliwość marihuany. Prawda, czy fałsz?

Oczywiście, że fałsz, czego głównym dowodem jest punkt nr 1. Zastanówmy się jednak, dlaczego marihuana w aspekcie społecznym jest tak przykra dla potencjalnego jej konsumenta.

Ci, którzy tak głośno krzyczą o tym, że marihuana jest całkowicie bezpieczna, mają na myśli tylko aspekt medyczny, który faktycznie jest dość łaskawy dla jej konsumentów. Nie umierają na raka krtani, choroby płuc, choroby serca, rozedmę płuc, czy marskość wątroby, lecz w sferze psychicznej i społecznej już nie jest tak różowo.

Dlaczego palacze marihuany tracą po pewnym okresie palenia impet do życia i stają się pasywni i zniechęceni do jakikolwiek działań i podatni na "ból istnienia"? (patrz też pkt.1)

Decyduje o tym pewna właściwość THC , czyli tetrahydrokanabinolu, czynnika psychoaktywnego zawartego w pochodnych cannabinoli, takich jak marihuana, haszysz, czy olejek haszyszowy. THC nie rozpuszcza się w wodzie, tylko w tłuszczach. Ma to dość istotne znaczenie dla osób palących, gdyż po paleniu, oczyszczanie naszego organizmu z THC nie jest ułatwiane przez wypijane płyny. Można pić wielkie ilości wody, a i tak nie przyśpieszy to procesu metabolizmu.

Dowodem na tę tezę jest fakt, że marihuana jest wykrywana przez test na obecność narkotyków w moczu, przez około 2 tygodnie, a nawet w niektórych przypadkach, co jest uzależnione od właściwości osobniczych i stylu palenia, nawet do miesiąca. Przy innych narkotykach mówimy o okresie maksymalnie 5-6 dniowym.

To właśnie wspomniana wyżej właściwość THC decyduje o tym fakcie. Aby zrozumieć do końca pewne zależności, trzeba się przyjrzeć budowie mózgu.

Marihuana nie uszkadza komórek neuronowych, jak jest w przypadku alkoholu, amfetaminy, LSD, czy innych substancji, ale jednak wpływa na pracę mózgu.

Osoba paląca marihuanę systematycznie uzależnia się od niej w sposób psychiczny, gdyż myślenie, zapamiętywanie, kojarzenie staje się po pewnym czasie bez zapalenia jointa bardzo utrudnione. Stąd argument niektórych palaczy, że marihuana rozjaśnia umysł, ale jest to złudzenie.

Ciekawe jest to, że niektóre osoby sądzą, że całkowita sprawność intelektualna wraca z momentem zniknięcia THC z moczu. Nic bardziej błędnego. Testy maja pewien próg czułości i można już dawno nie mieć THC w moczu, a nadal mieć problemy z pamięcią i motywacją do działania.

Kilka dni temu był u mnie pewien 25 letni młody człowiek, dziwiący się, że nie paląc już 4 miesiące nie może nadal znaleźć sobie miejsca, ciągle traci pracę, nie jest w stanie wznowić studiów. Prawda jest taka, że poczeka jeszcze z rok, zanim z mózgu wydalą się wszystkie złogi THC, nie wykrywane już w moczu, ale nadal oddziaływujące na percepcję.

Pozytywne jest jednak to, że w końcu ten zmęczony oparami marihuany mózg, w końcu wróci do normy, lecz trzeba się uzbroić w cierpliwość. Ci bardziej niecierpliwi sięgają znowu po fifkę, lub koją złe emocje w alkoholu. Można temu zapobiec wchodząc w pewien program terapeutyczny, który zapobiega pojawieniu się nawrotów.

 

Amfetamina ułatwia naukę. Prawda, czy fałsz?

Amfetamina powoduje przyśpieszenie pracy serca, puls staje się niekiedy terkotem, powstaje złudzenie zwiększonej siły fizycznej, ale poprawa percepcji się nie pojawia. Wiele osób opowiada o występującym słowotoku, który niewiele ma wspólnego z erudycją, a przypomina stan, który Jerzy Krzysztoń nazywa w "Obłędzie" "sraczką myślową".

Ktoś mający takie doświadczenia z tym środkiem może sądzić, że to tylko jego osobiste wrażenia i inni pewnie odczuwają poprawę percepcji. Wystarczy sprawdzić jak to jest z innymi. Nie każdy ma taką możliwość. W mojej Poradni, do której często trafiają osoby mające poważne problemy z amfetaminą, na pytanie, czy środek ten usprawniał naukę, 99% odpowiada, że absolutnie nie. Pojawia się nad aktywność psycho-ruchowa, ale ona wręcz utrudnia zdolność do koncentracji nad tekstem. Skoro ciężko jest usiedzieć w jednym miejscu, to jak mówić o nauce?

Więc skąd się wzięła bzdura na ten temat? Stąd, że amfetamina likwiduje potrzebę snu i to na wiele godzin, nawet kilkadziesiąt. Jak ktoś już może spać po wzięciu amfetaminy powinien natychmiast biec do terapeuty, bo to objaw na całkowite rozregulowanie systemu nerwowego, skąd do psychoz już droga niedaleka, a te są wpisane na długo w życiorys większości miłośników amfetaminy.

Sądzą niektórzy, że jak nie będą mogli spać, to na pewno będą mogli zgłębiać w tym czasie wiedzę. I tutaj pojawia się niespodzianka. Zamiast bycia "wykutym na blachę", następnego dnia pojawia się bardzo przykry stan zwany w slangu "zejściem", w głowie większa pustka niż na początku, a na taki stan najlepszym lekarstwem jest kolejna działka, a potem kolejna i jeszcze następna.

Ci którym udaje się uczyć po amfetaminie zapewne mogli by to robić z powodzeniem, bez zatruwania się chemią. Paradoksem jest to, że niektórzy nauczyciele, próbujący zniechęcić do brania tego środka, mówiąc, że nic się nie pamięta z tego co się uczyło, utrwalają ten bzdurny mit, bo przecież większość nie uczy się po to, aby pamiętać, ale żeby zaliczyć.

Kilka dni temu pojawił się u mnie uczeń szkoły średniej, który mając poważne kłopoty z nauką, postanowił się uczyć biorąc amfetaminę, aby zaliczyć klasówki. Nie za bardzo mu to wychodziło i pomysł spalił na panewce, ale chłopak po 4 miesiącach brania, musiał odtruwać się w szpitalu, bo nie potrafił odstawić amfetaminę. W tej chwili nie uczy się, tylko próbuje wrócić do rzeczywistości uczestnicząc w intensywnej terapii. Amfetamina nie tylko nie ułatwia nauki, ale wręcz ją utrudnia.


Marihuana jest lekkim narkotykiem i nie uzależnia:
Nieprawda: Być może marihuana z lat 60 była „lekkim” narkotykiem zawierając 2% THC (tetrahydrocanabinolu, składnika aktywnego, działającego na komórki mózgu), jednak dzisiejsze odmiany zawierają ok. 10% THC. Jest to duże stężenie canabinolu, zdolne wpływać na delikatne tkanki mózgu szczególnie u osób dojrzewających. Marihuana, podobnie jak haszysz, jest również uzależniająca. I chociaż uzależnia w nieco dłuższym czasie niż np. heroina, to jednak osobom, które ją palą trudno, jest już po paru miesiącach zrezygnować z wypalenia skręta.

Jeżeli ktoś jest uzależniony, to musi brać narkotyki codziennie:
Nieprawda: osoby uzależnione od amfetaminy, marihuany lub haszyszu mogą przerwać branie tych środków na pewien czas. Odstawienie narkotyku na parę dni nie oznacza jednak braku uzależnienia tylko po prostu chwilową przerwę w „braniu&rdquo.

Wystarczy tylko przestać brać, aby nie być uzależnionym:
Nieprawda: uzależnienie to nie tylko kwestia brania narkotyków, lecz przede wszystkim pewnych zachowań, stylu życia i zafałszowanych uczuć. Dlatego też każdy uzależniony powinien przez jakiś czas uczęszczać na zajęcia terapeutyczne lub przebywać w ośrodku, gdzie będzie uczył się radzenia sobie z problemami i własnymi uczuciami.

Uzależniają się tylko słabi ludzie:
Nieprawda: Człowiek uzależnia się nie dlatego, że jest słaby czy silny, lecz w pierwszej kolejności dlatego, że bierze narkotyki, że podoba mu się ich działanie. Nie można też powiedzieć, że ludzie o silnej woli mogą brać środki odurzające i nic im się nie stanie. Każdy, kto zaczyna brać narkotyki, powinien się liczyć z uzależnieniem.

Biorę tylko dla przyjemności, nie uzależnię się:
Nieprawda: żaden z narkomanów nie zaczął brać, bo chciał się celowo i z premedytacją pognębić i uzależnić. Uzależnienie pojawia się jak wirus, nie pyta czy ktoś chce chorować, czy nie. Zresztą, jak długo można być „okazjonalnym” konsumentem narkotyków? Dużą naiwnością jest myślenie, że można poprzestać na trzech papierosach tygodniowo lub też braniu amfetaminy dwa razy w tygodniu. W mózgu osoby biorącej narkotyki po pewnym czasie następuje pewien „przeskok” (wzrasta tolerancja, organizm zaczyna się uodparniać), po którym nie da już się wrócić do poprzedniego stanu.

Fazy uzależnienia

FAZA I
    W pierwszej fazie narkotyk zażywany jest zwykle „przy okazji”. Marihuanę pali się w towarzystwie kolegów, w czasie koncertów, na imprezach. Amfetaminę zażywa się tylko w „wyjątkowych sytuacjach” - przed egzaminem, czy w czasie całonocnego party. Jest to jednak ważny okres, w którym nastolatek zapoznaje się z działaniem narkotyku, uczy się jak należy go zażywać, jakie potrzeby może przy jego pomocy zaspokoić.

FAZA II
    W tej fazie rozpoczyna się poszukiwanie narkotyku. Poznaje cenniki, osoby, które mogą mu sprzedać dowolne „lekarstwo”. W tym okresie narkoman rozpoczyna „podwójne” życie. Uczy się zakładać maskę, kłamać, kraść. Na pozór jest zgodnym dzieckiem, dobrym uczniem czy pracownikiem.
W tej fazie narkotyk traktowany jest jak lekarstwo na wszelkie dolegliwości. Pomaga znosić przykre sytuacje i uczucia, pełni rolę mechanizmu obronnego.
Jest to bardzo wyczerpująca faza dla narkomana ciągłe zaprzeczaniem, prowadzenie podwójnego życia, strach przed wykryciem, utratą kontaktów nad przyjmowanymi środkami owocuje załamaniem.

FAZA III
    Uczucie odurzenia staje się najważniejszą sprawą w życiu. Narkotyk jest potrzebny aby unikać bólu, lęku, złego samopoczucia. Rozwija się tolerancja organizmu na narkotyk. Zdarzają się pierwsze przedawkowania, zatrucia, utraty przytomności. Coraz częściej zdarzają się kradzieże, by mieć pieniądze na narkotyki lub pośredniczenie w sprzedaży środków narkotycznych. Narkoman w III fazie traci nie tylko kontrolę nad przyjmowaniem narkotyków, ale i nad całym życiem. Zwykle przerywa naukę w szkole, rzuca pracę. Popada w konflikt z prawem, często zrywa więzi z rodziną. Jego organizm jest coraz bardziej wycieńczony. Ma uszkodzone serce, wątrobę, nerki. Dochodzi chwiejność nastroju w kłopoty z komunikacją.

FAZA IV
    Narkotyki stają się czymś tak powszechnym jak jedzenie czy picie i podobnie niezbędnym do życia. W tej fazie nie bierze narkotyków po to, aby być odurzonym, lecz po to, aby normalnie funkcjonować. Brak narkotyku to objawy głodowe i ból. Organizm jest skrajnie wyczerpany. Coraz częściej zdarza się zapaść. Jest to faza najgłębszej degradacji, po której następuje tylko śmierć, rzadziej decyzja o leczeniu.

 

PROGRAM PROFILAKTYCZNY
"STOP NARKOTYKOM"

Cele programu:
· Poznanie istoty zjawiska narkomanii, jej przyczyn i skutków przez uczniów.
· Uczenie zachowań asertywnych oraz reagowania w sytuacji kontaktu z narkotykami.
· Kontrola własnego zachowania w różnych sytuacjach.
· Budowanie pozytywnej atmosfery w klasie.
· Integracja klasy.


Metody:
· Krótkie pogadanki.
· Burza mózgów.
· Odgrywanie ról i scenek.
· Gry psychologiczne.



Literatura:
· R. Portman., Gry i zabawy przeciw agresji
· H. Hamer, Rozwój umiejętności społecznych
· M. Pasek, Narkotyki? Na pewno nie moje dziecko!
· M. Pasek, Narkotyki! I co dalej…


SCENARIUSZE ZAJĘĆ.

ZAJĘCIA I.

1. Ustalenie norm obowiązujących podczas zajęć.
2. Zapoznanie z programem. Podanie uczestnikom tematyki spotkań i omówienie metod pracy.
3. Burza mózgów na temat zjawiska przemocy.
4. Krótka charakterystyka zjawiska narkomanii.
5. Sytuacje związane z narkomanią – praca w grupach.
6. Przyczyny sięgania po narkotyki – praca w grupach i na forum.
7. Moje stanowisko wobec narkomanii – praca indywidualna.
8. Podsumowanie zajęć.



ZAJĘCIA I (szczegółowy scenariusz).

1. Ustalenie norm obowiązujących podczas zajęć.
2. Zapoznanie z programem. Podanie uczestnikom tematyki spotkań i omówienie metod pracy.
3. Burza mózgów na temat zjawiska narkomanii (zapisywanie skojarzeń na tablicy).
4. Przedstawienie charakterystyki zjawiska narkomanii, uzupełniając ją definicją.

Narkomania to choroba duszy i emocji. U człowieka, który sięga po narkotyki, po pewnym czasie pojawia się przekonanie, że jest to jedyny środek, który pomaga „załatwić” różne problemy i potrzeby. Kiedy czuje się niepewnie, kupuje jeden ze specyfików, po którym ma wrażenie, że coś się w nim na chwilę „zmienia i poprawia”.

Wyjaśnienie różnicy między przypadkowym kontaktem z narkotykiem (sytuacja, w której ktoś inny bierze), a nagabywaniem (weź, tylko raz, spróbuj) lub bywanie w różnych sytuacjach gdzie branie narkotyku to „normalka”.
5. Sytuacje związane z braniem narkotyków – praca w grupach. Uczniowie piszą na kartkach czy kiedykolwiek byli świadkami zdarzeń, w których ktoś kupował, sprzedawał lub po prostu brał narkotyk. Rozmowa z uczniami o przytoczonych przykładach.
6. Przyczyny brania narkotyków – praca w grupach, zapis pomysłów na tablicy, dyskusja.
Dociekanie przyczyn, aby lepiej poznać i zrozumieć potrzebę sięgania po narkotyk.
7. Moje stanowisko wobec narkomanii – na karteczkach uczniowie określają własne stanowisko wobec narkomanii. Chętni podzielenia się własną opinią mogą przeczytać swoje notatki na głos.
...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin